- Oj sorka - wciągnęłam powietrze
- Nic się nie stało - puściła mi oczko - Pomóc w czymś ?
- Zapięłabyś mi sukienkę ?
- No pewnie - uśmiechnęła się i wykonała prośbę
- Ślicznie wyglądasz - powiedziałyśmy równocześnie
- Naprawdę ? - spytałam
- Kicia ! Ty nawet jakbyś nic na sobie nie miała to śliczna będziesz ! - zachichotała
Poczułam jak oblewam się rumieńcem - No jasne, jasne - dźgnęłam ją w bok
Uśmiechnęła się - Nie wierzysz mi ?
- Ależ skąd ! - parsknęłam śmiechem i przytuliłam dziewczynę
- EJ ! Gdzie wy jesteście !? - krzyknął Nath z salonu
- Ups, chyba ktoś się doczekać nie może - zachichotałam - Lecę po szpilki i idziemy do niego, ok ?
- Pewnie ! - uśmiechnęła się szeroko
Czmychnęłam z powrotem do pokoju i ubrałam buty.
Minutę później zjawiłyśmy się w salonie. Brunet przez cały czas patrzył na mnie, jednak nie wydał ani jednego dźwięku, co lekko mnie zaniepokoiło. Jess musiała go szturchnąć, żeby się ogarnął.
- Mel... Wyglądasz... Wow - wstał i obszedł mnie dookoła
- Dziękuję - zachichotałam
- Jessica oczywiście ty też - powiedział z uśmiechem
- Dzięki, dzięki. Ja już pójdę się przebrać - puściła mi oczko po kryjomu i czmychnęła do pokoju
- Pięknie wyglądasz, niesamowicie - szepnął, a ja przygryzłam wargę, delikatnie się uśmiechając
- Pójdę się przebrać - mruknęłam
- Iść z tobą ? - spytał, śmiesznie poruszając brwiami
- Dzięki, ale poradzę sobie sama - czmychnęłam do pokoju
Szybko tam się przebrałam, schowałam sukienkę i gdy już miałam wychodzić, Nathan zatrzymał mnie w drzwiach.
- Chciałabyś dzisiaj ze mną gdzieś wyjść ? - spytał
- Ok - delikatnie się uśmiechnęłam
- No to co, o 19:00 może być ? - spytał
- Jasne - puściłam mu oczko
- Tylko się nie przebieraj - zachichotał
Spojrzałam na siebie - No dobra, jak tam sobie chcesz - wzruszyłam ramionami i poszłam do salonu
Usiadłam na kanapie, jednak już po paru minutach musiałam z niej wstać, bo zaczął dzwonić mój telefon. Powoli zaczęłam go szukać, za nic nie mogłam sobie przypomnieć gdzie go zostawiłam. Ruszyłam do pokoju i okazało się, że tam jest komórka. Jednak równo z chwilą podniesienia przestała dzwonić. Spojrzałam na ekran i doznałam pozytywnego szoku. Dzwoniła Kat. Ucieszyłam się i szybko do niej oddzwoniłam. Dziewczyna odebrała tuż po pierwszym sygnale.
- Hej Mel - zaczęła niepewnie
- Cześć Słońce - powiedziałam ciepło
- Słuchaj... Ja chciałam cię strasznie przeprosić za tamtą kłótnię, tak mi głupio... - westchnęła
- Nie ma za co. Ja też jestem tobie winna przeprosiny - stwierdziłam
- To jak, między nami ok ? - spytała z nadzieją
- No jasne, tęskniłam Słońce - uśmiechnęłam się szeroko
- Ja też, bardzo - przyznała - Opowiadaj co tam u ciebie - zaśmiała się
- Hmmm, u mnie ? Nic nowego właściwie. Jestem z Nathem w Gloucester, a w następnym tygodniu z całą bandą wyruszam do L.A - powiedziałam - A u ciebie ?
- No nieźle ! Ja siedzę samotnie w mieszkaniu i piję kawę. Jay nawet się do mnie słowem nie odezwał i muszę przyznać, że mi przykro - westchnęła
- Oj kochana... Może nie miał czasu ?
- Wątpię. Ostatnio jak wracałam do domu, to widziałam go z jakimś plastikiem lepiącym się do niego jak rzep
- Szybko się McGuiness pocieszył, nie ma co - powiedziałam z niedowierzaniem
Szkoda mi było Katherine. Widać, że tęskni za Loczkiem. A może jeszcze nie wszystko stracone ? Będę musiała porozmawiać z Jayem. Koniecznie.
- Kocie, kiedy możemy się spotkać ? - spytała
- Oj jak na razie to trudno będzie, bo wyjeżdżam z chłopakami do L.A, a teraz siedzę z Nathem w Gloucester. Karen leży w szpitalu i trochę tu pomagałam - powiedziałam
- O jeju ! A co się stało ?
- Miała wypadek samochodowy... Ale już jest dużo, dużo lepiej
- A, no rozumiem Słońce. Ile tam będziecie ?
- Erm... Zaczekaj sekundę - zaśmiałam się
- Ok, ok - zachichotała
Zakryłam dłonią słuchawkę - Nathan !
- Co ?! - krzyknął z salonu
- Na ile jedziemy do L.A ?!
- Dwa miesiące, jak nie więcej !
- A, dzięki - powiedziałam
- No więc widzisz, za jakieś dwa miesiące się spotkamy - zachichotałam
- Wiem, wiem, wszystko słyszałam
- Oj no, w końcu zdziwiłabym się gdybyś nie usłyszała
- Kochana ja już muszę kończyć, bo praca jeszcze po godzinkach - powiedziała
- Aaa no to nie przeszkadzam, pracuj sobie - uśmiechnęłam się
- Buziaki - cmoknęła
- Papa - odwzajemniłam gest i rozłączyłam się
Telefon zostawiłam na biurku, poszłam do pokoju, po czym usiadłam obok Natha, oglądającego jakiś film.
- Co oglądasz ? - spytałam
- Pamiętnik - stwierdził, nie odrywając wzroku od telewizora
- Mmm uwielbiam to - powiedziałam
Zaczęliśmy oglądać. Położyłam chłopakowi głowę na ramieniu i kątem oka widziałam jak się uśmiecha. Nieświadomie postąpiłam tak samo.
- E, wy ! Wychodzę ! - krzyknęła Jess
- Gdzie ? - spytał brunet
- Do mamy, a później umówiłam się z koleżankami
- Tylko wróć przed 23, proszę - powiedział
- Serio ? Ja chciałam nocować u Katy - westchnęła
- A mama wie ?
- Jeszcze nieee, ale się dowie i pewnie mi pozwoli - stwierdziła
- No to idź - wzruszył ramionami
- Dzięki brat ! Trzymajcie się - wybiegła z domu
Zachichotałam i wróciliśmy do oglądania. Muszę przyznać, że film był bardzo ciekawy i wzruszający. Pod koniec się popłakałam
- Ej nie płacz - szepnął brunet i mnie przytulił
- Zobacz jacy oni byli sobie wierni, aż do śmierci... i te 365 listów... - łkałam wycierając oczy
- Ja też będę tobie wierny, aż do śmierci, a nawet dłużej, jeśli tylko mi pozwolisz - szepnął
Spojrzałam na niego zaczerwienionymi z płaczu oczami i niedowierzaniem. Co mam przez to rozumieć ? Westchnęłam, po czym kątem oka zerknęłam na zegarek. Już 17 ! Jak ten czas szybko minął ! Szybko się ogarnęłam i uspokoiłam.
- Napijesz się czegoś ? - spytałam
- Nie, dzięki - uśmiechnął się
Nagle znów zadzwonił mój telefon. 'Boże, dzisiaj jakaś gorąca linia u mnie jest ?' - pomyślałam i znów czmychnęłam do pokoju
- Tak słucham ? - zaczęłam
- Hej dziewczę moje ! - usłyszałam uradowanego Toma
- Tommy ! Cześć ! - uśmiechnęłam się
- Co tam, jak z Młodym ? - spytał
- No dobrze, dobrze, dzisiaj mnie gdzieś zabiera - zachichotałam
- Uuu aktywna noc się szykuje ?
- No wiesz ty co ?! - ze śmiechem go skarciłam
- Oj tam, oj. Mów co chcesz, ja swoje wiem
- A jak tam u ciebie w rodzinnych stronach ? - spytałam
- Dobrze, w końcu się kompletnie odprężyłem - czułam, że się uśmiecha
- To świetnie - sama również wykonałam ten gest
Pogadaliśmy tak sobie jeszcze z godzinę i w bardzo miłym humorku rozłączyłam się, włożyłam telefon do kieszeni jeansów. Wróciłam do Natha, usadowiłam się obok niego, po czym przeciągnęłam.
- Już śpiąca ? - spytał z uśmiechem
- Nie no co ty ! Ja ? Nigdy !
- To świetnie, bo szykuje się długa noc - puścił mi oczko
- Co masz na myśli ? - uniosłam brew
- Zobaczysz jak będziemy na miejscu - powiedział, a mnie zaczęła zżerać ciekawość
Co on tam zaplanował ? Aj już się doczekać nie mogę !
Położyłam chłopakowi głowę na ramieniu i wbiłam wzrok w sufit - Gdzie ty mnie chcesz zabrać ? - spytałam
- A zobaczysz, zobaczysz - stwierdził tajemniczo
- No wiesz co ! Muszę wiedzieć i mieć pewność czy mnie nie uprowadzisz - dźgnęłam go w bok
- Oj bo nie będzie niespodzianki - jęknął, po czym zerknął na zegarek - Muszę już iść. Miej telefon przy sobie i nie ruszaj się, póki nie dostaniesz SMS'a - puścił mi oczko
Patrzyłam na niego spod przymrużonych powiek - Gdzie ty mi się wybierasz, co ?
- Dowiesz się w swoim czasie
- Dzięki wiesz - burknęłam sarkastycznie i usiadłam po turecku na sofie
- Zobaczymy się później, jak trafisz oczywiście - zachichotał
- Śmiej się, śmiej - parsknęłam
Dał mi niewinnego buziaka w policzek, po czym czmychnął z domu. Zaczęłam się domyślać, że będę musiała kierować się według wskazówek od bruneta. Co chwilę zerkałam na ekran z niecierpliwością. W końcu przyszła pierwsza wiadomość. Szybciutko ją odczytałam
Postąpiłam tak, jak napisał. Miałam lekki problem z krokami, gdyż (po wykonaniu 100) nie widziałam żadnej ścieżki. Nic, a nic. Wszystko było zarośnięte. Jednak po dłuższych poszukiwaniach ją znalazłam. Wtem dostałam kolejną wiadomość.
- Zapięłabyś mi sukienkę ?
- No pewnie - uśmiechnęła się i wykonała prośbę
- Ślicznie wyglądasz - powiedziałyśmy równocześnie
- Naprawdę ? - spytałam
- Kicia ! Ty nawet jakbyś nic na sobie nie miała to śliczna będziesz ! - zachichotała
Poczułam jak oblewam się rumieńcem - No jasne, jasne - dźgnęłam ją w bok
Uśmiechnęła się - Nie wierzysz mi ?
- Ależ skąd ! - parsknęłam śmiechem i przytuliłam dziewczynę
- EJ ! Gdzie wy jesteście !? - krzyknął Nath z salonu
- Ups, chyba ktoś się doczekać nie może - zachichotałam - Lecę po szpilki i idziemy do niego, ok ?
- Pewnie ! - uśmiechnęła się szeroko
Czmychnęłam z powrotem do pokoju i ubrałam buty.
Minutę później zjawiłyśmy się w salonie. Brunet przez cały czas patrzył na mnie, jednak nie wydał ani jednego dźwięku, co lekko mnie zaniepokoiło. Jess musiała go szturchnąć, żeby się ogarnął.
- Mel... Wyglądasz... Wow - wstał i obszedł mnie dookoła
- Dziękuję - zachichotałam
- Jessica oczywiście ty też - powiedział z uśmiechem
- Dzięki, dzięki. Ja już pójdę się przebrać - puściła mi oczko po kryjomu i czmychnęła do pokoju
- Pięknie wyglądasz, niesamowicie - szepnął, a ja przygryzłam wargę, delikatnie się uśmiechając
- Pójdę się przebrać - mruknęłam
- Iść z tobą ? - spytał, śmiesznie poruszając brwiami
- Dzięki, ale poradzę sobie sama - czmychnęłam do pokoju
Szybko tam się przebrałam, schowałam sukienkę i gdy już miałam wychodzić, Nathan zatrzymał mnie w drzwiach.
- Chciałabyś dzisiaj ze mną gdzieś wyjść ? - spytał
- Ok - delikatnie się uśmiechnęłam
- No to co, o 19:00 może być ? - spytał
- Jasne - puściłam mu oczko
- Tylko się nie przebieraj - zachichotał
Spojrzałam na siebie - No dobra, jak tam sobie chcesz - wzruszyłam ramionami i poszłam do salonu
Usiadłam na kanapie, jednak już po paru minutach musiałam z niej wstać, bo zaczął dzwonić mój telefon. Powoli zaczęłam go szukać, za nic nie mogłam sobie przypomnieć gdzie go zostawiłam. Ruszyłam do pokoju i okazało się, że tam jest komórka. Jednak równo z chwilą podniesienia przestała dzwonić. Spojrzałam na ekran i doznałam pozytywnego szoku. Dzwoniła Kat. Ucieszyłam się i szybko do niej oddzwoniłam. Dziewczyna odebrała tuż po pierwszym sygnale.
- Hej Mel - zaczęła niepewnie
- Cześć Słońce - powiedziałam ciepło
- Słuchaj... Ja chciałam cię strasznie przeprosić za tamtą kłótnię, tak mi głupio... - westchnęła
- Nie ma za co. Ja też jestem tobie winna przeprosiny - stwierdziłam
- To jak, między nami ok ? - spytała z nadzieją
- No jasne, tęskniłam Słońce - uśmiechnęłam się szeroko
- Ja też, bardzo - przyznała - Opowiadaj co tam u ciebie - zaśmiała się
- Hmmm, u mnie ? Nic nowego właściwie. Jestem z Nathem w Gloucester, a w następnym tygodniu z całą bandą wyruszam do L.A - powiedziałam - A u ciebie ?
- No nieźle ! Ja siedzę samotnie w mieszkaniu i piję kawę. Jay nawet się do mnie słowem nie odezwał i muszę przyznać, że mi przykro - westchnęła
- Oj kochana... Może nie miał czasu ?
- Wątpię. Ostatnio jak wracałam do domu, to widziałam go z jakimś plastikiem lepiącym się do niego jak rzep
- Szybko się McGuiness pocieszył, nie ma co - powiedziałam z niedowierzaniem
Szkoda mi było Katherine. Widać, że tęskni za Loczkiem. A może jeszcze nie wszystko stracone ? Będę musiała porozmawiać z Jayem. Koniecznie.
- Kocie, kiedy możemy się spotkać ? - spytała
- Oj jak na razie to trudno będzie, bo wyjeżdżam z chłopakami do L.A, a teraz siedzę z Nathem w Gloucester. Karen leży w szpitalu i trochę tu pomagałam - powiedziałam
- O jeju ! A co się stało ?
- Miała wypadek samochodowy... Ale już jest dużo, dużo lepiej
- A, no rozumiem Słońce. Ile tam będziecie ?
- Erm... Zaczekaj sekundę - zaśmiałam się
- Ok, ok - zachichotała
Zakryłam dłonią słuchawkę - Nathan !
- Co ?! - krzyknął z salonu
- Na ile jedziemy do L.A ?!
- Dwa miesiące, jak nie więcej !
- A, dzięki - powiedziałam
- No więc widzisz, za jakieś dwa miesiące się spotkamy - zachichotałam
- Wiem, wiem, wszystko słyszałam
- Oj no, w końcu zdziwiłabym się gdybyś nie usłyszała
- Kochana ja już muszę kończyć, bo praca jeszcze po godzinkach - powiedziała
- Aaa no to nie przeszkadzam, pracuj sobie - uśmiechnęłam się
- Buziaki - cmoknęła
- Papa - odwzajemniłam gest i rozłączyłam się
Telefon zostawiłam na biurku, poszłam do pokoju, po czym usiadłam obok Natha, oglądającego jakiś film.
- Co oglądasz ? - spytałam
- Pamiętnik - stwierdził, nie odrywając wzroku od telewizora
- Mmm uwielbiam to - powiedziałam
Zaczęliśmy oglądać. Położyłam chłopakowi głowę na ramieniu i kątem oka widziałam jak się uśmiecha. Nieświadomie postąpiłam tak samo.
- E, wy ! Wychodzę ! - krzyknęła Jess
- Gdzie ? - spytał brunet
- Do mamy, a później umówiłam się z koleżankami
- Tylko wróć przed 23, proszę - powiedział
- Serio ? Ja chciałam nocować u Katy - westchnęła
- A mama wie ?
- Jeszcze nieee, ale się dowie i pewnie mi pozwoli - stwierdziła
- No to idź - wzruszył ramionami
- Dzięki brat ! Trzymajcie się - wybiegła z domu
Zachichotałam i wróciliśmy do oglądania. Muszę przyznać, że film był bardzo ciekawy i wzruszający. Pod koniec się popłakałam
- Ej nie płacz - szepnął brunet i mnie przytulił
- Zobacz jacy oni byli sobie wierni, aż do śmierci... i te 365 listów... - łkałam wycierając oczy
- Ja też będę tobie wierny, aż do śmierci, a nawet dłużej, jeśli tylko mi pozwolisz - szepnął
Spojrzałam na niego zaczerwienionymi z płaczu oczami i niedowierzaniem. Co mam przez to rozumieć ? Westchnęłam, po czym kątem oka zerknęłam na zegarek. Już 17 ! Jak ten czas szybko minął ! Szybko się ogarnęłam i uspokoiłam.
- Napijesz się czegoś ? - spytałam
- Nie, dzięki - uśmiechnął się
Nagle znów zadzwonił mój telefon. 'Boże, dzisiaj jakaś gorąca linia u mnie jest ?' - pomyślałam i znów czmychnęłam do pokoju
- Tak słucham ? - zaczęłam
- Hej dziewczę moje ! - usłyszałam uradowanego Toma
- Tommy ! Cześć ! - uśmiechnęłam się
- Co tam, jak z Młodym ? - spytał
- No dobrze, dobrze, dzisiaj mnie gdzieś zabiera - zachichotałam
- Uuu aktywna noc się szykuje ?
- No wiesz ty co ?! - ze śmiechem go skarciłam
- Oj tam, oj. Mów co chcesz, ja swoje wiem
- A jak tam u ciebie w rodzinnych stronach ? - spytałam
- Dobrze, w końcu się kompletnie odprężyłem - czułam, że się uśmiecha
- To świetnie - sama również wykonałam ten gest
Pogadaliśmy tak sobie jeszcze z godzinę i w bardzo miłym humorku rozłączyłam się, włożyłam telefon do kieszeni jeansów. Wróciłam do Natha, usadowiłam się obok niego, po czym przeciągnęłam.
- Już śpiąca ? - spytał z uśmiechem
- Nie no co ty ! Ja ? Nigdy !
- To świetnie, bo szykuje się długa noc - puścił mi oczko
- Co masz na myśli ? - uniosłam brew
- Zobaczysz jak będziemy na miejscu - powiedział, a mnie zaczęła zżerać ciekawość
Co on tam zaplanował ? Aj już się doczekać nie mogę !
Położyłam chłopakowi głowę na ramieniu i wbiłam wzrok w sufit - Gdzie ty mnie chcesz zabrać ? - spytałam
- A zobaczysz, zobaczysz - stwierdził tajemniczo
- No wiesz co ! Muszę wiedzieć i mieć pewność czy mnie nie uprowadzisz - dźgnęłam go w bok
- Oj bo nie będzie niespodzianki - jęknął, po czym zerknął na zegarek - Muszę już iść. Miej telefon przy sobie i nie ruszaj się, póki nie dostaniesz SMS'a - puścił mi oczko
Patrzyłam na niego spod przymrużonych powiek - Gdzie ty mi się wybierasz, co ?
- Dowiesz się w swoim czasie
- Dzięki wiesz - burknęłam sarkastycznie i usiadłam po turecku na sofie
- Zobaczymy się później, jak trafisz oczywiście - zachichotał
- Śmiej się, śmiej - parsknęłam
Dał mi niewinnego buziaka w policzek, po czym czmychnął z domu. Zaczęłam się domyślać, że będę musiała kierować się według wskazówek od bruneta. Co chwilę zerkałam na ekran z niecierpliwością. W końcu przyszła pierwsza wiadomość. Szybciutko ją odczytałam
'Jak wyjdziesz z domu skieruj się na wschód i idź prosto aż do starego młyna. Za nim skręć w prawo. Przejdź około 100 kroków, aż zobaczysz wąską ścieżkę prowadzącą do lasu. Na razie to tyle, powodzenia'
Postąpiłam tak, jak napisał. Miałam lekki problem z krokami, gdyż (po wykonaniu 100) nie widziałam żadnej ścieżki. Nic, a nic. Wszystko było zarośnięte. Jednak po dłuższych poszukiwaniach ją znalazłam. Wtem dostałam kolejną wiadomość.
'Kieruj się prosto, aż do pierwszego skrzyżowania. Później skręć w lewo i dalej już prosto.
PS. Uważaj na dziki ! :) '
- Jakie dziki ? Ty chyba nie mówisz poważnie - powiedziałam sama do siebie i zaczęłam rozglądać się dookoła
Szłam bardzo powoli. W końcu trafiłam w wyznaczone miejsce. Widziałam zarys znajomej sylwetki...
-----
Witam Wszyyyystkich w Mikołajki !
