niedziela, 19 stycznia 2014

Rozdział trzydziesty siódmy

Obudziło mnie delikatne szturchnięcie przez Natha.
- Kochanie, jesteśmy na miejscu - mruknął
- Już ? - jęknęłam, leniwie otwierając oczy
- Niestety - powiedział, po czym pomógł mi wstać
Westchnęłam głośno i wzięłam moją walizkę
- Ej, ja wezmę - stwierdził
- Szybciej będzie, ty masz dwa tobołki - uśmiechnęłam się
Po chwili byliśmy już przed dworcem. Przywitał nas nie kto inny jak Max.
- Hej Młodzi ! - wyszczerzył się
- Cześć ! - powiedzieliśmy równocześnie
- Mel, daj tę walizkę - poprosił Łysy
Podałam mu ją, a Nathan objął mnie ramieniem i delikatnie pocałował w policzek. Zauważyłam jak George zaciska mocniej dłoń na rączce od walizki, tak, aż mu kłykcie pobielały.
- Jak było w Manchesterze ? - spytałam, starając się rozluźnić atmosferę
- Dobrze - uciął - A w Gloucester ?
- Bardzo fajnie, Karen wyszła ze szpitala i już czuje się dużo lepiej, ogółem wszystko się układa - powiedziałam 
- To dobrze - uśmiechnął się do mnie, a Nathana zmierzył nieprzyjemnie wzrokiem
'Coś czuję, że wyjazd do Los Angeles będzie straszny z nimi dwoma i humorami Łysego ' - pomyślałam, ale trzymałam język za zębami
Po chwili siedzieliśmy w aucie.
Nathan zajął miejsce na tylnym siedzeniu. Ja chciałam zrobić to samo i już otwierałam drzwi gdy nagle odezwał się George
- Chodź Mel, potowarzyszysz mi tu z przodu - poklepał siedzisko 
Zawahałam się chwilę, spojrzałam na Natha, który wzruszył ramionami z miną 'rób co chcesz'. 
- Dzięki Maxiu, ale nie chcę ci przeszkadzać - powiedziałam, przypominając sobie moment w którym położył mi dłoń na kolanie, gdy jechaliśmy razem.  
Zajęłam miejsce obok Natha, który szeroko się do mnie uśmiechnął i pocałował 
- Moja kochana - mruknął z zadowoleniem, obejmując mnie ramieniem
Max zacisnął dłoń na kierownicy, po czym zmienił bieg, a chwilę później ruszyliśmy z piskiem opon w kierunku mojego domu. 
Nath co chwilę się na mnie patrzył z uśmiechem i miłością, co oczywiście za każdym razem odwzajemniałam. 
George przez całą drogę nie odzywał się ani słowem. Nie powiem, denerwowało mnie to trochę. 
Około dwudziestu minut później byliśmy na miejscu. Nathan wyjął walizki z bagażnika i pożegnaliśmy się z Maxem, który pojechał do swojego mieszkania. 
Ja z Nathem z kolei poszliśmy do mnie. Chłopak zostawił swój bagaż w przedpokoju, a ja od razu czmychnęłam na górę, żeby się spakować. 
Słyszałam jak idzie za mną po schodach. Uśmiechnęłam się delikatnie i wkroczyłam do mojego królestwa. Już, już miałam zamykać drzwi, gdy nagle 'ktoś' zablokował je nogą. Obróciłam się z przymrużonymi oczami 
- Obiecałaś mi coś, nie ? - mruknął 
Przewróciłam oczami uśmiechając się delikatnie. 
Pocałowałam go  - No, a teraz daj mi się spakować - powiedziałam, kładąc dłoń na jego torsie
- A... Ale no... ej ! - jęknął niezbyt zadowolony
- Co ? Przecież nie powiedziałam ci co to będzie. Tadam - zaśmiałam się cicho i weszłam do pokoju, zostawiając chłopaka przed drzwiami
Słyszałam jak głośno wzdycha. Wyjęłam sobie ubrania, które chciałabym zabrać i zaczęłam je segregować.
- Ja się tak łatwo nie dam - stwierdził, podchodząc do mnie 
- Misiaku - mruknęłam - Spełniłam obietnicę, nieprawdaż ? 
- No nie do końca - stwierdził - Obiecałaś mi coś co będzie ciekawe, specjalne - szepnął
- Aha - założyłam ręce na piersi - Czyli buziak ode mnie to nic specjalnego tak ? - spytałam
Chłopak chyba poczuł się trochę zakłopotany - Tak. Znaczy się nie ! Nie o to mi po prostu chodziło - jęknął - Myślałem, że no... Spodziewałem się czegoś więcej, może tak
Westchnęłam głośno - No wiesz co ? - parsknęłam - Wiesz, tak naprawdę to miałam zaplanowane coś innego, ale sorry, jakoś mi się odechciało - warknęłam 
- Ej Mel - mruknął - Przepraszam - powiedział, podchodząc do mnie
- Idź sobie - warknęłam
Odwróciłam się do chłopaka plecami i zaczęłam szybko układać ubrania w walizce. 
- Kochanie moje no - szepnął - Przepraszam - pocałował mnie w czubek głowy 
Uśmiechnęłam się do niego delikatnie - Dobra, przeprosiny przyjęte - powiedziałam - A teraz możesz pomóc mi się pakować, albo nie przeszkadzać - stwierdziłam
- To ja chyba pomogę - zachichotał
- W takim razie leć po moje kosmetyki do łazienki, ręczniki... A właściwie to zabierz wszystko co moje - zaśmiałam się
- Ok, już biegnę kochanie moje - powiedział, po czym zniknął za drzwiami
Zaczęłam szybciutko pakować bieliznę, ubrania oraz ulubioną biżuterię. Chciałam się jak najszybciej uwinąć, bo mieliśmy pojechać, a właściwie pójść do Nattyego.
Sykes dopiero po 20 minutach wrócił do mojego pokoju. Trzymał masę różnych kosmetyków i przyznam szczerze sama nie wiedziałam, że tyle ich mam :D
- Gdzie to położyć ? - spytał
- Daj na łóżko - uśmiechnęłam się szeroko
- Ufff - mruknął, po czym rzucił wszystko na wyznaczone miejsce - Jakbym tak to trochę ponosił to to lepsze od siłowni jest - zachichotał
- Oj już nie przesadzaj - stwierdziłam patrząc na niego - Aż tak ciężkie ? - zdziwiłam się widząc jego minę
- Noo - jęknął podchodząc do mnie - Pomóc ci jeszcze jakoś ? - spytał szeptem
- Nie, już nie trzeba. Ale jakbyś mógł tak herbatkę, albo obojętnie co do picia zrobić hmm? - mruknęłam z uśmiechem
- A no mógłbym, mógłbym - stwierdził - No to uciekam do kuchni - cmoknął mnie w skroń, po czym wyszedł z pomieszczenia
Znów zostałam sama i kontynuowałam, a właściwie kończyłam pakowanie. Musiałam przyznać, że jak na mnie ta czynność poszła wyjątkowo szybko. Miałam dwie walizki wypchane do granic możliwości. Na łóżku zostało parę niepotrzebnych kosmetyków.
Uśmiechnęłam się do siebie, a po chwili wrócił Nath, z dwoma kubkami gorącej cieczy - Tak trochę poszperałem po szufladach i znalazłem... - wyszczerzył się tajemniczo - Gorrrącą czekoladę ! Pomyślałem, że może miałabyś ochotę...
- O jacie ! Super - powiedziałam zaskoczona i zadowolona - Ty zawsze coś fajnego wymyślisz - puściłam mu oczko i wysłałam buziaka
- Bo przecież za to mnie kochasz, prawda ? - podniósł jedną brew z uśmiechem
- Pewny jesteś ? - zaśmiałam się, wstając z podłogi
- Jak najbardziej - mruknął, podchodząc do mnie
Wzięłam z jego ręki czerwony kubek i upiłam dużego łyka gorących słodkości - Mmmm pyszne - uśmiechnęłam się
Odwzajemnił gest, po czym usiadł na sofie
- Natty ! Fota na Insta ! - powiedziałam, wyjmując telefon
- Ej, taka z zaskoczenia ?! - prawie krzyknął
- A co ! - zaczęłam się śmiać - To jak, pozujesz ? - spytałam
- Pewno - zachichotał
Zdjęcie wyszło za pierwszym razem - No to teraz wstaw na Insta - puściłam mu oczko
- A czemu nie ty ? - spytał
Walnęłam się w czoło - Bo zaraz by jakieś podejrzenia były, nie ? A tego jak na razie nie chcemy
- Racja - zaśmiał się - Podaj na chwilkę telefon, Słońce - poprosił
Usiadłam chłopakowi na kolanach i oparłam głowę o jego obojczyk - Proszę - podałam mu IPhone'a
Brunet szybko się zalogował na Instagramie i wrzucił zdjęcie.
Pocałowałam mojego mężczyznę, po czym zaczęłam się trochę wiercić na jego udach, bo było mi nieco niewygodnie.
Chłopak cicho jęknął - Błagam nie kręć się tak - szepnął, lekko zaczerwieniony
Zaczęłam się śmiać - Ale jak ? O tak ? - ponownie wykonałam czynność
- Wredna z ciebie istota - warknął
- Ale przecież w 'takim czymś' - wykonałam ruch - Chyba nie ma nic złego, wrednego, nie ? - udawałam, że nie wiem o co chodzi
- Melanie ! Przestań - jęknął, chwytając mnie za nadgarstek
Musnęłam wargami delikatnie jego szyję - Ok, już nie będę - mruknęłam, po czym zeszłam z nóg chłopaka i wzięłam kubek z gorącą czekoladą
Zerknęłam kątem oka na Nathana, który patrzył na mnie ze zmrużonymi oczami. Zachichotałam cicho i dopiłam do końca gorący, a właściwie już letni napój.
Walnęłam się na miękką pościel, po czym założyłam ręce za głowę - To niedługo idziemy do ciebie ? - spytałam
- Wiesz co ? Tak szczerze, to mi się nie chce. Tam nie mam chyba nic do zabrania - mruknął - Ale za to - podszedł do mnie - Wiem jak moglibyśmy wykorzystać ten wolny czas przed podróżą - uśmiechnął się delikatnie, podchodząc do mnie coraz bliżej, aż w końcu wszedł na łóżko 
Przygryzłam subtelnie wargę po czym zachichotałam. Nathan podszedł do mnie na kolanach i zaczął delikatnie całować moją szyję. Jęknęłam cicho, po czym wplotłam palce w jego włosy. 

Obudziłam się wtulona w nagi tors jeszcze śpiącego Sykesa. Uśmiech szybko zagościł na mojej twarzy, przypominając sobie zeszłą noc. Zerknęłam na zegarek i zamarłam - Wstawaj ! Wstawaj ! - zaczęłam szturchać chłopaka
Jęknął - Cosiędzieje ? - spytał zaspany
- Za niecałą godzinę zabierają nas na lotnisko - powiedziałam, wstając
- Jak to ?! - prawie krzyknął
- No niestety - mruknęłam, zakrywając się kołdrą
- Kocie, zostaw mi trochę kołdry ! - poprosił
Zaczęłam się śmiać - Nie, poradzisz sobie - puściłam brunetowi oczko, podchodząc do szafy
Wygrzebałam z niej jakieś wygodne rurki, luźną koszulkę i bieliznę, po czym poszłam w stronę łazienki. Starałam się spieszyć, ale jakoś dzisiaj kompletnie mi to nie szło. Stanęłam pod prysznicem i delektowałam się gorącymi kroplami wody, szybko spływającymi po moim ciele.
- Kochanie, żyjesz tam ? - usłyszałam Nathana za drzwiami
- Co ? A tak - zachichotałam - Już wychodzę - mruknęłam, biorąc do ręki ręcznik
- Spokojnie - powiedział - Zrobiłem nam śniadanie - czułam jak się uśmiecha
- Kochany jesteś - stwierdziłam, jednocześnie zakładając spodnie
- To czekam na ciebie i wolną łazienkę - zaśmiał się
- Dobra, dobra. Ja już zakładam ciuchy - powiedziałam
- Ok, to ja idę do pokoju na chwilę - mruknął
Po niecałych 10 minutach byłam gotowa. Wyszłam z pomieszczenia i wpadłam na Nathana - Wohoho - zaśmiałam się
Przyciągnął mnie do siebie, po czym pocałował. Położyłam mu dłonie na karku, a uśmiech szybko zagościł na mojej twarzy.
- Kocie, ogarniaj się szybciutko, bo nie mamy za wiele czasu - szepnęłam
- Dobrze - cmoknął mnie w policzek - W kuchni na blacie masz kanapki - mruknął z uśmiechem
- Dziękuję, a teraz sio do łazienki ! - wepchnęłam bruneta do pomieszczenia - Tylko się tam streszczaj !
- Ty jakoś tego nie wykonałaś ! - burknął
- Bo ja jestem kobietą, mam inne przywileje - pokazałam mu język, po czym pobiegłam na dół
Zaraz zabrałam się za kanapki, z jak się okazało moją ukochaną Nutellą. Wróciłam do mojej sypialni i powoli zaczęłam znosić dosyć ciężkie walizki.
Dobrą chwilę później padłam na fotel i czekałam na mojego chłopaka, którego chyba wciągnął prysznic, albo co innego.
Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Szybko je otworzyłam i rzuciło się na mnie trzech roześmianych facetów oraz dwie dziewczyny
- Hej wam ! - pisnęłam
- Hej Mel ! - krzyknęli równocześnie
Jedynie Max stał w drzwiach, delikatnie się uśmiechał.
- Gdzie BabyNath, bo byliśmy u niego w domu i go nie zastaliśmy. Pomyśleliśmy, że może jest u ciebie - stwierdziła Nareesha równocześnie z Sivą
- A siedzi od pół godziny w łazience - przewróciłam oczami - Wejdźcie - uśmiechnęłam się
- Dobra, ale musimy się spieszyć, bo niedługo mamy samolot - dostałam na przywitanie buziaka w policzek od Toma, Jaya, Sivy, Kels i Nareeshy
Max niestety mnie ominął. Po prostu wszedł do domu.
- Zjecie coś, wypijecie ? - spytałam
- Ja poproszę herbaty - stwierdził James
- Ja też - Siva
- I ja ! - Kels
- A ja będę inny i poproszę kawy - wyszczerzył się Tom
- Ok, nie ma problemu - puściłam wszystkim oczko - A wy ? - spytałam Nunu i Maxa
- Ja dziękuję - oparła głowę o ramię Sivy
- Max, pomożesz mi ? - poprosiłam
- Jasne - mruknął, po czym poszedł za mną do kuchni
- Co się dzieje ? - szepnęłam, nastawiając wodę w czajniku
- Nic - stwierdził opierając się o blat
- Max - warknęłam z bezsilności - Widzę przecież, że coś się dzieje - wyszeptałam, podchodząc do niego
- Nic - powiedział - Po prostu tak mam, koniec dyskusji, ok ?
Westchnęłam - Nie chcesz to nie mów - stwierdziłam i wyciągnęłam z szafki cztery szklanki
- Pomóc ci ? - spytał
- Możesz zaparzyć herbatę - powiedziałam
- Ok - uśmiechnął się delikatnie
Usłyszałam w salonie śmiechy, oraz głos Nathana. Chwilkę później z kawą i herbatami na tacy szłam do salonu. George człapał za mną w pewnej odległości.
Niecałe pół godziny później wychodziliśmy z mojego domu. Wszyscy mieli dobre humory, nawet Łysy.
Nath wpakował nasze walizki do bagażnika tourbus'a, po czym sami wsiedliśmy do środka. Thomas non stop opowiadał jakieś kawały, a Jay się wygłupiał, jednocześnie rozśmieszając całe towarzystwo.
Oparłam głowę o obojczyk mojego bruneta i ukradkiem spoglądałam na Maxa. Z jednej strony mnie denerwował, a z drugiej martwiłam się o niego.
Po paru minutach byliśmy na lotnisku. Nathan uparł się, że weźmie moje walizki, a ja stwierdziłam, że nie ma sensu mu się opierać.
- Mel, tam będzie masa fanek - szepnął brunet
Westchnęłam cicho - Masz rację - jęknęłam - To co robimy ? - spytałam
Wzruszył ramionami z uśmiechem - Nie wiem, ale zaraz coś wymyślę - zaśmiał się



