sobota, 24 sierpnia 2013

Rozdział dwudziesty

*Przeczytaj notkę pod rozdziałem*


- Max... Czemu tak zareagowałeś w kuchni jak... no wiesz - spojrzałam na niego pytająco
Wpatrywał się we mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
Zaciągnął się dymem i zamknął oczy.
- Jesteś dla mnie bardzo ważna Mel i nie chcę, żeby on cię zranił - powiedział spokojnie
Pokiwałam głową ze zrozumieniem. Chłopak objął mnie ramieniem i się uśmiechnął.
- Moja ukochana siostrzyczka - mruknął i cmoknął mój policzek
Zaśmiałam się i wtuliłam w niego. Oglądaliśmy zachód słońca nad Londynem. Zaczęło się robić ciemno, a wszystkie latarnie jak na zawołanie rozjarzyły się żółtym, stłumionym światłem. Uśmiechnęłam się i zaciągnęłam dymem papierosowym.
Nagle usłyszałam jak drzwi balkonowe się otwierają. Razem z Maxem się odwróciliśmy. Moim oczom ukazał się Nathan.
- Mel, co wy tutaj tak siedzicie ? - spytał mocno się jąkając
- Pan chyba trochę za dużo wypił, panie Sykes - zaśmiałam się
On wzruszył ramionami i się zaśmiał. George patrzył się na niego z niekrytym rozbawieniem. Po chwili zgasił papierosa - Pójdę do tamtego towarzystwa - powiedział i puścił mi oczko
Uśmiechnęłam się lekko i skinęłam głową. Drzwi trzasnęły i zostałam sama z Panem Wstawionym. Brunet wbił wzrok w papierosa, którego trzymałam. Podszedł do mnie i zabrał tytoniowy wyrób, po czym zgasił go.
- Ej ! Nie dopaliłam go - powiedziałam z nutką pretensji
- Palenie zabija - mruknął i zbliżył się do mnie jeszcze o parę kroków. Nasze ciała się delikatnie dotykały. Jego usta zaczęły muskać moją szyję. Położyłam dłonie na torsie Natha i go od siebie odepchnęłam
- Wydaje mi się, że pan za dużo wypił - powiedziałam i weszłam do domu, zostawiając go na balkonie.
Akurat wszyscy się zbierali. Kat, Kelsey, Tom i Jay się zataczali, a Nareesha, Siva i Max pomagali im się doczłapać do drzwi. Pokreciłam ze śmiechem głową.
- Może was odwiozę ? - zaproponowałam
- Ja się tym zajmę - puścił mi oczko Łysolek
- Ok, to jedźcie szczęśliwie - powiedziałam
Po chwili wszyscy zniknęli za drzwiami. Poczułam 'czyjeś' dłonie na moich biodrach i oddech na szyi. Odwróciłam się do chłopaka
- Panu już dziękujemy - mruknęłam i się zaśmiałam
- Czy ty mnie odtrącasz ? - spytał
- Jesteś pijany - powiedziałam
- No i ? - zrobił oczka kota ze Shreka
- Nathan odczep się. Jesteś nachlany - warknęłam stanowczo i odsunęłam się od niego
Spojrzał na mnie dziwnie. Zignorowałam go i poszłam na górę. Usłyszałam tylko jak idzie do salonu. Wbiegłam do łazienki, szybko się umyłam i zdałam sobie sprawę, że nie wzięłam piżamy. Owinięta szczelnie ręcznikiem przemknęłam przez korytarz, do sypialni. Migiem się ubrałam i zeszłam na dół. Chłopak zasnął na kanapie.
Westchnęłam i trochę posprzątałam w pomieszczeniu. Wszystkie butelki po piwie i jednej czystej znalazły się w koszu na śmieci. Wyciągnęłam z szafki szklankę, po czym nalałam sobie do niej wody. Powoli sobie ją popijałam, patrząc na śpiącego Sykesa. Ten to się nachlał.
Teraz jakby wyszedł z domu, mógłby trafić na okładki kolorowych pisemek. Już to widzę 'Nathan Sykes, najmłodszy członek zespołu The Wanted pod wpływem alkoholu!'  Ale by było...
Odstawiłam szklankę do zmywarki, podeszłam do Natha, przykryłam go kocem i poszłam spać.

