niedziela, 26 maja 2013

Rozdział szósty

Obudziłam się z dużym bólem głowy (chociaż wypiłam tylko jednego drinka, mówiłam, że mam słabiutką czaszeczkę) i poczułam rękę na mojej talii. W pierwszym momencie się porządnie wystraszyłam, ale po chwili zorientowałam się, że leżałam z Nathanem. Spojrzałam na chłopaka. Jeszcze mocno spał. Delikatnie zsunęłam jego rękę ze mnie i powoli, żeby nie sprawić sobie większego bólu wstałam z łóżka. Miałam na sobie jego ciuchy, co mnie trochę zdziwiło, ale oczywiście zanim ja coś ogarnę to minie ho ho, a może i więcej. Powoli zeszłam na dół i pierwsze co zastałam to czołgającego się po podłodze Toma i ledwo przytomną Kelsey.
- Hej wam - powiedziałam szeptem
- Oooo Mel - wyszczerzyli się
- Kacyk męczy ?
- Kacyk ? To jest KAC ! - Kels podnosiła głos, w skutek czego Tom i ja złapaliśmy się za głowę.
- Kochanie nie krzycz tak, błagam - wyjąkał chłopak i zległ na podłodze jak długi.
Stwierdziłam, że zrobię dobry uczynek i przygotuję wszystkim wodę z cytryną. Udałam się do kuchni i po niecałych 10 minutach magiczny napój był gotowy. Spojrzałam na zegarek i doznałam szoku... 14:10 ! Za pięć minut mam spotkanie. Nie zdążę. A niech to szlak trafi ! Mam kaca, jestem zmęczona i nie wyglądam najlepiej. Poprawka, wyglądam najtragiczniej jak jest to możliwe. Poczochrane włosy i trochę rozmazany make-up.

Usłyszałam krzyki i bieganinę. Złapałam się za głowę, próbując uspokoić narastający ból.