-----
Hej Wszyyyystkim ! Powracam po prawie dwutygodniowej przerwie :d
Jak styczniowe dni mijają ? Mi na masie testów ;-; Coraz mniej czasu do pisania :c chociaż jak tylko mogę to piszę :)
Mam nadzieję, że macie się dobrze !
No to.... Do nexta !
PS. Dziękuję za wszystkie nominacje ♥ W niedługim czasie postaram się je napisać :*


8 komentarzy:

  1. Kochanaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa jakie cudo :*
    Wydaje mi sie że Max jest zazdrosny..ale mogę się mylić :)
    Rozdział jest gjdnudvydcgyefvjfcvfdchtdcgfd hfhtdvhfyggcufgfchhfgryiiigrwwsf :D
    Weny kochana
    Ubóstwiam cię *_*

    U mnie nn więc zapraszam :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo <3 rozdział genialny ;) czy mi się wydaje czy Maxowi podoba się Mel i jest zazdrosny? ;D Zobaczymy dalej ;) Czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. KOCHAM, KOCHAM K O C H A M!!!! :*
    Rozdział cudny, jestem zawiedziona tą 'niespodzianką' ale ogólnie wspaniałe... WENY WENY WENY ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Love , Love and Loveeeeee !!!! :)
    Rozdział cudo , jestem tylko zawiedziona :niespodzianką" , jak koleżanka powyżej , ale na ogół pięknie !
    Weny mała , weny i zapraszam do mnie .: http://sykessylwia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Maax jaki zazdrosny :p
    Alee Nathan miał niespodzianke xd
    No ale niech nie przesadzaaa jej kosmetyki napewno nie były aż tak ciężkie
    Ogólnie rozdział super :)
    Ale Melanie musi się dowiedzieć co z Maxem...
    Weny Kochana ! ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Co za Buraczek z tego Maxa... Gołym okiem widać, że jest zazdrosny! Ale... NO KURDE !
    Bez przesady... Nie ma innego wyjścia jak to przełknąć i zachowywać się względnie normalnie ! Nie podoba mi się to... Trzeba mu znaleźć jakąś pannę - zgłaszam się na ochotniczkę !!! <33 :P
    Rozdział świetny, chociaż liczyłam na tę niespodziankę :> Ale noc na pewno była upojna ! ^^
    Czekam na kolejny, Skarbeczku :***

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział genialny! Świetny! Wspaniały!
    http://thewanted-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń