Spojrzałam w lustro, obracając się. Wszystko leżało idealnie, jednak wiedziałam, że nie mogę wziąć tej bielizny. Patrzyłam na siebie jeszcze przez chwilę.
- I jak kochanie ? - usłyszałam mojego chłopaka
- Niestety nie pasuje - skłamałam
- Pokaż - powiedział
- Nie, nie ma takiej potrzeby - stwierdziłam
Nagle kątem oka zobaczyłam, jak brunet wślizguje się do przymierzalni. Westchnęłam głośno - Mówiłam ci, żebyś nie wchodził - spojrzałam na jego odbicie zrezygnowana
Nath zmierzył mnie od góry do dołu - Wiesz, jakoś ci nie wierzyłem - musnął opuszkami moje nagie ramię i obojczyk - Wyglądasz niesamowicie - wyszeptał patrząc w lustro
Przygryzłam policzek od środka - Mogę się przebrać z powrotem w swoje ubrania ?
- Musisz ? - mruknął
- No raczej
- To ja czekam przy kasie - uśmiechnął się
- Nie ! - powiedziałam stanowczo
- Dlaczego ? - spytał zdziwiony - Nie podoba ci się ?
- Nie o to chodzi - szepnęłam - Po prostu nie, dobrze ? - odwróciłam się do bruneta
- Słońce no - oparł swoje czoło o moje
- Dobrze ? - powtórzyłam spokojnie, ale zdecydowanie
Chłopak rozchylił usta aby coś powiedzieć, jednak nie wydobył z siebie żadnego dźwięku. Patrzył na mnie przez chwilę, delikatnie przygryzając wargę
- To jak będzie ? - spytałam
- Uparta jesteś
- Wiem Nath - zaśmiałam się - Dobra, daj mi się przebrać - wypchnęłam go z przymierzalni i włożyłam na siebie z powrotem ubrania
Zabrałam bieliznę i podałam ją ekspedientce, mówiąc, że niestety nie pasuje, po czym się pożegnałam. Kobieta westchnęła, posyłając mi delikatny uśmiech. Ja z kolei wzięłam Nathana za rękę i wyszliśmy ze sklepu. Chłopak patrzył na mnie wzrokiem bazyliszka. Dosłownie.
- Przestań - powiedziałam
- O co ci chodzi ? - spytał
- O twój wzrok. Nie patrz tak na mnie - wyjaśniłam
Brunet przewrócił oczami - Czemu nie chciałaś tamtej bielizny ? Wyglądałaś niesamowicie, cholernie seksownie - mruknął mi do ucha
- Była strasznie droga. Poza tym kupiłeś mi wiele rzeczy, które nie były tanie Nath - stwierdziłam
- Oj Mel - jęknął z bezsilności - Już ci tłumaczyłem przecież, że cena nie gra roli - szepnął
- Ale dla mnie gra. Źle bym się czuła ze świadomością, że wydałeś na mnie tyle pieniędzy. I tak już źle się z tym czuję - powiedziałam poważnie - Poza tym, moglibyśmy skończyć dyskusję na ten temat ? - poprosiłam
- Pewnie - westchnął, obejmując mnie w talii - Pójdziemy na jakąś kawę ? - zaproponował - Tak na zakończenie zakupów ?
Uśmiechnęłam się delikatnie i skinęłam głową. Ruszyliśmy do pobliskiej kawiarenki. Zajęliśmy stolik w kącie, przy oknie.
- I jak kochanie ? - usłyszałam mojego chłopaka
- Niestety nie pasuje - skłamałam
- Pokaż - powiedział
- Nie, nie ma takiej potrzeby - stwierdziłam
Nagle kątem oka zobaczyłam, jak brunet wślizguje się do przymierzalni. Westchnęłam głośno - Mówiłam ci, żebyś nie wchodził - spojrzałam na jego odbicie zrezygnowana
Nath zmierzył mnie od góry do dołu - Wiesz, jakoś ci nie wierzyłem - musnął opuszkami moje nagie ramię i obojczyk - Wyglądasz niesamowicie - wyszeptał patrząc w lustro
Przygryzłam policzek od środka - Mogę się przebrać z powrotem w swoje ubrania ?
- Musisz ? - mruknął
- No raczej
- To ja czekam przy kasie - uśmiechnął się
- Nie ! - powiedziałam stanowczo
- Dlaczego ? - spytał zdziwiony - Nie podoba ci się ?
- Nie o to chodzi - szepnęłam - Po prostu nie, dobrze ? - odwróciłam się do bruneta
- Słońce no - oparł swoje czoło o moje
- Dobrze ? - powtórzyłam spokojnie, ale zdecydowanie
Chłopak rozchylił usta aby coś powiedzieć, jednak nie wydobył z siebie żadnego dźwięku. Patrzył na mnie przez chwilę, delikatnie przygryzając wargę
- To jak będzie ? - spytałam
- Uparta jesteś
- Wiem Nath - zaśmiałam się - Dobra, daj mi się przebrać - wypchnęłam go z przymierzalni i włożyłam na siebie z powrotem ubrania
Zabrałam bieliznę i podałam ją ekspedientce, mówiąc, że niestety nie pasuje, po czym się pożegnałam. Kobieta westchnęła, posyłając mi delikatny uśmiech. Ja z kolei wzięłam Nathana za rękę i wyszliśmy ze sklepu. Chłopak patrzył na mnie wzrokiem bazyliszka. Dosłownie.
- Przestań - powiedziałam
- O co ci chodzi ? - spytał
- O twój wzrok. Nie patrz tak na mnie - wyjaśniłam
Brunet przewrócił oczami - Czemu nie chciałaś tamtej bielizny ? Wyglądałaś niesamowicie, cholernie seksownie - mruknął mi do ucha
- Była strasznie droga. Poza tym kupiłeś mi wiele rzeczy, które nie były tanie Nath - stwierdziłam
- Oj Mel - jęknął z bezsilności - Już ci tłumaczyłem przecież, że cena nie gra roli - szepnął
- Ale dla mnie gra. Źle bym się czuła ze świadomością, że wydałeś na mnie tyle pieniędzy. I tak już źle się z tym czuję - powiedziałam poważnie - Poza tym, moglibyśmy skończyć dyskusję na ten temat ? - poprosiłam
- Pewnie - westchnął, obejmując mnie w talii - Pójdziemy na jakąś kawę ? - zaproponował - Tak na zakończenie zakupów ?
Uśmiechnęłam się delikatnie i skinęłam głową. Ruszyliśmy do pobliskiej kawiarenki. Zajęliśmy stolik w kącie, przy oknie.
- To na co masz ochotę ? - spytałam, patrząc na menu na ścianie
- Nie wiem, chyba wezmę Latte - powiedział
Skinęłam głową - Zaraz wracam - posłałam brunetowi całusa i ruszyłam złożyć zamówienie. Chwilę później byłam z powrotem. Zastałam Nathana bawiącego się telefonem.
- Co tam tak dzióbiesz, huh ? - mruknęłam, siadając obok Sykesa
- A patrzę na powiadomienia na Twitterze - jęknął - Masa tego
Spojrzałam chłopakowi przez ramię - O rany - powiedziałam takim samym tonem
- Zaraz przyjdę - stwierdził, po czym wyszedł do toalety
W tej samej chwili usłyszałam znajomy głos, wypowiadający radośnie moje imię. Odwróciłam się szybko i zobaczyłam Maxa. Zrobiłam wielkie oczy.
- Co ty tu robisz ? - spytałam
- Hej Mel, też się cieszę, że cię widzę - zachichotał
- Co ty tu robisz ? - powtórzyłam
- Akurat tędy przechodziłem no i cię zobaczyłem, więc pomyślałem, że wstąpię tu do ciebie, żebyś tak samotnie nie siedziała - wzruszył ramionami
Ta, jasne. Na pewno tędy przypadkiem przechodziłeś, cóż za zbieg okoliczności.
- Jestem tu z Nathanem - powiedziałam
- To gdzie on jest ? - spytał
- W toalecie - warknęłam - Nie chcę być niemiła, ale mam towarzystwo, więc możesz sobie iść
- Jednak z chęcią z tobą, przepraszam, wami posiedzę - uśmiechnął się ironicznie, po czym poszedł odebrać moje zamówienie
Westchnęłam głośno. Co chwilę spoglądałam w stronę toalet z nadzieją, że Nathan zaraz przyjdzie. Max zdążył już wrócić z kawami. Podał mi jedną, po czym zajął miejsce obok mnie. Delikatnie się odsunęłam, dając do zrozumienia iż czuję się niekomfortowo. Łysy jednak nie zwracał na to uwagi.
Nagle zobaczyłam Natha, idącego z jakimś chłopakiem w jego wieku. Widać było, że znają się dość dobrze.
- Mel to... O Max, co ty tu robisz ? - spytał zdziwiony brunet
- Siedzę - parsknął i upił łyka z mojej filiżanki
Myślałam, że spalę się ze wstydu. Jednak zachowałam zimną krew. Posłałam serdeczny uśmiech nieznajomemu oraz Sykesowi.
- A więc, Melanie, to mój przyjaciel Ollie Marland, Ollie, to moja dziewczyna Melanie Rafford - chłopak nas przedstawił
Uścisnęliśmy sobie dłonie i posłaliśmy uśmiechy.
- Hej Max - rzucił jeszcze Ollie, po czym zwrócił się do Nathana - Stary, nie mówiłeś, że masz dziewczynę - szepnął i dźgnął go w bok
- Em - brunet podrapał się w tył głowy - Widocznie nie było okazji - powiedział przyciszonym głosem
- Przecież kiedy byliśmy w klubie... - Marland urwał, widząc spojrzenie Sykesa
Podniosłam brew, patrząc na mojego chłopaka wymownie. Nie miałam zamiaru robić mu żadnych scen, przynajmniej nie tutaj. Chciałam tylko, żeby wiedział, że wszystko słyszę i odległość dwóch metrów nie jest wystarczającą odległością do takich rozmów.
- Dobra, to erm... Ja muszę iść, mam jeszcze dzisiaj wizytę w studiu. Miło było poznać - posłał nam wszystkim uśmiech, po czym wyszedł z kawiarni
Skinęłam głową - Zaraz wracam - posłałam brunetowi całusa i ruszyłam złożyć zamówienie. Chwilę później byłam z powrotem. Zastałam Nathana bawiącego się telefonem.
- Co tam tak dzióbiesz, huh ? - mruknęłam, siadając obok Sykesa
- A patrzę na powiadomienia na Twitterze - jęknął - Masa tego
Spojrzałam chłopakowi przez ramię - O rany - powiedziałam takim samym tonem
- Zaraz przyjdę - stwierdził, po czym wyszedł do toalety
W tej samej chwili usłyszałam znajomy głos, wypowiadający radośnie moje imię. Odwróciłam się szybko i zobaczyłam Maxa. Zrobiłam wielkie oczy.
- Co ty tu robisz ? - spytałam
- Hej Mel, też się cieszę, że cię widzę - zachichotał
- Co ty tu robisz ? - powtórzyłam
- Akurat tędy przechodziłem no i cię zobaczyłem, więc pomyślałem, że wstąpię tu do ciebie, żebyś tak samotnie nie siedziała - wzruszył ramionami
Ta, jasne. Na pewno tędy przypadkiem przechodziłeś, cóż za zbieg okoliczności.
- Jestem tu z Nathanem - powiedziałam
- To gdzie on jest ? - spytał
- W toalecie - warknęłam - Nie chcę być niemiła, ale mam towarzystwo, więc możesz sobie iść
- Jednak z chęcią z tobą, przepraszam, wami posiedzę - uśmiechnął się ironicznie, po czym poszedł odebrać moje zamówienie
Westchnęłam głośno. Co chwilę spoglądałam w stronę toalet z nadzieją, że Nathan zaraz przyjdzie. Max zdążył już wrócić z kawami. Podał mi jedną, po czym zajął miejsce obok mnie. Delikatnie się odsunęłam, dając do zrozumienia iż czuję się niekomfortowo. Łysy jednak nie zwracał na to uwagi.
Nagle zobaczyłam Natha, idącego z jakimś chłopakiem w jego wieku. Widać było, że znają się dość dobrze.
- Mel to... O Max, co ty tu robisz ? - spytał zdziwiony brunet
- Siedzę - parsknął i upił łyka z mojej filiżanki
Myślałam, że spalę się ze wstydu. Jednak zachowałam zimną krew. Posłałam serdeczny uśmiech nieznajomemu oraz Sykesowi.
- A więc, Melanie, to mój przyjaciel Ollie Marland, Ollie, to moja dziewczyna Melanie Rafford - chłopak nas przedstawił
Uścisnęliśmy sobie dłonie i posłaliśmy uśmiechy.
- Hej Max - rzucił jeszcze Ollie, po czym zwrócił się do Nathana - Stary, nie mówiłeś, że masz dziewczynę - szepnął i dźgnął go w bok
- Em - brunet podrapał się w tył głowy - Widocznie nie było okazji - powiedział przyciszonym głosem
- Przecież kiedy byliśmy w klubie... - Marland urwał, widząc spojrzenie Sykesa
Podniosłam brew, patrząc na mojego chłopaka wymownie. Nie miałam zamiaru robić mu żadnych scen, przynajmniej nie tutaj. Chciałam tylko, żeby wiedział, że wszystko słyszę i odległość dwóch metrów nie jest wystarczającą odległością do takich rozmów.
- Dobra, to erm... Ja muszę iść, mam jeszcze dzisiaj wizytę w studiu. Miło było poznać - posłał nam wszystkim uśmiech, po czym wyszedł z kawiarni
Max spojrzał na mnie - Melanie, chcesz wyjść zapalić ? - spytał, kompletnie ignorując siedzącego obok Nathana
- Nie, dziękuję. Pojadę już do domu. - stwierdziłam
Brunet bez słowa się podniósł i podał mi kluczyki od auta. Poszedł za mną na parking. Ja wsiadłam do samochodu z trudem powstrzymując się od walnięcia drzwiami. Nie byłam zła. Było mi po prostu przykro. Miałam wrażenie jakby chłopak się mnie wstydził, wstydził się naszego związku. W końcu nie powiedział o mnie swojemu przyjacielowi ! I jeszcze próbował się tłumaczyć, że nie było czasu, okazji... Szkoda gadać. Bez słowa odpaliłam maszynę i wyjechałam na ulicę. Droga minęła nam w grobowej ciszy.
Ostatnio między mną a Nathanem ciągle dochodzi do jakichś spięć. Może powinniśmy od siebie odpocząć ? To pytanie coraz częściej mnie nurtuje. Może... może powinnam na jakiś czas wrócić do Londynu ? Albo do Polski ? Przy okazji odwiedziłabym moich rodziców, których przecież już tak dawno nie widziałam. To nie jest najgłupszy pomysł.
Zaparkowałam auto na podjeździe. Zgasiłam silnik i powoli, w zamyśleniu wyjęłam kluczyki ze stacyjki.
- Wstydzisz się mnie ? - spytałam szybciej niż pomyślałam
- Co ? - chłopak spojrzał na mnie swoimi zdziwionymi, zielono-niebieskimi oczyma
Zagryzłam wargę, wzdychając głęboko - Słyszałeś - szepnęłam
- Nie - powiedział - Nie wstydzę się ciebie. Za nic w świecie ! - mówił - Przecież wiesz, że cholernie cię kocham ! Jak mógłbym się ciebie wstydzić ? Nas ? Melanie...
Spojrzałam na bruneta - Skoro tak, to dlaczego nawet o mnie nie wspomniałeś swojemu przyjacielowi ?
- Zaczął by cię podrywać przy najbliższym spotkaniu... Nie chciałem tego - westchnął - Kochanie zobacz. Gdybym się wstydził naszego związku, czy powiedziałbym tak do ciebie w obecność fanek ? - spytał
- Nie wiem - jęknęłam - Nic nie wiem - schowałam twarz w dłoniach
Chłopak wysiadł z auta, po czym usłyszałam jak drzwi od mojej strony się otwierają, a później brunet zamyka mnie w mocnym uścisku i całuje w czubek głowy.
- Chodź do domu - szepnął
Skinęłam delikatnie głową, Nathan objął mnie ramieniem, po czym ruszyliśmy w stronę budynku. Gdy do niego weszliśmy przywitała nas cisza. Spojrzeliśmy na siebie nieco zdziwieni. Postanowiliśmy pójść do sypialni. Gdy wchodziliśmy po schodach usłyszeliśmy jęki dochodzące z pokoju Toma i Kels. Podniosłam brew, jednocześnie starając się nie wybuchnąć śmiechem. Widziałam, że mój chłopak z trudem się hamuje.
- Może... Pójdziemy po zakupy ? - szepnął mi do ucha
- Dobra - skinęłam głową, zakrywając usta dłonią
Szybko opuściliśmy dom i w jednym momencie parsknęliśmy niepohamowanym śmiechem.
- No nieźle - uśmiechnął się do mnie Nath
- Mhm - zachichotałam, po czym pocałowałam chłopaka delikatnie
- Hej gołąbeczki ! - usłyszałam Maxa
Wciągnęłam ze świstem powietrze, starając się opanować - Cześć - wycedziłam
- Coś się stało ? - spytał
- Wstydzisz się mnie ? - spytałam szybciej niż pomyślałam
- Co ? - chłopak spojrzał na mnie swoimi zdziwionymi, zielono-niebieskimi oczyma
Zagryzłam wargę, wzdychając głęboko - Słyszałeś - szepnęłam
- Nie - powiedział - Nie wstydzę się ciebie. Za nic w świecie ! - mówił - Przecież wiesz, że cholernie cię kocham ! Jak mógłbym się ciebie wstydzić ? Nas ? Melanie...
Spojrzałam na bruneta - Skoro tak, to dlaczego nawet o mnie nie wspomniałeś swojemu przyjacielowi ?
- Zaczął by cię podrywać przy najbliższym spotkaniu... Nie chciałem tego - westchnął - Kochanie zobacz. Gdybym się wstydził naszego związku, czy powiedziałbym tak do ciebie w obecność fanek ? - spytał
- Nie wiem - jęknęłam - Nic nie wiem - schowałam twarz w dłoniach
Chłopak wysiadł z auta, po czym usłyszałam jak drzwi od mojej strony się otwierają, a później brunet zamyka mnie w mocnym uścisku i całuje w czubek głowy.
- Chodź do domu - szepnął
Skinęłam delikatnie głową, Nathan objął mnie ramieniem, po czym ruszyliśmy w stronę budynku. Gdy do niego weszliśmy przywitała nas cisza. Spojrzeliśmy na siebie nieco zdziwieni. Postanowiliśmy pójść do sypialni. Gdy wchodziliśmy po schodach usłyszeliśmy jęki dochodzące z pokoju Toma i Kels. Podniosłam brew, jednocześnie starając się nie wybuchnąć śmiechem. Widziałam, że mój chłopak z trudem się hamuje.
- Może... Pójdziemy po zakupy ? - szepnął mi do ucha
- Dobra - skinęłam głową, zakrywając usta dłonią
Szybko opuściliśmy dom i w jednym momencie parsknęliśmy niepohamowanym śmiechem.
- No nieźle - uśmiechnął się do mnie Nath
- Mhm - zachichotałam, po czym pocałowałam chłopaka delikatnie
- Hej gołąbeczki ! - usłyszałam Maxa
Wciągnęłam ze świstem powietrze, starając się opanować - Cześć - wycedziłam
- Coś się stało ? - spytał
Ty się stałeś, debilu.
- Nic - powiedziałam już spokojniej - Zapomnieliśmy zakupów z auta
- Oh, rozumiem. Może wam pomóc ? - zaproponował
- Poradzimy sobie jakoś - do rozmowy wtrącił się Nathan
- Ale może pomogę, będzie szyb...
- Ale może pomogę, będzie szyb...
- George do cholery, o co ci chodzi ?! - mój brunet wyrzucił ręce w górę ze zdenerwowania
- Mi ? O nic - chłopak spojrzał na mnie - Zupełnie o nic
- Melanie, wiesz o co mu chodzi ? - Sykes skierował swoje spojrzenie na mnie
- Nie - pokręciłam przecząco głową - Pójdźmy już po te zakupy - jęknęłam
- Jasne - chłopak ujął moją dłoń i rzucił Maxowi pogardliwe spojrzenie
- Mam go szczerze dosyć - powiedział, gdy znaleźliśmy się przy aucie
Skinęłam tylko głową, po czym otworzyłam bagażnik z którego Nathan zaczął wyjmować zakupy. Ja, żeby było szybciej wzięłam ostatnie dwie torby.
- Nie mam pojęcia dlaczego on się tak zachowuje - westchnął - To jest dziwne. Nigdy taki nie był... Zawsze byliśmy dla siebie jak bracia...
- Spróbuję z nim dzisiaj porozmawiać - szepnęłam
Sama miałam dosyć takiego zachowania ze strony Łysego. Pojawiał się wszędzie i zawsze gdy nie trzeba. To zaczynało być denerwujące. I to bardzo.
- Dzięki Mel - brunet posłał mi delikatny uśmiech - Ale nie ma takiej potrzeby. Sam z nim porozmawiam - stwierdził
- Jesteś pewien ? - spytałam
- Mhm - uśmiechnął się - Chodźmy.
Gdy weszliśmy do domu od razu na dzień dobry wrzasnęliśmy, że wróciliśmy, dzięki czemu istniało mniejsze prawdopodobieństwo iż będziemy wysłuchiwać jęków Thomasa i Kelsey.
- Mel, daj te tobołki. Widać kogoś nie nauczono, że kobieta nie powinna nosić zakupów - stwierdził uszczypliwie Maximillian
- Dziękuję za pomoc, ale poradzę sobie. - powiedziałam grzecznie lecz stanowczo
Gdy wchodziliśmy po schodach czułam na sobie jeszcze spojrzenie Georgea, które w niemałym stopniu mnie krępowało.
W końcu jednak dotarłam razem z moim chłopakiem do naszego pokoju. Postawiłam tobołki przy komodzie i opadłam na łóżko. Nathan postąpił tak samo. Obróciłam się tak, żeby leżeć bokiem do bruneta.
- Nath... - szepnęłam po chwili
- Słucham - spojrzał mi w oczy
- Ostatnio myślałam nad wyjazdem do Polski - stwierdziłam
- I ? - podniósł się lekko
- W sobotę wracam do domu - powiedziałam
-----
Hej hej hej ! Co tam u Was ? Jak Wam mija drugi tydzień wakacji ?
Mi na pisaniu :D Wena mnie dopadła :)
Macie jakieś plany na wolny czas ? Może gdzieś wyjeżdżacie ?
Ja niestety nie :) Jedynie w okolice Gdańska na miesiąc :)
Zostawcie po sobie komentarz, bardzo proszę :) Może uda się znów dobić do dziesięciu, hm ? :)
Buuuuuuuuziaki :*
I do nexta :)
- Ostatnio myślałam nad wyjazdem do Polski - stwierdziłam
- I ? - podniósł się lekko
- W sobotę wracam do domu - powiedziałam
-----
Hej hej hej ! Co tam u Was ? Jak Wam mija drugi tydzień wakacji ?
Mi na pisaniu :D Wena mnie dopadła :)
Macie jakieś plany na wolny czas ? Może gdzieś wyjeżdżacie ?
Ja niestety nie :) Jedynie w okolice Gdańska na miesiąc :)
Zostawcie po sobie komentarz, bardzo proszę :) Może uda się znów dobić do dziesięciu, hm ? :)
Buuuuuuuuziaki :*
I do nexta :)
Wow super rozdział *-*
OdpowiedzUsuńsię porobiło z ty Maxem :( czekam aż to się wyjaśni, bo troche mnie to dobija, że jest jsk jest. Czasami mam wrażenie, że Max rzuci się na Mel jej coś zrobi :( no masakra :(
weny i do nexta ;*
Zapraszam też do mnie ;)
Cudowny ! *.*
OdpowiedzUsuńNie żebym miała coś do Max'a, ale na miejscu Mel udusiłabym go własnymi rękami ! Już nie raz myślałam, że posunie się za daleko ...
Weny i do nn ;*
co co co? Ollie Marland? Jestem na tak! :D (pomijając fakt że mam od niego follow xd)
OdpowiedzUsuńAle Nath cos zaczyna kręcić mi się wydaje. Po tym jak skarcił Olliego wzrokiem, za to, że zaczął mówić o jakiejs sytuacji w klubie... ciekawie sie zapowiada :)
A co do Maxa. Boże jak czytałam to poczułąm sie jak Mel i miałam ochote mu odwinąć z liścia. No jak można byc takim namolnym chamem...
A Mel... Niech może faktycznie wróci do Polski, odetchnie, ogarnie myśli...
I jeszcze Tom i Kelsey! hahahaha :D Tak troche awkwaaaard xD hahahah tez bym wolała iść na zakupy niż słuchać ich jęków xd
Rozdział kochana jest mega mega mega i nie mogę się doczekać nowego, więc pisz go szybciutko!
Weny i do nn <3
Genialny rozdział
OdpowiedzUsuńMax jest głuupi ! xD
Weny ♥
Super
OdpowiedzUsuńtylko co ten Max wyprawia nie kumam go XD
ciekawe co na to Nathan jak ona wyjedzie
Tom i Kelsey haha to było dobre :D
Do NN WENY !! :D
Hohjoho George taki dziwny się zrobił :-)
OdpowiedzUsuńA Nath cos kręci
Ciekawa jestem jak zareaghuje na to co mu Mel powiedziała ? :-)
Rozdział przecudny Kochana
Weny Skarbie i do nn =*
No tak, niby żałuję, że Melanie nie kupiła tej bielizny, bo na pewno wyglądała w niej seksownie (słowa Sykesa ^^), ale z drugiej strony ja też na jej miejscu nie chciałabym żerować na czyichś pieniądzach, bo to nie jest fajne uczucie. :c W zasadzie to sama nie ogarniam, co się dzieje z Maxem. Czy można jego zachowanie nazwać zazdrością? Poniekąd tak, zważywszy na jego zachowanie w kuchni, próbuje pokazać Melanie, że jest lepszym partnerem niż Nathan. Ale nie rozumiem, po co ją śledzi? Mam przeczucie, że on ma po prostu obsesję na punkcie Mel i musi wiedzieć, co gdzie i z kim, bo inaczej nie wytrzyma. Oczywiście wiem, że zawsze zakładam najgorsze i to głupie, co powiedziałam, ale to możliwe! xD O matko, nie pogardziłabym zapoznaniem z Marlandem *O* na początku wydawało mi się, że Nathan może wtedy w tym klubie przez przypadek jakoś zdradził Mel czy coś... nigdy by moja logika nie wpadła na to, że Nathan może się jej wstydzić... Widzisz? Ja zawsze zakładam najgorsze xd Kels i Parkera nawet nie komentuję - och, ach, uhhh i koniec xD A Ty nic nie mów! :D Nie chcę, żeby Mel wyjeżdżała, bo zostawi Natha w UK chyba że ten czub z nią/za nią poleci ^^ Ale ona chce odwiedzić rodzinę... Może ta przerwa to jednak dobry pomysł? Nie mam pojęcia ;c Rozdział świetny :* Ja nigdzie nie wyjeżdża, całe wakacje w domu :c Cieszy mnie tylko fakt, że masz wenę ^^ Nie zmarnuj tego! :D Do następnego.♥
OdpowiedzUsuńP.S. Byłoby mi bardzo miło gdybyś informowała mnie o nowych rozdziałach na asku lub twitterze. :3
No heeeeejo Mycho! :*
OdpowiedzUsuńJeeeej w końcu udało mi się nadrobić! Jak ja tęskniłam za bloggerem :3
Wybacz za tak długą przerwę, ale naprawdę wolnego czasu to mam tak mało teraz, że aż mnie to zaczyna przerastać powoli :(
Ale do rzeczy :*
Nie dziwię się, że Mel nie chciała tej bielizny, bo pomimo że to jej chłopak to jednak głupio tak korzystać z czyichś pieniędzy ;P Znam to doskonale ;P Chociaż czasem jednak korzystam xD
George widzę coraz gorzej ;P Coś z główką ma ten pan myślę ;P
Trzeba go nawrócić na dobre tory, bo ja nie wiem co tam z nim kombinujesz, ale chyba mi się to nie podoba xD Chociaż, znając Ciebie, to będzie genialne, epickie i w ogóle WOW :D
Eeeee niech Nathan leci z nią do Polski! ;o Nie widzę innej opcji, żeby ona miała wrócić odwiedzić rodzinę a on zostać tu ;P
I tu pewnie jest jakiś Twój nikczemny plan xD Ale mogę się mylić:P
Kurde, już mam dziwne myśli w głowie i w ogóle plecę głupoty, ale jestem po pracy, więc chyba już na dzisiaj skończę, żeby się bardziej nie pogrążyć :D
Ściskam Cię mooooooocno i do napisania! :*
Baw się dobrze w okolicach Gdańska i korzystaj z wolnego, którego CHOLERNIE Ci zazdroszczę <333
Super rozdział.
OdpowiedzUsuńNarobilo sie z Maxem.
Dodajesz ten sam rozdział podwójnie???
OdpowiedzUsuńNie, nie :) Musiałam zaktualizować rozdział, ponieważ wkradł mi się do niego mały błąd :)
Usuń