Leżę na łące. Jest zielona, pięknie pachnie... Pełno na niej kwiatków, chyba niezapominajek. Wstaję. Czuję przyjemne ciepło. Otula mnie jak płaszczyk.
Nagle nastaje ciemność i zimno. Miękka trawa zamienia się na beton, a może spękaną ziemię?
Sama już nie wiem. W każdym razie jest lodowata i twarda. Nieprzyjemna, niewygodna.
Wstaję. Rozglądam się, ale nic nie widzę, oprócz czerwono - czarnych plam dookoła mnie.
Panikuję. Co się dzieje? Czemu łąka zniknęła? Oddajcie mi mój raj...
Biegnę, chociaż tego nie chcę. Nie panuję nad moimi nogami. Powoli tracę w nich czucie. Nie, NIE! Stop, zatrzymajcie się! Przestańcie!
Mam wrażenie, że serce zaraz wyskoczy mi z piersi. Stop!
Nagle widzę coś przez mgłę. Wygląda trochę jak moja łąka! Ale skręcam. Nie! Chcę tam do niej iść! 
Ja chcę do zielonego, ciepłego raju... Biegnę prosto w przepaść. Spadam i spadam...

Jezu co to był za sen ? Moja wyobraźnia mnie przeraża. Obudził mnie huk, a później głośny jęk.
Oho, chyba Pan Z Kacem się obudził - zaśmiałam się i zeszłam powoli i cichutko na dół.
Zajrzałam do salonu. Chłopak leżał pod stolikiem do kawy. Podbiegłam do niego. Trzymał się za czoło.
- Nathan - szturchnęłam go
Spojrzał na mnie spod przymrużonych powiek
- Co ci się stało ? - ujęłam jego dłoń i spojrzałam na czoło, a dokładniej brew. Była rozcięta.
Chłopak skrzywił się z bólu.
- Pomożesz mi wstać ? - spytał
Skinęłam głową i podałam mu rękę. Podniósł się i usiadł na kanapie.
- Zaraz wrócę, ok ? - szepnęłam
Spojrzał na mnie, po czym blado się uśmiechnął. Oparty o oparcie kanapy zamknął oczy.
Poszłam po apteczkę. Wyjęłam z niej plaster i wodę destylowaną. Wróciłam do biednego bruneta. Usiadłam obok niego
- Natty, odwróć się do mnie - szepnęłam
Chłopak posłusznie wykonał polecenie. Nasączyłam wacik wodą destylowaną i odkaziłam mu ranę. Syknął cicho. Szybko nakleiłam mu plaster w to miejsce, po czym się uśmiechnęłam
- Dzielny chłopiec - powiedziałam i poszłam do kuchni
Nalałam do szklanki soku pomarańczowego, zrobiłam kanapki i zaniosłam wszystko Nathanowi. Spojrzał na mnie z delikatnym uśmiechem i wziął ode mnie tacę.
Usiadłam obok niego i patrzyłam jak je.
Po chwili spojrzał na mnie przygryzając wargę
- Dziękuję - szepnął
- Za co ? - zaśmiałam się
- Za wszystko co dla mnie robisz. Nie musisz, a jednak - powiedział
- Oh - uśmiechnęłam się - Daj, posprzątam - wzięłam ze stolika brudne naczynia i poszłam do kuchni. Wsadziłam wszystko do zmywarki.
Wyjrzałam przez okno. Szaro, leje jak z cebra.  Ziewnęłam. W dodatku przypomniał mi się dzisiejszy sen. Na samą myśl przeszły mnie ciarki.
Usiadłam na blacie i zagotowałam sobie wody na herbatę. W międzyczasie postanowiłam pójść się trochę ogarnąć. Czmychnęłam na górę, wygrzebałam z szafy taki zestaw :





