niedziela, 10 listopada 2013

Rozdział dwudziesty siódmy

Zeszliśmy na dół, ubrałam buty i kurtkę, po czym wyszliśmy z domu. Nathan musiał wrócić się jeszcze na chwilę, ponieważ zapomniał kluczy od auta. Czekając na podjeździe nagle usłyszałam kroki.
Obróciłam się i zobaczyłam już skądś znajomą szatynkę.
- Jest Nathan ? - spytała
- A co ? - spojrzałam na nią
- Nie twoja sprawa, jasne ? Jest, czy nie ? - warknęła
Wzięłam głęboki wdech i wydech - Nie dl... - nie dokończyłam, ponieważ chłopak wyszedł z domu
Ta uśmiechnęła się do mnie słodko, że w pewnej chwili miałam ochotę wydrapać jej oczy, jednak się powstrzymałam.
- Chloe co ty tu... - patrzył na dziewczynę
- Nathan... - podeszła do niego - Może byśmy tak jeszcze raz spróbowali... - przejechała dłonią po jego torsie
Gotowało się we mnie, ale starałam zachować kamienną twarz.
Co ona sobie myśli do cholery jasnej ?! - krzyczałam w środku
Brunet patrzył na nią przez chwilę - Nie dotykaj mnie - powiedział, a ja odetchnęłam
Patrzyła tępo na chłopaka - Co ? - spytała z niedowierzaniem podnosząc brew
- Nie. Dotykaj. Mnie - warknął
- Ale...
- Nie ma żadnego 'ale'. Wynoś się stąd, natychmiast - rzucił oschle, tak aż mnie ciarki przeszły
Ta skierowała się w moją stronę i oberwałabym, gdyby nie Nathan, który złapał ją za nadgarstek
- Tylko ją tknij - warknął
Szatynka prychnęła, wyrwała rękę z uścisku, po czym ruszyła wściekle w swoją stronę. Stałam jeszcze przez chwilę zszokowana tym, co miało miejsce przed paroma sekundami.
- Przepraszam cię za nią - szepnął
Uśmiechnęłam się delikatnie - Przecież ty nie masz wpływu na jej działania - powiedziałam i poczochrałam mu grzywkę.
- Jedziemy ? - spytał
- No jasne - dałam mu buziaka w policzek, po czym wsiadłam do auta
Sykes postąpił tak samo. Po paru minutach byliśmy w szpitalu. Okazało się, że stan Karen zdecydowanie się polepszył i przeniesiono ją do innego pokoju. Jednak jeszcze się nie wybudziła.
Biegaliśmy po szpitalu, szukając sali numer 308, bo żaden lekarz nie raczył nas poinformować, gdzie takowa się znajduje. Parę dobrych minut później udało nam się ją odnaleźć. Weszliśmy do pomieszczenia równocześnie.
Kobieta nie była już taka blada, ogółem wyglądała wiele wiele lepiej. Nath przyniósł mi krzesełko, a sam usiadł na łóżku.
Siedzieliśmy tak przez jakiś czas, gdy do pokoju weszła Jessica. Od razu się z nią przywitałam.
- Hej słońce - przytuliłam ją
- Heeeeeeej - uśmiechnęła się
- Jak tam, jak się czujesz ? - spytałam
- Jest w miarę dobrze - odpowiedziała - Jak mama ?
- Coraz lepiej - do rozmowy włączył się Nathan
Dziewczyna podeszła do brata i mocno go przytuliła. Kąciki moich ust natychmiast powędrowały w górę.
Nagle zadzwonił mój telefon. Przeprosiłam ich, po czym wyszłam na korytarz.
- Hal...
- Mel ! - usłyszałam Maxa
- O cześć - powiedziałam
- Gdzie wy z BabyNathem jesteście ? - spytał
- Em. Karen miała wypadek i jesteśmy w Gloucester
- Ou no to niech szybko zdrowieje - westchnął
- A czemu pytasz ?
- Bo jutro ma być tu, u nas. Mamy tydzień pełen roboty - powiedział - Przekażesz mu ? Jeśli nie przyjedzie to mu nogi z dupy powyrywamy
Zaśmiałam się cicho - Przyjedzie, przyjedzie ! Ja już o to zadbam !
- Trzymaj się kochana - cmoknął w słuchawkę - I wiesz, jak na razie, to nie szalejcie tam za bardzo ! Nie chcę zostać wujkiem... JESZCZE !
- No o to, to martwić się kompletnie nie musisz - stwierdziłam - Papa - odwzajemniłam gest i rozłączyłam się
Wróciłam do pomieszczenia i spojrzałam na bruneta
- Kto ? - spytał
- Maxiuuu... Jutro masz być w Londynie, na tydzień z tego co mi wiadomo - powiedziałam
Spojrzał na mnie z zaskoczeniem - Nie, nie mogę... Muszę być w Gloucester - westchnął
Podeszłam do niego - Nathan... Ja mogę tu zostać, gdybyś nie miał nic przeciwko... Zaopiekowałabym się Karen... - szepnęłam
- Mogłabyś, naprawdę ? - spytał
Skinęłam głową. Brunet wstał i mocno mnie przytulił. Wtuliłam się w niego.
- Co ja bym bez ciebie zrobił... - wyszeptał
Uśmiech natychmiast zagościł na mojej twarzy. Chwilę tak postaliśmy, po czym chłopak usiadł na łóżku, a ja na krześle. Doszła do nas Jessica, która usadowiła się przy Sykesie. Rozmawialiśmy sobie.
Po dłuższym czasie zauważyliśmy, że kobieta zaczęła się delikatnie poruszać. Powoli otworzyła oczy.
- Mamo ! - pisnęła blondynka i od razu się do niej przytuliła
My z Nathanem uśmiechnęliśmy się do siebie.
Karen przywitała się z nami wszystkimi. Była słaba, ale w końcu co się dziwić.
Posiedzieliśmy jeszcze trochę w szpitalu, po czym Jessicę zabrali dziadkowie, a my z Nathem ruszyliśmy do domu. Przyjechaliśmy i od razu poszłam do kuchni
- Chcesz coś zjeść ? - spytałam
- A z chęcią - powiedział
- A co by pan zjadł, hmm ?
- To co podasz - zaśmiał się
Zabrałam się więc za robienie jogurtu z truskawkami, bananami i mango. Gdy wszystko było gotowe, przełożyłam jedzenie do miseczek, z czego jedną podałam chłopakowi
- Smacznego - uśmiechnęłam się i zaczęliśmy spożywać
- Mmmm pyyycha - powiedział
- Dziękuję - puściłam mu oczko
Zaśmiał się, po czym wrócił do jedzenia. Usiadłam obok niego na sofie. Brunet włączył telewizor i zaczęliśmy oglądać jakiś niezbyt ciekawy program. Coś typu 'soap opera'
Chwilkę z nim posiedziałam. Nagle złapała mnie ogromna chęć szkicowania.
- Nattyyyyy - mruknęłam
- Co ? - spojrzał na mnie
- Mógłbyś zostać dzisiaj moim modelem ? - zaśmiałam się
- No jasne - odpowiedział bez wahania
- Dzięki - cmoknęłam go w policzek, po czym pobiegłam po mój zeszyt, ołówek i inne przybory.
Usiadłam naprzeciw chłopaka i zaczęłam szkicować.
Miał na sobie koszulę polo, jednak ją troszeczkę 'przerobiłam' :3

