sobota, 1 czerwca 2013

Rozdział siódmy

Obudziłam się około 8:40 i zorientowałam się, że leżę w łóżku Nathana. Po chwil poczułam zapach tostów. Od razu mój żołądek dał o sobie znać. Podniosłam się do pozycji siedzącej. Miałam na sobie wczorajsze ubrania. Wstałam z łóżka i udałam się do kuchni.
- Hej Mel - przywitał mnie Nath, przygotowując tosty
- Hej Natty - uśmiechnęłam się
- Z czym chcesz tosty ? Z serkiem, pomidorkiem, rukolą i ogórkiem, czy z szynką zamiast sera ? - spytał
- Z serkiem proszę. A gdzie reszta kompanii ?
- Dzikusy rozjechały się do swoich domków. - stwierdził
- A Kat ?
- Powiedziała, że nie chce nam przeszkadzać i poszła do domu.
- Aha, a niby w czym miałaby przeszkadzać ? - spytałam bardziej siebie, niż Natha.
Chłopak wzruszył ramionami i nałożył 2 tosty na talerz, który mi podał.
- Smacznego Mel - powiedział, po czym się uśmiechnął
- Zaczekam na ciebie - odwzajemniłam gest
- Jedz sobie, jedz
- Zaczekam - powiedziałam głosem nie znoszącym sprzeciwu
- Dobra, dobra - smajlnął
Usiadłam ze swoim jedzonkiem przy stole i wpatrywałam się w chłopaka. Nucił sobie jakąś piosenkę.
- Cooo nucisz ? - ciekawość wygrała
- Jutro nagrywamy nowy singiel i sobie go utrwalam. - chłopak właśnie położył ostatniego tosta na swoim zielonym talerzu.
- O rany ! To ja się zwijam i nie przeszkadzam. Musisz się przygotować - powiedziałam i wstałam z krzesła. Chłopak się zaśmiał i chwycił mnie za nadgarstek.
- Weź się nie wygłupiaj
- Ale chyba musisz trochę powtórzyć tekst itp ?
- Ja go znam na pamięć, tak samo jak muzykę i tempo - uśmiechnął się ciepło
- Ale jesteś pewien ?
- No jasne, siadaj tu spowrotem i zjedz ze mną śniadanko - wskazał na krzesło
Skinęłam głową i z powrotem zajęłam miejsce przy stole. Chłopak usiadł naprzeciwko mnie i zaczęliśmy spożywać pyszne tosty. Muszę przyznać, że Nathan jest świetnym kucharzem.
- Mmmmmm przepyszne ! - powiedziałam pomiędzy kesami
- Dziękuję, dziękuję. Nie chce się chwalić, ale gdybyś tylko spróbowała spaghetti mojego wykonania ... Po prostu mniam - spojrzał mi w oczy
- Masz piękne teczowki... Są takie głębokie jak ocean, hipnotyzujace... - powiedział, a ja spuściłam wzrok, przełknelam ostatni kęs kanapki i się zarumieniłam.
- Dziękuję, pójdę już. Kat pewnie się denerwuje i wogóle... - powiedziałam trochę zakłopotana odstawiajac talerz do zlewu.
- Ej, Mel. Powedziałem coś nie tak ? - spytał lekko zasmucony
- Nie, nic. Po prostu muszę już iść - powiedziałam.
- Ok, wypadniesz jeszcze dzisiaj ? - spytał z nadzieją
- Jeszcze zobaczę. Chciałam poszukać pracy. Muszę zarabiać i pomagać rodzicom.
- Rozumiem, ale błagam wpadnij do mnie jeszcze dzisiaj - chłopak podszedł do mnie i przytulił.
- Papa - pomachałam mu kierując się do wyjścia
- Mam nadzieję, że jeszcze dzisiaj wpadniesz - odwzajemnił gest. Wyszłam z domu chłopaka. Po chwili byłam u siebie. Gdy tylko przekroczyłam próg dopadła mnie Kat
- UmówiłamsięzJamesemdzisiajpopoludniunakawewkawiarnisupersiecieszebardzo!!!!!
- A.H.A Mogłabyś powtórzyć, bo nic nie zrozumiałam ?
Dziewczyna wzięła głęboki oddech
- Umówiłam się z Jayem na kawę w kawiarni i bardzo się z tego cieszę - powiedziała już bardziej opanowana.
- O rajuśku ! Ale się cieszę ! - rzuciłam się jej na szyję
- A jak tam ty i Nath ?
- Hmmm... Jesteśmy ... Przyjaciółmi ? Tak, chyba można tak to nazwać...
Mina dziewczyny wyrażała teraz rozczarowanie.
- Tylko ? Wy do siebie pasujecie i to straszenie ! - powiedziała zbulwersowana
- Pfff, ja na razie nie chce się z nikim wiązać. Pamiętasz Łukasza, który zdradzał mnie na prawo i lewo, bo nie chciałam iść z nim do łóżka ? - po raz pierwszy od ponad roku zerwania powiedziałam o nim bez żadnych emocji.
- Ale Nathan taki nie jest - powiedziała Kat
- Większość jest taka sama. Sorry, ale idę zadzwonić do rodziców. - wyminęłam dziewczynę w przejściu i wbiegałam po schodach na górę do swojego pokoju. Walnęłam się na łóżko i zaczęłam płakać. Nawet nie wiem czemu. Czasem tak mam, muszę się wyryczeć. Gdy już przestałam włączyłam laptopa. Weszłam na TT. Nic, żadnych nowych Twittów. Skype. O rodzinka akurat online ! Jak miło. Zaraz do nich zadzwoniłam. Po pierwszym sygnale odebrali.
- Hejaa rodzino ! - wyszczerzyłam się do kamerki
- Cześć Melka ! - powiedzieli równo
- Co tam u was ?
- Bez ciebie tak pusto, ale wiesz co ? Chciałabyś przyjechać tutaj do domku za 2 miesiące ? Bo my jedziemy na Majorkę ! - moja mama była w niebo wzięta
- O jacie ! Ale ekstra ! Ba, jeszcze pytacie ? Jasne, że tak !
- No to super - uśmiechnęli się oboje do kamerki.
Pogadaliśmy jeszcze jakieś 2-3 godziny góra. Wyłączam laptopa i położyłam się na łóżko. Wpatrzyłam się w sufit. Myślałam... O Nathanie. Zapewne ma dziewczynę, w końcu jest sławny i jakąś już shaczył. Nie ukrywam, że jest fajnym chłopakiem, z poczuciem humoru...
- Meeeeeeelaaaaaaaaaniiiiiiiiii ! - z zamyślenia wyrwał mnie głos mojej przyjaciółki
- Czego chcesz ? - spytałam lekko niezadowolona
- Oj chodź do mojego pokoju, musisz mi doradzić !
- Ja ?
- Nie, paczka Skittlesów - zaśmiałam się pod nosem
- Ok, już idę - podnosiłam swoje cztery litery z łóżka i podążyłam do 'królestwa' Kat. Otworzyłam drzwi, a tam moja BFF w cudnej, obcisłej, do połowy uda, miętowej sukience. O takiej :