Po czym poszłam się ubrać. Po chwili zbiegłam na dół, kierując się do kuchni. Poczułam zapach naleśników. Weszłam do pomieszczenia i moim oczom ukazał się Nath z patelnią w dłoni. Podeszłam do niego
- Mmm pięknie pachnie - powiedziałam
- Dziękuję - uśmiechnął się - Śniadanie do pracy sobie pani życzy ? - spytał
O rany ! Dzisiaj pierwszy dzień w pracy ! 
- A dziękuję. Nie trzeba - mruknęłam - Jak głowa, już nie boli ?
- Nie, jest ok - odpowiedział i nałożył jedzenie na talerz, po czym podał mi go - Smacznego - uśmiechnął się
- Dzięki Natty - wyszczerzyłam ząbki i poszłam do stołu
- Jak zjesz, to zawiozę cię do studia - stwierdził
- Na którą mamy tam być ? - spytałam, po czym nabiłam na widelec kolejny kawałek pyszności
- 13:30 - powiedział z uśmiechem
Spojrzałam na zegarek. Mieliśmy zaledwie godzinę. Wszamałam szybko naleśniki i pobiegłam na górę się szykować, a właściwie zrobić lekki make-up i się uczesać.
Postawiłam na niedbałego koka. Rzęsy machnęłam czarnym tuszem, po czym zbiegłam do salonu.
- No, no, no. Mamy niecałe 20 minut - powiedział brunet, podnosząc się z kanapy
- Ile tam się jedzie ? - spytałam przerażona
W końcu nie chciałam się spóźnić pierwszego dnia. Co to, to nie !
- Jakieś 15 minut - stwierdził
Zrobiłam wielkie oczy i pobiegłam do przedpokoju. Migiem założyłam buty i bluzę.
- NATHAN na co czekasz ?! Ruszaj się ! - wrzasnęłam i spojrzałam na niego
Miał głupawy uśmieszek, ale ruszył cztery litery.
Po chwili siedzieliśmy w aucie. Ja jako pasażer, bo brunet uparł się, że chce prowadzić.
- Jezu nie pędź tak - powiedziałam, gdy przyśpieszył do 100 km/h
- Przyzwyczajaj się - mruknął i dodał gazu
- Głupku ! Wolniej jedź ! - krzyknęłam
- Dooobra - jęknął zrezygnowany i trochę zwolnił
W końcu pięknie zaparkował przed oszklonym, nowoczesnym budynkiem. Wysiedliśmy równocześnie, po czym weszliśmy do środka. Mieliśmy 5 minut zapasu.
W holu siedział Siva, Tom i Jay jeździli windą w tą i z powrotem, a Max podrywał recepcjonistkę, która była nim wyraźnie oczarowana.
Po chwili przyszedł Scooter. Za nim Nano i BigKev. Wszyscy jak na zawołanie się ogarnęli. Nath mnie przedstawił i wszyscy poszliśmy do studia. Byłam mega zestresowana, ale chłopcy dodawali mi otuchy na każdym kroku.


-----
Witam Wszystkich !
Na początku chciałam Was bardzo przeprosić
1. Za tak długą nieobecność
2. Za beznadziejny rozdział
W roku szkolnym rozdziały będą pojawiać się rzadziej. Przewiduję jeden na miesiąc ;/
Buziaki :*
#SivaSaturday !!!!!!!!!
 
 


12 komentarzy:

  1. rozdział nodfnewjnfwjdwqbjbfbfqbfuqbqiufbfuqbofqobqfbqpofqofb *___________________________________* otaki właśnie ;3
    Ciekawe o co chodziło z tym snem ;o
    Nathan jaki struś pędziwiatr xd hahah :')
    Weny kochana i czekam na nowy ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Patrycją Graczyk.

    Rozdział meeega. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. No cudny :)
    Hehehe to się Nathan upił :P
    Niezłe ;D
    Ty weź nie strasz tymi snami! O.o
    Zawału dostane!
    Ale rozdział 3ehfbrekjcndws,dmxnefiuewiask ndxyrewkjagcdyer!!!! *______*
    Czekam na kolejny rozdzialik weny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zwykle fajnie :3
    Szkoda, że cię tak długo nie było :<<
    Czekam na rozdział na ify i do zobaczysssska ;*
    Chinatsu~

    OdpowiedzUsuń
  5. Maxiu jaki opiekuńczy ;)
    No i Nathan się spił haha xd
    A te sny to rzeczywiście są.. niepokojące..
    Spokojnie Mel, poradzisz sobie ;)
    Czekam na next ;* :)
    Zapraszam do siebie na ostatni :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A mi to się wydaje, że Max po prostu nie wiedział, co powiedzieć.. (Omg, ale mam zajebisty pomysł na bloga, dziękuję!!! *o* ) No, bo kurde... Wydawało mi się, że on się zakochał w Melanie... No kurde, było to widać! A on teraz nagle wyjeżdża z tekstem, że ona jest jego ukochaną córeczką? No kuźwa, George Ty debilu! W zasadzie to się zastanawiam teraz czy ja może przypadkiem nie pomyliłam opowiadań... No, ale nie pomyliłam! Jestem na 100% pewna tego co mówię! On ją kochał! Wydaje mi się, że on coś knuje i może się jeszcze wszystko zmienić... Ale to może później. :) Najważniejsze, że Mel jest szczęśliwa, mniejsza, że z tym schlanym w cztery dupy, pacanem Sykes'em! :D Boże, nawet nie wiesz jak się śmiałam, kiedy przeczytałam, że spadł z tej kanapy :D No i to, że zrobił jej śniadanie było słodkie, ale w końcu spał u niej, a nie pod płotem więc coś za coś.^^ Melanie, nie denerwuj się, dasz sobie radę! :3 A rozdział fantastyczny :* NIE JEST BEZNADZIEJNY, NIKT CI W TO NIE UWIERZY, NAWET SIĘ NIE ŁUDŹ! :P Szkoda, że będą rzadko rozdziały, ale doskonale to rozumiem. :) A teraz, póki masz (tak myślę ) czas, to dodawaj ile możesz :3 Do następnego.♥

    OdpowiedzUsuń
  7. oooooooooooooooooommmmmmmmmmmm co za rodzial ! <3
    hahahahahah schlany Nath mnie pogromił w tym momencie xD. biedny ledwo dupke trzymal, a się przystawial już do Mel. nieładnie Sykes, nieładnie .... ale na szczęście z nich dwóch ona jest madrzejsza i nie dala się wykorzystac dla spitego żulika ;D. wgl Max. Hmm no ten to mnie zdziwil troszku, nie powiem.. ale ! zobaczymy co będzie dalej !

    hah Nath na kacu = bliskie spotkanie ze stolikiem xD. tak jest ! kufa az mnie zabolało xD

    ejjjj szkoda ze rozdzialiki będą rzadko ... :C ale mam nadziejej ze jeszcze nas uraczysz kilkoma przed szkola, com ;> ?

    Love.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebisty rozdział, narąbany Nath, to jest to :)
    Nominowałam cię do The Versatile Blogger, szczegóły u mnie ;) http://sydneyowewarzone.blogspot.com/ ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział !
    Narąbany Nathan heheszki :)
    Znalazłam twój blog przypadkiem i wbijam do obserwatorów !
    Wpadnij do mnie na:
    http://zgodabudujeniezgodarujnuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Powiem Ci, że fajny rozdział;pp
    Nathan jak jest nawalony to mnie zawsze rozwala;pp
    Nathan i Mel;pp Fajnie to brzmi;pp
    Czekam na next;pp
    Życzę dużo weny;))x

    PS W wolnym czasie zapraszam do siebie; http://fans-thewanted.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. ten sen aż mnie przeraził ;o
    Ale nawalony Nath sama słodycz mimo wszystko :D
    I biedny skacowany jeszcze rozciął łepetynkę :P
    I Max, no proszę... Zadziwił mnie, nie powiem :D
    Czekam na kolejny i mam nadzieję, że jednak będą częściej niż raz na miesiąc :(((

    http://twinspowerwanted.blogspot.com ;**

    OdpowiedzUsuń
  12. ha ha ha Nathan pijany i na dodatek brewkę sobie rozciął , biedak :* !
    Czytam dalej :P .

    OdpowiedzUsuń