Nagle do kuchni wpadła spanikowana Kat. Ta to ma szczęście, 0% kaca, a potrafi się uchlać tak mocno, że ledwo co trzyma się na tych swoich zgrabnych nóżkach. Co za niesprawiedliwość !
- Czy ja i Jay ?!
- Co ty i Jay ? - spytałam, udając, że nie wiem o co chodzi
- Czy my ... No wiesz ... - bidulka się zakłopotała
- Hmmm... Pomyśl logicznie - zmierzyłam ją wzrokiem od stóp, do głów
- Nie mogę ! Film mi się wczoraj urwał na tym, jak zaczęłaś narzekać, że się uchlałam - mówiła zdenerwowana
- A masz na sobie ubrania ?
Spojrzała na siebie. Pokiwała twierdząco.
- A jak się obudziłaś to je miałaś ? - Sherlock Holmes ze mnie normalnie ^^
- A no miałam - stwierdziła domyślając się powoli o co chodzi
- No to nic nie robiliście, proste. - uśmiechnęłam się do dziewczyny, która odetchnęła z ulgą i chwyciła szklankę z napojem. Wypiła wszystko za jednym razem. Odstawiła naczynie na blat i uciekła do pokoju w którym spała. Usiadłam na krześle i wpatrywałam się w krajobraz za kuchennym oknem. Dopiero po chwili zorientowałam się, że Nathan mi się przygląda.
- Jesteś zła ? - spytał
- Za co miałabym być zła Nath ?
- Hmmm... No niewiem, ale tak jakoś wyglądasz... nieswojo. - chłopak sięgnął po szklankę wody z cytryną i upił z niej dużego łyka
- Ehh... Zawaliłam sobie rozmowę o pracę, bo za późno wstałam - stwierdziłam obojętnie.
- Mam nadzieję, że nie przeze mnie - powiedział
- Nie, no co ty ! To tylko moja wina - stwierdziłam, a głowa lekko mnie zabolała. I tak było lepiej niż zaraz po wstaniu.
- Znajdziemy ci jakąś pracę - uśmiechnął się
- Znajdziemy ?
- No tak. Myślałaś, że będziesz jej sama szukać ? Ja i reszta The Wanted z chęcią pomożemy - puścił mi oczko, na co się zarumieniłam
- Dziękuję, ale nie trzeba
- Trzeba, trzeba. Poza tym ślicznie się rumienisz
- Nathan, na prawdę nie musicie się fatygować. Macie swoje sprawy.
- Ale ja chcę ci pomóc no ! - powiedział tonem nie znoszącym sprzeciwu.
- Dobra, dobra. Skoro chcesz, nie zabraniam. - podniosłam ręce w geście obronnym
- Zjesz coś ? - spytał po chwili
- Nie, dzięki. Muszę się zwijać do siebie - powiedziałam
- Zooooostań - poprosił
- Nie mogę. Muszę posprzątać w domu, podlać kwiaty itp. Wiesz, takie standardowe rzeczy. - stwierdziłam
- Ok, ale przyjdź dzisiaj. Wszyscy będą - uśmiechnął się
- Dzięki, za przenocowanie i ogółem za wszystko - powiedziałam, a chłopak się do mnie zbliżył tak, że nasze ciała dzieliły centymetry. Nagle do pomieszczenia wparowali Max, Jay, Tom i dziewczyny. Z zadziwiającą szybkością odsunęliśmy się od siebie. Byłam lekko zakłopotana, Nathan chyba też.
- Oooo woda z cytryną ! - krzyknęli Jay, Max i Kels i brunetka.
- Ja już piłam - uśmiechnęła się Katherine
- No wiesz co ?! I mi nie powiedziałaś, że jest ten jakże magiczny napój w kuchni ? - stwierdził James z wyrzutem
- Oj tam, oj tam. Pij i nie marudź. - stwierdziła moja przyjaciółka
Jaka z nich by była zgrana para. Muszę o tym podyskutować z moją współlokatorką gdy będziemy w
domu.
- Kat zwijamy się Kochana - stwierdziłam, łapiąc dziewczynę za nadgarstek
- Okejjjjj
- Trzymajcie się - pomachałyśmy do nich
- Wpadnijcie do mnie wieczorem, tak jak wszyscy z resztą - powiedział Nath
- Oki, wpadniemy - powiedziałyśmy chórkiem, po czym każdy po kolei do nas podszedł i mocno przytulił. Wyszłyśmy z domu i szybko pobieglysmy do swojego, bo zaczynało padać. Gdy już do niego weszłyśmy zorientowałam się, że mam na sobie ciuchy Nathana. Idę się przebrać i wieczorem mu je oddam.
- I jak było z Sykesem ? - z zamyślenia wyrwał mnie głos mojej przyjaciółki.
- Ale co 'jak' ?
- No chyba mi nie powiesz, że nic nie robiliscie. Jesteś w jego ciuchach....
- A teraz uważaj i skup się. NIC nie robiliśmy. Od razu poszliśmy spać kumasz ? Dla mnie to tylko kolega.
- Dobra, dobra. Rozumiem. Masz jeszcze kaca ?
- Nie, już nie. Chociaż trochę mnie głowa jeszcze kłuje.
- Chcesz Skittlesy ? - spytała Kat zmierzając w kierunku kuchni.
- Jak możesz - powiedziałam i rozwalilam się na kanapie
- Aaaaaaaaaaaaaaa !
- Co się stało ?!
- Nie ma Skittlesów, ani Liptona !
- Ale Cola jest, no nie ?
- Tak. Twoja jakże chemiczna, gazowana i masakrycznie slodzona Cola jest.
- Przypominam ci, że jeszcze niedawno ją piłaś...
- No ok, a teraz to ja idę do sklepu. Chcesz coś ?
- Kup chleb, masło, dżem jagodowy, ser żółty, herbatę, rukolę, sałatę pe...
- Stop ! Już nie pamiętam ! Weź mi to zapisz na kartce.
- Dobra, daj jakąś.
Dziewczyna od razu przyniosła mi żółtą karteczkę i długopis. Szybko nabazgralam jej co ma kupić. Wzięła skrawek papieru i wyszła z domu. Ja zaczęłam trochę sprzątać. Minęła godzina, a Kat gdzieś wcielo. Postanowiłam do niej zadzwonić. Po drugim sygnale odebrała.
- Gdzie ty od ponad godziny jesteś kobieto ?
- Tu jest tyle Skittlesów, że nie wiem które wziąć !
- Bierz wszystkie i wreszcie wracaj do domu !
- Oooo dzięki ! Wcześniej o tym nie pomyślałam - zaśmiała się
- Dobra, byleby szybko... - powiedziałam, akurat podlewając kwiatka.
- Ok, to pa pa - dziewczyna się rozłączyła, a ja akurat skończyłam porządki. Posprzątałam wszystkie szmatki, konewkę i odkurzacz. Spojrzałam na zegarek 17:02 to jeszcze mam czas, chociaż Nathan nie określił się kiedy mamy przyjść. Zasiadłam przed telewizorem i włączyłam X Factor. Był po polsku ! No, to sobie poogladam. Nagle do domu wtargnęła zdyszana Kat z 4 wielkimi siatami zakupów i z trudem pognnala do kuchni
- Meeeeeel ! Poooomocyyyy !
- Ok, ok ! Już idę - wrzasnelam, niechętnie podnosząc się z mieciutkiej kanapy.
Gdy weszlam do kuchni zobaczyłam 1 siatkę zawalona do połowy Skittlesami, a drugą połowę zajmował Lipton w puszce. W pozostałych siatkach było jakieś jedzenie typu ser, chleb, dżem, masło itp.
- O rany, aż tyle tyle tego było ?! - wskazałam na Skittlesy
- No ! Mamy miesięczny zapas Kochana. Dziękuj na kolanach ! - zaśmiała się
- O ma Bogini Skittlesów, jestem ci dozgonnie wdzięczna za takie zakupy i wielki zapas tego kolorowego dopalacza - z trudem powstrzymałam śmiech, Kat również
- I co dalej ? Gdzie szacunek ? Na kolana !
- Dobrze ma Bogini - kleknelam przed nią i oddałam 'hołd'
- No i to mi się podoba. Możesz tak częściej - zaśmiała się
- Po moim trupie Złotko - powiedziałam i wstałam z klęczek
Zaczęliśmy się śmiać, dosłownie glupawka na całego. Gdy już się ogarnęłyśmy zabrałyśmy się za zakupy. W niecałe 30 minut wszystko było poukładane w lodówce i spiżarni. Znów zaczęłyśmy się śmiać, aż się popłakałyśmy. Nagle usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Oczywiście ja musiałam iść otworzyć. Podeszłam do drzwi i nacisnęłam klamkę. Moim oczom ukazał się Nathan.
- He ... O rany Mel, co się stało ? - spytał mierząc mnie wzrokiem
- Mi ? Nic się nie stało - spojrzałam na niego jak na lekko chorego umysłowo
- Płakałaś, coś się stało - podszedł do mnie, a ja wybuchnęłam śmiechem
- Żartowałyśmy sobie z Kat i się popłakałyśmy ze śmiechu. Jest ok - już się uspokoiłam
- Ufff... Już myślałem, że coś się stało - odetchnął
- Zbieracie się ? U mnie już wszyscy są. No oprócz tej brunetki. Gdzieś się zmyła - dodał
- Zaczekaj chwilkę - posłałam mu ładny uśmiech, przygryzając wargę
- Ok, czekam - mrugnął
- Kaaaaat chodź tutaj !
- Rany czego znowu ch... O Nathan ! - uśmiechnęła się i pomachała chłopakowi, na co on odpowiedział tym samym gestem
- Zbierasz się ? - spytałam
- Ja już jestem ubrana właściwie - spojrzała po sobie
- No ja też - uśmiechnęłam się
- To co ? Możemy iść ? - Nathan
- Ok - odpowiedziałyśmy równo i wyszłyśmy z domu.
Po chwili byliśmy już u chłopaka. Otworzył drwi, a tam : Kels, Tom, Jay, Max i Siva ganiają się z poduszkami i coś wrzeszczą, bieda Naree wlecze się za nimi i próbuje uspokoić... a w dodatku wszędzie leży pierze. No ładnie.
- Noooo heeeeeej - powiedziałam równo z Kat. Nathan stał w drzwiach i wpatrywał się w swój lekko zdemolowany salon jak zaczarowany.
- Hej Nat... O Kat ! I Mel ! - wrzasnęli wszyscy i podbiegli się przywitać
Najpierw przytuliła mnie Kels, później Naree, Tom, Max, Siva i Jay. Ten ostatni przylepił się na trochę do mojej BFF. Wyglądali słodziutko.
- Gdzie Baby Nath ? - spytał Siva, jako jedyny zauważył, że jest nas za mało
- Spójrz w stronę drzwi wejściowych - uśmiechnęłam się
Wszyscy się obrócili. Nathan stał tam nadal, wyraźnie wkurzony.
- Dzikusy z was normalnie. Zostawić na pare minut bez opieki to rozwalą dom - pokręcił z niedowierzaniem głową
- Ej, próbowałam ich uspokoić, ale nie mogłam ! - broniła się Nareesha
- Wiem, ty mi zawsze pomożesz, przynajmniej próbujesz i nie jesteś dzikusem, jak niektórzy - rzucił srogie spojrzenie 'łobuzom' i wszedł do salonu.
- Nattyyyy my tak baaardzo przepraszamy - powiedzieli chórem i zrobili śliczne oczka
- No ok, ale więcej nie róbcie takiego syfu, błagam - powiedział spokojnie
- Obiecujemy ! - krzyknęli
- Ok trzymam was za słowo. Kat, Mel napijecie się piwa ? - spytał
- Ja z chęcią - powiedziała moja towarzyszka
- Ja dziękuję - uśmiechnęłam się
- A my ? - spytali (znów !) chórem pozostali
- A was nie pytam, bo wiem, że wszyscy są za.
- No racja - stwierdzili Tomsey
- Ok, to sobie usiądźcie, a ja zaraz wracam - powiedział chłopak i zniknął za ścianką działową od kuchni.
Wszyscy usiedliśmy w salonie. Ja załapałam się na fotel. Jay i Kat musieli usiąść na podłodze, bo nie było miejsca.
Po chwili do pomieszczenia wtargnął Nath z wieloma butelkami piwa. Rozdał je wszystkim i usiadł na podłodze obok mnie. Wszyscy zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy. W końcu gdy większość opróżniła butelki padła propozycja 'butelka'. Ja się trochę wahałam, ale wszyscy namawiali, więc się zgodziłam.
- Gramy na chamskie panie i panowie - rzekł James sadowiąc swoje cztery litery na drewnianej podłodze (tak jak wszyscy)
- Ok, pasuje - rzekli wszyscy chórem, ja tylko westchnęłam
- Ja chcę pierwszy kręcić - odezwał się Max
- Dobra
Chłopak zakręcił i wypadło na Sivę.
- Poliż stopę Toma - powiedział
- Ssssstopęęę Tttoma ? - wyjąkał chłopak
- Chyba nie masz problemów ze słuchem, ani rozumieniem, prawda ? - kąśliwie spytał zadaniodawca
- Ok
Seev podszedł do Toma i z obrzydzeniem wykonał zadanie. Gdy wrócił na miejsce spojrzał złowrogo na Maxa i zakręcił butelką. Wypadło na Jaya.
- Poliż Kat w ... ucho
Chłopak bez skrępowania przysunął się do dziewczyny i wykonał zadanie. Moja przyjaciółka lekko się zarumieniła.
- Ej to było łatwe - stwierdził James i zakręcił butelką. Wypadło na Nathana
- Przeliż się namiętnie z ... Melanie ! - Zmierzyłam Loczka złowrogim spojrzeniem. I KILL YOU !
Baby Nath nieśmiało się do mnie zbliżył i wszeptał tak, abym tylko ja słyszała 'przepraszam, ale muszę'. Skinęłam głową i po chwili chłopak złączył nasze usta w pocałunku. To było takie... niesamowite przeżycie. Jego wargi były takie miękkie i ciepłe. Po chwili oderwaliśmy się od siebie.
- To było piękne - Loczek udał, że wyciera łzę
- Siedź cicho - warknął zawstydzony Nath i zakręcił butelką, która wskazała Kelsey.
- Wypij duszkiem szklankę piwa
- Ok, tylko jakąś przygotuj.
Nathan wstał, poszedł do kuchni i po chwili przyszedł ze szklanką napoju. Podał go Kels. Wypiła duszkiem. Patrzyłam na nią z podziwem.
Graliśmy w butelkę jeszcze godzinę, w końcu nam się to znudziło i stwierdziliśmy, że obejrzymy film.
Jay i Kat chcieli Avatara, no ale większość była za Intruzem. Nath zrobił popcorn i przyniósł puszki z colą. Po chwili zaczęliśmy oglądać.
Siedziałam obok Baby Natha, który mnie 'przypadkowo' objął. Muszę przyznać, że film bardzo mnie zaciekawił, jednak pod koniec zasnęłam.


