- Chodźcie, chodźcie ! - ponaglił nas Tom
Zaśmiałam się cicho. Maximillian podał nam drinki, po czym Jay zabrał głos.
- To pijemy za dobry początek i cały pobyt w L.A ! - wzniósł toast
Wszyscy skinęli głowami i wlali w siebie procenty. Skrzywiłam się lekko, czując trochę cierpki i gorzki smak, ale po chwili uśmiechnęłam się szeroko. Wypiliśmy jeszcze po drinku, po czym Nathan wyciągnął mnie na parkiet. Zaczęliśmy tańczyć, ja właściwie próbowałam.
Zaśmiałam się cicho. Maximillian podał nam drinki, po czym Jay zabrał głos.
- To pijemy za dobry początek i cały pobyt w L.A ! - wzniósł toast
Wszyscy skinęli głowami i wlali w siebie procenty. Skrzywiłam się lekko, czując trochę cierpki i gorzki smak, ale po chwili uśmiechnęłam się szeroko. Wypiliśmy jeszcze po drinku, po czym Nathan wyciągnął mnie na parkiet. Zaczęliśmy tańczyć, ja właściwie próbowałam.
- Ślicznie wyglądasz kochanie - szepnął mi do ucha brunet
- Dziękuję Słońce - powiedziałam i musnęłam jego usta
Zaśmiał się cicho, a jego dłonie powędrowały na moje biodra, przyciągając mnie do siebie bliżej. Przygryzłam delikatnie wargę i zachichotałam. Chłopak nachylił się w moją stronę, nasze usta dzieliły milimetry.
- Odbijany ! - usłyszeliśmy Maxa
Spojrzałam na mojego bruneta i wzruszyłam ramionami - Jak odbijany, to odbijany - zaśmiałam się, po czym ruszyłam w stronę Maximilliana. Nathan poszedł się napić.
- Mówiłem ci już, że ślicznie wyglądasz ? - spytał szeptem George
- Em no... Nie wiem, ale... dziękuję - zarumieniłam się delikatnie i podrapałam po głowie
Szczerze, to czułam się nieco nieswojo.
Akurat dj puścił wolną piosenkę. Chłopak wykorzystał okazję i przybliżył się do mnie jeszcze bardziej. Jego dłonie powędrowały na moją talię, a moje na jego barki.
Posłałam Maxowi delikatny uśmiech, który szybko odwzajemnił. Poruszaliśmy się w rytmie muzyki, nic nie mówiąc, co nawet mi pasowało.
- Dobra, dobra. Bo się roztańczycie za bardzo ! - mruknął niezbyt zadowolony Nath, po czym szybko wziął mnie w ramiona
Po cichu odetchnęłam z ulgą i objęłam go, opierając głowę o jego tors.
- Czy moje kochanie było zazdrosne ? - spytałam z delikatnym uśmiechem
Posłałam Maxowi delikatny uśmiech, który szybko odwzajemnił. Poruszaliśmy się w rytmie muzyki, nic nie mówiąc, co nawet mi pasowało.
- Dobra, dobra. Bo się roztańczycie za bardzo ! - mruknął niezbyt zadowolony Nath, po czym szybko wziął mnie w ramiona
Po cichu odetchnęłam z ulgą i objęłam go, opierając głowę o jego tors.
- Czy moje kochanie było zazdrosne ? - spytałam z delikatnym uśmiechem
- I to jak - mruknął
- Oj, nie masz powodu do zazdrości kocie - stwierdziłam i musnęłam jego policzek
- I tak wiesz, że będę zazdrosny - zachichotał
Przewróciłam oczami, po czym wtuliłam się w chłopaka. Ten zamknął mnie w szczelnym uścisku i pocałował w czubek głowy. Zaciągnęłam się jego zapachem, zamykając na chwilę oczy.
Tańczyliśmy tak dłuższą chwilę, nie zwracając uwagi na to, co dzieje się wokół nas.
- Młodzi, vodka przyszła - powiedział Siva
- Mmm dzięki - zaśmiałam się i wzięłam kieliszek
Nath postąpił tak samo, po czym wlaliśmy w siebie czyste procenty. Skrzywiłam się mocno. Mój chłopak zachichotał na mój widok, a ja dźgnęłam go w bok niezbyt mocno. Chwilę później wybuchnęliśmy niepohamowanym śmiechem.
- O - zobaczyłam już nieźle nawalonego Jaya
- Standard - zaśmiał się cicho mój chłopak i ponownie wyciągnął mnie na parkiet.
Przetańczyliśmy cztery godziny, co jakiś czas podpijając różne trunki. W końcu byłam trochę wstawiona, ale bardzo dobrze ogarniałam co się dzieje dookoła i trzymałam się na nogach.
Mój kochany brunet akurat poszedł odetchnąć na jedną z kanap. Zostałam w tłumie ludzi na parkiecie. Nagle podszedł do mnie Max, nie powiem, trzeźwy to on nie był.
- M...mogę panią p...prosić do tańca? - spytał, wyciągając w moją stronę rękę
Skinęłam niepewnie głową i podałam mu dłoń. Zaczęliśmy poruszać się w rytm piosenki Ne-Yo "Let me love you". Muszę przyznać, że świetny z niego tancerz.
- Girl let me love you - szepnął mi do ucha, ujmując ponownie moją dłoń, gdy utwór dobiegł końca
- Max co ty odwalasz ?! - zrobiłam wielkie oczy, odsuwając się od niego
Chłopak był nieco zmieszany - Erm... Nic - powiedział szybko - Fajny ten tekst jest i tak jakoś wpada w ucho i ten... Chyba muszę się napić - stwierdził i podszedł do baru
Przez chwilę stałam jak ostatnia idiotka na środku parkietu, kompletnie zszokowana z otwartą buzią. Jego zachowanie od jakiegoś czasu... to wszystko... ale nie no! To tylko jakieś moje nienormalne przypuszczenia. Pijany jest przecież, jakieś głupoty wygaduje. Alkohol mu w głowie namieszał i tyle.
Stwierdziłam, że pójdę do reszty i postaram się zapomnieć o tym, co powiedział George.
Na miejscu zastałam Jaya wymieniającego ślinę z jakąś brunetką. Postanowiłam im nie przeszkadzać i poszukać reszty. Nigdzie nie mogłam znaleźć moich towarzyszy. Wyszłam z budynku i na kogoś wpadłam
- Jezu ! Przep... - zamarłam i nie mogłam się wysłowić - Co ty tu robisz ?! - wycedziłam po chwili
- I tak wiesz, że będę zazdrosny - zachichotał
Przewróciłam oczami, po czym wtuliłam się w chłopaka. Ten zamknął mnie w szczelnym uścisku i pocałował w czubek głowy. Zaciągnęłam się jego zapachem, zamykając na chwilę oczy.
Tańczyliśmy tak dłuższą chwilę, nie zwracając uwagi na to, co dzieje się wokół nas.
- Młodzi, vodka przyszła - powiedział Siva
- Mmm dzięki - zaśmiałam się i wzięłam kieliszek
Nath postąpił tak samo, po czym wlaliśmy w siebie czyste procenty. Skrzywiłam się mocno. Mój chłopak zachichotał na mój widok, a ja dźgnęłam go w bok niezbyt mocno. Chwilę później wybuchnęliśmy niepohamowanym śmiechem.
- O - zobaczyłam już nieźle nawalonego Jaya
- Standard - zaśmiał się cicho mój chłopak i ponownie wyciągnął mnie na parkiet.
Przetańczyliśmy cztery godziny, co jakiś czas podpijając różne trunki. W końcu byłam trochę wstawiona, ale bardzo dobrze ogarniałam co się dzieje dookoła i trzymałam się na nogach.
Mój kochany brunet akurat poszedł odetchnąć na jedną z kanap. Zostałam w tłumie ludzi na parkiecie. Nagle podszedł do mnie Max, nie powiem, trzeźwy to on nie był.
- M...mogę panią p...prosić do tańca? - spytał, wyciągając w moją stronę rękę
Skinęłam niepewnie głową i podałam mu dłoń. Zaczęliśmy poruszać się w rytm piosenki Ne-Yo "Let me love you". Muszę przyznać, że świetny z niego tancerz.
- Girl let me love you - szepnął mi do ucha, ujmując ponownie moją dłoń, gdy utwór dobiegł końca
- Max co ty odwalasz ?! - zrobiłam wielkie oczy, odsuwając się od niego
Chłopak był nieco zmieszany - Erm... Nic - powiedział szybko - Fajny ten tekst jest i tak jakoś wpada w ucho i ten... Chyba muszę się napić - stwierdził i podszedł do baru
Przez chwilę stałam jak ostatnia idiotka na środku parkietu, kompletnie zszokowana z otwartą buzią. Jego zachowanie od jakiegoś czasu... to wszystko... ale nie no! To tylko jakieś moje nienormalne przypuszczenia. Pijany jest przecież, jakieś głupoty wygaduje. Alkohol mu w głowie namieszał i tyle.
Stwierdziłam, że pójdę do reszty i postaram się zapomnieć o tym, co powiedział George.
Na miejscu zastałam Jaya wymieniającego ślinę z jakąś brunetką. Postanowiłam im nie przeszkadzać i poszukać reszty. Nigdzie nie mogłam znaleźć moich towarzyszy. Wyszłam z budynku i na kogoś wpadłam
- Jezu ! Przep... - zamarłam i nie mogłam się wysłowić - Co ty tu robisz ?! - wycedziłam po chwili
- Melanie - szepnął niedowierzając, jakby nie słyszał moich słów
Zmrużyłam oczy i pokręciłam głową. Wyminęłam szatyna, jednak na wiele to się nie
zdało, gdyż poszedł za mną. Odwróciłam się do chłopaka - Co ty tu robisz ? W L.A ? - spytałam
- Yyy... Może mieszkam ? - odpowiedział mi takim samym tonem
Westchnęłam głośno - No ok... Głupie pytanie - stwierdziłam - Ja właściwie muszę iść Łukasz... To ten, cześć - pożegnałam się
Szatyn zrobił to samo, po czym rozeszliśmy się w swoje strony. Kontynuowałam poszukiwania magicznej piątki. Na dworze ich nie było. Postanowiłam jeszcze raz poszukać ich w środku. Gdy weszłam do budynku, usłyszałam dźwięki Chasing The Sun i drącego się na całe gardło Parkera, Sivę, oraz Natha. Byli nieźle wstawieni, no może oprócz Kaneswarana. Nareesha i Kelsey siedziały przy barze i rechotały z panów.
Zaczęłam się śmiać, po czym podeszłam do dziewczyn.
- Nie wiem jak ty Melanie, ale ja ich nie znam - wskazała palcem na Toma, wywijającego coś w stylu breakdance'u, Nathana zaczynającego turlać się po podłodze i Sivę śpiewającego sobie pod nosem.
- O Boże - parsknęłam śmiechem, po czym walnęłam się w czoło
Po około 30 minutach stwierdziłyśmy, że trzeba by było już zakończyć zabawę. Miałam lekki problem z dojściem do drzwi, ale na szczęście po chwili byłam na zewnątrz. Chwilę później niedaleko mnie zjawił się Max z towarzyszką, Mcguiness, który został biedny i samotny, Nathan trzymający kurczowo Sivę, Parker klejący się do Kels, oraz Naree. Czułam się normalnie jak w zoo. Mulatka zadzwoniła po dwie taksówki i zaczęliśmy czekać. Nagle Loczek gdzieś zniknął
- Ej, gdzie Jay ? - spytałam McCaffrey
- Um... - dziewczyna rozejrzała się dookoła wzruszając ramionami - Znajdzie się... Może... Kiedyś - zaczęła się śmiać, a ja razem z nią
Szatyn zrobił to samo, po czym rozeszliśmy się w swoje strony. Kontynuowałam poszukiwania magicznej piątki. Na dworze ich nie było. Postanowiłam jeszcze raz poszukać ich w środku. Gdy weszłam do budynku, usłyszałam dźwięki Chasing The Sun i drącego się na całe gardło Parkera, Sivę, oraz Natha. Byli nieźle wstawieni, no może oprócz Kaneswarana. Nareesha i Kelsey siedziały przy barze i rechotały z panów.
Zaczęłam się śmiać, po czym podeszłam do dziewczyn.
- Nie wiem jak ty Melanie, ale ja ich nie znam - wskazała palcem na Toma, wywijającego coś w stylu breakdance'u, Nathana zaczynającego turlać się po podłodze i Sivę śpiewającego sobie pod nosem.
- O Boże - parsknęłam śmiechem, po czym walnęłam się w czoło
Po około 30 minutach stwierdziłyśmy, że trzeba by było już zakończyć zabawę. Miałam lekki problem z dojściem do drzwi, ale na szczęście po chwili byłam na zewnątrz. Chwilę później niedaleko mnie zjawił się Max z towarzyszką, Mcguiness, który został biedny i samotny, Nathan trzymający kurczowo Sivę, Parker klejący się do Kels, oraz Naree. Czułam się normalnie jak w zoo. Mulatka zadzwoniła po dwie taksówki i zaczęliśmy czekać. Nagle Loczek gdzieś zniknął
- Ej, gdzie Jay ? - spytałam McCaffrey
- Um... - dziewczyna rozejrzała się dookoła wzruszając ramionami - Znajdzie się... Może... Kiedyś - zaczęła się śmiać, a ja razem z nią
Po chwili podjechała po nas taksówka. Wpakowałam się do środka, razem z zalanym Tomem gadającym coś niezrozumiałego o kotach, nieco bardziej trzeźwym Nathanem (przynajmniej on do siebie nie nawijał) i Kels.
Reszta pojechała drugą taryfą. Po paru minutach byliśmy pod villą. Wyszliśmy z auta, a ja zapłaciłam kierowcy za przewóz. Nagle usłyszałam huk. Obróciłam się szybko i zobaczyłam McGuinessa leżącego na chodniku
- Jezu drogi, Jay ! - prawie krzyknęłam, podbiegając do chłopaka
- Kcho... Koc... Meeeel daj, p...pomogę ci - odezwał się Nathan, gdy pomagałam Loczkowi wstać
- Boże - jęknęłam - Ty lepiej sobie pomóż - powiedziałam błagalnie
Chłopak zwinął się do domu, tak jak reszta. Ja z kolei pomogłam Jamesowi. W końcu znaleźliśmy się w budynku.
Mój towarzysz padł na kanapę... Jak wszyscy, robiąc jedną, wielką kanapkę. Jedynie nie mogłam znaleźć w tym całym zamieszaniu Natha. Wybrałam się do kuchni, gdzie zastałam mojego bruneta.
- Heeej kocie - mruknął mi do ucha
- I papa - powiedziałam szybko
- Mmeel z... chodź tuu do mnie - jęknął
- Yhy - skinęłam głową - Jak będziesz trzeźwy. A teraz idę spać, dobranoc kochanie - stwierdziłam, po czym skierowałam się na górę
Dopiero teraz zaczęło do mnie docierać ile wypiłam. Skrzywiłam się lekko, czując jak treść żołądkowa wędruje mi w górę. Pobiegłam do łazienki, gdzie zwymiotowałam. Poczułam się nieco lepiej. Zdjęłam swoje ubrania, po czym wzięłam szybki prysznic i owinęłam ciało ręcznikiem.
W takim stanie przeszłam do sypialni. Na łóżku leżał Nath. Zasnął biedaczek.
Szybko się przebrałam w piżamę, a później zdjęłam mojemu słońcu Adidasy, koszulkę i spodnie. Na koniec przykryłam chłopaka kołdrą, a sama położyłam się obok niego. Trudno, że śmierdział alkoholem na kilometr.
W tamtej chwili mi to nie przeszkadzało, byłam zbyt padnięta. Objęłam go ramieniem i momentalnie zasnęłam.
*
Obudziłam się z potwornym bólem głowy. Otworzyłam oczy, ale szybko je zmrużyłam. Spojrzałam na śpiącego obok Nathana. Uśmiechnęłam się delikatnie, musnęłam opuszkiem delikatnie jego szyję oraz obojczyk.
Postanowiłam wstać i przygotować wszystkim sok pomarańczowy albo wodę z cytryną, oraz lek na kaca. Nie patrząc zbytnio pod nogi wstałam, po czym skierowałam się do kuchni.
Gdy przemierzałam korytarz, który nie pachniał zbyt ładnie, praktycznie nic nie widząc nagle o kogoś się potknęłam i runęłam jak długa, robiąc przy tym sporo hałasu. Jęknęłam, wstając powoli z podłogi. Spojrzałam na leżącą osobę, którą jak się okazało był Jay
- Czemu tak brutalnie ? - jęknął cicho, twarzą do ziemi
- Czemu ty tu leżysz ? - spytałam
Nie odpowiedział mi. Wzruszyłam ramionami i trochę obolała ruszyłam do kuchni. Na szczęście była pusta. Wyciągnęłam osiem szklanek, po czym nalałam do trzech soku, a do reszty wody z cytryną. Wypiłam pomarańczową ciecz i wzięłam tabletkę na kaca. Stwierdziłam, że pójdę się ogarnąć.
Czmychnęłam na górę, wzięłam swoje ubrania z szafy, spojrzałam na mojego ukochanego, który nadal spał, po czym uciekłam do łazienki. Wzięłam szybki, bardzo orzeźwiający prysznic.
Głowa przestała mnie tak boleć.
Zdecydowałam, że będę tak dobra i zrobię śniadanie. Postawiłam na proste i szybkie danie w postaci jajecznicy ze szczypiorkiem + chlebek. Zabrałam się za robienie posiłku.
-----
Hej Wszyyyyyyystkim ! Co tam u Was ? Jak mija weekend ?
Mi na oglądaniu filmików z koncertów naszych chłopców :P Tak żałuję, że mnie tam nie było, nie ma, i nie będzie :C A miałam jechać :c
No nic :P Ten kto ma TT! Mam WIELKĄ prośbę do Was ! W poniedziałek (17 jak coś :p) mam urodzinki i gdybyście mogły pospamować do @thewanted i chłopców z prośbą o follow dla mnie ( @Nika_TW ), byłabym baaaardzo wdzięczna !
No to chyba tyle na dziś słodziaki ! Dzięki za ponad 35 tys wyświetleń i 14 komentarzy ! Dziękkkkuuuuuję ♥♡♥
Buziaczki i do nexta Słońca ! :)
Reszta pojechała drugą taryfą. Po paru minutach byliśmy pod villą. Wyszliśmy z auta, a ja zapłaciłam kierowcy za przewóz. Nagle usłyszałam huk. Obróciłam się szybko i zobaczyłam McGuinessa leżącego na chodniku
- Jezu drogi, Jay ! - prawie krzyknęłam, podbiegając do chłopaka
- Kcho... Koc... Meeeel daj, p...pomogę ci - odezwał się Nathan, gdy pomagałam Loczkowi wstać
- Boże - jęknęłam - Ty lepiej sobie pomóż - powiedziałam błagalnie
Chłopak zwinął się do domu, tak jak reszta. Ja z kolei pomogłam Jamesowi. W końcu znaleźliśmy się w budynku.
Mój towarzysz padł na kanapę... Jak wszyscy, robiąc jedną, wielką kanapkę. Jedynie nie mogłam znaleźć w tym całym zamieszaniu Natha. Wybrałam się do kuchni, gdzie zastałam mojego bruneta.
- Heeej kocie - mruknął mi do ucha
- I papa - powiedziałam szybko
- Mmeel z... chodź tuu do mnie - jęknął
- Yhy - skinęłam głową - Jak będziesz trzeźwy. A teraz idę spać, dobranoc kochanie - stwierdziłam, po czym skierowałam się na górę
Dopiero teraz zaczęło do mnie docierać ile wypiłam. Skrzywiłam się lekko, czując jak treść żołądkowa wędruje mi w górę. Pobiegłam do łazienki, gdzie zwymiotowałam. Poczułam się nieco lepiej. Zdjęłam swoje ubrania, po czym wzięłam szybki prysznic i owinęłam ciało ręcznikiem.
W takim stanie przeszłam do sypialni. Na łóżku leżał Nath. Zasnął biedaczek.
Szybko się przebrałam w piżamę, a później zdjęłam mojemu słońcu Adidasy, koszulkę i spodnie. Na koniec przykryłam chłopaka kołdrą, a sama położyłam się obok niego. Trudno, że śmierdział alkoholem na kilometr.
W tamtej chwili mi to nie przeszkadzało, byłam zbyt padnięta. Objęłam go ramieniem i momentalnie zasnęłam.
*
Obudziłam się z potwornym bólem głowy. Otworzyłam oczy, ale szybko je zmrużyłam. Spojrzałam na śpiącego obok Nathana. Uśmiechnęłam się delikatnie, musnęłam opuszkiem delikatnie jego szyję oraz obojczyk.
Postanowiłam wstać i przygotować wszystkim sok pomarańczowy albo wodę z cytryną, oraz lek na kaca. Nie patrząc zbytnio pod nogi wstałam, po czym skierowałam się do kuchni.
Gdy przemierzałam korytarz, który nie pachniał zbyt ładnie, praktycznie nic nie widząc nagle o kogoś się potknęłam i runęłam jak długa, robiąc przy tym sporo hałasu. Jęknęłam, wstając powoli z podłogi. Spojrzałam na leżącą osobę, którą jak się okazało był Jay
- Czemu tak brutalnie ? - jęknął cicho, twarzą do ziemi
- Czemu ty tu leżysz ? - spytałam
Nie odpowiedział mi. Wzruszyłam ramionami i trochę obolała ruszyłam do kuchni. Na szczęście była pusta. Wyciągnęłam osiem szklanek, po czym nalałam do trzech soku, a do reszty wody z cytryną. Wypiłam pomarańczową ciecz i wzięłam tabletkę na kaca. Stwierdziłam, że pójdę się ogarnąć.
Czmychnęłam na górę, wzięłam swoje ubrania z szafy, spojrzałam na mojego ukochanego, który nadal spał, po czym uciekłam do łazienki. Wzięłam szybki, bardzo orzeźwiający prysznic.
Głowa przestała mnie tak boleć.
Zdecydowałam, że będę tak dobra i zrobię śniadanie. Postawiłam na proste i szybkie danie w postaci jajecznicy ze szczypiorkiem + chlebek. Zabrałam się za robienie posiłku.
-----
Hej Wszyyyyyyystkim ! Co tam u Was ? Jak mija weekend ?
Mi na oglądaniu filmików z koncertów naszych chłopców :P Tak żałuję, że mnie tam nie było, nie ma, i nie będzie :C A miałam jechać :c
No nic :P Ten kto ma TT! Mam WIELKĄ prośbę do Was ! W poniedziałek (17 jak coś :p) mam urodzinki i gdybyście mogły pospamować do @thewanted i chłopców z prośbą o follow dla mnie ( @Nika_TW ), byłabym baaaardzo wdzięczna !
No to chyba tyle na dziś słodziaki ! Dzięki za ponad 35 tys wyświetleń i 14 komentarzy ! Dziękkkkuuuuuję ♥♡♥
Buziaczki i do nexta Słońca ! :)
Niee wiem coo napisać :D
OdpowiedzUsuńZachowanie chłopaków po prostu zwala z nóg :P
Aleee kurdee trza uważac na Maxaaaaa
Jak coś zepsuje too zatłukee!
Rozdziaaał suuuuperr :3
Zyczenia miałam złożyć jutro ale co tam
Werciaa życzę ciii dużo dużooooo zdrówkaaaa i szczęściaaa.
Dużoooo czytelniczeeek oraz niekończące się pokłady wenyyy
No i jak zwykleee moja nieumiejętnośc składania życzeń nie pozwala napisać więcej XD
Weny :*
boski rozdział tylko kurde Max co on odwala mam nadzieję że nic nie zrobi
OdpowiedzUsuńWSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO KOCHANA !!! :D :*
czekam na nexta
Weny
Impreza w stylu The Wanted jak zwykle się kupili :P
OdpowiedzUsuńRozdział cuuuuuudnyyyy Kochana *_*
Weny i do nn ;)
AAAAA rozdział świetny! :D Jak ja kocham tych nieogarniętych, pijanych jełopów :D <3
OdpowiedzUsuńNo geniaaaalni są :D
Ale Max ! Wrrr.... Gołym okiem widać, ze się zakochał :< Szkoda mi go, ale niech zachowuje się odpowiednio! I przypadkiem niech nic nie zepsuje, bo nie bbędzie za wesooooło :(((
WSZYSTKIEGO NAAAAAAJLEPSZEGO KOCHANIE <333 Spełnienia marzeń, duuuuużo weny i śwetnych pomysłów, zadowolenia z samej siebie, cudownych przyjaciół dookoła i żeby TW się never never nie rozpadło :D (a tak trochę i dla mnie zyczenie i innych fanek ^^) Mam nadzieję, że miałas udany dzień! :)
Buuuuuziaki, Słoneczko <33 :*
Cudowny rozdział :)
OdpowiedzUsuńAle szkoda że Max próbuje zniszczyć ich związek :(
Jeśli tylko mu się to uda to uduszę 'vvvvvv'
Nie mogę doczekać się następnego <3
Pozdrawiam i weeeeny :*
OMG!! Rozdział świetny, naprawdę! c;
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie liczę na komentarze, dopiero się rozkręcam ;)
http://thestoryofthewantedandbeautifulgirl.blogspot.com/
ooooo jaki genialny rozdzial, ktory dal mi tyyyle powodow do breszki hahahah ;d uwielbiam wrecz wszelkie popijawki z naszymi Panami w rolach glownych, bo wtedy pokazaja swoje jakze nieokrzesane oblicze ;D hahahaha taaak jeeest :)
OdpowiedzUsuńi Nath- jaki samiec alfa, no proszę proszę, dostawiac sie chcial po pijaku - Mel chociaz jedna madra :D hahahaah jak on nie mogl wypowiedziec slowa "kochanie" i walnal prosto z mostu "Mel" kiedy podnosili Jaya z chodnika xd hahahah no parsknelam niezle :D
szkoda Maxiurskiego :C mam pomysl ! znajdzmy mu panne, hm ?! co Ty na to ? osobiscie uwazam ze to jest iscie wyrabany w kosmos pomysl :D !
przyjmij najlepsze zyczenia zalegle urodzinowe - moc zdrowia, usmiechu, weny i spelnienia marzen. !
cmokam ;* !
SAN