- Jak wyglądam ? Sądzę, że ni...
- Wyglądasz jak sexbomba ! - przerwałam jej
- Serio ?
- No a jak ! Załóż do tego moje szpileczki od Nareeshy - uśmiechnęłam się
- Te czarne ?
Skinęłam głową. Dziewczyna podbiegła do mnie i przytuliła
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję !
- Dobra, dobra - uśmiechnęłam się szeroko i odsunęłam Kat od siebie
- To co, przynieść ci je ?
- Tak, tak, tak !
Pobiegłam do swojego pokoju i po chwili wróciłam z parą czarnych szpilek na platformie.
- Trzymaj - wyciągnęłam buty w stronę dziewczyny
- Dzięki jeszcze raz
Uśmiechnęłam się, widząc jej radość i entuzjazm. Włożyła szpilki. Wyglądała zabójczo.
- Wow, wyglądasz niesamowicie. Teraz możesz iść z Jayem. Ba, ty zawsze wyglądasz cudnie ! - uśmiechnęłam się
- Dobra, jakby co to mam telefon
- Nie będę ci przeszkadzać. Baw się dobrze - mrugnelam do niej.
- Dzięki, kochana jesteś - wyszczerzyla swoje ząbki, chwyciła torebkę, cmoknęła mnie w policzek i wyszła z domu.
Zostałam samiutka, ale nie narzekałam. Poszłam do swojego pokoju, usiadłam na łóżku, włączyłam laptopa i zaczęłam poszukiwania pracy. Po około dwóch godzinach zrezygnowana, bezsilnie opadłam na miękka pościel. Jednak nie dane mi było długo leżeć, bo mój żołądek dał o sobie znać wielkim, przeciaglym burknięciem.
- Pora na obiadek - powiedziałam sama do siebie i ruszyłam do kuchni.
Zaglądnęłam do lodówki. Truskaweczki, serek homogenizowany waniliowy. Teraz tylko pozostaje pytanie 'jest makaronik ?'. Postanowiłam to sprawdzić. Mój cel - spiżarnia. Jest, cała paka makaronu ! Zabrałam się za gotowanie.  Po 10 minutach wszystko było gotowe. Trochę za dużo tego wyszło. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Bezzwłocznie poszłam do drzwi. Otworzyłam je, a tam Nathan we własnej, skromnej osobie.
- Hej Nath - uśmiechnęłam się
- Hejka - odwzajemnił gest
- Masz może ochotę zjeść ze mną obiad ? - spytałam
- Haha ja właśnie przyszedłem cię spytać, czy nie wybrałabyś się ze mną do restauracji, ale z chęcią skorzystam z twojej propozycji - mrugnął
- No to zapraszam
Chłopak wszedł do domu, zdjął buty i rozglądnął się wokoło.
- Ładnie tu macie - uśmiechnął się
- Dziękuję. Chodź za mną
Nathan potulnie poszedł ze mną do kuchni. Wyjęłam talerze i nałożyłam obiadek. Wyglądał on mniej więcej tak :



Podałam chłopakowi posiłek i sama usiadłam naprzeciwko.
- Mmmmm pysznie wygląda
- Dziękuję - zarumieniłam się
- Smacznego - powiedział i zaczął spożywać
- Smacznego - odpowiedziałam i postąpiłam tak samo jak mój towarzysz
- O rany ! Ale pyszne ! Musisz mi podać przepis - powiedział między kęsami
- To całkiem proste. Gotujesz makaron, wykładasz go na talerz, polewasz serkiem homogenizowanym waniliowym i dodajesz pokrojone truskawki - uśmiechnęłam się
- No rzeczywiście proste
W czasie spożywania posiłku często się śmialiśmy, opowiadaliśmy sobie żarty, różne historyjki z naszego życia.
- Ale się najadłem, dziękuję. Było pyyyyszne - pogładził się po brzuchu
- Miło mi, że smakowało - wzięłam nasze talerze i włożyłam do zmywarki
- Jeśli nie będziesz miała nic przeciwko, to będę się u ciebie częściej stołował
- Jasne, że nie ! Jak tylko będzie okazja, to wpadaj z resztą TW i dziewczynami. Będzie mi bardzo miło - uśmiechnęłam się
- To bardzo dobry pomysł. Masz ochotę na spacer po Londynie ? - spytał
- No jasne ! Odkąd tu przyjechałam, jedynym moim 'spacerem' było przejście do sklepu i z powrotem.
- No to zabieram panią na niezapomniany spacerek ! - klasnął w dłonie
- Dobra, tylko się trochę ogarnę - zaśmiałam się
- Po co ? Wyglądasz ładnie
- Taaa w dresach i workowatej bluzce ? Nie żartuj, ani nie odpowiadaj. Idę się przebrać
- Dobra, zaczekam
Szybko pobiegłam na górę wyciągnęłam ten zestaw (bez torebki) :



I się przebrałam. Lekko pomalowałam rzęsy tuszem i byłam gotowa do wyjścia. Zeszłam na dół. Nathan stał przy drzwiach. Gdy usłyszał moje kroki na schodach, automatycznie się odwrócił.
- Wow Mel, wyglądasz nieziemsko
- Bez przesady
- Dobra, dobra. Ja swoje wiem - uśmiechnął się i podał mi rękę
Chwyciłam ją, a chłopak splótł nasze palce i wyszliśmy z domu. Fajnie jest mieć takiego przyjaciela jakim jest Nath.


-----
Hejka Wszystkim :) Jak tam Wam mija #SivaSaturday ?
Mi miło. Dużo weny mnie otacza !
Już nie mogę się doczekać jutrzejszej premiery The Wanted Life !
 I tak nie będę mogła jej obejrzeć, bo nie mam kanału E i z tego powodu bardzo rozpaczam :'< Poszukam, może będzie coś online ^^
Co do rozdziału, to wydaje mi się, że dość długi wyszedł :)


DZISIAJ MIJA MIESIĄC OD ZAŁOŻENIA TEGO BLOGA ! Ponad 1900 wyświetleń i 40 komentarzy! . Jestem w bardzo pozytywnym szoku, bo myślałam, że raczej nikt nie będzie tego czytać :D Dziękuję Wam z całego serca ♥♥♥
Buziaczki :* ♥♥♥


 
 
 
 

8 komentarzy:

  1. Narobiłaś mi teraz ochoty na tosty :3
    Rozdział cudy :)
    czekam na następny :)
    Wenyy! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie wiem co napisac .... rodzial jak zwykle cudny :)
    Coś tam zaczyna iskrzyć między Mel i Nathem :)
    Dodawaj szybko następny rozdział

    Chciałam cie prosić o odwiedzenie mojego bloga tw-fanblog.blogspot.com byloby mi bbardzo miło jakbyś wpadla :*
    To ci do nexta

    OdpowiedzUsuń
  3. AAAA Boskie !!!!!!!!!!!!! <33 *.*
    Pisz mi tu szybko rozdział bo nie wytrzymam :P
    Cos z tego bedzie, na pewno!
    Weny Kochana :********
    Wpadaj --------> http://samanthaithewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. ahahahaha końcowe zdanie - tak ze ma to moja uwagę odwrocic ze Nathan będzie NIBY TYLKO przyjacielem ?
    ahahah bujac to my a nie nas Złotko ;)
    widać ze cos się klei miedzy nami i cos czuje ze niedługo to i owo wybuchnie z wielkim impetem :D
    :*

    jejć jaki ... pyszny ten rozdzial xD
    mi- osobiście, personie która jest na diecie narobilas ochote na jakiekolwiek jedzenie i musiałam niezle cwiczyc swoja silna wole żeby się nie dac xp
    whatever ...
    Mel i Nath spedzaja coraz więcej czasu ;) jeeeejć ! .
    oby tak dalej :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział zajebisty po prostu brak mi słów
    Czekam na następny
    Kocham tem blog<3

    Wpadnij-->http://rocketthewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojoj <3 Spacer po Londynie mówisz? :D z 'przyjacielem'? :D
    hahaha może jakiś kiss? :DD z przyzłym chłopakiem ;;D
    No porszę jak się często widują ;D tu śniadanko, tu obiadek, tu spacerek ;D jeszcze kolacja ze śniadaniem ^^ Mam nadzieję, że ten spacer zaowocuje jakimś chociaż małym pocałunkeim :D Wiec czekam na next, Słońce! :****

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zawsze świetny ^w^ Czekam na nexta i zapraszam do siebie (z góry sorka za spamowanie ^^)
    ----------> nadzieja-nigdy-nie-umiera-zapamietaj.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział;p czekam na kolejny!!!

    OdpowiedzUsuń