niedziela, 25 stycznia 2015

Rozdział pięćdziesiąty trzeci

- W sumie... Wiesz, chciałabym posiedzieć z Nathanem - powiedziałam - Chyba, że to coś niezwykle ważnego... - westchnęłam
- Nie. Skąd. Rozumiem - szepnął i wyszedł z pokoju.
Później słyszałam tylko jak schodzi po schodach.
- Kurna. Jak on mnie wkurza... - syknął Nathan
- Ta... - westchnęłam i wzruszyłam ramionami
Mój chłopak objął mnie ramieniem - Obejrzymy coś ? - spytał
- Szczerze ? Nie mam ochoty... - jęknęłam, po czym położyłam się na łóżku i przeciągnęłam
- To co robimy ? - mruknął, trącając nosem moją szyję
- Mmm - mruknęłam - Nie mam pomysłu...
- Hm, może pójdziemy popływać ? - zaproponował, siadając na brzegu łóżka
- No nie wiem... W sumie to możemy... - wzruszyłam ramionami - Tylko pójdę się przebrać w strój kąpielowy - powiedziałam
- Może pomogę ? - chłopak posłał mi niewinny uśmieszek
- Kochanie, niestety na twoje nieszczęście potrafię się samodzielnie ubrać - wstałam i cmoknęłam bruneta w policzek
- Oj Słońce moje kochane... - jęknął
- Za parę minut będę z powrotem - przewróciłam oczami z uśmiechem, wzięłam dwuczęściowy strój po czym wyszłam z pomieszczenia, słysząc za sobą westchnięcie Nathana
Dziesięć minut później wróciłam do pokoju. Nath miał na sobie luźne, czerwone szorty.
- Mmm - chłopak uśmiechnął się szelmowsko na mój widok
Parsknęłam śmiechem. Podeszłam do bruneta i pocałowałam delikatnie. Odwzajemnił on szybko pocałunek, a jego dłonie zjechały na moje biodra. Przygryzłam delikatnie wargę, jeżdżąc opuszkami po jego torsie.
- Złap mnie jeśli potrafisz - szepnęłam chłopakowi w usta i zanim zdążył zareagować, ja zwiałam z pokoju
Zbiegłam migiem po schodach, przebiegłam przez salon, po czym wybiegłam na dwór. Nathan znalazł się w ogrodzie niewiele później ode mnie. Zaczęłam biec w stronę basenu, jednak chłopak złapał mnie mocno w talii i wziął na ręce.
- I co teraz ? - mruknął, po czym pocałował mnie delikatnie w obojczyk, coraz bardziej zbliżając się do basenu
- O nie ! - pisnęłam - Tylko nie to! - zarzuciłam mu ręce na szyję, jednocześnie mocniej się do niego przytulając
- Sorki kochanie - zachichotał - Trzeba było nie uciekać - powiedział i wskoczył ze mną do wody
Wydałam z siebie przeraźliwy pisk, ponieważ była lodowata w porównaniu do temperatury panującej na zewnątrz basenu. Nathan zaczął się śmiać, po czym mnie ochlapał.
- Głupek ! - zmarszczyłam nos
- Ale twój, kochanie - pocałował mnie delikatnie
- No pewnie, że mój - uśmiechnęłam się i wtuliłam w szyję chłopaka
- Hej młodzi ! - usłyszeliśmy roześmiane głosy Tomsey, Siveeshy i Maxa
Wszyscy byli przebrani w stroje kąpielowe. Tom i Kelsey byli w bardzo dobrym, wręcz wspaniałym humorze, co trochę mnie zdziwiło, ale oczywiście pozytywnie.
Wyszczerzyłam się na ich widok - Hej waaaam !
- Zimna ? - spytała Kelsey
- Nie pytaj, tylko wskakuj - zaśmiał się Tom, po czym wepchnął dziewczynę do wody
Ta jednak zdążyła złapać chłopaka za rękę, przez co brunet również wpadł do basenu.
Parsknęłam śmiechem i zostałam przez kogoś wciągnięta za kostkę pod wodę. Szybko wypłynęłam na powierzchnię, bo zachłysnęłam się wodą.
- Jezu, przepraszam - jęknął Max, po czym pomógł mi wyjść z wody
- Okay, nic... - przerwał mi kaszel - Nic się nie stało - odchrząknęłam
- Sorry - przeprosił mnie po raz drugi, łapiąc delikatnie za nadgarstek
- Mel, wszystko w porządku ? - spytał Nathan, wychodząc z basenu
- Tak, tak - powiedziałam szybko i odsunęłam się od Georgea
Mój brunet spojrzał dziwnie na Maxa. Nagle usłyszałam telefon Sykesa.
- Nath, ktoś do ciebie dzwoni - poinformowałam chłopaka
- Na prawdę ? - zdziwił się i zmarszczył czoło - Rzeczywiście. Zaraz przyjdę, okay?
- Pewnie - wzruszyłam ramionami, po czym usiadłam na brzegu basenu zanurzając nogi w wodzie
Max zajął miejsce obok mnie.
- Ej, co wy tak siedzicie? Wróćcie z powrotem do wody, a nie - zaśmiał się Tom
- Sorry, ale ja na razie mam dość - puściłam mu oczko
- Nie patrz tak na mnie! - parsknął śmiechem Max - Ja podtrzymuję Mel towarzystwa
- Okay, okay - Kelsey puściła mi oczko
- Ej, słuchać! - krzyknął Nathan, a wszyscy od razu na niego spojrzeli - Dzisiaj wieczorem mamy spotkanie ze Scooterem - zakomunikował, a mi zrobiło się trochę przykro
Zagryzłam mocno wargę i wstałam powoli. Max widział moją reakcję.
Przeprosiłam wszystkich, po czym poszłam do mojego pokoju. Zostawiłam trochę mokrych śladów na podłodze, ale jakoś mnie to nie obchodziło.
Otworzyłam drzwi balkonowe i zrobiłam parę głębszych wdechów. Nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju po cichu.
- Melanie, co jest? - spytał Nathan, idąc w moją stronę
- Nic - pokręciłam głową
- Jezu, przecież widzę - jęknął - Co znowu? Co ci nie pasuje? - burknął
- Słucham? Co znowu? Co mi nie pasuje?! Nathan! - podniosłam się gwałtownie, aż trochę zakręciło mi się w głowie - Obiecałeś mi, że dzisiaj spędzimy wieczór razem! - wyrzuciłam gwałtownie ręce
Chłopak zamarł na chwilę - Cholera...
- Zapomniałeś? Gratuluję - pokręciłam głową z dezaprobatą
- Słońce, przepraszam...
- Mam gdzieś twoje przeprosiny - warknęłam
- Może kiedy indziej? Obiecuję ci, spędzimy razem jakiś wieczór... - położył mi dłonie na ramionach
- Zostaw mnie - wyszarpnęłam się, po czym szybko przeszłam przez pokój, zabierając jakieś ubrania i zamknęłam za sobą drzwi od łazienki
Usiadłam na wiklinowym krześle, chowając twarz w dłonie. Mocno przygryzłam wargę, bo nie chciałam się rozpłakać. Zabolało mnie to, że Nathan zapomniał o naszym wyjściu i tak mnie potraktował.
W tamtym momencie pokazał mi, że jestem dla niego tylko zbędnym obciążeniem, kimś zupełnie niepotrzebnym. Nie chciałam, aby tak dłużej było. Miałam po prostu dość.
Okay, ja rozumiem, że to jego praca, ma wiele obowiązków. Ale to nie usprawiedliwia jego zachowania, które naprawdę nie było miłe. Po moich policzkach popłynęły łzy.
Powoli się uspokoiłam i przebrałam w normalne ubrania. Ktoś zapukał do drzwi łazienki.
- Zajęte - powiedziałam cicho
- Mel, otworzysz mi? - poprosił Max spokojnie
Westchnęłam głośno - Okay... - wstałam z krzesła i nacisnęłam klamkę
- Hej, nie płacz - szepnął, po czym otarł kciukami moje policzki
Bez zastanowienia wtuliłam się w niego. W końcu nie ma nic złego w tuleniu się do przyjaciela, prawda?
Objął mnie mocno i zaczął głaskać po plecach spokojnie.
- Spokojnie... Już... - szeptał mi do ucha
- Max... - odsunęłam się od niego
- Tak? - spojrzał na mnie




-----
Cześć WSZYSTKIM!
Chciałam Was ogrooooooooooomnie przeprosić na wstępie za to, że nie dodałam ani rozdziału, ani życzeń na święta i nowy roczek, ale moje konto Google+ (w tym bloggerowe) zostało zhakowane i nie mogłam się do niego nijak dostać. Dopiero dzisiaj to mi się udało, więc zaczęłam pisać, aby jak najszybciej dodać nowy rozdział.
Jeszcze raz strasznie Was przepraszam ;c Mam nadzieję, że mi wybaczycie :c
Co u Was? Macie może ferie? Jak po świętach? Były udane? No i oczywiście czy macie jakieś noworoczne postanowienia? :)



BUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUZIAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAKI :*
Mam nadzieję, że do nexta!

PS. Dziękuję Wam za życzonka zarówno świąteczne jak i noworoczne :)

6 komentarzy:

  1. No no już myślałam, że o nas zapomniałaś :) a tu proszę taka niespodzianka. Powrót w wielkim stylu ^^
    Rozdział niesamowity :) kurde tylko czemu Mel tak kłóci się z Nathanem? :/ Tego nie lubię :( mam nadzieję, że jakoś się dogadają.
    Do nn:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny <3 Pisz jak najszybciej nexta <3 weny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. O jejku! Wróciłaś do nas! Nawet nie wiesz jak się cieszę =D Kurde... pokłócili się... mam tylko nadzieję że Max tego nie wykorzysta bo Nath i Mel to świetna para...
    Do nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział. Czekam na następny. Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział, cudowny ^^ CZekan na nexta ;*********

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy nowy rozdział??

    OdpowiedzUsuń