-----
Ok :) Jestem MEGA szczęśliwa i pozytywnie nakręcona od tego #FanFriday !
Wszystko dzięki Tomowi ( Tak, Parkerowi )
dzięki niemu mam sporą wenę (dla mnie to tak średnio,
bo wtedy piszę chaotyczne rozdziały, tak jak ten chociażby :)
 I w ogóle ! Jestem bardzo szczęśliwa :D
Dzisiaj #2YearsOfTomsey !!!!! gratulacje Kochani ♥ Szczęścia ♥☺
Dziękuję za komcie przy ostatnim rozdziale :)
 One dają niezłego kopa do dalszego pisania
3majcie się Kochane ♥
 

(??? Maxiu, gdzie ta rączka ???? XD ☺ )


 

9 komentarzy:

  1. Jeeeju kacyk zawsze spoko :D
    Rozdzial bisty :)
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaaaa to ja uwielbiam w takim razie jak jesteś szczęsliwa ;D
    Tyle się działo, że o matko ;d
    i do tego jaki dłuuugi ; o
    Z przyjemnością go czytałam ;D
    I do tego pocałunek, ojojjjjj <33
    Co prawda z przymusu, ale wiem że i tak oboje tego chcieli ;dD
    Czekam na następny, Słoneczko ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. jejć jakie akcje. ile się dzialo wooohooo ;D
    ale było piękne :) ja ciez pierdziele . rozmarzyłam się :)
    "przepraszam, ale muszę" - tjaaaa, bujac to my a nie nas ;D

    epicki rozdzial <3 !!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super
    No no no między Mel a Nathem iskrzy :)
    Kacyk zawsze spoko no i oczywiście pijani ludzie którzy nie umieją się utrzymać na własnych nogach :)
    Takie odpały zawsze na miejscu :P

    Strasznie polubiłam twojegi bloga i hede napewno go czytac :)

    Jak chcesz to wpadnij do mnie tw-fanblog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Kawaii! Leżę na podłodze i uśmiecham się jak głupia ^^ Nathy i Mel <3 Czekam na więcej! :**

    OdpowiedzUsuń
  6. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA MEGA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    ''po chwili chłopak złączył nasze usta w pocałunku. To było takie... niesamowite przeżycie. Jego wargi były takie miękkie i ciepłe. Po chwili oderwaliśmy się od siebie.
    - To było piękne - Loczek udał, że wyciera łzę <-------------- to mnie rozwaliło :P takie słodkie! *.*
    A ze mnie to zrobiłaś roztrzepaną Kat ^^
    Dziekować za ten piękny , cudowny, zajebisty rozdział!!!!!!!!!!!!!!!!! ( pokłony )
    Pisz szybko nexta i weny Złotko :**
    Wpadaj ------------------>http://samanthaithewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Uhuhu, nooo to nieźle zabalowali skoro aż taki kacyk ich męczył xd O ja Kat nawet nie pamiętała, czy spędziła namiętną noc z Jay'em xd Gdyby jednak... To byłoby kiepsko, ze nie pamięta takiej cudownej sceny xd A scena ze Skittles'ami mnie rozwaliła :D W sumie... Ja tam się Kat nie dziwię... Też nie wiedziałabym, które wziąć! Skittles'y, bo są pyyyyychaaa! :D No i potem wpad na chatę do chłopaków, a tam PIERZE! xd Gdyby moja mama zobaczyła taki salon to chyba bym juz nie żyła :P No i gra w butelkę... Ooo Max, to było chamskie! Nikt przy zdrowych zmysłach by tego nie zrobił! :D Bez obrazy Seev xd Btw, to nie fair! Bo na przykład Jay w stosunku do Seev'a otrzymał bardzo przyjemne zadanie! :P Już nie wspominając o Nathan'ie... Ten to dopiero miał zadanie... ^^ I teraz przechodzimy do sedna sprawy :D O mój Boże... To było takie pięke, że mmmmmm <3 Awhhhh, po prostu nie wiedziałam, co miałam powiedzieć, napisać, nic! :* To było coś cudownego ;3 Rozdział świetny. :* Do następnego.♥

    Pisane przy: http://www.youtube.com/watch?v=DJa8mTQDqOk&feature=share&list=RD02J57tpGSIlTs

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebisty blog ! < 3
    http://sydneyowewarzone.blogspot.com/ wejdziesz ? ^^

    OdpowiedzUsuń