niedziela, 1 czerwca 2014

Rozdział czterdziesty czwarty

Gdy wyszliśmy z domu, Nathan złapał za telefon i już, już miał dzwonić po taksówkę, jednak BigKev go ubiegł. Wpakowaliśmy się więc do vana. Oczywiście Kevin zajął miejsce kierowcy, no bo jak inaczej ? 
Zaśmiałam się cicho i przysunęłam bliżej mojego chłopaka. Ten objął mnie z uśmiechem, a przy okazji załapałam się na słodkiego buziaka. 
- No to młodzi, gdzie jedziemy ? - spytał nasz kierowca
Brunet powiedział mu coś na ucho, a Kev uśmiechnął się szeroko i odpalił auto. Spojrzałam na Nathana ze zdziwieniem, na co on tylko wzruszył niewinnie ramionami. 
- Kochanie, powiesz mi gdzie jedziemy ?- spytałam cicho
- Dowiesz się w swoim czasie Słoneczko - mruknął i splótł nasze palce delikatnie
Przewróciłam oczami - No proszę. Chcę wiedzieć gdzie mnie wywozisz - szepnęłam mu do ucha
- Wtedy nie będzie niespodzianki - zaśmiał się 
- Nath - mruknęłam błagalnie - Proooszę - jęknęłam
- Nie ma takiej opcji Kochanie i nie rób maślanych oczek - posłał mi buziaka
- No wiesz co - parsknęłam, zakładając ręce na piersi 
W odpowiedzi pocałował mnie w policzek, po czym położył swoją dłoń na moim kolanie. Przewróciłam oczami po raz kolejny, przez co chłopak zachichotał. Resztę trasy spędziliśmy w ciszy, co jakiś czas uśmiechając się do siebie. Byłam strasznie ciekawa gdzie Nath mnie zabiera. 
Po chwili auto się zatrzymało, Nathan z niego wysiadł i otworzył drzwi z mojej strony. Wychodząc z samochodu posłałam chłopakowi słodki uśmiech, który szybko odwzajemnił.
- Dzięki Kevin - brunet poklepał mężczyznę po ramieniu
- Do usług Młody - zachichotał - Bawcie się dobrze - puścił nam oczko i odjechał 
- Idziemy ? - spytał Sykes
- Ale gdzie ? - spojrzałam na niego 
- Zabieram cię do kina - objął mnie ramieniem i cmoknął w policzek
- Poważnie ? - pisnęłam 
Niby zwykła rzecz, a tak strasznie cieszy !
- Yhm - zachichotał, a ja mocno się w niego wtuliłam
- Awww - przytulił mnie - Kocham cię Słoneczko - szepnął 
- Ja ciebie też Nath - mruknęłam 
- Idziemy ? - spytał chwilę później 
- Pewnie - puściłam mu oczko i ruszyliśmy do sporego budynku w którym, jak się okazało, panował niezły tłok 
- Ej patrz ! - pisnęła jedna z dziewczyn - Czy to Nathan ? - szepnęła cała podekscytowana 
- Który, gdzie ? Nie widzę ! - odpowiedziała jej nieco niższa blondynka 
- No tam ! Z tą dziewczyną ! - machnęła ręką w naszą stronę 
- O matko, Nath - pociągnęłam go za róg koszulki 
- Co się dzieje ? - spytał
- Jakieś dziewczyny nas zauważyły - jęknęłam 
- Kochanie, to normalne - szepnął - Musisz się przyzwyczaić - westchnął 
- Jasne - zwiesiłam głowę - Zaraz wracam - powiedziałam i skierowałam się w stronę toalet
