wtorek, 21 maja 2013

Rozdział piąty

Usiedliśmy całą gromadą na dużej sofie przy stoliku. Ja siedziałam na samym końcu, obok mnie Nathan, a później : Jay i Kat, Siva z Naree, Tom i Kels, a Maxiu ... Właśnie, gdzie Max ? Jeszcze dosłownie 5 minut temu tu był.
- Ej Nath, gdzie się zapodział Max ? - spytałam chłopaka
- Poszedł załatwić jakieś truneczki dla wszystkich - zaśmiał się.
Pokiwałam głową ze zrozumieniem i zapatrzylam się na duży parkiet. Z zamyslenia wyrwał mnie głos Nathana
- Czy zrobi mi pani ten zaszczyt i zatańczy ze mną ? - wyciągnął w moją stronę dłoń. Cicho zachichotalam i wstałam, po czym chłopak wziął mnie pod rękę. Dopiero teraz zaważyłam, że wszyscy gdzieś poszli. Ujrzałam Sivę z Naree w wielkim tłumie ludzi, tańczyli sobie, przytuleni mocno. Wyglądali ślicznie. Wzrokiem shaczylam też Toma i Kels siedzących przy barze, popijających jakieś drinki. Gdy weszłam z Nathanem na parkiet, akurat puścili wolną piosenkę. Odruchowo założyłam mu ręce na szyję, a on położył swoje dłonie na moich biodrach. Przeszedł mnie przyjemny dreszczyk. Patrzyliśmy sobie w oczy, nasze usta były coraz bliżej. Nagle podszedł do nas Max.
- Odbijany - uśmiechnął się.
Nath był niezbyt zadowolony, ale ustąpił i poszedł w stronę baru. Dj akurat puścił dosyć szybką piosenkę. Muszę przyznać, że Max tańczył świetnie. Gdy muzyka się skończyła poszłam do Nathana i reszty, która siedziała przy barze sącząc drinki.
Niektórzy byli trochę wstawieni (czyt. Jay, Kat, Tom i Kels). Spojrzałam na Nathana, a on akurat wpadł na ten sam pomysł i nasze oczy się spotkały, jednak on szybko odwrócił wzrok. Podeszłam do chłopaka.
- Ej no. Nie gniewaj się na mnie - powiedziałam półgłosem.
- No nie wiem, jeszcze pomyślę - powiedzial poważnie.
Chcesz tak grać, ok. Skierowałam się w stronę wyjścia. Wiedziałam, że Nathan nie idzie za mną. Czułam jedynie jego spojrzenie na sobie. Wyszłam na dwór i oparłam się o chłodny mur w paru miejscach porośnięty bluszczem. Siedziałam tam chwilę w samotności, gdy nagle podszedł do mnie mocno wstawiony mężczyzna.
Zaczął coś bełkotać, ale odwróciłam się od niego, dając do zrozumienia, że ani go nie słucham, ani nie chce tu jego towarzystwa. Jednak on wciąż się do mnie zbliżał. Gdy był już w odległości 30 cm odemnie zaczęłam się bać, jednak nie dałam po sobie tego poznać. Podszedł do mnie i oparł swoje dłonie o mur tak, że byłam uwięziona. Złapał mnie mocno za nadgarstki i docisnal do zimnych cegieł. Próbowałam się wyrwać, jednak bezskuteczne.
Nie mogłam krzyczeć, bo głos utkwił mi w gardle. Mężczyzna zbliżał coraz bardziej swoją twarz do mojej, coraz mocniej czułam na sobie jego alkoholowy oddech, przez który robiło mi się niedobrze. Gdy już nasze usta dzieliły milimetry on opadł na ziemię. Zobaczyłam wkurzonego Nathana. Podszedł do mnie.
- Nic ci nie zrobił ? - spytał z troską, a jego wzrok złagodniał
- Nie, nic - odpowiedziałam
- Przepraszam za moje zachowanie w klubie - spojrzał mi w oczy
- Już jest ok, ja też przepraszam - uśmiechnelam się lekko
- Wracamy ? - podał mi rękę
- Jasne
Spojrzałam na leżącego gościa. Tylko stracił przytomność. Wróciliśmy do klubu. Zabawa trwała w najlepsze, Tom i Kels ledwo trzymali się na nogach, Seev i Naree siedzieli na sofie i wymieniali się śliną, Max wyrwał jakąś dziewczynę i siedziała mu ona na kolanach, Jay i Kat... Tą dwójkę gdzieś wcięło. Nie wnikam gdzie.
- Napijesz się ? - spytał Nath wskazując na bar
A co mi tam, jeden nie zaszkodzi
- Z chęcią - uśmiechnęłam się
Chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę, którą chwilę wcześniej wskazywał ręką.
Usiedliśmy na wysokich krzesłach, a Nathan zamówił drinki. Po chwili były one gotowe. Mój był pomarańczowo-wiśniowy. Oczywiście trochę procentów w nim było. Zrobiłam łyk i nieco się wzdrygnęłam, dla mnie to norma, gdy piję coś z alkoholem.
- Nie za mocne ? - spytał Nathan, widząc moją reakcje
- Nie, zawsze jak napój ma procenty to tak mam - uśmiechnęłam się do niego. Znaliśmy się zaledwie 3 dni, a w jego towarzystwie czułam się nadzwyczaj dobrze i swobodnie.
- Skąd pochodzisz ? Masz taki inny akcent - spytał, po czym zrobił łyk piwa.
- Z Polski - stwierdziłam
- Lubię Polskę, mają dobrą wódkę. Fanka kiedyś przywiozła. Musisz mieć mocną głowę, no nie ?
Zaśmiałam się i pokręciłam przecząco głową.
- Wódka jest dobrą, chyba najlepsza, ale głowę to ja mam słabiutką
- Oj tam, oj tam. Na pewno masz mocniejszą odemnie - stwierdził
- Oj, nie, nie, nie - pokręciłam przecząco i zrobiłam łyk mojego dwukolorowego drinka.
- Założymy się ? - spytał
- Nie, nie mogę mieć kaca, jutro - spojrzałam na zegarek - właściwie to dzisiaj mam rozmowę kwalifikacyjną.
- Rozumiem, ale kiedyś musimy się założyć - postanowił Nath i dokończył swoje piwo. Ja postąpiłam tak samo z drinkiem.
- Pomożesz mi pozbierać dzikusy ? No oprócz Sivy i Nareeshy, bo oni nie piją nigdy do upicia.
- Jasne, pójdę poszukać Katherine i Jaya - powiedziałam. Moje zadanie nie było trudne bo po chwili zobaczyłam moją mocno wstawioną BFF w objęciach Jamesa, który również był w stanie upojenia alkoholowego. Westchnęłam tylko i podeszłam do nich. Nawet mnie nie zauważyli. Szturchnęłam Kat w ramię i dopiero wtedy raczyła na mnie spojrzeć.
- O Meeeelnnaaaniiii - wyszczerzyła się
- O Boże, musiałaś tak się uchlać ? - westchnęłam
- Sorrrrrryyy maaamuniu - powiedziała po polsku, przez co chłopak stojący obok spojrzał na nią z niemałym zdziwieniem.
- O kurde Kaaat, po jakiemmu tyy mówiiiss ?
- Poo polskuuu - odparła rozradowana, tym razem po angielsku.
- Zwijamy się, koniec imprezy - stwierdziłam
- Nie ! Jeszcze  chwiiiiilaaa, mamuuusiuuuuu - wrzasnęli równocześnie. Jacy zgrani ^^
- Nie ! Koniec dyskusji, wychodzimy, już ! Słuchać mi się ! - powiedziałam stanowczo.
 Spojrzeli po sobie i potulnie poszli za mną w stronę wyjścia.
 Wyglądali przekomicznie. Co chwilę jedno potykało się o drugie, podpierali się na zmianę, aż w końcu Jay wziął Kat na ręce.
Krzyczałam, żeby tego nie robił, ale na nic moje krzyki. Runęli razem na glebę.
Zakryłam oczy, a oni zaczęli płakać ze śmiechu. Pokręciłam ze zrezygnowaniem głową i pomagam im wstać. W końcu doszliśmy pod drzwi.
Nathan właśnie wlókł za sobą Toma podpierającego się o Sivę i Kelsey trzymającą się kurczowo roześmianej Nareeshy. Za nimi jeszcze chwiejącym krokiem szedł Max i nowo poznana brunetka. Wyszliśmy z budynku i wpakowaliśmy się do limuzyny, którą wcześniej jechaliśmy.
Gdy byliśmy już przed domem Nathan rzucił propozycje "zostańcie na noc, będzie fajnie'' no w to nie wątpię. Wszyscy zgodnym chórem poparli chłopaka. Mój zdrowy rozsądek na to nie pozwolił.
- Ej Mel, a ty ? - spytał Nath
- Ja dzisiaj mam rozmowę - powiedziałam
- Oj no weź ! Proszęęęęęę - zrobił oczka kotka ze Shreka.
Nie mogłam odmówić.
Po niecałych 20 minutach byliśmy przed domem Nathana. Wszyscy, oprócz Sivy i Naree wysiedli. Para chciała jechać do swojego mieszkania. Pożegnaliśmy się z nimi (ja i Nathan, bo inni coś bełkotali, sądzę, że się żegnali, ale po nich to nie byłabym tego taka pewna XD)
Ja i chłopak pomogliśmy towarzystwu (czyt. Kat, Jay, Tom i Kels. Max i ciemnowłosa jeszcze byli tyle o ile na siłach) wysiąść z auta i udaliśmy się do domu.
Gdy przekroczyliśmy próg Thomas wziął Kelsey za rękę i chwiejnym krokiem poszli do kanapy (robią postępy !), na której od razu zasnęli.
Z Kat i Jayem było trochę gorzej, ale zgodnie z Nathanem stwierdziłam, że położymy ich w jednym łóżku. A niech się martwią, (tak to jest jak się za dużo procentów w siebie wleje kochani i film się urywa) ach będzie dochodzenie jutro. Spali razem czy może nie ? Przeczołgaliśmy ich do sypialni dla gości i położyliśmy na łóżku. Coś tam do nas bełkotali, ale nic, kompletnie nic nie dało się zrozumieć. Momentalnie usnęli.
Wróciliśmy do salonu. Max i brunetka gdzieś uciekli, ale postanowiliśmy ich nie szukać, co tam, niech sobie robią co chcą.
- Napijesz się może czegoś ? - spytał Nathan, kierując się do kuchni
- Nie, albo jak możesz to wody - poprosiłam
- Ok - powiedział z pobliskiego pomieszczenia
Po chwili przyszedł z dwoma szklankami wody. Jedną wręczył mi i opadł na biały, skórzany fotel. Pogadaliśmy chwilę. Spojrzałam na zegarek 5:40... Przetarłam oczy ze zdziwienia, zamrugałam. Ta sama godzina co parę sekund temu... Idę spać, ale do swojego domu.
- Dobra, zwijam się - powiedziałam, wstałam i zaczęłam zmierzać w stronę drzwi
Chłopak podniósł się, podbiegł do mnie i chwycił za nadgarstek.
- Zostań, prooooooszę - uśmiechnął się przekonująco. Znów uległam
- No dobraaaa
- Chodź, jesteś śpiąca (brawo Panie Nathanie, wygrywa Pan ... główną nagrodę za spostrzegawczość XD) prześpisz się u mnie w sypialni.
Nie byłam zbytnio zadowolona z tego faktu, ale padałam na twarz, więc potulnie i bez zbędnego gadania poszłam za chłopakiem. Po chwili wchodzenia po schodach (co szło mi niełatwo) znajdowaliśmy się w jego pokoju.
Był duży, a przy oknie stało dwuosobowe łóżko.
- Ok, to ja ciebie tu zostawiam i idę spać z tymi żulami na dole - mrugnął i miał już złapać za klamkę, lecz go powstrzymałam.
- Łóżko jest duże, więc nie widzę powodu dla którego miałbyś tam do nich iść - ziewnęłam
- Na pewno chcesz ze mną spać (w sensie leżenia na łóżku, nic więcej) ? - spytał
- Mi tam nie przeszkadza - uśmiechnęłam się
- Dobra, chcesz jakieś ciuchy do spania ? - spytał
- Jakbyś mógł
Chłopak podszedł do komody i wyciągnął z niej dresy i t-shirt. Wręczył mi je.
- Jeśli chcesz, tam jest łazienka - wskazał na drewniane drzwi
- Dzięki - powiedziałam i udałam się w stronę pomieszczenia
Szybko się przebrałam i wróciłam do chłopaka. Na jego widok serce mi mocniej zabiło. Był w samych dresach, bez żadnej koszulki. Wgapiałam się w jego tors przez chwilę, aż w końcu się ogarnęłam i skarciłam w myślach.
- Chodź - poklepał miejsce obok siebie
Zaraz do niego podeszłam i zległam na mięciutkim łóżeczku. Chłopak objął mnie ramieniem (nie przeszkadzało mi to, było takie przyjemne) i szybko usnęłam.


-----
Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam !
Wyszedł beznadziejny jak na moje oko :<
Dziękuję za tyle wspaniałych komentarzy !
Jest to dla mnie gigantyczna motywacja :)
Trochę długo mi się pisało ten rozdział, ale wena często zanikała :< 
3majcie się tam cieplutko Kochane ♥
#TomTuesday !!!!!
 
 
 
 
The Wanted Life !!!!!!!!!!!
 
 
 
 


 
 

 
(Nathan ! Czemu oddałeś TomTomowi chińszczyznę ?!)

5 komentarzy:

  1. O kuuurde, sporo sie dzialo w tym rozdziale Misiek :D
    Zaczynajac od tego typka w tym klubie, gdzie az mi cisnenie skoczylo jak to czytalam i konczac na spaniu z Nathanem w jednym lozku i jeszcze do tego przytulona do niego *.* o mamuniu :D
    Ciekawe, co powie Kat i Jay jak sie rano obudza ^^
    Az nie moge sie doczekac, dlateho pisz pisz :D

    U mnie nowy, wiec zapraszam :D
    Do nastepnego, Slonce :***

    OdpowiedzUsuń
  2. o matulu jaki zarąbisty ;D !!
    czytałam z bananem na twarzy i parsknęłam w dwóch momentach;
    "- O Meeeelnnaaaniiii - wyszczerzyła się
    - O Boże, musiałaś tak się uchlać ? - westchnęłam "
    i jak Kat z Jayem runęli na ziemie gdy on szarmancko chciał ja podnieść xd
    omg boskie <3

    ooooohhhh i ramię Nathana <3 *_* palpitacje serca mam *_*

    piękne !
    pisz szybko nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękny rozdział
    Asz brak mi słów żeby go opisać
    Pisz szybko Nexta
    Kocham tem blog<3

    OdpowiedzUsuń
  4. OOOOO zajebiste !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Dzięki za upicie mnie XD I GLEBA ;D
    Nie no rozdział bombowy jak zawsze kochana :**
    Pisz szybciutko nexta i weny :** <33
    Wpadaj do mnie też. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Suuuuuuuuuuuuper! Kya Kya Kya! kawaii! lovelovelove! :3 i jeszcze raz Kya Kya Kya!!

    Wpadnij -----------> nadzieja-nigdy-nie-umiera-zapamietaj.blogspot.com A jakbyś chciaała takie 6o-kilku rozdziałowe romansidło to wpadnij na kronikijagody.blogspot.com ^^

    Ps. Kya Kya Kya Kya Kya Kya Kya Kya Kya Kya Kya Kya Kya Kya Kya Kya Kya Kya Kya!!!

    OdpowiedzUsuń