- Ręka mnie już boli - jęknął
- Już kończę, już... Ale po co ją jeszcze tak trzymasz ? - zaśmiałam się
- Bo mi kazałaś - spojrzał na mnie zdezorientowany
- Przecież już pół godziny temu ci mówiłam, że możesz ją opuścić - próbowałam powstrzymać się od śmiechu
- Ale... Ale jak to ? - bezsilnie się we mnie wpatrywał
- No i tak mnie słuchasz panie Sykes - parsknęłam śmiechem
- Oj lepiej mi pokaż tą swoją czterogodzinną robotę - mruknął
Wedle życzenia wręczyłam mu mój szkicownik. Patrzył się na niego z otwartymi ustami
- Nie no jak ci się nie podoba, to mów - wzruszyłam ramionami
- To jest... To jest niesamowite ! - wydusił
Uśmiechnęłam się szeroko - Dzięki - przytuliłam chłopaka




-----
Hejkaaaa :*
Jak tam u Was ?
Mnie dorwała wena i nie chce opuścić :P
Ostatnio oglądałam sobie This Week's Top 20 | MTV UK i patrzę a tam Nasi chłopcy z SML na 3 miejscu! Strasznie dumna z nich jestem *-*
Martwię się coś o moją płytkę WOM, bo nie przyjeżdża i nie przyjeżdża... A ja czekam :P
I CHCIAŁAM WAM BAAAAARDZO PODZIĘKOWAĆ ZA 14 KOMENTARZY ! JEZUSIE ♥ Dziękuuuuuuję :* 

No to .... DO NEXTA :* 

#SykesSunday 









6 komentarzy:

  1. Świetny rozdział, choć liczyłam na jakiś element miłosny.... Tz może nie odrazu wiadomo co ale coś bardziej urokliwego hihihih :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Tej Chloe to się chyba coś w głowie poprzewracało. -.- Nie ogarniam takich ludzi, masakra. Co ona sobie myśli? Że może mieć kurde każdego kiedy tylko chce?! Może i może, ale na pewno tym każdym ie jest Nathan! Bo Nathan jest zarezerwowany dla Melanie i koniec!!! A tak w ogóle to cieszę się, że Karen się obudziła. :) Mel na pewno dobrze się nią zajmie. :) Będzie test przed przyszłą teściową. ^^ A lałam z Maxa, jak mówił, że Nathowi nogi z dupy powyrywa, jak nie przyjedzie, hahahahha xd Btw... Gołym okiem widać, że Nathowi i Mel przyjaźń nie wychodzi - lepiej im wychodzi bycie parą. :3 Także weź to sobie do serca. :P ^^ Rozdział fantastyczny :* Gratuluję Ci wszystkiego i mam nadzieję, że szybko spodziewam się kolejnego. ^^ Do następnego.♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Uhu obudziła sie :)
    Ale Mel ładnie go narysowala
    Ob jedzie do londynu a ona zostaje z jego mamą zobaczymy co z tego wyniknie :P
    Czekam na szybkiegi mam nadzieję nexta
    wenyyyyyyyyyyyyyyyy ! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze że się obudziła :)
    Boziu ale Mel ładnie narysowała Nathana *.*
    Hahaha oj Nathy nie słuchał :P
    I wgl ta dziewczyna..
    tsa dobrze jej Nathan powiedział -,- I jeszcze chciała Mel przywalić ;/
    No rozdział suuuperr! ^^
    Pisz szybko nexta i weny :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeju jak dobrze, że Karen się obudziła ;) Ulga:)
    wgl ta dziewczyna... Co to miało być? Ale ogólnie rozdział cudowny *-*
    Do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń