niedziela, 16 czerwca 2013

Rozdział dwunasty

- Natty, wszystko będzie dobrze, zobaczysz - pogładziłam go po plecach
Ogromnie mu współczułam. Nie wiem jakbym zniosła taką wiadomość o mojej mamie.
- Dziękuję - wyszeptał w moje włosy
Po długiej chwili odsunęliśmy się od siebie. Chłopak spojrzał na mnie smutno
- Teraz muszę wyjechać i pomóc Jess się nią opiekować - powiedział
Pokiwałam głową. Będę za nim strasznie tęsknić, no ale cóż, nie pojadę z nim, nie chcę się narzucać. Nawet nigdy bym z czymś takim nie wyjechała.
- Ale chciałbym, żebyś pojechała ze mną - powiedział niepewnie
- Nie chcę być problemem
Nath ujął moją twarz w ciepłe dłonie i spojrzał głęboko w oczy
- Nie będziesz problemem, błagam pojedź ze mną
Zawahałam się na chwilę, jednak w miarę szybko się ogarnęłam
- Skoro tak, to ok, ale kiedy ?
- Dziękuję Mel, jak najszybciej. Może być nawet jutro - chłopak mnie przytulił
- Nie ma za co Nathan - wtuliłam się w niego
- Wpadniesz do mnie ? - spytał po jakimś czasie
- Jasne - odpowiedziałam, a chłopak splótł nasze palce ze sobą
Ruszyliśmy w stronę jego domu. Nagle przypominałam sobie o dzisiejszym pocałunku i poczułam się dziwnie. Jesteśmy przyjaciółmi, a całowanie w takim stanie wydaje mi się, a właściwie jest niestosowne.
Chociaż z drugiej strony Nath niesamowicie całuje... Ugh o czym ja teraz myślę ?!
Skarciłam siebie w myślach i spojrzałam na chłopaka. Dopiero teraz zauważyłam, że ma podkrążone oczy.
Tuż przed domem zatrzymaliśmy się, a ja przytuliłam Nathana. Odwzajemnił uścisk.
- Zobaczysz, że jeszcze wszystko będzie dobrze - wyszeptałam mu do ucha
- Mam taką nadzieję - oparł brodę o moje ramię
Staliśmy tak dosyć długo
- Idziemy do środka ? - spytałam
W odpowiedzi chłopak ujął moja dłoń i poszliśmy w danym kierunku. Weszliśmy do budynku, zdjęłam buty, a bluzę powiesiłam na wieszaku.
- Napijesz się czegoś ? - spytał, gdy już weszłam do salonu
- Wody poproszę
Chłopak zniknął za ścianą, a ja usiadłam na sofie. Mój wzrok przykuło jedno, małe, niepozorne zdjęcie w czarnej ramce. Był na nim Nath z Jess i mamą, tacy szczęśliwi, uśmiechnięci. Po chwili przy mnie zjawił się Nathan. Postawił szklankę z wodą na ławie, a w dłoni trzymał kubek z herbatą. Podszedł do okna i zaczął wpatrywać się w widok za nim.
- Też miałaś dzisiaj taki zryty sen ? - spytał po dłuższej chwili
- Jeżeli można go nazwać zrytym, był bardziej straszny - stwierdziłam
- Ty też w swoim śnie umarłaś ? 
Pokiwałam twierdząco głową, lekko zdziwiona jego pytaniem
- A w jaki sposób, od czego ?
- Ym no w wypadku .... samolotowym - odpowiedziałam
Chłopak zaniemówił. Wpatrywał się we mnie ze zdziwieniem na twarzy.
- J-j-jesteś pewna ?
- No tak - zdziwiłam się lekko
- Bo mi się śniło, że leciałaś do Polski i dostałem SMS-a o tym, że już możliwe więcej się nie spotkamy. Później w wiadomościach była informacja o wypadku. Jedna osoba nie przeżyła i byłaś to ty. Wynosili na noszach twoje ciało. Załamałem się, poszedłem na Tower Bridge i popełniłem samobójstwo... z tęsknoty do ciebie - powiedział, a ja wyplułam wodę
Jak to możliwe, że trzy osoby miały ten sam sen ?! To było nienormalne.
- Nathan, ty byś się zabił z tęsknoty do mnie ? - niedowierzałam
- Yyy no ja ten no ... To był tylko sen - powiedział i odwrócił wzrok
'Tylko sen' te słowa obijały się w mojej głowie. Nagle mój telefon zaczął dzwonić. Szybko wygrzebałam go z kieszeni i odebrałam
- Melanie ?! - krzyknął chłopak
- Max ? Co się stało ? Tylko mi nie mów, że miałeś taki sam sen jak ja - westchnęłam
- Co, jaki sen ? Nie, chyba nic mi się nie śniło. Ja tylko znalazłem ci pracę - powiedział
- Pracę ? Jaką ? - ucieszyłam się
- Potrzebujemy prywatnego fotografa, bo poprzedni zerwał z nami kontrakt
- Ale ja nie umiem robić zdjęć - powiedziałam
- Wiem, że umiesz, gadałem z twoimi rodzicami i mówili, że kiedyś zajęłaś drugie miejsce w ogólnoświatowym konkursie fotograficznym - zaśmiał się
- Ty ! Skąd ty miałeś numer do moich rodziców ? - spytałam
- A mam tajne źródła
- Kat ? No nie, uduszę babę !
- Nie rób jej krzywdy ! Masz pracę, będziesz z nami jeździć i zwiedzać świat - powiedział podekscytowany
- No nie wiem czy to dobry pomysł... Chociaż z drugiej strony... Obgadałeś to z chłopakami, a przede wszystkim z menagerem ? - spytałam
- No właściwe to tylko z Tomem, Sivą i Jayem. Nathan jeszcze nic nie wie, tak samo jak Scooter, Nano i BigKev - westchnął
- No to najpierw to z nimi przedyskutuj Maxiu - powiedziałam
- Ok, to zadzwonię później
- Ja jutro wyjeżdżam z Nathanem
- Uuuu tylko uważajcie, nie chcę zostać wujkiem - zaśmiał się
- Max. Jego mama jest poważnie chora, poza tym jesteśmy przyjaciółmi, nic więcej. - powiedziałam w miarę spokojnie
- O rany ! Co się stało ? - zasmucił się
- Jego mama ma... raka - powiedziałam ze smutkiem
- Dawaj młodego, jak jest obok ! Muszę z nim pogadać
- On nie jest w najlepszym nastroju do gadania
- To już do was jadę - powiedział i się rozłączył
Nathan spojrzał na mnie pytająco.
- Max dzwonił
- To wiem, ale czego chciał ?
- Powiedziałam mu o twojej mamie i zaraz tu przyjedzie - usiadłam z powrotem na sofie
- Dlaczego ?! - machnął ręką tak, że kubek który stał na parapecie wylądował na podłodze i się rozbił
- I tak by się dowiedział. Daj posprzątam to - powiedziałam spokojnie
- Cholera jasna ! Melanie ! Mogłaś trzymać język za zębami ! Nie musisz wszystkiego mówić ! - wrzasnął
Spojrzałam na chłopaka, po czym skierowałam się do drzwi. Nałożyłam bluzę i buty po czym wyszłam z domu. Nie chciałam z nim tak rozmawiać. Nagle usłyszałam kroki za sobą, a po chwili 'ktoś' chwycił mnie za ramię.
- Przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłem - powiedział i spojrzał mi w oczy
- Nie chcę cię denerwować, lepiej jak pójdę - odwróciłam się
- Nie, przepraszam no ! Jestem kłębkiem nerwów, choroba mojej mamy, ona mnie przerasta - odwrócił mnie do siebie
- To nie znaczy, że masz się na mnie wyżywać - spuściłam wzrok
- Nie chciałem, żeby to tak wyszło, głupio mi. Przepraszam - chłopak mnie przytulił i pocałował w czubek głowy
Odwzajemniłam uścisk. Trwaliśmy w nim parę dobrych minut.
- To co, wracamy ? - spytał
Skinęłam głową i poszliśmy z powrotem do domu, gdzie jak się okazało czekał Max
- No gdzie to się było ? - spytał opierając się o drzwi
Zignorowaliśmy jego pytanie
- Hej Max - przytuliłam chłopaka
- Hejka Młoda - odwzajemnił uścisk
- Cześć stary - Nathan uścisnął dłoń Łysolka
- Mel, wiesz, ja chciałbym pogadać z Nathem w cztery oczy. Nie miałabyś nic przeciwko ? - spytał
- Nie no jasne, że nie. Pójdę się spakować. Pa chłopaki - przytuliłam każdego z osobna i poszłam do swojego domu.
Gdy do niego weszłam, było ciemno.
- Kat ! Jesteś tam ? - krzyknęłam
Zero odpowiedzi, cisza... niepokojąca cisza
- Katherina ! - wrzasnęłam i poszłam na górę, do jej pokoju
Nikogo tam nie było. No jasne ! Pojechała do Jaya, Boże jaka ja jestem głupia, mogłam się domyślić.
Zeszłam na dół do salonu i włączyłam telewizor.
Nagle strasznie zachciało mi się jeść, ale moje lenistwo nie pozwoliło podnieść z kanapy mych czterech liter. No nic. Zapatrzona w jakiś program o egzorcyzmie leżałam na miękkiej sofie.
Po około dwóch godzinach stwierdziłam, że wypadałoby się spakować, skoro jutro mam jechać z Nathem do Gloucester. Spojrzałam na zegarek 2:30... Bez komentarza.
Idę się pakować. Powoli weszłam po schodach na górę i skierowałam się do swojego pokoju. Wyciągnęłam zza łóżka niedużą, czerwoną walizkę i otworzyłam szafę.
Wyjęłam z niej cztery losowe t-shirty, bieliznę, bluzę i trzy pary spodni. Wpakowałam to wszystko ładnie do walizki. Stwierdziłam, że jutro rano zajmę się kosmetykami.
Wyjęłam z komody luźną bluzkę i krótkie spodenki, po czym poszłam się umyć.
W łazience miałam małe starcie z mokrą podłogą i dwa razy się wywaliłam, od czego miałam siniaka na udzie i łokciu. Poobijana poszłam do pokoju i walnęłam się na łóżko. Migiem zasnęłam


-----
Hejka Wszystkim :3 Jak tam Wam mija #SykesSunday ?
Co do rozdziału, to szału nie ma, krótki mi się wydaje :)
Mam nadzieję, że pod tym rozdziałem będzie ponad 9 komentarzy !
One na prawdę są bardzo, ale to bardzo wielką motywacją !
Buziaki :*
3majcie się mocno no i do nexta !
 


 

10 komentarzy:

  1. byeberfbervbfdkvnfiudvbnwdsafd bwaszcnbdesuv *.*
    Ale przerażasz mnie tym snem chociaż lubie takie klimaty :)
    Jupi jadą razem <333
    Ale na nią naskoczył!
    Szkoda że taki krótki
    Weny Kochana pisz syzbko kolejny rozdział :***
    Wpadnij----------->https://samanthaithewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. a kurde dobrze strzeliłam w swoim opku - ma szmaragdowe oczka nasz Nathanek ;) dobra, to taka prywatna podnieta była a teraz do rzeczy xD

    wow, dziewczyno jak Ty pięknie się rozwijasz ! z rozdzialu na rozdzial coraz to więcej akcji i przyjemniejszy styl :*
    ogolnie rzecz biorac rozdzialik taki nastrojowy ;) tylko niepokoi mnie ten sen. bardzo mnie niepokoi -.- matko, mam andzieje ze nic strasznego nie wymyslilas ... zebym tylko nie musiala ryczeć ! :)

    czekam na nexta Złotko ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdzialik świetny <333333333333 Kurfde... Love cię ;***
    A ten sen 0.o kurwa co ty wymyślasz :D
    Biedny Nath, ale fakt, że nie musiał się wyżywać na Melce :<
    Krótki, ale jak najbardziej ciekawy.
    Weny i zapraszam do siebie na nowy rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  4. No dobrze że się pogodzili
    Jak fajnie ze ona jedzie z nim di Gloudcaster :D
    Rozdział mego jak zwykle
    Man prosbe niech next będzie dłuższy bo jak sie jak szybko konczy to mi smutno :*
    Di nexta i wenyyyy *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział zajebisty ♥♥♥♥♥ Biedny Nathan taka choroba ale się
    wyżalił Melce.
    Rozdział krotki ale zajebisty
    Pisz szybko następny
    Kocham tem blog♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeeeej ;o ten sen mnie przeraża ;/
    Coś czuję, że wymysliłaś coś niedobrego... A to się skończy moim załamaniem nerwowym, zobaczysz ;P

    Cieszę się, że jedzie z nim do Gloucester i będzie go wspierac <3
    Mam nadzieję, że Jego mama wydobrzeje :(
    Czekam na nastepny, Słoneczko ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Straszne są te sny. :C
    Mel będzie wspierać Nathana, słodko. <3
    Mama Nathana musi wyzdrowieć! :)
    Weny Kochana i czekam na kolejny rozdziałek. ;***

    OdpowiedzUsuń
  8. Mmmmm < 33 Genialny rozdział :) Czekam na nexta ^^
    Nominowałam cię do L.A
    Szczegóły: http://sydneyowewarzone.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Te sny są przerażające
    Szkoda mi Natha ;<
    Rozdział cudowny <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej sorry ze dopiero teraz ale net mi sie coś psuł.
    Nwm kiedy dodam na drugim blogu notkę ale mam urwanie głowy.
    W dodatku muszę cały ten tydzień pilnować brata.
    Przepraszam że na razie nie dodaje tej notki na 2 blogu.
    Rozdział świetny jak zawsze.
    Pozdrawiam.
    Weny.
    No i zapraszam do siebie i Justyny:
    http://changedmyworldnathansykes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń