sobota, 2 sierpnia 2014

Rozdział czterdziesty dziewiąty

Lot zajął mi półtorej godziny. Po wszystkim zabrałam moją walizkę z dosyć sporej sterty. Zerknęłam na zegarek i stwierdziłam, że za niecałe dziesięć minut Kat powinna się po mnie zjawić.
Nagle zobaczyłam znajomą dziewczynę, biegnącą w moją stronę. Chwilę później zamknęła mnie w żelaznym uścisku.
- Jezu ! - pisnęła - Nawet nie masz pojęcia jak bardzo się za tobą stęskniłam ! I w dodatku cudnie ci w brązie i ombre ! Wyglądasz bosko ! - mówiła podekscytowana
- Na za tobą też, no i... Dziękuję - poklepałam przyjaciółkę po plecach
- Idziemy ? - spytała chwilę później, gdy się od siebie odkleiłyśmy
- Pewnie - posłałam jej uśmiech
- Musisz mi wszystko opowiedzieć - wzięła mnie pod rękę
Droga do auta nie była długa. Wpakowałam walizkę do bagażnika, po czym zajęłam miejsce obok Kat, która odpaliła silnik.
- No to opowiadaj co tam się stało - powiedziała, zgrabnie wyjeżdżając z miejsca parkingowego
- Hm... Pojechałam z całą ekipą do L.A, to wiesz - zaczęłam - No i na początku wszystko było ok... Ale później Max zaczął się do mnie przystawiać, co zaczęło mnie wkurzać i krępować, a z kolei pomiędzy mną, a Sykesem często dochodziło do kłótni. Dzisiaj Nathan w końcu poszedł pogadać z Łysym. Przed rozmową obiecał, że siebie nie tkną. No ale oczywiście, jak można się domyślić, nie dotrzymał obietnicy i dali sobie parę razy w twarz. Więc się zdenerwowałam, spakowałam manatki i na jakiś czas wróciłam. Miałam dosyć takiej atmosfery, oraz zachowania Natha. Oczywiście on tylko może się domyślać gdzie teraz jestem, gdyż nie poinformowałam go o wyjeździe. To chyba na tyle - wzruszyłam ramionami
- Wiesz, mówiąc między nami, to wolę żebyś była z Maxem niż Sykesem - wyznała po chwili namysłu 
Podniosłam brew - Mówiąc między nami, to kocham mojego chłopaka i nie zamieniłabym go na nikogo innego. Tyle w temacie. - ucięłam troszkę za ostro, ale lekko mnie zdenerwowała
- Okay, okay. Ja tylko tak mówiłam... - mruknęła, skupiając wzrok na drodze
Westchnęłam głośno - No dobra, nie ważne. Mów co u ciebie. Jak praca i w ogóle - uśmiechnęłam się
- Ogólnie jest dobrze. Zdecydowanie lepiej jest mi tutaj. W rodzinnym mieście, niż na wyspach - powiedziała - No i oczywiście musisz kogoś poznać - zaśmiała się, po czym klepnęła mnie w kolano
- Och, z przyjemnością - zawtórowałam dziewczynie
Parę minut później byłyśmy przed domem moich rodziców. Wzięłam swoje manatki i zaprosiłam Kat do środka, jednak dziewczyna grzecznie odmówiła, twierdząc, że ma trochę roboty papierkowej. Podziękowałam jej więc za podwózkę. 
Zadzwoniłam domofonem. Chwilkę później usłyszałam łagodny, kobiecy głos, pytający kto tam.
- Mamo, wpuścisz mnie ? - uśmiechnęłam się delikatnie
- Melanie ! Dziecko, już otwieram ! - ucieszyła się, a sekundę później otworzyła furtkę
Sama wyszła z domu i wpadłyśmy sobie w ramiona.
- Ale za tobą tęskniłam - wyszeptałam
- Oj kochanie, nawet nie masz pojęcia jak my tęskniliśmy za tobą - odpowiedziała szeptem - Tak w ogóle to trzeba było nas uprzedzić, że przyjedziesz ! Coś bym ugotowała dobrego, cokolwiek ! - odsunęła się trochę
- Oj mamo, ty zawsze dobrze gotujesz - posłałam jej szeroki uśmiech - A szczerze mówiąc to przyjazd był nieplanowany - westchnęłam cicho
- Dziękuję kochanie - powiedziała, wciąż się uśmiechając
Zmierzyła mnie wzrokiem od góry do dołu - Pofarbowałaś włosy, ładnie ci - stwierdziła, a ja przewróciłam oczami - Oj, dzięki mamo - mruknęłam, machając ręką
- Chodźmy do domu, co ? - zaproponowała, sięgając po moją walizkę
- Ja wezmę - stwierdziłam szybko i ruszyłyśmy w stronę budynku
- Hej tato ! - krzyknęłam na wejściu
Mój rodziciel praktycznie wybiegł z kuchni, po czym wylądowałam w jego ramionach - Cześć słoneczko - cmoknął mnie w czubek głowy i poczochrał po włosach
Parsknęłam śmiechem. Chwilę później odsunęłam się od ojca - Ładnie tu pachnie - stwierdziłam, idąc do kuchni
- A, twój tato bawi się w kucharza - zachichotała mama
- Och - zawtórowałam jej - I jak ?
- No muszę przyznać, że całkiem nieźle mu idzie - pocałowała mężczyznę w policzek, a ten objął ją ramieniem 
- Jak dobrze być w domu - westchnęłam, na chwilę zamykając oczy 
- Słońce, może pójdziesz się rozpakować i odświeżyć po podróży ? - zaproponowała moja mama
- Ok - mruknęłam 
Wzięłam walizkę, wtargałam ją po schodach (pomimo sprzeciwów taty, który upierał się, że jest ciężka i on mi ją wniesie). Otworzyłam drzwi od mojego pokoju. Wszystko było na swoim miejscu. Walnęłam się na łóżko i po prostu, ot tak, popłakałam. Dosyć długi czas leżałam, rycząc cicho w poduszkę. 
Już tęskniłam za Nathanem, jego głosem, dotykiem, niezwykłymi pocałunkami... Ale koniec końców sama podjęłam decyzję o wyjeździe. Nikt mnie do tego nie zmuszał, wręcz przeciwnie. On chciał żebym została. Chciał tu przyjechać ze mną. 
Położyłam się na boku i kciukiem głaskałam poduszkę, jednocześnie pociągając nosem. 
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi, które jednocześnie delikatnie się uchyliły.
- Mel, zjesz z nami kolację ? - usłyszałam mamę 
- Oh, nie, dzięki - powiedziałam, wtulając się w poduszkę, gdyż nie chciałam, żeby zauważyła moje czerwone oczy, albo usłyszała, że mój głos troszkę się trzęsie
- Jesteś pewna ? 
- Tak mamo. Dziękuję, ale nie mam ochoty, przepraszam 
- Nic się nie stało kochanie - stwierdziła - Odpocznij sobie 
- Dzięki - mruknęłam
Usłyszałam jak drzwi się zamykają. W pewnej chwili przypomniałam sobie, że nie wyłączyłam trybu samolotowego. Zaczęłam grzebać w torebce, szukając telefonu. Na szczęście chwilę później trzymałam go w dłoni. Gdy tylko z powrotem przywróciłam mu wszystkie funkcje zasypały mnie wiadomości i nie odebrane połączenia. Trzydzieści było od Nathana. Max również dzwonił. Ponad dwadzieścia czerwonych słuchawek należało do niego. Westchnęłam głośno, kasując po kolei powiadomienia. Nagle telefon znów zaczął dzwonić. Odruchowo spojrzałam na ekran - Kelsey 
Zawahałam się. Nie odebrałam połączenia. Wyciszyłam komórkę, wsadziłam ją do kieszeni, po czym zeszłam na dół 
- Smacznego - rzuciłam, nakładając trampki 
- Dziękujemy - mruknął tato, nawijając kolejną porcję makaronu na widelec 
- Gdzie się wybierasz ? - spytała mama 
- Eh, idę na spacer - puściłam jej oczko - Chcę zobaczyć co tam słychać w starej okolicy
Skinęła głową ze zrozumieniem, a ja wyszłam z domu. Chodziłam dobrze znanymi uliczkami bez celu, myśląc nad tym wszystkim, co wydarzyło się w ciągu ostatnich dni. Nagle ktoś na mnie wpadł.
- Przepra... - urwał, patrząc na mnie
Zrobiłam wielkie oczy - Daniel ?! - pisnęłam zaskoczona, z bananem na twarzy
- Boże, Melanie ! Tyle lat ! Ale się zmieniłaś... - zmierzył mnie od góry do dołu
- No wiesz, ty też - parsknęłam śmiechem - W końcu od trzeciej gimnazjum się nie widzieliśmy ! 
- Opowiadaj co tam u ciebie - powiedział szybko 
- Hm... Mieszkam w Anglii obecnie - stwierdziłam 
- O ! Super ! - klasnął w dłonie - I jak ? Podoba ci się tam ? 
- Nie mogę powiedzieć, ładnie jest - posłałam blondynowi uśmiech - Ale dosyć tłoczno 
- E, w końcu to Wielka Brytania, nie ? - zaśmiał się i wziął mnie pod rękę 
- No jakby nie patrzeć, to masz rację 
- Ba - zachichotał - Masz może ochotę na kawę ? - spytał 
- Chłopie, jeśli się teraz napiję kawy to do jutra nie zasnę ! 
- Ups. W takim razie może herbatę ? Ciastko i herbatę ? No nie daj się prosić - zrobił oczka szczeniaczka
Przewróciłam oczami - Dobra, niech ci będzie 
Poszliśmy do najbliższej, niedużej kawiarenki. Oboje zamówiliśmy czarną herbatkę i bezę. Zajęliśmy miejsca na dworze, ponieważ była piękna pogoda. Mój kumpel co jakiś czas mi się przyglądał - Idziesz gdzieś na studia ? - spytał po chwili ciszy 
- Szczerze mówiąc to nie mogę się zdecydować, a na dobrą sprawę powinnam - powiedziałam 
- Racja. Może mogę jakoś pomóc ?
- Na razie chyba nie, ale dzięki za troskę - uśmiechnęłam się delikatnie
- Mel ? 
- Tak ? - spojrzałam na blondyna 
- Jak tam u ciebie ze sprawami sercowymi ? 
- A no dobrze, mam chłopaka w Anglii - mruknęłam, starając się choć trochę schłodzić gorący napój poprzez dmuchanie 
- O ! To super ! - klasnął w dłonie - Gratuluję
- Dziękuję - posłałam mu szeroki uśmiech 
- Pamiętasz jak znalazłem ci chłopaka w piątej klasie ? - parsknąl niepohamowanym śmiechem, a ja wraz z nim
- To było dziwne - jęknęłam, biorąc na widelczyk ostatni kawałek ciacha
- Tak jak większość moich pomysłów - wyznał, dopijając herbatę 
- Przyznaję, że nocowanie w namiocie na hm... Parkingu przy McDonald's nie było normalne... 
- Oh, zdarza się przecież. Ale widzisz, przynajmniej teraz mamy co wspominać - uśmiechnął się 
- Racja - odwzajemniłam gest - Dobra, ja się będę zwijać. Dzięki za rozmowę 
- Nie ma sprawy. Podałabyś mi swój numer telefonu ? - poprosił
- Jasne, nie ma problemu - stwierdziłam, po czym zapisałam się na liście kontaktów
- Dzięki. Mam nadzieję, że niedługo się zobaczymy, co ? - puścił mi oczko
- No pewnie - zachichotałam
- A w ogóle to na ile zostajesz ? - spytał
- Jeszcze nie wiem, myślę, że tydzień pobędę. To zależy...
- No to super ! Może wpadłabyś do mnie na ognisko w sobotę ? Będą starzy znajomi, może trochę nowych... O ! No i poznasz moją dziewczynę ! Polubicie się, zobaczysz ! - nawijał z entuzjazmem
- Zobaczę jak będzie z czasem, ok ? - stwierdziłam - Ale z chęcią poznam twoją drugą połówkę, podrywaczu - żartobliwie dźgnęłam blondyna w bok, na co przewrócił oczami
- Oprócz włosów, to w ogóle się nie zmieniłaś - powiedział
- Oj tam - mruknęłam - Dobra, ja lecę - szepnęłam i przytuliłam mojego kumpla
On szybko odwzajemnił gest - Do zobaczenia
- Do zobaczenia - odsunęłam się od chłopaka, po czym poszłam do domu
Po przekroczeniu progu zdjęłam buty, po czym odłożyłam je na niewielką półeczkę.
- Wróciłam ! - poinformowałam domowników, kierując się w stronę schodów
- Dobrze, dobrze - usłyszałam mamę
- Gdzie tato ? - spytałam, zatrzymując się na chwilę
- Poszedł do ogrodu. Chyba podlać kwiaty, a czemu pytasz ? 
- Tak po prostu chciałam wiedzieć - wzruszyłam ramionami, po czym w ciszy poszłam do swoich czterech kątów
Skuliłam się na łóżku, przyciągając poduszkę do siebie i od tak się rozpłakałam. Zaczęło brakować mi Nathana. Pomimo kłótni, tego wszystkiego co ostatnio między nami się działo. Po prostu tęskniłam.
Powoli podeszłam do walizki i zaczęłam przeszukiwać rzeczy, szukając jakiejś bluzki i spodenek do spania. Wyjęłam jasny t-shirt, po czym przewinęłam go na prawą stronę.
Była to koszulka Natha. Spojrzałam na nią jeszcze raz, zagryzając wargę. Westchnęłam głośno, wzięłam pierwsze szorty z brzegu, po czym poszłam do łazienki. Dosyć szybko się w niej ogarnęłam. Wyszłam z włosami związanymi w niedbałego koka, ubrana w za dużą, Nathanową koszulkę i szare szorty. Poczłapałam z powrotem do swoich czyterech kątów, po drodze zahaczając jeszcze o kosz z brudnymi ubraniami. Od razu walnęłam się na łóżko i nawet nie wiedząc kiedy, zasnęłam.




-----
Hej Wam !
Dzisiaj troszkę krótszy wyszedł, ale mam nadzieję, że się podobał :) Coraz bliżej 50 rozdziału ! UHUHUHUHUHUHUHUHU ależ ten czas leci !
Co tam u Was ? Jak się czujecie ? Jak wakacje ? Już miesiąc minął :o NIESTETY !
Na razie się z Wami żegnam kochane i lecę oglądać Wilka z Wall Street :'D (Chyba czwarty raz już :D)
Do nexta !
Buuuuuuuuuuziaczki ! :**********

PS. Bardzo, ale to baaaaaaaaardzo dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnimi rozdziałami :)

7 komentarzy:

  1. Mel spotkała starych przyjaciół i fajnie! Rozerwie się trochę i myślę, że to ognisko co Daniel robi to dobry pomysł, pobędzie ze znajomymi, pośmieje się, oderwie głowę, ale nei tak żeby projekt x zrobić haha ;)
    dobrze, że nie oddzwaniała do Natha, Maxa i nie odebrała od Kelsey, bo skoro wyjechała, to znaczy, że chce pobyć sama, ale lekka wtopa z nathanową koszulą :( tylko jej przypomina o bólu, ale i też o miłości. Co za ironia haha :)
    u mnie wakacje... są szczerze do kitu. Wesele było fajne, ale w tym czasie ty byłaś w Gdańsku i wszystko tak w kijowym czasie sie złożyło, że sie nie spotkałyśmy ;-;
    fuck logic normalnie ;-;
    rozdział wiesz że mega mega mimo że krótszy :)
    miłych wakacji i weny kochana <3
    Pati ;)
    <siostry konto, więc z anonima :()

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny! Czekam na następny. Weny i miłych wakacji :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podjęła decyzje taką jak była jej potrzebna
    Odpocznie pomyśli i się zrelaksuje
    Będzie dobrze XD
    Rozdział super wiec sama wiesz nie mam się do czego przyczepic ani nic
    Jest po prostu gduehvsjdvgzuqhsvgzisbs ♥
    Weny i do kolejnego
    Juz niedługo 50 c:

    OdpowiedzUsuń
  4. Megaaa :)
    Jak fajnie, że spotkała tego Daniela ^^
    Może się z nim spotkaa?
    Niech już nie myśli o Nathanie! Pojechała do Polski by odpocząć od niego!
    Rozdział suuper :)
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiedziałam, że będzie tęsknić, to smutne. Zastanawia mnie, czemu jej przyjaciółka powiedziała, że wolałaby, aby Mel była z Maxem i nie ukrywam, że liczę na rozwinięcie tego. Szkoda, że nie odebrała chociaż od Kels... No, ale cóż, może to i lepiej... Boję się tylko tego Daniela, nie wiem, co on knuje... Do następnego.♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten Daniel wydaje mi się podejrzanie; pojawia się tak z nikąd i pyta się Mel o sprawy sercowe. No i jeszcze, dlaczego Kat uważa, że Mel powinna być z Maxem a nie z Nathanem? Mam nadzieję, że wyjaśnisz tą sprawę jak najszybciej. Rozdział jak zawsze, jest świetny. Czekam na następny. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. <3 <3 <3 <3 kochana nie zawieszaj tylko pisz

    OdpowiedzUsuń