tag:blogger.com,1999:blog-40740142030851659352024-03-05T17:58:45.880+01:00Girl Let Me Love YouAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/06937626230175834776noreply@blogger.comBlogger66125tag:blogger.com,1999:blog-4074014203085165935.post-21634243098974731232015-05-09T13:56:00.003+02:002015-05-09T13:56:46.497+02:00Rozdział pięćdziesiąty czwarty<div dir="ltr">
- Ja... Ja chcę wyjechać - jęknęłam, ocierając mokre policzki - Mam już dość...<br />
- Słońce, gdzie ty chcesz wyjechać? - spytał, odsuwając się ode mnie delikatnie <br />
- Jak to gdzie. Z powrotem do Londynu - stwierdziłam, a chłopak westchnął cicho <br />
- Nie wiem czy to dobry pomysł... Ale rób jak chcesz, przecież nie mogę ci zabronić, prawda? - pogłaskał mnie po ramieniu i na chwilę zamarł <br />
- Co jest? - spytałam, ściągając brwi delikatnie <br />
- Wiesz co... Mam taką propozycję... - zaczął<br />
- Jaką? <br />
- Mam taki niewielki dom, w Bournemouth. Nad morzem - powiedział - Może chciałabyś się tam wybrać? Odprężyłabyś się trochę, pomyślała w ciszy o tym wszystkim. Co ty na to? - spytał chłopak<br />
Potarłam kark dłonią. W sumie to nie był taki głupi pomysł...<br />
- Okay - rzuciłam - Ale jutro propozycja będzie nadal aktualna? Bo wiesz, mam trochę rzeczy do spakowania i muszę bilet na samolot załatwić... - zaczęłam wyliczać<br />
- Dla ciebie zawsze - przerwał mi Max i pocałował w policzek - Chodź, dam ci klucze, dobra? <br />
Skinęłam głową, po czym poszłam za chłopakiem do jego pokoju. Usiadłam na łóżku i patrzyłam jak przeszukuje szuflady. </div>
<div dir="ltr">
Po chwili z delikatnym uśmiechem wręczył mi klucze - Tylko mi tam nie narozrabiaj - przykazał<br />
- Ma się rozumieć - powiedziałam i ruszyłam w stronę drzwi - Max... Dziękuję - powiedziałam, patrząc na przyjaciela<br />
- Nie ma problemu - chłopak posłał mi ciepły uśmiech - Mam nadzieję, że wszystko sobie poukładasz na spokojnie. <br />
- Ja też mam taką nadzieję - westchnęłam i nacisnęłam na klamkę - A, Max? - spojrzałam jeszcze raz na George'a <br />
- Tak? <br />
- Jakby hm... Jakby Nathan się pytał... Mógłbyś mu powiedzieć, że po prostu wróciłam do Anglii? - poprosiłam<br />
- Oczywiście - chłopak uśmiechnął się do mnie - Jakbyś jeszcze potrzebowała pomocy, to mów - puścił mi oczko <br />
- Dziękuję - szepnęłam, po czym opuściłam pomieszczenie<br />
Poszłam od razu do swojej sypialni. Klucz schowałam do tylnej kieszeni jeansów. Włożyłam wszystkie ubrania do walizki. I tak wiedziałam, że Nathan nic nie zauważy. W końcu był zajęty tylko i wyłącznie swoją pracą, mnie miał gdzieś. <br />
Położyłam się na łóżku, wsadziłam słuchawki do uszu, po czym puściłam Ed'a Sheerana "I'm a mess". <br />
Zamknęłam oczy, wsłuchując się w każde słowo piosenkarza. Nie wiem jak długo tak leżałam. Godzinę? Nie, chyba trochę dłużej. <br />
Nagle poczułam jak ktoś siada obok mnie i delikatnie wyjmuje jedną słuchawkę z mojego ucha. <br />
Podniosłam się, po czym spojrzałam na tę osobę. Był to oczywiście Nathan.<br />
- Odwołałem spotkanie - powiedział <br />
- Wow, nie trzeba było się tak poświęcać - rzuciłam patrząc w sufit<br />
- Melanie, przepraszam za to co powiedziałem i jak się zachowałem wobec ciebie. Naprawdę tego żałuję - powiedział<br />
- Daruj sobie tę przemowę - wstałam z łóżka - Wiesz co Nathan? Ja mam już dość tego wszystkiego. - oznajmiłam - I chyba w naszym związku nadszedł czas, abyśmy zrobili sobie przerwę. - stwierdziłam <br />
- Melanie, no coś ty? Żartujesz sobie, prawda? - brunet spojrzał na mnie <br />
- Nigdy nie byłam bardziej poważna niż w tej chwili - powiedziałam szczerze, zabierając z biurka swojego laptopa<br />
- Kochanie... Zwykle takie przerwy nie kończą się zbyt dobrze... - jęknął <br />
- Aha. Czyli mam rozumieć, że nie chce ci się trochę wysilić i od razu wolałbyś to zakończyć, tak? - przeczesałam włosy palcami<br />
- Nie o to mi chodziło Me...<br />
- Już nic nie mów. - ucięłam, niedbale zamykając torbę z MacBookiem</div>
<div dir="ltr">
Chłopak otworzył usta, ale sekundę później je zamknął, wyraźnie zrezygnowany. Nie zwracając na niego uwagi, wzięłam wszystkie swoje rzeczy i opuściłam pokój. </div>
<div dir="ltr">
Zostawiłam na chwilę walizki w holu, żeby pożegnać się z resztą. Nikt o nic nie pytał. Wszyscy wiedzieli, że między mną a Nathanem cudownie nie jest i prędzej czy później to by się tak skończyło. </div>
<div dir="ltr">
Po dwudziestu paru minutach siedziałam w taksówce, kierując się na lotnisko. Kierowca pomógł mi wypakować bagaże, które w sumie nie były bardzo ciężkie. Podziękowałam mu, zapłaciłam i poszłam kupić bilet na najbliższy samolot do Londynu. </div>
<div dir="ltr">
Lot niestety był dopiero za trzy godziny, więc usiadłam na nawet wygodnym krzesełku w poczekalni. Zamyślona wpatrywałam się w w miarę czystą podłogę, w której odbijał się kawałek pasa startowego.</div>
<div dir="ltr">
- Melanie? - usłyszałam znajomy, kobiecy głos i zerwałam się na równe nogi </div>
<div dir="ltr">
- O matko. Kat! Ty też do Londynu? - spojrzałam na dziewczynę zdziwiona, ale pozytywnie</div>
<div dir="ltr">
- No, ja, ja! I tak, ja też - brunetka od razu zamknęła mnie w szczelnym uścisku </div>
<div dir="ltr">
Wtuliłam się w nią mocno. Brakowało mi jej, nawet nie miała pojęcia jak bardzo.</div>
<div dir="ltr">
- Gdzie Nathana zgubiłaś? - spytała po chwili, a ja przygryzłam wargę - No nie - jęknęła - Znam to spojrzenie - potarła kark dłonią </div>
<div dir="ltr">
- Ta... - westchnęłam - Trochę się pokomplikowało - powiedziałam - Z resztą... Nie chcę teraz o tym rozmawiać - stwierdziłam, kładąc jej dłoń na ramieniu - Lepiej mów co ty tutaj robisz! - spojrzałam na przyjaciółkę wyczekująco </div>
<div dir="ltr">
- No wiesz... - dziewczyna posłała mi delikatny uśmiech - Znalazłam nową pracę... I tak jakoś wyszło, że się tu znalazłam w poszukiwaniu materiałów - wyszczerzyła się </div>
<div dir="ltr">
- Jejku, gratuluję! - pisnęłam - A tak z ciekawości, to gdzie pracujesz? - spytałam </div>
<div dir="ltr">
- Pracuję dla brytyjskiego Vogue - powiedziała z dumą, a mnie zatkało</div>
<div dir="ltr">
Otworzyłam usta nieźle zaskoczona, patrząc na Kat - I czego nie zadzwoniłaś się pochwalić, co? - burknęłam po chwili </div>
<div dir="ltr">
- Oj, wiesz, że nie lubię się chwalić - puknęła mnie delikatnie w ramię, a ja zachichotałam. Cała Katherina. </div>
<div dir="ltr">
Przegadałyśmy cały lot. Wytłumaczyłam Kat o co poszło z Nathanem, a dziewczyna przyznała mi rację co do mojej reakcji.</div>
<div dir="ltr">
W końcu, gdy dotarłyśmy do celu naszej podróży, musiałyśmy się rozstać, ponieważ przyjaciółka wynajmowała mieszkanie na drugim końcu miasta, jednak ustaliłyśmy, że spotkamy się najszybciej jak będzie to możliwe. </div>
<div dir="ltr">
W trochę lepszym nastroju pojechałam do mojego domu, aby trochę się ogarnąć. </div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<br />~</div>
<div dir="ltr">
Witaaaaaaaaaaaam Wszyyyystkich po dość długiej przerwie! </div>
<div dir="ltr">
Mam nadzieję, że rozdział się Wam podobał i nie gniewacie się za zawieszenie bloga :c</div>
<div dir="ltr">
Teraz będę się starała dodawać rozdziały co najmniej raz w miesiącu! </div>
<div dir="ltr">
Przy okazji chciałabym Was zaprosić na mojego nowego bloga, którego znajdziecie <a href="http://hersmileismydream.blogspot.com/" target="_blank">o TUTAJ</a> :). </div>
<div dir="ltr">
Mam nadzieję, że się Wam spodoba i zostaniecie ze mną na dłużej! </div>
