sobota, 5 października 2013

Rozdział dwudziesty drugi

Ogarnęłam się troszkę i gestem ręki zaprosiłam chłopaka do środka. Ten uśmiechnął się delikatnie i poszedł do salonu, a ja razem z nim. Usiedliśmy na sofie
- Tom, ja na prawdę nie udzielałam żadnego wywiadu. Przysięgam - powiedziałam
On westchnął i sięgnął do kieszeni kurtki. Wyciągnął z niej zwiniętą w rulon London News*, po czym przewertował ją, zagiął na odpowiedniej stronie i podał mi.
Zaczęłam czytać

'...Melanie Rafford udzieliła dla nas ekskluzywnego wywiadu. Dowiedzieliśmy się, że fotografkę łączy coś więcej z Nathanem Sykesem (The Wanted)!  Zresztą sami przeczytajcie fragment rozmowy!
Dziennikarka LN : Czy to prawda, że spotykasz się z najmłodszym ciachem z The Wanted?
Melanie Rafford : Tak, spotykamy się ponad trzy miesiące. Planujemy razem przyszłość.
DNL : No to robi się poważnie. Jak znosisz bycie z gwiazdą? Czy mieliście w planach ujawnienie tego związku?
MR : Nie traktuję tego związku, jak 'bycia z gwiazdą'. Nathan jest normalnym, kochanym i opiekuńczym, czasem aż za bardzo, chłopakiem. Właśnie w tym tygodniu mieliśmy się ujawnić, już oficjalnie jako para.
DLN : Co na to chłopcy z zespołu ?
MR : Oni nie mają nic do powiedzenia. Podchodzą do sprawy neutralnie. Poza tym Nath niedługo zacznie solową karierę  
DLN : Jak to ?  
MR : ...'

Po przeczytaniu tego patrzyłam to na Toma, to na gazetę. Nie mogłam uwierzyć, że ktoś mógł napisać coś takiego. To było po prostu nie do pojęcia, stek bzdur ! Przecież Nathan nie chce odejść z zespołu ! Już nie wiem co powiedzieć. Brak słów. Osoba która to wymyślała jest żałosna.
- Wierzysz, że udzieliłam tego wywiadu ? - spytałam po chwili
Zacisnął usta w cienką linię i zaczął się bawić palcami. Uznałam to za odpowiedź
- Myślałam, że mi ufacie. Myślałam, że jesteśmy jak rodzina... Tom, ja nigdy bym wam takiego świństwa nie zrobiła ! Chyba mnie znacie no ! - krzyknęłam z bezradności i machnęłam rękoma
Chłopak złapał je i unieruchomił. Zwiesiłam głowę i zaczęłam płakać.
- Jesteś dla mnie jak siostra. Ja ci wierzę w stu procentach kochana. Ale reszta nie bardzo... - stwierdził
- Nawet Nathan ? - spytałam ze smutkiem
- Mel, on nie może w to uwierzyć... Powinnaś z nim pogadać - szepnął
Wtuliłam się w Toma. On zaczął gładzić moje włosy i uspokajać mnie. Po paru długich minutach już nie płakałam. Tuliłam się tylko do chłopaka.
- Jak myślisz, uwierzy mi ? - spytałam
- Mam nadzieję... W końcu cię kocha, prawda ? To aż dziw, że jeszcze nie jesteście razem - powiedział
Westchnęłam głośno
- Toooooom - jęknęłam
- No co ? Wyrażam tylko moje zdanie na ten temat - stwierdził z uśmiechem i przygarnął mnie do siebie
Położyłam głowę na jego torsie. Słyszałam równomierne, spokojne bicie serca. Zamknęłam oczy i zasnęłam.

Siedzę w białym pomieszczeniu. Jest tu strasznie zimno... Nie podoba mi się to... Chcę wrócić do mojego domu... Gdzie są wszyscy ?! Jestem w otchłani ? Nic nie rozumiem...
Noc tu jest jasna, lecz zimna, a dzień gorący, ale ciemny. Nie ma słońca. Są tylko lampy...
Gdzie ja jestem ? Ktoś mi pomoże ? Wytłumaczy to wszystko ?
Słyszę trzask. Poof. Przede mną pojawia się postać. Wysoki, szczupły szatyn. Jakby znajomy.
Nachyla się nade mną i składa na ustach słodki, zimny jak lód pocałunek...
Zbyt znany pocałunek. Lukas.
Próbuję wstać, lecz nie mogę. Próbuję uciekać, ale na marne...

- Mel obudź się - Tom poraz kolejny mną potrząsnął
- Co się dzieje ? - spytałam, przyzwyczajając się do światła i rozglądając dookoła
Byłam w swoim pokoju. Wszystko leżało na miejscu. Ten sen... Nic z niego nie zrozumiałam, ale wiem, że mam nieźle pogmatwaną wyobraźnię, której zaczynam się porządnie bać.
- Trzęsłaś się przez sen. Wyglądałaś, jakbyś dostała padaczki. Przestraszyłaś mnie - stwierdził
- Przepraszam. Koszmar... - spojrzałam na bruneta
- Nic się nie stało słońce. Ja muszę lecieć do Kels - powiedział i pocałował mnie w czoło
Spojrzałam na zegarek 9:30 ! Przespałam całą noc, a Tom był przy mnie.
- Dziękuję - szepnęłam
- Nie masz za co - uśmiechnął się
- Mam - zaśmiałam się i przytuliłam do chłopaka
Pogłaskał mnie po głowie, po czym się cichutko zaśmiał.
- No to ja już lecę - powiedział i wstał
Odprowadziłam go do drzwi. Założył buty, ciepłą bluzę, cmoknął mnie w policzek i wyszedł z domu.
Poszłam do kuchni, zagotowałam wodę na herbatę, zaglądnęłam do lodówki. Jednak nie miałam na nic ochoty. Pobiegłam do swojej sypialni, zamknęłam drzwi. Wyrwałam kartkę z zeszytu, chwyciłam długopis i zaczęłam pisać. Pomimo upływu czasu, udało mi się sklecić coś sensownego, z czego muszę przyznać, na pierwszy rzut oka byłam zadowolona.

It is hard to describe how I feel inside
It's even worse to see nobody by my side
It is four in the morning I just shot the TV
I'm going to bed leaving my dreams on MTV
I got no reason to wake up, tomorrow I could sleep,
All day or start something, somehow coz sunrise and sunset will come forever
My illness leaves me weak-kneed and fevered.
It is not only a headache: I also feel afraid
I worry all the time when the panic attacks I'm scared
I feel like my soul is empty, my life's deprived of sense.
I always want to scream out as loudly as I can
It is hard to describe how I feel inside
It's even worse to see nobody by my side
It is four in the morning I just shot the TV
I'm going to bed leaving my dreams of MTV
I'm afraid of the future and I regret the past.
And when I see those old pictures it's all gone by so fast
Only a quarter of my life up but all hope is dead
I'll be confined to an office; it's not what I had planned.
In this abyss of what's to come I don't know where I stand.
Someone should stretch out a rope now, stretch out a rope!
I put myself in a big mess, I'm not sure I understand what people talk about
What they talk about!!
It is hard to describe how I feel inside
It's even worse to see nobody by my side
It is four in the morning I just shot the TV
I'm going to bed leaving my dreams of MTV
Money, Fame and Fashion what is it all worth?
If when you go out, you're not happy with your birth.
It's now five in the morning, I think this song's over
I wonder if I'll wake up tomorrow may not be better.


(Bastian Baker 'Tomorrow May Not Be Better')

Schowałam moje dzieło, poszłam do kuchni, gdzie nalałam sobie wody. Przez cały czas myślałam o Kat, Nathanie i wszystkim co w przeciągu tych niecałych dwóch dni się wydarzyło. Chciałam zadzwonić do któregoś z chłopaków, ale uświadomiłam sobie, że będę im przeszkadzać, poza tym pewnie żaden z nich (prócz Toma) nie ma ochoty ze mną rozmawiać... Przykro mi, myślałam, że sobie ufamy, a tu takie coś.
Powoli, leniwie poczłapałam do salonu. Zwinęłam się w kuleczkę na kanapie, po czym przykryłam kocem. Mój żołądek zaczął wydawać bardzo dziwne dźwięki, a ja dopiero teraz uświadomiłam sobie, że od wczoraj nic nie jadłam. Zresztą na nic nie mam ochoty.
Ciekawe, czy Nath nadal pała do mnie takim uczuciem... Ale skoro mi nie ufa, to co to za 'miłość' ? Myślałam, że jak się kogoś kocha, to ufa mu się bezgranicznie.
Media potrafią być okrutne. Chyba o tym wie, prawda ?
Zawiodłam się na chłopakach. Bardzo. Myślałam, że traktujemy się jak rodzinę, a tu coś takiego. Jedynie Tom mi wierzy. Muszę pogadać z resztą. M-u-s-z-ę ! Trzeba to wyjaśnić i koniec.
Chwyciłam telefon, po czym zadzwoniłam do Maxa. Za pierwszym razem nie odebrał, ale się nie poddawałam.
- Hej Max - powiedziałam, gdy w końcu (po trzecim razie) odebrał
- Czego chcesz ? Nie mam czasu teraz gadać - stwierdził oschle
- Maximilian posłu...
- Nie. Mam. Ochoty. Z. Tobą. Rozmawiać. Ani cię słuchać. Nie wiem dlaczego to zrobiłaś, ale masz poważne problemy, bo naprawdę NIE wiem jak my to odkręcimy - warknął
- Cholera jasna MAX daj mi dokończyć i siedź cicho na chwilę ! - krzyknęłam wkurzona
Usłyszałam jak chłopak wzdycha i zakładam, że przewrócił oczami
- No słucham - powiedział z łaską
- Po pierwsze, ja nie udzielałam żadnego gównianego wywiadu, po drugie myślałam, że jesteśmy jak rodzina, po trzecie, to chyba wiesz, co mogą dziennikarze wymyślić dla rozgłosu, a po czwarte, to powinniście najpierw mnie wysłuchać, a nie rzucać jakieś fałszywe oskarżenia. Myślałam, że jesteście inni - jęknęłam bezsilnie ze łzami w oczach i walnęłam pięścią w stół
W słuchawce zapanowała głucha cisza. Po chwili usłyszałam, jak chłopak przełyka głośno ślinę.
- Przepraszam. Przepraszam i jeszcze raz cię przepraszam słońce... Byłem na ciebie tak wkurzony, że nawet nie pomyślałem - powiedział
- Maxiu, poprawka... Ty rzadko kiedy myślisz - wtrąciłam
Zaśmiał się cicho
- Oj tam - mruknął - Zaczekaj chwilę - dodał i się rozłączył
Zdziwiłam się trochę, ale odłożyłam telefon. Usiadłam sobie po turecku, otuliłam się kocem i wytarłam policzki.
Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Boże. On. Tu. Przyjechał. No tak, mogłam się tego spodziewać, w końcu to George. U niego wszystko jest możliwe.
Podniosłam się z sofy i szybciutko poszłam otworzyć mu drzwi. Przywitał mnie przytulasem. Wtuliłam się w niego mocno.


*Moja wymyślona nazwa :)

-----
Hejka :) Co tam?
Trochę mało komentarzy ostatnio, co bardzo mnie smuci i odbiera chęci do pisania ;c
Nathanka (czarna bejsbolówka) widać jeszcze i Toma (brązowo-beżowy sweterek xd) :)
Ale dziękuję, że chociaż niektórzy komentują :)
Ostatnio (w czwartek 3.10'13) byłam na koncercie chłopaków w Berlinie! Na żywo są po prostu oisrfvoasrngvoudrs ♥ I jeszcze nowa fryzura Jaya *-* Zgon na miejscu! NIESAMOWITE przeżycia!
No to do nexta


#SivaSaturday !


Zapraszam jeszcze tutaj : http://freeyourselfandlove.blogspot.com
:)



7 komentarzy:

  1. O boze boze boze bozeeeee ♡♡
    Po pierwesze rozdzial - jak dobrze ze ta durnota Max jej jednak wysluchal!! I jeszcze przyjechal :D
    Mam nadzieje, ze i reszta jej wyslucha i wszystko soe wykasni !

    Po drugie - AAAAAAAAAA!!!! CHOLRRA! ale Ci zazdroszcze! Szczesciarrroo!! Nie moglas mnie zabrac ze soba? Przemycic jakos w torbie? :p bylabym grzeczniutka :p owww slyszec ich na zywo to maaaatko brak mi slow :p
    Naprawde cholernie Ci zazdroszcze :)
    Czekam na kolejny, Szczesciaro Ty moja! ;** ♡♡

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział fantastyczny:)
    tylko mam nadzieję że Nathan wysłucha Mel i się pogodzą bo tak jakoś smutno jest jak ze sobą nawet nie rozmawiają:)
    weny dużo życzę i czekam na next;)

    ps. wow koncert TW na żywo też bym bardzo chciała:) kurde no zazdroszczę Ci jak następny gdzieś blisko będzie np. znowu w Niemczech to ja też jadę;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojeeejjjj..
    Jakie to piękne!
    Przynajmniej Tom jej odrazu uwierzył. No z Maxem trudniej ale się udało..
    Ciekawe jak z innymi :)
    No ale jestem pewna że uwierzą :( Boż ktoś jest tak zjebany żeby zrobić takie świństwo!? :o
    Eh... debill..
    No ale Nathan powinien odrazu jej uwierzyć! W końcu ją kocha..
    I ty weź nie strasz tymi snami!! :3 Przerażasz mnie kobieto XD
    No rozdział cudownyyy!!!!!! Ale mogłabyś częściej dodawać ^^
    Pisz szybko nexta i Weny Kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny, blog naprawdę cudny.
    Zapraszam do mnie http://i-try-to-hide.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. RAAAAAAAAAAAAAAAAANYYYYYYYYYYYYYYY !!!
    rozdzial napisany prześwietnie moja droga ! PRZE-ŚWIET-NIE !!!
    nie mogłam od niego się oderwać i tylko czytałam cala pochlonieta. i to jest to ^^.
    poza tym dureeeen Maaaaaxxxx ! cioto ty ! jak mogles jej nie uwierzyć...no zal sciska po prostu ... a reszta ?! tez nie lepsza ! Tylko Tom się ogarnal najwcześniej. reszta na stos kierwa !. zartuje ;p.
    ale nieee nooo mam nadzieje ze Tomax przemowi reszcie do rozsądku....

    bo przemowia, prawda ;> ?

    czekam na nexta i przepraszam, ze nie było mnie. ale już jestem i wyrazam skruchę ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepraszam, że nie komentowałam, jest mi tak głupio i przykro. :c Co do rozdziału to... Jeju, jak ja się cieszę, że jest jeszcze taka osoba jak Tom... Gdybym ja była w takiej sytuacji i nie miała nikogo bliskiego, to przeszłabym załamanie nerwowe i niewątpliwe, że targnęłabym się na własne życie. :c Wszyscy zaczęli ją oceniać, chociaż nawet żaden nie pofatygował się z nią pogadać. Tom jest taki kochany. ;) A Max? No nie wierze... Ocenił ją od razu? Chociaż tak ją lubi? Jak mógł? Przyjaciół się z góry nie ocenia! To samo Nathan. szczerze? Zawiodłam się na nich wszystkich. :c A Rozdział jest fantastyczny :* Jeju, nawet nie wiesz jak Ci gratuluję, że byłaś na ich koncercie :* Mam nadzieję, że strasznie, ale to strasznie Ci się podobało i cieszę się razem z Tobą. :* Ahh... :3 Do następnego.♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Trochę przykro że Nathan od razu jej nie uwierzył;/
    Ale jednak Max się w pore nawrócił;pp
    hehe;p czytam dalej;)

    OdpowiedzUsuń