Jak tam mija dzień ? Ja dodaję rozdział póki mam prąd :) Bo przez ten cały Orkan to non stop mi coś tutaj się psuje ;-;
Coś mi się wydaje, że rozdział długi wyszedł :P
Dobra, ja czmycham !
Mam nadzieję, że tym razem będzie trochę więcej komentarzy niż ostatnio ! :* Może taki prezencik z okazji Mikołajek ? Będzie mi milutko :)
No to BUUUUUZIAKI :*
Do nexcika ;)
PS. zaprzestaję dodawania zdjęć pod postami ;c
Dzięki za dodanie rozdziału. Prezent jak się patrzy :) A co do rozdziału długi i bardzo zaskakujący takie wyznanie dostać od chłopaka - "Ja też będę tobie wierny, aż do śmierci, a nawet dłużej, jeśli tylko mi pozwolisz - szepnął" Chłopak stara się jak nic a Mel wciąż nic. Miejmy nadzieję ze pod wpływem tej nocy coś między nimi się zmieni :) Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńKiedy można się juz spodziewać kolejnego rozdziału???
UsuńJak na razie to dopiero zaczęłam pisać, więc obawiam się, że nie prędzej niż za tydzień :)
UsuńOmnomnomnomnomnomnomnomnomnomnomnomnonn ! :*
OdpowiedzUsuńCudo :D
Ale sie randeczka szykuje :)
Ciekawe co tam nasz Sykesik wymyslil ?
Weny i czekam na nn skarbeczku :*
No hej, Słodziaku! :**
OdpowiedzUsuńJaaaa *.* Jakie to było słodkie, jak Sykes powiedział po filmie Mel, że też będzie jej wierny <3
Matko on cały czas o nią zabiega!
CAŁY CZAS pokazuje, że mu zależy, a Mel co? :P Ślepa czy jak?!
DZIEWCZYNO ! ON CIĘ KOCHA!!! Helooł :D
I jeszcze jaką ciekawą rande wu wymyślił ;D
Aż jestem przeogromnie ciekawa co się będzie działo! :D
Czekam na kolejny!
Weeeny, Misiaku ;***
Cudowny ;) I skończyć w takim momencie ;c wiesz ty co ;d tak się cieszyłam czytam, czytam, a tu koniec ;c Czekam z niecierpliwością na kolejny, bo jestem bardzoo ciekawa co dalej ! ;D
OdpowiedzUsuńI zapraszam na mojego bloga ;)
OdpowiedzUsuńhttp://inmymemoriesyou.blogspot.com/
Nooo kochana ja to się chyba muszę obrazić :P
OdpowiedzUsuńW takim momencie skończyć? Wrednaaa -.-
Ale rozdział dhgfhrdbflksadbfsafjydm,zsbufrfdtghbudsrug *__________________________*
BOSKI!!!!!!!!
No no nooo ciekawe co Nathan kombinujee :3
Ooo i to jego wyznanie o wiernościi <3
Na każdym kroku udowadnia jak bardzo ją kocha *^*
No cudooowny rozdział!
Pisz szybko nexta!
Weny :*
o żesz kurdełkę cos sie bedzie dzialo AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAaaa ;D !!!!
OdpowiedzUsuńjuz jestem taka podekscytowana cos Ty tam wymyslila ;p.
hahahaha ale nie moge - PS uwazaj na dziki xd hahahahahaha sie zbrechalam ostro xD. Naaaaathaaaaan xD hahaha
uuu strojonko bylo przed Nathanowska publicznoscia- lubimy to ;D az mu dech zaparlo i slow zabraklo ;). ooooo slodko :)
i randewu się szykuje jak nic :D. ! cos czuje ze bedzie full of romantic ;P ale i tak sceneria a raczej droga na spotkanie bardziej mi przypominala groze niz romantyczny wypad i nie wiem czy ja bym byla odwazna na tyle zeby ta droge pokonac ;p. ale dobrze ze Mel jest odwazniejsza ode mnie xd !
pisz, tworz i dodawaj nastepny ;)
:*
Świetne opowiadanie :)
OdpowiedzUsuń" Serdecznie zapraszam i zachęcam cię do wejścia na mojego bloga, a tam ... z pewnością nie zastaniesz nudy. To tylko ziarenko piasku na pustyni, ale za to jakie cenne. Zapraszam do zapoznania się z FanFiction, które każda #Prisoner powinna śledzić.
OdpowiedzUsuńhttp://lifeisntafunnygame.blogspot.com/
PS. przepraszam za spam. "