czwartek, 7 listopada 2013

Rozdział dwudziesty szósty

Kobieta leżała w bezruchu na białym łóżku. Jeszcze całkiem niedawno rozmawiałam z nią normalnie... Mam nadzieję, że szybko z tego wyjdzie. Martwię się. Uścisnęłam jej dłoń. Nawet nie wiem ile tak siedziałam. Słyszałam tylko równomierne pykanie maszyn i bicie mojego serca.
Strasznie polubiłam Karen. Co prawda nie znałam jej długo, ale ona ma w sobie coś takiego... Miłego, przypominającego mi dom, rodziców.
Rodzice ! Jak ja dawno z nimi nie rozmawiałam ! Gdy tylko wrócę do domu, od razu łapię za telefon i dzwonię. Koniecznie.
Nagle do pokoju wszedł znajomy brunet. Zbliżył się do mnie i uśmiechnął delikatnie. Odwzajemniłam gest - I co ? - spytałam
- Na szczęście nie ma obrażeń wewnętrznych. Tylko złamane żebro i niedługo powinna się wybudzić - powiedział z widoczną ulgą
- Oj... to dobrze, że nie ma nic poważniejszyego - odetchnęłam i spojrzałam szybko na stojącego nade mną chłopaka - Już sobie idę - podniosłam się z krzesła
Ten zaśmiał się - Nie no co ty - usiadł i pociągnął mnie na swoje kolana - Nath ! - pisnęłam
Uśmiech nie schodził mu z twarzy.  Położyłam głowę na jego klatce piersiowej i zaczęłam wsłuchiwać się w równomierne bicie jego serca. Uspokajało mnie to bardzo. Objął mnie jedną ręką, a drugą złapał dłoń swojej mamy.
- Natty, gdzie Jess ? - spytałam po chwili  - Dziadkowie po nią przyjechali... Nie chciałem żeby tu siedziała, poza tym jutro ma szkołę - szepnął
Skinęłam ze zrozumieniem głową, po czym wtuliłam się w Sykesa.
- Tak się cieszę, że tu jesteś, że cię mam - szepnął
Nie odpowiedziałam. Uśmiechnęłam się delikatnie. Siedzieliśmy tam parę naprawdę dobrych godzin. Gdy spojrzałam na zegarek było po 23. Jakiś czas później zaczęłam się robić senna. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudziłam mnie deszcz bijący zacięcie w szyby. Co chwilę błyskało, czasem nawet tak, że rozjaśniało się calutkie pomieszczenie. Było jeszcze ciemno. Zerknęłam po pokoju i zobaczyłam Nathana śpiącego na fotelu. Zrobiło mi się głupio. W końcu spałam w jego łóżku... Usiadłam po turecku, zajmując się patrzeniem na bruneta.
Spojrzałam na zegarek i okazało się, że jest dopiero 3:10
Nagle chłopak się obudził. Uśmiechnęłam się delikatnie.
- O, a co ty, nie śpisz ? - spytał szeptem
- Nie mogę zasnąć - powiedziałam
Westchnął i spojrzał się za okno.
- Chodź tu - wyszeptałam klepiąc miejsce obok siebie
Spojrzał się na mnie z niepewnością. Wzruszyłam ramionami - Nie no jak nie chcesz to nie... - mruknęłam, po czym się obróciłam
Słyszałam jak wstaje i idzie w moją stronę. Pocałował mnie w policzek, przeczołgując się po mnie, na co się zaśmiałam.
- Ja bym nie chciał do ciebie przyjść ? No wiesz co - powiedział śmiejąc się
Pstryknęłam go żartobliwie w nos. Sykes przygarnął mnie do siebie i po chwili zasnęliśmy.
Obudził mnie huk. Poderwałam się szybko z łóżka. Nathana nie było obok mnie. Wybiegłam na korytarz i już, już miałam schodzić po schodach, gdy zobaczyłam go leżącego twarzą do podłogi.
- Nathan ! - pisnęłam, zbiegając na dół
- Nic mi nie jest, jeszcze żyje - jęknął
Pomogłam mu wstać. Zauważyłam, że ma lekko rozciętą wargę. 'Ten to zawsze musi coś sobie zrobić' pomyślałam, po czym pociągnęłam go do kuchni.
- Czekaj, zaraz ci to odkażę - powiedziałam, biorąc gazę z apteczki
Słyszałam jak chłopak westchnął. Po chwili wszystko było opatrzone - Następnym razem uważaj bardziej na siebie - stwierdziłam
- Oczywiście - mruknął stając za mną i kładąc mi dłonie na biodrach
Zdenerwowało mnie to trochę. Co on sobie wyobraża ? Mieliśmy zacząć wszystko OD NOWA a nie.
- Weź ręce, bo nie tu powinny być - warknęłam
- Przepraszam - szepnął, odsuwając się ode mnie
Pokręciłam głową z dezaprobatą.
- Co chcesz na śniadanie ? - spytałam
- Obojętnie mi - stwierdził, po czym wyciągnął mleko z lodówki, a z szafki jakieś płatki
Zmieszał to wszystko w misce, idąc do salonu. Wzruszyłam ramionami i zrobiłam sobie kanapkę.
Po jakiejś chwili przypomniałam sobie, że miałam zadzwonić do rodziców. Pędem pobiegłam na górę, gdzie zorientowałam się, że nie wzięłam ze sobą laptopa.
- NATHAAAAAAN - krzyknęłam
- Coooooo ? - spytał
- Mooooogę koooompa pooożyczyć ?! - wrzasnęłam
- Bieerz coo chcesz ! - odpowiedział
Zaśmiałam się pod nosem, po czym zabrałam się za rozgryzanie Sykesowego hasła. Data jego urodzin... Źle... Imię mamy, siostry... Nic. Wpisałam 'Melanie' i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, zaskoczeniu hasło było dobre !
Zalogowałam się na Skype, po czym zadzwoniłam do mojej ukochanej rodzinki.
Nigdy tak bardzo się nie cieszyłam z ich widoku. Zaczęliśmy rozmawiać. W połowie do pokoju wpadł Nathan.
- O, a kto to ? - spytał tato
- Erm, to jest mój przyjaciel Nathan - uśmiechnęłam się
- Hey Nathan - powiedział
- Hello mister - odpowiedział brunet, podchodząc do mnie
Zaczęłam prowadzić konwersację po angielsku, żeby Sykes też coś rozumiał. Skończyło się na tym, że razem z mamą słuchałyśmy rozmowy obu panów :D
- A mówią, że to my najwięcej gadamy - zaśmiałam się, a kobieta wraz ze mną
- What ? - spytał brunet, przeczesując grzywkę
- Oh, nothing ! - dźgnęłam go żartobliwie w bok
Przewrócił oczami i kontynuował rozmowę. Parsknęłyśmy z moją rodzicielką niepohamowanym śmiechem.
Mężczyźni spojrzeli na nas zdziwieni.
- My już musimy kończyć kochanie - powiedziała mama
Westchnęłam - No okej
- Pozdrówcie Jess i Karen ! Niech szybko wraca do zdrowia - uśmiechnęła się
- Właśnie niedługo będziemy do niej jechać - odwzajemniłam gest
- Bye Nath ! - odezwał się tato
- Goodbye - powiedział
Po chwili się rozłączyliśmy
- O co chodziło pod koniec ? Bo nic nie rozumiałem - stwierdził i przygryzł polik od środka
- Rodzice kazali nam pozdrowić Jess i twoją mamę - wyszczerzyłam się
- Aaaa - zaśmiał się i cmoknął mnie w polik
Zachichotałam - Jedziemy, co ? - mruknęłam
Pokiwał głową. Zeszliśmy na dół, ubrałam buty i kurtkę, po czym wyszliśmy z domu.



-----
HEJKA ! 
Jak tam ? 
Podobał się rozdział ? 
Dziękuję za te komentarze :* :* 
i ponad 15 tys. Wyświetleń ! JEJKU ♥ 
An_a - to ja jestem Orzeszkiem xd :P 
Anusiak - PADŁAM XD Ahh te dwuznaczne zdania MRRRRR ♥ 
BUZIAKI ! 
Do nexta :* 

#ThursJay !



14 komentarzy:

  1. No no no ! Omnomnomnomnomnomnomnomnomnomnomnomnomnomnomn <3
    A miało być OD POCZĄTKU XD
    Nath nie rozumie znaczenia tego słowa ;P
    "- A mówią, że to my najwięcej gadamy - zaśmiałam się, a kobieta wraz ze mną
    - What ? - spytał brunet, przeczesując grzywkę
    - Oh, nothing ! - dźgnęłam go żartobliwie w bok" -rozwaliło mnie to :*
    Coś mi się wydaję ,że Nathan nie wytrzyma za długo w układzie PRZYJACIELSKIM ;*
    Geniusz z ciebie Misiaku :D

    Nie żeby coś ale mam taką małą prośbę ,dodaj do opowiadania kogoś przez kogo Nathan stanie się zazdrosny o Melanie ^^ To będzie Epickie XDD

    No nic weny mój miśku i do nn ^_^

    OdpowiedzUsuń
  2. fantastyczny rozdział:)
    szkoda mi Karen i to bardzo bo to fajna kobieta jest ale na szczęście nic poważnego jej nie jest;d
    Mel się boi burzy dobrze że miała koło siebie Natha;p
    hahaha zastanawiam się co Nathan robił że się przewrócił:D
    oj najwidoczniej rodzice Mel i Nathan się polubili skoro normalnie rozmawiali cieszę się z tego:)
    ja nie chcę żeby zaczynali od nowa niech w końcu będą razem:)
    weny dużo życzę i czekam z niecierpliwością na next;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział, choć nie powiem chodziło mi po głowie ze podczas tej burzy między gołąbkami do czegoś dojdzie, jednak trochę się przeliczyłam, ale i tak rewelka wyszła. Czekam na kolejny rozdział, mam nadzieje ze równie szybko jak pozostałe dwa :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj kochana rozkręcasz się z pisaniem :D ♥
    Rozdział łooooooooooooooo jejku i jeszcze trochę *-*
    Kocham normalnie.
    Ten Nath ojjjj naughty boy ^^
    Ech ta przyjaźń nie wypali skoro na samym początku takie coś xd
    Będą w końcu razem! Ja w to wierzę!
    Karen się wybudzi, Mel będzie z Nathanem i będzie gromadka małych Sykesów wokół nich biegała ♥ *-*
    Pisz dalej kochana :*
    Weeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeny!
    Sama wiesz kto :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Siema siemaneczko. ;*
    TAK WIEDZIAŁAM ŻE TO TYYY. <33
    Mój ty Orzeszkuuuu.. ;**
    Wiesz, że cię uwielbiam.? :D
    Nie.? To teraz już wiesz. :D
    Rozdział świetny, genialny.!
    Nathan ją wziął na kolana. Jak suuudokooo. <3
    I w nocy jak go zaprosiła do łóżka. ^^ If you know what i mean. xd
    No, ale już było maluutkie spięcie. Moja wyobraźnia pokazał mi dalej co by sie działo gdyby Melanie nic nie powiedziała na Sykesowe ręce na swoich biodrach. ^.^
    I nie powiem ci o tymm. xp
    No, ale serio.? Przyjaźń.?
    Doobra, pojdzie wszystko ładnie glancuś.
    Karen się wybudzi, a Nathan będzie z Mel. :D
    I będzie miód malina. :D
    Dzielnie wyczekuję kolejnego rozdziału. ;*

    An_a

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh i jeszcze zapomniałabym..
      NATHAAAAAAN. :D
      Pierwsza rozmowa z przyszłymi teściami była. :D
      Buduje sobie dobry grunt, żeby potem wszystko poszło gładko. :D
      PRZEJRZAŁAM CIĘ SYKES. ;D
      Oh i ten jego dezorient. <3
      No to chyba tyle. :D

      Usuń
  6. No cześć Kochanie moje! <333
    Jak słodko jak oni tak razem przy Karen siedzieli, jeeeeeej <333 Melanie tak go wspiera w ciężkich chwilach, słodka <3
    Kuuurde on tak bosko się do niej przytulał, może i coś by z tego wyszło, a ta tu wyjeżdza, że ręce nie powinny tam być?! NO LUDZIE !!! POWINNY !!! I nawet niżej niż biodra powinny xP (hahaha jakie aluzje mam ostatnio ^^ ;***)
    I w ogole jakie hasło ma do komputerka, woooow ;o MELANIE ! <33 Od razu widać, kto dla niego jest najważniejszy!
    No Misku moj, gołym okiem widać, że oni powinni byc razem :< ZRÓB COŚ Z TYM ! :D mówię Ci :P :**
    Czekam na kolejny, Batoniku słodki <33
    KOCHAM! :***

    OdpowiedzUsuń
  7. Boski rozdział, choć nie powiem , ale powiem B.A.J.K.A ~Kocham to opowiadanie <3 Czekam na kolejny rozdział, mam nadzieje ze równie szybko jak pozostałe dwa :) Pozdrawiam i weny życzę kochanie :*

    P.s Mało , a, bym zapomniała :) Zapraszam o mnie na http://sykessylwia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj Nathy jaka ciamajdaaa XD Hahahahaha no nieźlee ;P
    Dobrze że Karen nie jest poważnie ranna.. Najważniejsze ze się obudzi.
    No i ciekawa rozmowa ^^
    Angielski to zuoo ;_;
    Hahah dlatego nie zrozumiałam ;p
    No co ja tu mogę pisac jeszcze
    Zajebisty i tyleee <3
    Weny Kochaaanaaa ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Się mega bardzo rozczarowałam... No dosłownie! Wyobrażałam sobie, że jak ten ciołas-ciamajda-itp, wypierdzielił się na pięć liter i rozciął sobie wargę... No właśnie! Rozciął sobie WARGĘ! Według cioci wikipedii, warga to ''struktura okalająca szparę ust u zwierząt. Wargi mają znaczenie przy spożywaniu pokarmów oraz artykulacji głosek '' oraz przy całowaniu. Przeliteruję. C-A-Ł-O-W-A-N-I-U! No czego tu nie można zrozumieć? Ja przez cały czas liczyłam, że oni się pocałują! I nie pierdol mi tu farmazonów Sykes, że Ty chcesz przyjaźni z Melanie, bo chyba z przyjaciółkami nie wypada się całować i pozwalać na inne czynności (if You know what i mean ^^) ! Dlatego ja nie rozumiem dlaczego a) ona się na to zgodziła i b) on to zaproponował. No ludzie, gdzie tu logika, jak to mówi moja pani od polskiego! -.- Ja tam nie wiem czy posadzenie go na krzesło elektryczne by cokolwiek pomogło, ale jeśli tak, to ja z chęcią się oferuję. :D No i dobrze, że z mamą Natha nie jest tak źle, złamane żebro... Które? xD No dobra, nie musisz odpowiadać. :P W każdym bądź razie wykaraska się kobitka i to najważniejsze. :3 W ogóle Mel ma fajnych rodziców! :D To znaczy moi też pewnie wydawali by się fajni, gdybym z nimi nie mieszkała. xD nie, chyba nie. :D Rozdział fantastyczny. :* Czy mi się podoba? Okropnie.♥ Nie masz za co dziękować, na wszystko sobie zasłużyłaś moja droga.:3 I chcę czegoś więcej niż przyjaźni! Do następnego.♥

    OdpowiedzUsuń
  10. a ja myslalam ze będzie tegas szmegas i full romantico a tu oooooo ....
    a już dwa razy się napalalam na taka akcje i dupa. -.- ; pierwszy raz w nocy o 3.jak Mel się zbudzila, a potem jak Nath (ciapa) wyrabal się i już miał chetke do Melki, ale nie. ughhhhh szkoda, zaluje bardzooooommmm ;P.

    oooołł i Nathan poznal rodzicow Mel przez Skype ;). woho ! - lubimy to ;D !
    i dobrze ze Karen tam się goi - niech się goi i budzi, bo jej synalek musi się przecież pograzyc w milosci, no helloł ;D !

    spykaj ich, niech ISKRZY !!!!
    ja chce milosci !!! <3

    poza tym rozdzial baaaardzo na TAK :) !

    weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. No ja wiedziałam, że z Karen będzie wszystko w porządku ;)
    Haha Nathan jak z teściem rozmawiał ;d dogadali się przynajmniej ;d
    Rozdział świetny :D
    Czekam na kolejny :) Weny ;*
    Zapraszam do mnie po "latach"! I na opo z Anusiakiem :)

    OdpowiedzUsuń
  12. cudowne opowiadanie <3
    błagam cie żeby Mel i Nath byli razem

    OdpowiedzUsuń