Usłyszałam tylko ożywione rozmowy między dziewczynami, a po chwili piski. Pół godziny później postanowiłam wyjść z łazienki. Spojrzałam w stronę mojego chłopaka, który nadal był otoczony przez sporą grupę nastolatek. Westchnęłam głośno, opierając się o ścianę. Nie chciałam wchodzić w tamten tłum, nie chciałam niepotrzebnego szumu i podejrzeń. Kelsey i Nareesha nie raz mi wspominały, jak im ciężko przez niemałą liczbę złych słów skierowanych do nich. Szczerze, to boję się tego, boję się, że nie wytrzymam psychicznie.
Nagle usłyszałam mój telefon. Wyjęłam go z kieszeni jeansów i zerknęłam na ekran. ''Nathan''.  Zmarszczyłam brwi, ale po chwili przeciągnęłam zieloną słuchawkę.
- Chodź do mnie, proszę - jęknął
-  Zwariowałeś ? - pisnęłam
-  Nie ! Mel, proszę cię - westchnął
-  Nath... - ręce mi opadły
Kompletnie nie wiedziałam co robić.
- Kochanie, błagam cię. Słońce - prosił
Spojrzałam na chłopaka. Wszystkie dziewczyny stały w istnym szoku i zdziwieniu, z ciekawością przysłuchując się rozmowie ich idola.
-  OK - powiedziałam szybciej niż pomyślałam
-  Dziękuję ! - odetchnął z ulgą, po czym się rozłączył
-  Boże, w co ja się wpakowałam - jęknęłam sama do siebie
Przeczesałam palcami włosy, wzięłam parę głębokich wdechów i wydechów,  po czym ruszyłam w stronę mojego ukochanego.
Przepchałam się przez niemały tłum, a chwilę później stałam naprzeciwko Nathana, niezbyt zadowolona.
- To co kochanie, idziemy ? - spytał zupełnie tak, jakby tych dziewczyn dookoła nie było
Zagryzłam dolną wargę i spojrzałam na bruneta nieprzyjemnym spojrzeniem, które szybko zauważył
- Coś się stało ? - podszedł do mnie
- Nic - syknęłam
Brunet westchnął - Dobra dziewczyny - uśmiechnął się do nich delikatnie - Chciałbym spędzić trochę czasu sam na sam z moją panią, ok ?
Wszystkie zaraz skinęły głową. Pożegnały chłopaka, niektóre również podeszły do mnie. Chwilę później zostaliśmy sami.
- Co to miało być ?! - prawie krzyknęłam
- Ale co ? - spytał trochę zdezorientowany
- No jak to co ?! Nathan ! - jęknęłam bezsilnie
- Słońce... - szepnął i ujął moje dłonie, które szybko cofnęłam
- Ja chyba mam dość na dziaiaj - powiedziałam - Przepraszam - szepnęłam i zwiesiłam głowę
- Chodź, pogadajmy w domu, hm ? - zaproponował
Skinęłam tylko, po czym chłopak zadzwonił po Kevina. 
Z jednej strony byłam tak cholernie zła na mojego bruneta, a z drugiej czułam się strasznie winna. Parę minut później znaleźliśmy się w aucie. Droga minęła nam w ciszy. Czułam jak co jakiś czas Nathan na mnie spogląda. 
- Wysiadka - Kev posłał nam delikatny uśmiech 
- Dzięki - brunet poklepał mężczyznę po ramieniu, a ja tylko krzywo się uśmiechnęłam, a właściwie wyszedł z tego jakiś grymas, udający uśmiech
Wyszliśmy z pojazdu i poszliśmy do domu. W drzwiach prawie zderzyłam się z Jayem.
- Sorry - jęknęłam
- Mel - szybko złapał mnie za nadgarstek - Coś się stało ? - spytał
- Nic - pokręciłam głową - Trochę źle się czuję - skłamałam
- A... Jasne, ok - posłał mi łagodny uśmiech
Czmychnęłam na górę, a Nathan za mną. Zamknął za sobą drzwi - O co chodzi ? - spytał
- O co ?! Przecież doskonale wiesz, że NIE chciałam ujawniania się ! -wyrzuciłam ręce ze zdenerwowaniem

- A co miałem im powiedzieć ?! Że jesteś moją znajomą, czy co ?!

- Chociażby ! - zaczęłam chodzić po pokoju

- Doskonale wiedziałaś, że jestem rozpoznawalny i prędzej czy później ktoś by się dowiedział ! Wiedziałaś w co się pakujesz !

- Tak, wiedziałam ! Ale przecież rozmawialiśmy kiedyś o tym. Nathan... - opadłam bezsilnie na łóżko

Chłopak usiadł obok mnie - Przepraszam... - szepną

Skinęłam głową przyjmując przeprosiny i spojrzałam na bruneta - Ja też przepraszam

- Słońce, ty nie masz za co przepraszać - powiedział - To ja zawaliłem

Położyłam się na łóżku i założyłam ręce za głowę. Patrzyłam na bruneta, ale już nie żywiłam do niego urazy, nie byłam zła. Było mi po prostu trochę przykro.

Położył się obok mnie i wsunął swoją dłonią w moją. Westchnęłam cicho

- To co teraz mam zrobić ? - spytał cicho

Wzruszyłam ramionami - To ty tu jesteś sławny - powiedziałam

- Mel... - westchnął - Proszę cię, nie gniewaj się już...

- Nie gniewam się - ucięłam cicho, ale stanowczo

- Przecież widzę...

- Mówię, że się nie gniewam, Nathan ! - warknęłam - Idę na dół - oznajmiłam, wysupłałam rękę z uścisku i wstałam z łóżka

- Kochanie, zaczekaj - westchnął

Spojrzałam na niego - Hmm? 

- Zostań - szepnął

- Po co ? - spytałam

- Po prostu, chciałbym z tobą posiedzieć... Może skoro niektórzy już o nas wiedzą, a plotki szybko się rozejdą, wdrążę cię trochę w świat show biznesu ?

- Nie wiem czy to dobry pomysł... - westchnęłam 

- Proszę, zgódź się Kochanie - posłał mi delikatny uśmiech

- Okey - przewróciłam oczami, a on wyciągnął do mnie ręce

Złapałam je i usiadłam mu na kolanach. Sykes sięgnął po laptopa, włączył go, po czym objął mnie ramieniem.

- A więc... Zacznijmy od paparazzich i innych medialnych wrzodów - zachichotał, a ja razem z nim

- No to zaczynaj panie nauczycielu - oparłam głowę o obojczyk chłopaka

Czułam na sobie jego wzrok. Siedzieliśmy tak parę dobrych minut.

- To co, zaczynamy ? - spytałam, przerywając chwilową ciszę

- Em... Tak, jasne - stwierdził szybko

Na ''naukach'' spędziłam ponad trzy godziny. Wiedziałam już trochę o świecie mojego Natha i szczerze to w ogóle mu nie zazdrościłam. Praktycznie zero prywatności, większość osób go rozpoznaje, a gdy powiesz jedno słowo za dużo to zaraz robią z tego aferę, często przekręcają słowa, dopisują coś niestworzonego w artykułach...

- Mela... Ooo - nasz wzrok szybko skierował się w stronę drzwi z których dobiegł głos

- Max ? Czego chcesz ? - spytałam pierwsza

- Wyciągam cię do skle...

- Wypad ! Nigdzie jej nie wyciągasz. Zrozumiano ? - szybko przerwał mu mój chłopak

- Może pozwól zdecydować Melanie, co ? - odgryzł się nieco niezadowolony

- Nie będziesz mi mówić co mam robić !

- To daj jej zdecydować ! Ona nie jest twoją własnością

Przewróciłam oczami - Cicho bądźcie. Błagam - jęknęłam

W pokoju nastała cisza. Jednak ciągle dało się wyczuć nerwową atmosferę między panami.

- Max. Po co mam iść z tobą do sklepu ? - spytałam

- Bo chcę, żebyś mi pomogła znaleźć koszulę i garnitur - mruknął, na co Sykes prychnął lekceważąco, zakładając ręce na piersi

- Okay... Nath, dlaczego nie chcesz żebym z nim szła ?

- Ponieważ bardzo chciałem z tobą spędzić trochę czasu sam na sam, a nie w towarzystwie tej dzikiej bandy - powiedział

- Non stop siedzisz w pokoju z Mel - warknął George - Więc nawet nie wiesz jak się zachowujemy

- Wystarczająco długo i dobrze was znam - uciął - Poza tym. Po co ci na zakupach moja dziewczyna ? - zmrużył oczy

- No chyba ktoś mi musi pomóc w wyborze - prychnął

- A ty to co ? Oczu nie masz ? Nie widzisz czy pasuje ?

- Mam, ale...

- Zamknijcie się ! Proszę. Litości - złapałam się za głowę i padłam na łóżko - Nigdzie nie idę. Przynajmniej dzisiaj. Zostaję w pokoju, dobra ? - powiedziałam - A teraz proszę o chwilę pięknego, błogiego spokoju. Nie chce mi się wysłuchiwać waszej kłótni - założyłam ręce za głowę

- Ok. Ale jakbyś zmieniła zdanie to wiesz gdzie jestem ! - Łysy posłał mi miły uśmiech, po czym wyszedł z pomieszczenia

- Mmm - mruknął Nathan, kładąc się obok mnie - Jakie moje kochanie stanowcze - musnął wargami moją szyję

- Oh spadaj - powiedziałam, odpychając go od siebie trochę żartobliwie, ale zarazem stanowczo
Chłopak westchnął cicho, pocałował mnie w czoło i wstał z łóżka. Zaczął coś nucić pod nosem, jednocześnie układając swoje T-shirty w jednej z szuflad. Uśmiechnęłam się delikatnie obserwując go. Nagle drzwi od pokoju z hukiem się otworzyły i oboje ujrzeliśmy Kaneswarana.
- Melanie ! Potrzebuję pomocy ! Natychmiastowej ! - powiedział szybko 
- Oh... Jasne, ok - podniosłam się 
- Tylko mi nie mów, że ty też potrzebujesz garnituru ! - Sykes wzniósł oczy do nieba 
- Co ? Jakiego gar... Nie ! Nie, nie, nie. Ale wiesz co ? Ty też mi się przydasz - zachichotał, zamykając za sobą drzwi - Chciałem zrobić kolację dla Naree... - szepnął 
- To świetnie ! - klasnęłam w dłonie - Ale po co my tobie ? - spytałam nieco zdziwiona
- No bo wiesz, mam kelnera i gitarzystę... Potrzebuję kucharki i od razu pomyślałem o tobie Mel. W końcu wspaniale gotujesz... Błagam zgódź się ! - spojrzał na mnie błagalnie 
- Ja... Ten, no, nie ma sprawy... - posłałam mu troszkę zszokowany uśmiech 
- A co ze mną ? - odezwał się mój brunet 
- Mógłbyś grać na fortepianie ? Proszę !
- Jasne - Nath poklepał Kaneswarana po ramieniu 
- Dzięki stary - posłał mu wdzięczny uśmiech 
- A tak właściwie to kiedy to ma być ? - spytałam 
- Planowałem tę kolację na dzisiejszy wieczór... - podrapał się po głowie
Spojrzałam na mojego chłopaka z uśmiechem - A o której ? - odezwał się brunet
- Za półtorej godziny... 
- Co ?! - pisnęłam - Nie wyrobię się ! 
- Zawsze ktoś ci może pomóc... - powiedział 
- Na przykład kto ? - spytałam ciągając brwi



-----
Hej Wszystkim! Przepraszam za tak długą nieobecność, ale mam dosyć przykrą sytuację i naprawdę mało czasu na sklecenie czegokolwiek :c 
Jeszcze raz przepraszam 
Mam nadzieję, że rozdział się podobał :)
Buziaki, no i do nexta Miśki :) 


5 komentarzy:

  1. super warto było czekać :D
    czekam na nexta
    WENY!! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej! :D rozdział bardzo mi się podoba, ja zawsze :) Mel coś nie w sosie jest... jakie humorki czy coś xd Siva robi kolacje z pomocą wszystkich na to wychodzi :D Czekam na nexta i weny :* Zapraszam też do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział super Kochana :3
    Warto było poczekać :D
    Biedna Mel ale to też nie wina Natha, taki świat gwiazd ...
    Mam nadzieję, że wszystko się ułoży
    Zazdrosny Nath! Lubię to :)
    Weny i do nn :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski !!! *-* Pisz dalej! Czekam na następny :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny *.*
    Szkoda tylko że z tym kinem nie wypaliło... No ale moim zdaniem troche przegięła ;/
    Ale dobra :P
    No kurdee z Maxem nie poszła ale kolacje to ugotuje? ;-; Szkoda mi kurde Maxa .. nie wiem czemu :P
    Możee on jej pomoże?
    Weeeny!!!! I czekam na kolejny :3

    OdpowiedzUsuń