<div dir="ltr">
No to co? Do nexta kochani! </div>
<div dir="ltr">
Buuuuuuuuuuuziaczki! :*</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06937626230175834776noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-4074014203085165935.post-46268569791888389592015-02-19T12:11:00.001+01:002015-02-19T12:11:30.374+01:00ZawieszenieHej Wszystkim!<br />
Chciałam Was poinformować, że z powodu braku weny na dalsze rozwijanie tego bloga jestem zmuszona go zawiesić :c<br />
Bardzo dziękuję za wszystkie wyświetlenia oraz bardzo motywujące komentarze. Bardzo dużo to wszystko dla mnie znaczy.<br />
Jeśli tylko będziecie chciały/chcieli się ze mną skontaktować, zawsze możecie znaleźć mnie na <a href="https://twitter.com/Nika_TW" target="_blank">Twitterze </a><br />
Jeszcze raz dziękuję za ponad 300 000 wyświetleń oraz 500 komentarzy :)<br />
Buziaczki,<br />
Nika :) Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06937626230175834776noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4074014203085165935.post-9786094701172219782015-01-25T13:45:00.002+01:002015-01-25T13:45:59.244+01:00Rozdział pięćdziesiąty trzeci- W sumie... Wiesz, chciałabym posiedzieć z Nathanem - powiedziałam - Chyba, że to coś niezwykle ważnego... - westchnęłam<br />
- Nie. Skąd. Rozumiem - szepnął i wyszedł z pokoju.<br />
Później słyszałam tylko jak schodzi po schodach.<br />
- Kurna. Jak on mnie wkurza... - syknął Nathan<br />
- Ta... - westchnęłam i wzruszyłam ramionami<br />
Mój chłopak objął mnie ramieniem - Obejrzymy coś ? - spytał<br />
- Szczerze ? Nie mam ochoty... - jęknęłam, po czym położyłam się na łóżku i przeciągnęłam<br />
- To co robimy ? - mruknął, trącając nosem moją szyję<br />
- Mmm - mruknęłam - Nie mam pomysłu...<br />
- Hm, może pójdziemy popływać ? - zaproponował, siadając na brzegu łóżka<br />
- No nie wiem... W sumie to możemy... - wzruszyłam ramionami - Tylko pójdę się przebrać w strój kąpielowy - powiedziałam<br />
- Może pomogę ? - chłopak posłał mi niewinny uśmieszek<br />
- Kochanie, niestety na twoje nieszczęście potrafię się samodzielnie ubrać - wstałam i cmoknęłam bruneta w policzek <br />
- Oj Słońce moje kochane... - jęknął<br />
- Za parę minut będę z powrotem - przewróciłam oczami z uśmiechem, wzięłam dwuczęściowy strój po czym wyszłam z pomieszczenia, słysząc za sobą westchnięcie Nathana<br />
Dziesięć minut później wróciłam do pokoju. Nath miał na sobie luźne, czerwone szorty.<br />
- Mmm - chłopak uśmiechnął się szelmowsko na mój widok<br />
Parsknęłam śmiechem. Podeszłam do bruneta i pocałowałam delikatnie. Odwzajemnił on szybko pocałunek, a jego dłonie zjechały na moje biodra. Przygryzłam delikatnie wargę, jeżdżąc opuszkami po jego torsie.<br />
- Złap mnie jeśli potrafisz - szepnęłam chłopakowi w usta i zanim zdążył zareagować, ja zwiałam z pokoju<br />
Zbiegłam migiem po schodach, przebiegłam przez salon, po czym wybiegłam na dwór. Nathan znalazł się w ogrodzie niewiele później ode mnie. Zaczęłam biec w stronę basenu, jednak chłopak złapał mnie mocno w talii i wziął na ręce.<br />
- I co teraz ? - mruknął, po czym pocałował mnie delikatnie w obojczyk, coraz bardziej zbliżając się do basenu<br />
- O nie ! - pisnęłam - Tylko nie to! - zarzuciłam mu ręce na szyję, jednocześnie mocniej się do niego przytulając<br />
- Sorki kochanie - zachichotał - Trzeba było nie uciekać - powiedział i wskoczył ze mną do wody<br />
Wydałam z siebie przeraźliwy pisk, ponieważ była lodowata w porównaniu do temperatury panującej na zewnątrz basenu. Nathan zaczął się śmiać, po czym mnie ochlapał.<br />
- Głupek ! - zmarszczyłam nos<br />
- Ale twój, kochanie - pocałował mnie delikatnie<br />
- No pewnie, że mój - uśmiechnęłam się i wtuliłam w szyję chłopaka<br />
- Hej młodzi ! - usłyszeliśmy roześmiane głosy Tomsey, Siveeshy i Maxa<br />
Wszyscy byli przebrani w stroje kąpielowe. Tom i Kelsey byli w bardzo dobrym, wręcz wspaniałym humorze, co trochę mnie zdziwiło, ale oczywiście pozytywnie.<br />
Wyszczerzyłam się na ich widok - Hej waaaam !<br />
- Zimna ? - spytała Kelsey<br />
- Nie pytaj, tylko wskakuj - zaśmiał się Tom, po czym wepchnął dziewczynę do wody<br />
Ta jednak zdążyła złapać chłopaka za rękę, przez co brunet również wpadł do basenu.<br />
Parsknęłam śmiechem i zostałam przez kogoś wciągnięta za kostkę pod wodę. Szybko wypłynęłam na powierzchnię, bo zachłysnęłam się wodą.<br />
- Jezu, przepraszam - jęknął Max, po czym pomógł mi wyjść z wody<br />
- Okay, nic... - przerwał mi kaszel - Nic się nie stało - odchrząknęłam<br />
- Sorry - przeprosił mnie po raz drugi, łapiąc delikatnie za nadgarstek<br />
- Mel, wszystko w porządku ? - spytał Nathan, wychodząc z basenu<br />
- Tak, tak - powiedziałam szybko i odsunęłam się od Georgea<br />
Mój brunet spojrzał dziwnie na Maxa. Nagle usłyszałam telefon Sykesa.<br />
- Nath, ktoś do ciebie dzwoni - poinformowałam chłopaka<br />
- Na prawdę ? - zdziwił się i zmarszczył czoło - Rzeczywiście. Zaraz przyjdę, okay?<br />
- Pewnie - wzruszyłam ramionami, po czym usiadłam na brzegu basenu zanurzając nogi w wodzie<br />
Max zajął miejsce obok mnie.<br />
- Ej, co wy tak siedzicie? Wróćcie z powrotem do wody, a nie - zaśmiał się Tom<br />
- Sorry, ale ja na razie mam dość - puściłam mu oczko<br />
- Nie patrz tak na mnie! - parsknął śmiechem Max - Ja podtrzymuję Mel towarzystwa<br />
- Okay, okay - Kelsey puściła mi oczko<br />
- Ej, słuchać! - krzyknął Nathan, a wszyscy od razu na niego spojrzeli - Dzisiaj wieczorem mamy spotkanie ze Scooterem - zakomunikował, a mi zrobiło się trochę przykro<br />
Zagryzłam mocno wargę i wstałam powoli. Max widział moją reakcję. <br />
Przeprosiłam wszystkich, po czym poszłam do mojego pokoju. Zostawiłam trochę mokrych śladów na podłodze, ale jakoś mnie to nie obchodziło.<br />
Otworzyłam drzwi balkonowe i zrobiłam parę głębszych wdechów. Nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju po cichu.<br />
- Melanie, co jest? - spytał Nathan, idąc w moją stronę<br />
- Nic - pokręciłam głową<br />
- Jezu, przecież widzę - jęknął - Co znowu? Co ci nie pasuje? - burknął <br />
- Słucham? Co znowu? Co mi nie pasuje?! Nathan! - podniosłam się gwałtownie, aż trochę zakręciło mi się w głowie - Obiecałeś mi, że dzisiaj spędzimy wieczór razem! - wyrzuciłam gwałtownie ręce<br />
Chłopak zamarł na chwilę - Cholera...<br />
- Zapomniałeś? Gratuluję - pokręciłam głową z dezaprobatą<br />
- Słońce, przepraszam...<br />
- Mam gdzieś twoje przeprosiny - warknęłam<br />
- Może kiedy indziej? Obiecuję ci, spędzimy razem jakiś wieczór... - położył mi dłonie na ramionach<br />
- Zostaw mnie - wyszarpnęłam się, po czym szybko przeszłam przez pokój, zabierając jakieś ubrania i zamknęłam za sobą drzwi od łazienki<br />
Usiadłam na wiklinowym krześle, chowając twarz w dłonie. Mocno przygryzłam wargę, bo nie chciałam się rozpłakać. Zabolało mnie to, że Nathan zapomniał o naszym wyjściu i tak mnie potraktował.<br />
W tamtym momencie pokazał mi, że jestem dla niego tylko zbędnym obciążeniem, kimś zupełnie niepotrzebnym. Nie chciałam, aby tak dłużej było. Miałam po prostu dość. <br />
Okay, ja rozumiem, że to jego praca, ma wiele obowiązków. Ale to nie usprawiedliwia jego zachowania, które naprawdę nie było miłe. Po moich policzkach popłynęły łzy.<br />
Powoli się uspokoiłam i przebrałam w normalne ubrania. Ktoś zapukał do drzwi łazienki.<br />
- Zajęte - powiedziałam cicho<br />
- Mel, otworzysz mi? - poprosił Max spokojnie<br />
Westchnęłam głośno - Okay... - wstałam z krzesła i nacisnęłam klamkę<br />
- Hej, nie płacz - szepnął, po czym otarł kciukami moje policzki<br />
Bez zastanowienia wtuliłam się w niego. W końcu nie ma nic złego w tuleniu się do przyjaciela, prawda?<br />
Objął mnie mocno i zaczął głaskać po plecach spokojnie.<br />
- Spokojnie... Już... - szeptał mi do ucha<br />
- Max... - odsunęłam się od niego<br />
- Tak? - spojrzał na mnie <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
-----<br />
Cześć WSZYSTKIM!<br />
Chciałam Was ogrooooooooooomnie przeprosić na wstępie za to, że nie dodałam ani rozdziału, ani życzeń na święta i nowy roczek, ale moje konto Google+ (w tym bloggerowe) zostało zhakowane i nie mogłam się do niego nijak dostać. Dopiero dzisiaj to mi się udało, więc zaczęłam pisać, aby jak najszybciej dodać nowy rozdział.<br />
Jeszcze raz strasznie Was przepraszam ;c Mam nadzieję, że mi wybaczycie :c<br />
Co u Was? Macie może ferie? Jak po świętach? Były udane? No i oczywiście czy macie jakieś noworoczne postanowienia? :)<br />
<br />
<br />
<br />
BUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUZIAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAKI :* <br />
Mam nadzieję, że do nexta!<br />
<br />
PS. Dziękuję Wam za życzonka zarówno świąteczne jak i noworoczne :) Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06937626230175834776noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-4074014203085165935.post-64846483976526240832014-10-19T14:41:00.001+02:002014-10-19T14:41:54.334+02:00Rozdział pięćdziesiąty drugi- Ja... Ja strasznie przepraszam, że wam przeszkadzam, ale... Scooter się denerwuje, że nie ma cię na spotkaniu Tom - spojrzałam na zupełnie nieobecnego chłopaka<br />
- Słucham ? - ocknął się, słysząc swoje imię - Przepraszam, nie słyszałem - westchnął, nerwowo pocierając kark<br />
Kelsey wypuściła głośno powietrze, gotowa rzucić brunetowi jakąś docinkę.<br />
- Thomas, wszyscy na ciebie czekamy na dole. Scooter się denerwuje, że ciebie tam nie ma... Zejdź na dół, okay ? Bardzo cię proszę... - powiedziałam spokojnie<br />
- Oh, okay - westchnął i wyszedł z pokoju totalnie bez entuzjazmu<br />
W tym samym czasie spojrzałam na blondynkę, która opadła na łóżko, skrywając twarz w dłoniach.<br />
- Hej... - szepnęłam, siadając obok niej i obejmując ramieniem - O co chodzi ? - spytałam delikatnie<br />
- O wszystko - jęknęła - Po prostu mam już tego wszystkiego dosyć... Tych imprez, wywiadów, wiecznego braku czasu, jakichś jego psychofanek, liścików miłosnych, pocałunków na scenie, wścibskich dziennikarzy, kolorowych pisemek... - głos jej się załamał - Chciałabym mieć normalne życie. Razem z nim... Trochę prywatności - szepnęła - Ale on tego nie rozumie... Mel, to chyba jest koniec... Ja tak nie potrafię żyć - wyznała trzęsącym się głosem, a ja nie wiedziałam co powiedzieć, normalne zaniemówiłam<br />
- A... Ale to wcale nie musi być koniec - powiedziałam i usiadłam obok Kelsey - Słuchaj, po pierwsze powinniście porządnie porozmawiać. Bez krzyków, kłótni. Na spokojnie wyjaśnijcie sobie wszystko i dopiero wtedy zobaczcie co będzie dalej - stwierdziłam<br />
- Ja już sama nie wiem... - westchnęła, skrywając twarz w dłoniach<br />
- Wszystko będzie dobrze - uśmiechnęłam się delikatnie i objęłam dziewczynę ramieniem<br />
- Dzięki Mel. Spróbuję z nim porozmawiać... - szepnęła, ocierając policzki<br />
Przez chwilę siedziałyśmy w ciszy. Kels się uspokoiła - Idziemy na dół ? - spytała<br />
- Ja odpadam. Nie mam ochoty patrzeć na pana menadżera naszych boyów - powiedziałam<br />
- Oh, szczerze mówiąc, to ja też za nim nie przepadam - zaśmiała się cicho i przybiłyśmy sobie piątkę <br />
Przesiedziałyśmy razem w pokoju ponad trzy godziny. W tym czasie zdążyłyśmy oglądnąć genialny dramat, przy którym zużyłyśmy całe pudło chusteczek.<br />
- To było wspaniałe - powiedziała, podciągając pod siebie nogi<br />
- Zgadzam się - szepnęłam, sięgając po jeszcze jedną chusteczkę<br />
Nagle drzwi się otworzyły i ktoś wpadł do pokoju.<br />
- Mela... Kochanie, płakałaś ?! - mój brunet zrobił wielkie oczy<br />
- Co ? Aaa, oglądałyśmy film - wzruszyłam ramionami i machnęłam ręką<br />
- Oj, Słooońce - chłopak pocałował mnie w czoło - Przepraszam Kelsey, ale porywam Melanie - zaśmiał się<br />
- Oh, okay - posłała nam uśmiech i puściła mi oczko<br />
Nath ujął moją dłoń, po czym wyszliśmy z pomieszczenia.<br />
- Przepraszam cię za tego dupka - westchnął zażenowany<br />
- Jest okay - powiedziałam - Nie każdy musi mnie lubić. Poza tym facet po prostu powiedział to co leży mu na sercu i mam nadzieję, że dzięki temu lepiej się czuje - wzruszyłam ramionami - Poza tym - stanęłam naprzeciw bruneta i poprawiłam mu kołnierzyk - To nie ty powinieneś przepraszać - posłałam mu delikatny uśmiech, delikatnie całując w policzek<br />
- Ale i tak jest mi strasznie głupio... - mruknął mi do ucha<br />
- Oj Nathy - westchnęłam - Nie masz powodu aby czuć się głupio - stwierdziłam<br />
Chłopak przewrócił oczami - Kochanie ? - zaczął<br />
- Tak ? - spojrzałam brunetowi w oczy<br />
- Chciałabyś może dzisiaj ze mną wyjść wieczorem ? - przygryzł wargę, czekając na odpowiedź<br />
Skinęłam głową z uśmiechem - Z chęcią - powiedziałam - O której ? - spytałam<br />
- Około dwudziestej, może późnej. Może być ? - zachichotał<br />
- No nie wiem, nie wiem - ściągnęłam usta w dzióbek<br />
- I tak wiem, że się zgadzasz - posłał mi słodki uśmiech<br />
- Mhm... - zbliżyłam się do Natha - A teraz idę coś zjeść - wspięłam się na palce i cmoknęłam go w nos<br />
- Idę z tobą - stwierdził, obejmując mnie w talii<br />
- No dobra - przewróciłam teatralnie oczami, po czym parsknęłam śmiechem<br />
Zeszliśmy na dół i pokierowaliśmy się do kuchni.<br />
- O ! - krzyknął Max, przerywając pisanie - Obiad się szykuje ? - spytał z szerokim uśmiechem<br />
- Chciałbyś - parsknęłam śmiechem<br />
- No co ? Głodny jestem - powiedział<br />
- To sobie zrób coś do jedzenia - zachichotałam<br />
- No nie bądź taka - jęknął<br />
- Dobra Nath - mruknęłam - Chodź zrobimy obiad dla wszystkich...<br />
Chłopa przewrócił oczami - Jesteś za dobra - stwierdził<br />
- Ale się zgadzasz ? - spojrzałam na niego z delikatnym uśmiechem<br />
- Tak, tak, przecież wiesz - brunet pocałował mnie czule<br />
- Możecie mi z łaski swojej zejść z oczu ? Bo chyba zaraz się porzygam - Parker udał, że wymiotuje<br />
- Oh spadaj - burknął Nath, łapiąc mnie za rękę i ciągnąc do kuchni<br />
- Dobra, jakiś pomysł na danie dnia ? - posłałam chłopakowi uśmiech, opierając się o blat<br />
- Nie mam pomysłu - zachichotał<br />
- Może pizza ? - wzruszyłam ramionami, gdyż nic innego nie przychodziło mi do głowy<br />
- Czy ktoś tu mówił coś o pizzy ?! - do kuchni wpadł rozradowany James, a zaraz za nim Max<br />
Obaj mieli ser w sprayu na twarzy, narysowanego markerem lub czarną kredką kotka (chyba wiadomo, nosek na czarno i wąsiki na policzkach :D ), jakieś kawałki galaretki i okruszki we włosach (oczywiście to tyczyło się tylko Jaya)<br />
Na ich widok parsknęłam niepohamowanym śmiechem, aż musiałam oprzeć się o mojego chłopaka - Boże... - przerwa na kolejną falę radości - Ale to są... - kolejny stop - Żarłoki i dzikusy - wydusiłam, a patrząc na ich miny to normalnie miałam ochotę tarzać się po podłodze - Zostawić was na chwilę samych... Takie są efekty - udało mi się uspokoić<br />
- Lepiej mów jaka pizza będzie - McGuiness klasnął w dłonie<br />
Przewróciłam oczami - Specjalnie dla ciebie będzie bez mięska - puściłam mu oczko<br />
- Aw, jakaś ty kochana ! - wyszczerzył się szeroko<br />
- Dzięki - zachichotałam<br />
- Ale... Ale jak to bez mięsa ?! - odezwał się nagle Max<br />
- Dobra, będą dwie ! - jęknęłam - Jedna wegetariańska, a druga... Normalna - wzruszyłam ramionami<br />
- No to teraz tylko trzeba się zabrać do roboty - powiedział Nath<br />
- Uhm - zachichotałam<br />
- Wypad z kuchni panowie - mój chłopak jakże kulturalnie wyprosił z pomieszczenia naszych współlokatorów, którzy jęknęli z niechęcią, ale wykonali polecenie<br />
- To za co się zabieramy ? - spytał brunet, opierając się o blat<br />
- Trzeba zrobić ciasto... - mruknęłam, zaczynając wyciągać potrzebne składniki<br />
Po około półtorej godzinie obiad dla naszej jakże dzikiej i wesołej gromadki był gotowy.<br />
- Pizzaaa ! - krzyknęłam, podając Nathanowi talerze oraz sztućce<br />
- Mmm, pysznie pachnie ! - uśmiechnęła się Nareesha, siadając przy stole<br />
- Mam nadzieję, że będzie zjadliwa - zachichotałam, krojąc pizzę<br />
- Na pewno będzie - Max potarł dłonie<br />
- Gdzie Tom i Kelsey ? - spytałam, podając obiad na stół<br />
- Ym... Parker siedzi w pokoju, a Kels... Kels to nie wiem gdzie jest - stwierdził Siva<br />
- Oh... Pójdę po niego - stwierdziłam, po czym ruszyłam na górę<br />
Zapukałam do drzwi, jednak nikt mi nie odpowiedział. Nacisnęłam niepewnie klamkę, po czym weszłam do pokoju. Thomas stał na balkonie, opierając się o barierkę.<br />
- Tom, zejdziesz na obiad ? - spytałam cicho<br />
- Nie, dziękuję - powiedział, po czym odchrząknął<br />
- Na pewno ? Jest pizza...<br />
- Bardzo się cieszę Mel, ale chciałbym pobyć chwilkę sam, przemyśleć parę spraw... - westchnął<br />
- Jasne, rozumiem - powiedziałam - Nie ma problemu. Jednak jakbyś zmienił zdanie, to wiesz co robić, nie ? - uśmiechnęłam się delikatnie<br />
- Jasne - stwierdził - Dzięki - brunet spojrzał w moją stronę, posyłając mi smutny uśmiech<br />
- Nie ma problemu - stwierdziłam, po czym wyszłam z pokoju<br />
Zeszłam powoli na dół, gdzie zastałam wcinającą w najlepsze ekipę. Dosiadłam się do nich i wzięłam kawałek pizzy z salami.<br />
- Halo ! Melanie !? - Jay machnął mi ręką przed oczami<br />
- Jezu, przepraszam ! Zamyśliłam się - jęknęłam - Co mówiłeś ? - spytałam<br />
- Już nic, nic - zachichotał<br />
- Jay, powiedz !<br />
- Oj mówiłem, że mogę posprzątać po obiedzie - posłał mi uśmiech<br />
- Poważnie ? - podniosłam brew ze zdziwienia<br />
- Tak - zaśmiał się<br />
Pogadaliśmy wszyscy jeszcze chwilę, po czym skończyliśmy obiad. Poskładałam talerze, a resztą zajęli się Max, Jay i Siva.<br />
- Mel... - mruknął Nath, obejmując mnie w talii<br />
- Hm ? - uśmiechnęłam się delikatnie, opierając głowę o jego ramię<br />
- Chodź na górę... - szepnął<br />
- No okay - zaśmiałam się<br />
Nagle chłopak złapał mnie pod kolanami i w talii, po czym wziął na ręce.<br />
- Matko, Nathan ! - pisnęłam, zarzucając mu ręce na szyję<br />
Chłopak zaśmiał się głośno i pocałował mnie w czoło. Po chwili byliśmy w naszym pokoju. Mój brunet położył mnie na łóżku<br />
- I co teraz ? - spytałam, uśmiechając się ciekawsko<br />
- Zaczekaj chwilkę - przygryzł delikatnie wargę i zaczął grzebać w jednej z szuflad<br />
Usiadłam po turecku na miękkiej pościeli, przyglądając się co też ten mój facet wyrabia.<br />
Parę minut późnej zobaczyłam, że Nath wyciąga jakieś dosyć spore pudełko.<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6o3lZDMobH4DtPvsuk6TOnf-bNXVOnuGa1kqVtGT1jK8u4KP5kCR_mBDeZlQFS2vJOnj_gjT7bCuATwexJVhyGq6z7CYnnmcOAfYzAqze3YBz_Bd4IKYvYZHkirdmwsXaohNjWSuCBco/s1600/kiecka.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6o3lZDMobH4DtPvsuk6TOnf-bNXVOnuGa1kqVtGT1jK8u4KP5kCR_mBDeZlQFS2vJOnj_gjT7bCuATwexJVhyGq6z7CYnnmcOAfYzAqze3YBz_Bd4IKYvYZHkirdmwsXaohNjWSuCBco/s1600/kiecka.jpg" height="320" width="248" /></a>- Mam tu coś dla ciebie... - uśmiechnął się delikatnie, po czym podał mi prezent<br />
- O ja... Dziękuję ! - rzuciłam się chłopakowi na szyję<br />
- Nie ma za co kochanie - zachichotał i cmoknął mnie w usta - A teraz sprawdź czy ci się podoba<br />
- Na pewno - posłałam mu uśmiech, po czym podniosłam wieczko<br />
Z otwartymi ustami wyjęłam sukienkę z pudełka.<br />
- O. Mój. Boże. Nathan ! Jest piękna ! Cudo ! - pisnęłam, zakrywając usta dłońmi<br />
- Cieszę się, że ci się podoba - zaśmiał się cicho - Założysz ją na kolację, co ? - posłał mi słodki uśmiech<br />
- No pewnie ! - pocałowałam bruneta, który natychmiast odwzajemnił mój pocałunek<br />
- Kocham cię - wyszeptał prosto w moje usta - Nawet nie wiesz jak bardzo...<br />
- Ja ciebie też - szepnęłam, przeczesując palcami gęstą grzywkę chłopaka<br />
Nagle drzwi od pokoju się otworzyły i stanął w nich Max.<br />
Zamknęłam na chwilę oczy, wzdychając cicho. Myślałam, że w Polsce wszystko sobie wyjaśniliśmy. Nathan szybko wstał z łóżka i oparł się o ścianę.<br />
- Puka się - warknął na przywitanie<br />
- Zapomniałem - Łysy przewrócił teatralnie oczami - Przyszedłem tylko po Mel - chłopak uśmiechnął się do mnie delikatnie<br />
- A po co ? - Sykes nie dawał za wygraną<br />
- Nie twoja sprawa. - uciął - Przyjdziesz ? - spytał, patrząc na mnie<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
-----<br />
Heeeeeeeeeeeeeejo Wszystkim ! :D<br />
Jak tam u Was ? Dużo macie nauki ? Ja masę :c Ale mimo tego udało mi się napisać rozdział :D<br />
Mam nadzieję, że się podobał :3<br />
Wiecie co ? Mam do Was wielką prośbę... Mogłybyście rozpowszechnić mojego bloga ? Byłabym Wam bardzo, ale to baaaaaaaaaardzo wdzięczna !<br />
I chciałam Wam bardzo, ale to baaaardzo podziękować za 10 komentarzy pod ostatnim rozdziałem ! Jesteście niesamowite ! ♥<br />
Buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuziaaaaaaaaaaaaaaki :*<br />
Do nexta ! :*Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06937626230175834776noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-4074014203085165935.post-68961988870228582722014-09-26T22:30:00.000+02:002014-09-26T22:30:00.517+02:00Rozdział pięćdziesiąty pierwszy<div dir="ltr">
- Po pierwsze - zaczął - Bardzo chciałem cię przeprosić za moje zachowanie, które było... Niestety muszę przyznać, niekiedy karygodne, straszne... - westchnął, pocierając nerwowo kark - Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że uganianie się za tobą nie ma sensu, bo ty nigdy nie odwzajemnisz mojego uczucia i zrozumiałem, że jesteś szczęśliwa z Nathanem, który moim zdaniem nie zasługuje na to, co teraz was łączy - westchnął<br />
<i>Wow, tego to się w najśmielszych snach nie spodziewałam... Ale chwila, mam czuć się winna tego, że nie odwzajemniam uczucia George'a? W ogóle jakaś denerwująca ta gadka... No ale niech mu będzie.</i><br />
- Max, przeprosiny przyjęte - szepnęłam, kładąc mu rękę na ramieniu, jednocześnie nerwowo przygryzając wargę - Cieszę się, że zrozumiałeś iż kocham Nathana i to właśnie z nim jestem szczęśliwa. - powiedziałam, patrząc na chłopaka, który zrobił spory wdech<br />
Wypuścił powietrze delikatnie, po czym uśmiechnął się smutno - W końcu dla mnie najważniejsze jest twoje szczęście - odgarnął mi niesforny kosmyk z twarzy i założył go za ucho - Bo chyba na tym zależy przyjaciołom, prawda ? - spytał, uśmiechając się delikatnie, ale szczerze<br />
- Mhm - skinęłam głową - Wydaje mi się, że tak - odwzajemniłam gest - Bardzo się cieszę, że w końcu porozmawialiśmy na spokojnie i chyba wszystko sobie wyjaśniliśmy - stwierdziłam<br />
- Ja również - posłał mi delikatny uśmiech, po którym zapadła między nami niezobowiązująca cisza<br />
- Chciałbyś się może czegoś napić ? Zjeść coś ? - spytałam chwilę później<br />
- Wody, jak byś mogła - puścił mi oczko<br />
- Okay, już się robi - powiedziałam i poszłam do kuchni <br />
Po chwili znajdowaliśmy się w salonie. Siedzieliśmy naprzeciwko siebie i powoli sączyliśmy wodę. <br />
- Wróć dzisiaj ze mną do L.A - westchnął - Proszę. Brakuje nam ciebie - wyznał - Bardzo <br />
Jęknęłam głośno - Nie wiem...<br />
- Zgódź się Mel - poprosił, patrząc na mnie błagalnie <br />
- Ale ja nawet nie jestem spakowana, nic. Wyciągnęłam większość rzeczy z walizki...<br />
- To nic ! - machnął ręką - Ja ci pomogę się spakować ! - powiedział - To jak będzie ? <br />
Zawahałam się na chwilę - Dobrze. Wracam - powiedziałam, a na twarzy Maxa zagościł szeroki uśmiech </div>
<div dir="ltr">
- Dziękuję ! - powiedział uradowany i mocno mnie przytulił </div>
<div dir="ltr">
- Okay, okay - poklepałam chłopaka po plecach </div>
<div dir="ltr">
- To co, idziemy cię pakować, nie ? </div>
<div dir="ltr">
- Hm, no raczej - puściłam mu oczko, po czym pobiegliśmy do mojego pokoju - Dobra, siadaj sobie, a ja się spakuję - poleciłam </div>
<div dir="ltr">
- Nie no co ty, pomogę ci - powiedział </div>
<div dir="ltr">
- Oj, na razie siadaj, przecież nie będziesz mi ubrań pakować - machnęłam ręką </div>
<div dir="ltr">
- Czemu nie... - mruknął<br />
- Głupek - pacnęłam chłopaka w ramię i zaczęłam się pakować<br />
Niecałą godzinkę później Max zniósł moją wypchaną walizkę na dół. Moi rodzice byli w pracy, więc zostawiłam im karteczkę na stole z informacją o wyjeździe. Zamówiliśmy taksówkę i pojechaliśmy na lotnisko. Gdy byliśmy na miejscu, w pośpiechu pobiegliśmy na odprawę, ponieważ nasz samolot odlatywał za niecałe dwadzieścia minut.<br />
Na szczęście zmieściliśmy się w tym czasie i w spokoju zajęliśmy swoje miejsca. Chłopak odstąpił mi miejsca przy oknie, za co byłam mu bardzo wdzięczna.<br />
Pięć minut później samolot wystartował, a ja obserwowałam, jak powoli wznosimy się w powietrze. Nawet nie zauważyłam, kiedy zasnęłam z głową opartą o ramię Maxa.<br />
<br />
Obudziło mnie delikatne szturchanie - Mel, zaraz lądujemy - chłopak szepnął mi do ucha<br />
- Co ? - zmarszczyłam czoło - Czekaj... Co ? - spojrzałam zaspana na Maxa<br />
- Za parę minut lądujemy - uśmiechnął się - Już, już. Więc najwyższa pora aby wstać. <br />
Jęknęłam głośno, po czym trochę się rozciągnęłam i ziewnęłam.<br />
Pół godziny później błądziliśmy już po lotnisku, szukając moich bagaży... No w sumie jednego. Ale sporego!<br />
- Max, mówię ci, nie ma go no ! - powiedziałam szybko, bez skutku przeczesując sterty walizek i toreb<br />
- Musi gdzieś być - stwierdził spokojnie - Pewnie zaraz znajdziemy tę twoją walichę - zachichotał<br />
- Jak, kiedy jej nie ma ! - jęknęłam bezsilnie<br />
- Hej, musi być i koniec, jasne ? - mruknął, obejmując mnie ramieniem<br />
- No dobra. To szukamy dalej - posłałam mu delikatny uśmiech i zwinnie uwolniłam się z uścisku<br />
Kolejne dwadzieścia minut spędziliśmy na poszukiwaniach mojej walizki, którą w końcu znaleźliśmy. Na szczęście !<br />
Podziękowałam chłopakowi za pomoc. Zamówiliśmy taksówkę i ruszyliśmy do domu. Gdy byliśmy już przed bramą zaczęłam się stresować, chociaż w sumie nawet nie wiem czemu.<br />
Łysy zapłacił kierowcy, po czym wziął moją torbę i poszliśmy do budynku. Ja kroczyłam jakiś metr za chłopakiem.<br />
- Gdzie ty byłeś przez cały Boży dzień ?! - krzyknął Tom, gdy zobaczył Maxa<br />
- Woah. Nie przypominam sobie, żebyśmy mieli jakieś plany,więc chyba mogłem robić co mi się żywnie podobało - rzucił ostro<br />
- To tylko pogratulować wspaniałej pa... - wzrok ciemnookiego zatrzymał się na mnie - O ! Dziewczyno, gdzieś ty była ?! - podniósł głos<br />
- W Polsce... - potarłam nerwowo kark<br />
- Jak mogłaś nam nic nie powiedzieć ?! Tak po prostu uciec ?! - machnął rękoma zdenerwowany - Martwimy się, odchodzimy od zmysłów... Normalnie oboje jesteście siebie warci !<br />
- Uspokój się Parker - powiedziałam lekko zdenerwowana - Proszę... - dodałam ciszej<br />
- Dlaczego ?!<br />
- Może dlatego, że cię o to proszę ? - jęknęłam<br />
- Melanie ? - usłyszeliśmy wszyscy niedowierzający głos Nathana<br />
Spojrzałam w stronę schodów, a mój wzrok zatrzymał się na nieogolonym brunecie. Przełknęłam głośno ślinę i zagryzłam nerwowo wargę.<br />
- Sądzę, że macie sobie coś do wyjaśnienia - bąknął Parker, po czym pociągnął Maxa do innego pokoju, żeby jak mniemam dokończyć rozmowę<br />
Sykes powoli zszedł po schodach, w sumie bez większego entuzjazmu. Czego ja się spodziewałam? Że jak przyjadę to będzie skakał z radości ? Rzuci mi się na szyję ? Co ze mną jest nie tak !?<br />
- Co tu robisz ? - spytał beznamiętnie, opierając się o framugę drzwi<br />
- Max mnie namówił żebym wróciła... W sumie chciałam wrócić - powiedziałam, patrząc gdzieś w podłogę<br />
- Najpierw uciekasz, a teraz mi mówisz, że chciałaś wrócić ? - podniósł brew i prychnął<br />
- Tęskniłam za tobą - wyznałam<br />
- Gdybyś ze mną po prostu porozmawiała nie byłoby tej całej sytuacji. Zachowałaś się jak struś, który chowa głowę w piasek, jak zwykły tchórz - wytknął surowo - Nie w takiej dziewczynie się zakochałem<br />
Przełknęłam głośno ślinę. Miał rację. Czułam jak moja broda zaczyna drżeć, więc zagryzłam mocno wargę. Chłopak ujął moją twarz w dłonie tak, abym na niego patrzyła.<br />
- Ja... Ja strasznie przep... - nie udało mi się dokończyć, ponieważ Nathan wpił się w moje usta<br />
Zszokował mnie, ale szybko odwzajemniłam pocałunek. Położyłam mu dłoń na karku, a on sam przyciągnął mnie do siebie bliżej - Nawet nie masz pojęcia jak bardzo za tobą tęskniłem... Jak bardzo się martwiłem - szepnął, na chwilę odsuwając się ode mnie i delikatnie muskając mój policzek - Tylko proszę, obiecaj mi, że będziesz ze mną rozmawiać na każdy temat, bo nie chcę takich sytuacji jak ta. - założył mi niesforny kosmyk włosów za ucho - Okay ?<br />
- Mhm - skinęłam głową delikatnie - Obiecuję - szepnęłam, wtulając się w Nathana tak mocno jak tylko umiałam<br />
- Chodź, zaniosę twoją torbę na górę, co ? - posłał mi delikatny, chłopięcy uśmiech<br />
Skinęłam głową, po czym czmychnęłam do naszego pokoju. Nath szedł parę kroków za mną, targając bagaż po schodach.<br />
- Postawię to przy szafie, dobra ? - spytał trochę zmachany<br />
- Pewnie - parsknęłam śmiechem - Nath, kondycja ci się przez tę parę dni pogorszyła, czy co ?<br />
- No bardzo śmieszne, normalnie boki zrywać - przewrócił teatralnie oczami, po czym do mnie podszedł i delikatnie pocałował<br />
Oddałam pocałunek, kładąc swoje dłonie na jego torsie.<br />
- Może byśmy ją tak po... - chłopakowi nie udało się dokończyć<br />
- E, zakochańce - drzwi od naszego pokoju się otworzyły i zobaczyliśmy Jaya - Sorki Mel, ale muszę porwać na chwilę Nathana. Jak chcesz, to też możesz przyjść, chociaż chyba nic jakiegoś ciekawego to nie będzie... - westchnął, puszczając mi oczko - Rozumiesz, Scooter i inne bzdety<br />
- No dooobra, jakoś dam radę - jęknęłam<br />
Mój chłopak wziął mnie za rękę - Zaraz przyjdziemy - stwierdził<br />
- Okay, tylko nie za długo, bo na was czekamy - odpowiedział Loczek i zamknął drzwi<br />
Podniosłam brew delikatnie. Przez cały czas patrzyłam na bruneta.<br />
- Kocham cię - szepnął, po czym złożył długi pocałunek na moim czole<br />
- Ja ciebie też Natty - wyszeptałam, lekko przymykając oczy<br />
- Strasznie za tobą tęskniłem - mruknął mi do ucha, jednocześnie przytykając swój policzek w okolice mojego<br />
- Ja za tobą też - powiedziałam półgłosem - Drapiesz... - zmarszczyłam nos, uśmiechając się delikatnie<br />
- Jak wrócimy to się ogolę - stwierdził i objął mnie ramieniem - Idziemy ? - spytał<br />
- Uhm - skinęłam głową, wtulając się w bok chłopaka<br />
Chwilę później siedzieliśmy już całą gromadą w salonie, czekając na Scootera, który spóźniał się ponad dwadzieścia minut.<br />
- Chce ktoś może czegoś do picia ? - spytałam, wstając z kanapy<br />
- W sumie... Soku, jak możesz - odezwał się Tom<br />
- Jakiego ?<br />
- Wszystko mi jedno. Sok to sok - jęknął i zaplótł dłonie na karku<br />
- Okay. Ktoś jeszcze sobie czegoś życzy ? - spojrzałam na resztę<br />
- Skoro już tam idziesz słońce... To możesz mi wody przynieść - powiedział Jay<br />
- Mnie w sumie też - stwierdził Max<br />
- My również poprosimy - Siva posłał mi delikatny usmiech<br />
- Dobra - odwzajemniłam gest - Kelsey, a ty ? - spytałam<br />
- Nie. Ja podziękuję - stwierdziła, bawiąc się telefonem<br />
- No dobrze - powiedziałam i poszłam do kuchni zrealizować zamówienia<br />
Po paru minutach wróciłam ze sporą tacą. Podałam każdemu szklankę z cieczą i wróciłam na miejsce obok Nathana, który od razu objął mnie ramieniem.<br />
- Słońce - jęknął Thomas - Jabłkowy ? Poważanie ? Innego tam nie znalazłaś ? - wymamrotał niezadowolony<br />
- Podobno sok to sok, nieprawdaż ? - podniosłam brew<br />
- Tak, ale...<br />
- Boże drogi, jak zwykle coś ci nie pasuje ! Jak ci nie smakuje to po prostu nie pij, albo rusz dupsko po inny ! Melanie ci tylko grzeczność zrobiła, a ty jakieś reklamacje składasz ! Pytała się przecież ciebie ! Ona nie jest jasnowidzem, nikt nie jest ! Już mam tego dość, mam dość twojego ciągłego narzekania ! - Kelsey wstała zdenerwowana, wytrąciła do połowy pełną szklankę z dłoni Parkera, która z hukiem spadła na posadzkę, tym samym rozpadając się w drobny mak i wyszła z pomieszczenia<br />
Wszystkie zszokowane oczy zgromadzonych powędrowały za dziewczyną, a później szkłem walającym się po podłodze oraz rozlanym sokiem. W pomieszczeniu zapanowała grobowa cisza, której nawet nikt nie śmiał przerwać.<br />
Tom podniósł się, zaczął zbierać kawałki szkła, jednak po chwili rzucił je z powrotem na posadzkę i pobiegł za swoją dziewczyną.<br />
Nagle wszyscy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Max, jako, że siedział najbliżej poszedł otworzyć.<br />
- Witam wszystkich ! - przywitał nas Scooter z jakimś dziwnym, krzywym uśmiechem na twarzy<br />
- Hej, hej - odpowiedzieliśmy<br />
- Młodzi, gdzie Tom ? I Kelsey... - westchnął mężczyzna, nerwowo strzykając palcami, co piekielnie mnie denerwowało<br />
- Musieli wyjść. - stwierdziła krótko Nareesha<br />
- No bez jaj ! - podniósł głos - To jest spotkanie, a nie pora na pogawędki, czy Bóg wie co !<br />
Przewróciłam oczami, po czym położyłam dłoń na kolanie Nathana. Chłopak przygryzł delikatnie wargę i pocałował mnie w policzek. <br />- No błagam - jęknął Braun - Nathan, czy ty chociaż raz możesz się na mnie skupić, a nie na swojej dziewczynie ? - spytał, siadając na fotelu - Odkąd z nią jesteś to mam z tobą same problemy dzieciaku... - mruknął pod nosem<br />
Mój chłopak podniósł brew i usiadł po turecku - Że co proszę ? - syknął - Nie zapominaj, że to <i>ja </i>ci daję pracę, a nie odwrotnie<br />
- Beze mnie byś nie miał gdzie grać - parsknął wkurzony<br />
- Woah, spokojnie ! Nie potrzebujemy drugiej kłótni ! Nathan, zluzuj trochę - odezwał się Siva<br />
Sykes odchylił głowę do tyłu i wziął parę głębszych oddechów - Okay, sorry - burknął<br />
- Dobra... Dzisiaj chciałbym z wa... No zaraz nie wytrzymam, gdzie jest Parker ?! - wrzasnął, z hukiem rzucając stos papierów na ławę, tak, aż się wzdrygnęłam - Ile można ?! Nie mam całego dnia przecież !<br />
- Pójdę po niego - powiedziałam cicho, po czym wstałam<br />
- Chociaż raz na coś się przydasz... - warknął pod nosem<br />
Olałam jego chamską uwagę i poszłam na górę. Gdy podeszłam do pokoju Kels i Thomasa, usłyszałam ostrą wymianę zdań w ich wykonaniu.<br />
Westchnęłam głośno, po czym niepewnie zapukałam do drzwi.<br />
- Co ?! - warknęła blondynka<br />
- Mogę na chwilę ? - spytałam cicho<br />
- Oh, Mel... Pewnie, wejdź... - powiedziała, tym razem spokojnie<br />
Nacisnęłam na klamkę i weszłam do środka. Gdy tylko spojrzałam na dziewczynę, dostrzegłam, że ma oczy czerwone od płaczu oraz rozmazany makijaż.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
-----<br />
Witam po ponad miesięcznej przerwie ! :o<br />Mam nadzieję, że kogoś tu jeszcze zastałam :D<br />Jeśli tak, to co sądzicie o rozdziale? Podobał się? A może jesteście trochę zaskoczone obrotem akcji?<br />
Z wielką chęcią przeczytam Wasze odczucia, opinie w komentarzach :)<br />Jak tam w szkole? Dużo nauki? Bo u mnie to normalnie jakaś maaaaaaaaasakra :c 0 czasu wolnego. Dosłownie :c<br /><br />No to do (mam nadzieję) nexta moje kochane !<br />
Buziaczki ! :*<br />
<br />
PS. Za wszystkie błędy ortograficzne (chociaż nie powinno ich być, bo rozdział sprawdzałam chyba trzy razy, ale nigdy to z nimi nie wiadomo :P ) strasznie przepraszam ! :* </div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06937626230175834776noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-4074014203085165935.post-8949338896555234012014-08-31T22:52:00.001+02:002014-08-31T22:52:44.788+02:00Uwaga :) <p dir="ltr">Hej Wszystkim! Chciałbym Was bardzo przeprosić za to, że w tym tygodniu nie dodałam rozdziału na który (mam nadzieję) czekałyście i który był zapowiadany :( Często mam problemy z internetem, zbyt mało czasu albo brak weny :( <br>
Staram się jednak coś sklecić :P Mam nadzieję, że nie jesteście na mnie złe :( Postaram się dodać rozdział tak szybko jak będzie to możliwe :) <br>
I oczywiście chciałam Wam wszystkim życzyć dobrego roku szkolnego! :) Mam nadzieję, że będzie udany :) </p>
<p dir="ltr">Buziaczki <br>
Nika :) </p>
<p dir="ltr">PS. Jeszcze raz strasznie Was przepraszam </p>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06937626230175834776noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4074014203085165935.post-63555945270891469792014-08-15T08:16:00.001+02:002014-08-15T15:20:45.466+02:00Rozdział pięćdziesiąty<div dir="ltr">
<div style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;">
</div>
Obudziłam się około siódmej. Leniwie przewróciłam się na drugi bok i z przykrością musiałam stwierdzić, że nie ma przy mnie Nathana, do którego obecności byłam tak bardzo przyzwyczajona. Westchnęłam głośno, po czym powoli wstałam z łóżka. Niechętnie wygrzebałam byle jakie ubrania z szafy i poszłam do łazienki. Siedziałam w niej Bóg jeden wie ile. Gdy w końcu wyszłam, wróciłam do pokoju. Zamknęłam za sobą drzwi, po czym położyłam się na łóżku. <br />
Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Wzięłam laptopa i zaczęłam przeglądać różne portale społecznościowe, m.in Twittera i Facebooka. Na nic ciekawego się tam nie natknęłam, więc po godzinie stwierdziłam, że mam ochotę na film. Znalazłam jakiś melodramat. Usiadłam wygodnie i go włączyłam.<br />
Oglądać skończyłam z kupą chusteczek na podłodze oraz mokrymi policzkami. Łkając wyłączyłam komputer, po czym zaczęłam sprzątać.<br />
Nagle usłyszałam mój telefon. Zaczęłam poszukiwania, jednak gdy już go znalazłam było za późno. Jęknęłam niezadowolona, po czym spojrzałam kto próbował się do mnie dodzwonić. "Nathan". Mogłam się domyślić. Odłożyłam telefon na biurko. Westchnęłam głośno. Postanowiłam zejść na dół i zjeść jakieś śniadanie. Tak też zrobiłam. Przygotowałam sobie kanapkę, po czym usadowiłam się na blacie.<br />
Parę minut później posprzątałam po sobie. Nie za bardzo wiedziałam co ze sobą zrobić, więc stwierdziłam, że spędzę dzień przed telewizorem. Oryginalne, nieprawdaż ?<br />
Walnęłam się na kanapie i zaczęłam szukać pilota. Gdy zobaczyłam go na ławie, dwa metry ode mnie, jęknęłam głośno, po czym niechętnie podniosłam cztery litery. Zrobiłam trzy kroki, wzięłam urządzenie i wróciłam na miejsce.<br />
Włączyłam telewizor, trafiając akurat na film ''Złap mnie, jeśli potrafisz'' z moim ukochanym aktorem, Leonardem DiCaprio. Uśmiechnęłam się do siebie, po czym zaczęłam oglądać.<br />
Po około dwóch godzinach usłyszałam dzwonek domofonu. Wstałam i podeszłam do okna. Zobaczyłam Kat, stojącą przy furtce. Uśmiechnęłam się szeroko, przycisnęłam przycisk odblokowujący bramkę, po czym popędziłam do przyjaciółki.<br />
- Hej ! - zachichotała, mocno mnie przytulając<br />
- Hejka - powiedziałam - Ty nie w pracy ? - zdziwiłam się<br />
- Nie, nie, dzisiaj mam wolne - posłała mi uśmiech<br />
- Tak w ogóle, to gdzie pracujesz ? - spytałam<br />
- Hm... Jestem wizażystką, jak na razie to na stażu, w agencji modelek - powiedziała zadowolona<br />
- To super ! - klasnęłam w dłonie - Podoba ci się tam ? - spytałam<br />
- Pewnie ! Nawet nie masz pojęcia ile fajnych osób można spotkać - westchnęła z szerokim uśmiechem<br />
Zachichotałam - Wejdziesz ? - zaproponowałam, zapraszając dziewczynę gestem ręki do środka<br />
- Okay - posłała mi jeden z tych uśmiechów, który był zarezerwowany tylko i wyłącznie dla mnie<br />
- Chciałabyś się może czegoś napić ? - zaproponowałam<br />
- Kawy, najlepiej mrożonej - puściła mi oczko<br />
- Dobra, już się robi - odwzajemniłam gest, po czym poszłam do kuchni<br />
Zaczęłam przygotowywać dla nas kawę, gdy usłyszałam pisk dobiegający z salonu. Szybko tam pobiegłam i zobaczyłam strasznie szybko oddychającą Kat, patrzącą się w punkt na panelach.<br />
- Weź to stąd - jęknęła<br />
- Ale...<br />
- Weź tego pająka ! Zabij go ! - pisnęła przerażona<br />
- Pająków się nie zabija, bo brzydka pogoda będzie - przewróciłam oczami, po czym wzięłam z półki pierwszą lepszą gazetę<br />
Po chwili pajączek biegał gdzieś na wolności. Wróciłam do salonu - Poważnie ? - zachichotałam - Był aż tak straszny ? - podniosłam brew, opierając się o sofę<br />
- Tak ! I się nie śmiej ! - zrobiła obrażoną minę<br />
- Oj daj spokój - machnęłam ręką - Idę dokończyć kawę - posłałam dziewczynie uśmiech, po czym czmychnęłam do kuchni<br />
Parę minut później przyniosłam nam mrożoną kawę z bitą śmietaną, karmelem i pokruszoną czekoladą. Bomba kaloryczna, ale jaka pyszna ! Mmm, palce lizać<br />
- Ale dobra - mruknęła moja towarzyszka, oblizując usta<br />
- Dziękuję, dziękuję - posłałam jej delikatny uśmiech i klapnęłam na kanapie<br />
- Jak się czujesz ? - spytała<br />
- Nie jest źle - stwierdziłam<br />
- Nathan się odzywa ?<br />
- Taaa... - westchnęłam<br />
- Tęsknisz za nim, co ? - szturchnęła mnie delikatnie<br />
- Możemy porozmawiać o czymś innym ? - poprosiłam<br />
- Okay, nie ma sprawy - puściła mi oczko - Masz może ochotę na zakupy ?<br />
- Czy ja wiem...<br />
- Oj nie daj się prosić - jęknęła - Rozerwiemy się trochę... - oparła głowę o moje ramię<br />
- Dobra, dobra - poddałam się - Mogę iść<br />
- No ! - stuknęła mnie w ramię - Wiedziałam, że się zgodzisz<br />
- Ej, bo zaraz zmienię decyzję !<br />
- Nie zmienisz, za bardzo mnie kochasz - wystawiła mi język<br />
- No jasne, jasne - parsknęłam śmiechem - Kiedy ruszamy ? - spytałam<br />
- Choćby zaraz - wzruszyła ramionami<br />
- Oh, okay - zachichotałam - To pójdę się przebrać<br />
- Leć, leć - mruknęła, rozsiadając się na kanapie<br />
Pobiegłam na górę, wyjęłam z szuflady czarne rurki i flanelową koszulę w kratę. Szybko się przebrałam, po czym wróciłam do mojej przyjaciółki.<br />
- To co, możemy ruszać ? - spytała, wstając z kanapy<br />
- Pewnie - stwierdziłam, po czym założyłam trampki i wyszłyśmy z domu<br />
Wzięłyśmy moje auto. Bez żadnego problemu udało mi się zapalić. Wyjechałam z podjazdu i pojechałyśmy do centrum, gdzie znajdowało się nasze ulubione centrum handlowe. Droga nie zajęła nam więcej niż pół godzin, a w dodatku nie było korków.<br />
Zaparkowałam w jednej z pobliskich uliczek, gdyż przy celu naszej podróży wszystkie miejsca niestety były zajęte. <br />
Zadowolone wysiadłyśmy z samochodu i ruszyłyśmy do okazałego, nowoczesnego budynku.<br />
- Dobra, to gdzie idziemy ? - spytałam, wodząc wzrokiem po pobliskich sklepach z ubraniami, bielizną, artykułami domowymi i innymi cudami <br />
- W sumie... Muszę odświeżyć swoją szafę - Kat zaśmiała się cicho<br />
- Znowu ? - pisnęłam<br />
- No ! - parsknęła śmiechem - Trochę nowych rzeczy się przyda - wzruszyła ramionami<br />
- Dobra, to gdzie idziemy ?<br />
- Może najpierw wybierzmy się do House'a ? <br />
Skinęłam głową, po czym ruszyłyśmy do sklepu. Moja przyjaciółka kursowała między wieszakami, a przymierzalnią, ja z kolei tylko niemrawo się rozglądałam. W końcu dziewczyna wybrała dwie bluzki, bluzę i jeansy, po czym ustawiła się w niemiłosiernie długiej kolejce do jedynej czynnej kasy. <br />
Parę dobrych minut później wyszłyśmy ze sklepu i weszłyśmy do kolejnego i kolejnego...<br />
<a href="http://www.earkadia.com.pl/bransoletki/images/18_kolorow___swarovski_serce_bransoletka_srebro.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://www.earkadia.com.pl/bransoletki/images/18_kolorow___swarovski_serce_bransoletka_srebro.jpg" height="259" id="irc_mi" style="margin-top: 0px;" width="320" /></a>W końcu moja przyjaciółka była obładowana torbami. Mi udało się jedynie kupić (w dodatku za namową Kat) skromną srebrną bransoletkę z serduszkiem Swarovskiego. <br />
Od razu założyłam ją na przegub, po czym ruszyłyśmy w stronę kawiarni.<br />
- Może chciałabyś zostawić tobołki w aucie ? - zaproponowałam<br />
- W sumie... To niegłupi pomysł i chyba z niego skorzystam - powiedziała, wypuszczając głośno powietrze<br />
- Iść z tobą ? - spytałam<br />
- Nie, nie trzeba - posłała mi uśmiech <br />
- Ok, to trzymaj - włożyłam jej do kieszeni kluczyki - Pójdę nam zamówić kawę, co ty na to ?<br />
- Dobra ! Poproszę Espresso - puściła mi oczko i nie czekając ani chwili dłużej czmychnęła do auta<br />
Ja poszłam do kawiarni, złożyłam zamówienie, po czym zajęłam stolik. Czekałam na moją przyjaciółkę prawie dwadzieścia minut.<br />
- No jesteś już - zaśmiałam się - Kawa stygnie<br />
- A, zagadałam się, przepraszam ! - jęknęła<br />
- Eh, okay - powiedziałam i zrobiłam sporego łyka już chłodnego napoju - Kat... Od pewnego czasu dręczy mnie jedno pytanie...<br />
- Tak ? Jakie ? - spytała, sięgając po filiżankę<br />
- Powiedziałaś mi, że... Wolałabyś żebym była z Maxem niż z Nathanem... Dlaczego ?<br />
Dziewczyna na chwilkę zastygła, niezbyt wiedząc jak odpowiedzieć - Um... Nie wiem... Tak jakoś mi się powiedziało - machnęła lekceważąco ręką i zrobiła spory łyk kawy<br />
- Kłamiesz - powiedziałam stanowczo - Powiedz mi proszę prawdę.<br />
- Mel, ja przecież mówię prawdę... - jęknęła - Jakoś po prostu Max do ciebie bardziej pasuje... Jak o tobie mówi... Boże, marzeniem każdej dziewczyny jest aby chłopak tak o niej mówił jak on o tobie... - westchnęła, a mi z jakichś niewyjaśnionych przyczyn serce zabiło mocniej<br />
- Rozmawiałaś z nim ? - spytałam, zachowując zimną krew - O mnie ?! - podniosłam głos tak, że poczułam na sobie wzrok ludzi siedzących obok<br />
- Melanie, uspokój się. Zadzwonił, chciał z kimś pogadać, wyżalić się... Nie mogłam mu odmówić, zrozum - powiedziała - On jest w tobie cholernie zakochany. Nawet nie masz pojęcia jak bardzo... Powinnaś z nim porozmawiać w cztery oczy<br />
- Ale ja nie mam o czym z nim rozmawiać, zrozum - westchnęłam, chowając twarz w dłonie<br />
- Musicie na spokojnie porozmawiać Mel. Najlepiej tu, w Polsce. W cztery oczy. Bez całej reszty. Wyjaśnicie sobie wszystko szczerze... - dziewczyna nie dawała za wygraną, jednak ja i tak wiedziałam swoje<br />
Nie siedziałyśmy długo w kawiarni. Odwiozłam dziewczynę do jej domu i pojechałam do swojego. Gdy tylko przekroczyłam próg, zdjęłam trampki i rzuciłam je gdzieś w kąt. Poczłapałam do salonu, po czym położyłam się na sofie. Włączyłam telewizor i trafiłam na jakiś wyjątkowo denny serial. Wlepiłam oczy w ekran, nie mając lepszego pomysłu na marnowanie czasu.<br />
Nagle usłyszałam dzwonek domofonu. Zmarszczyłam brwi, po czym poszłam otworzyć, nawet nie patrząc kto to. Gdy nacisnęłam klamkę od drzwi, ukazał mi się nie kto inny jak pan Max George. Zrobiłam wielkie oczy, nie wiedząc co powiedzieć.<br />
- Hej... - powiedział, pocierając kark dłonią<br />
- Co ty tu robisz ? - spytałam<br />
- Chciałem z tobą porozmawiać... Zobaczyć cię - szepnął<br />
- Wejdź - poleciłam krótko po czym zatrzasnęłam za nim drzwi.<br />
- Czemu uciekłaś ? - spojrzał na mnie<br />
- Szczerze ? - założyłam ręce na piersi<br />
- Oczywiście - powiedział<br />
- Bo mam dosyć tej twojej chorej zazdrości, kłótni z Nathanem, wszystkiego ! - wyrzuciłam ze zdenerwowaniem ręce, przez co prawie go uderzyłam<br />
- Melanie... - szepnął, robiąc krok w moją stronę<br />
- Nie patrz tak na mnie - warknęłam wściekła - W ogóle to się do mnie nie zbliżaj, bo nie ręczę za siebie<br />
- Melanie, proszę cię, posłuchaj mnie - poprosił<br />
- Dobra - westchnęłam - Mów<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
-----<br />
Hejka ! Mamy już pięćdziesiąty rozdział ! Dziękuję Wam ! <br />Jak tam ostatni miesiąc wakacji ? A właściwie jego połowa ?<br />
Mam nadzieję, że podobał Wam się rozdział :)<br />
Dziękuję za ponad 120000 wyświetleń rvfiarudvbg *-* Jesteście niesamowite !<br />
Ja już się żegnam kochane :* <br />
Buuuuuuuuuuziaki ! :* <br />
<br />
PS. Za ewentualne błędy bardzo przepraszam, ale po dodaniu obrazka blogger mi fiksuje i zamienia literki ! :c Też tak macie ? :c </div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06937626230175834776noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-4074014203085165935.post-38990325199800256852014-08-02T18:55:00.001+02:002014-08-02T18:55:52.563+02:00Rozdział czterdziesty dziewiąty<div dir="ltr">
Lot zajął mi półtorej godziny. Po wszystkim zabrałam moją walizkę z dosyć sporej sterty. Zerknęłam na zegarek i stwierdziłam, że za niecałe dziesięć minut Kat powinna się po mnie zjawić. <br />
Nagle zobaczyłam znajomą dziewczynę, biegnącą w moją stronę. Chwilę później zamknęła mnie w żelaznym uścisku. <br />
- Jezu ! - pisnęła - Nawet nie masz pojęcia jak bardzo się za tobą stęskniłam ! I w dodatku cudnie ci w brązie i ombre ! Wyglądasz bosko ! - mówiła podekscytowana<br />
- Na za tobą też, no i... Dziękuję - poklepałam przyjaciółkę po plecach <br />
- Idziemy ? - spytała chwilę później, gdy się od siebie odkleiłyśmy <br />
- Pewnie - posłałam jej uśmiech<br />
- Musisz mi wszystko opowiedzieć - wzięła mnie pod rękę<br />
Droga do auta nie była długa. Wpakowałam walizkę do bagażnika, po czym zajęłam miejsce obok Kat, która odpaliła silnik. <br />
- No to opowiadaj co tam się stało - powiedziała, zgrabnie wyjeżdżając z miejsca parkingowego <br />
- Hm... Pojechałam z całą ekipą do L.A, to wiesz - zaczęłam - No i na początku wszystko było ok... Ale później Max zaczął się do mnie przystawiać, co zaczęło mnie wkurzać i krępować, a z kolei pomiędzy mną, a Sykesem często dochodziło do kłótni. Dzisiaj Nathan w końcu poszedł pogadać z Łysym. Przed rozmową obiecał, że siebie nie tkną. No ale oczywiście, jak można się domyślić, nie dotrzymał obietnicy i dali sobie parę razy w twarz. Więc się zdenerwowałam, spakowałam manatki i na jakiś czas wróciłam. Miałam dosyć takiej atmosfery, oraz zachowania Natha. Oczywiście on tylko może się domyślać gdzie teraz jestem, gdyż nie poinformowałam go o wyjeździe. To chyba na tyle - wzruszyłam ramionami <br />
- Wiesz, mówiąc między nami, to wolę żebyś była z Maxem niż Sykesem - wyznała po chwili namysłu </div>
<div dir="ltr">
Podniosłam brew - Mówiąc między nami, to kocham mojego chłopaka i nie zamieniłabym go na nikogo innego. Tyle w temacie. - ucięłam troszkę za ostro, ale lekko mnie zdenerwowała<br />
- Okay, okay. Ja tylko tak mówiłam... - mruknęła, skupiając wzrok na drodze <br />
Westchnęłam głośno - No dobra, nie ważne. Mów co u ciebie. Jak praca i w ogóle - uśmiechnęłam się <br />
- Ogólnie jest dobrze. Zdecydowanie lepiej jest mi tutaj. W rodzinnym mieście, niż na wyspach - powiedziała - No i oczywiście musisz kogoś poznać - zaśmiała się, po czym klepnęła mnie w kolano</div>
<div dir="ltr">
- Och, z przyjemnością - zawtórowałam dziewczynie </div>
<div dir="ltr">
Parę minut później byłyśmy przed domem moich rodziców. Wzięłam swoje manatki i zaprosiłam Kat do środka, jednak dziewczyna grzecznie odmówiła, twierdząc, że ma trochę roboty papierkowej. Podziękowałam jej więc za podwózkę. </div>
<div dir="ltr">
Zadzwoniłam domofonem. Chwilkę później usłyszałam łagodny, kobiecy głos, pytający kto tam.<br />
- Mamo, wpuścisz mnie ? - uśmiechnęłam się delikatnie<br />
- Melanie ! Dziecko, już otwieram ! - ucieszyła się, a sekundę później otworzyła furtkę<br />
Sama wyszła z domu i wpadłyśmy sobie w ramiona.<br />
- Ale za tobą tęskniłam - wyszeptałam<br />
- Oj kochanie, nawet nie masz pojęcia jak my tęskniliśmy za tobą - odpowiedziała szeptem - Tak w ogóle to trzeba było nas uprzedzić, że przyjedziesz ! Coś bym ugotowała dobrego, cokolwiek ! - odsunęła się trochę<br />
- Oj mamo, ty zawsze dobrze gotujesz - posłałam jej szeroki uśmiech - A szczerze mówiąc to przyjazd był nieplanowany - westchnęłam cicho <br />
- Dziękuję kochanie - powiedziała, wciąż się uśmiechając<br />
Zmierzyła mnie wzrokiem od góry do dołu - Pofarbowałaś włosy, ładnie ci - stwierdziła, a ja przewróciłam oczami - Oj, dzięki mamo - mruknęłam, machając ręką<br />
- Chodźmy do domu, co ? - zaproponowała, sięgając po moją walizkę<br />
- Ja wezmę - stwierdziłam szybko i ruszyłyśmy w stronę budynku<br />
- Hej tato ! - krzyknęłam na wejściu<br />
Mój rodziciel praktycznie wybiegł z kuchni, po czym wylądowałam w jego ramionach - Cześć słoneczko - cmoknął mnie w czubek głowy i poczochrał po włosach<br />
Parsknęłam śmiechem. Chwilę później odsunęłam się od ojca - Ładnie tu pachnie - stwierdziłam, idąc do kuchni<br />
- A, twój tato bawi się w kucharza - zachichotała mama<br />
- Och - zawtórowałam jej - I jak ?<br />
- No muszę przyznać, że całkiem nieźle mu idzie - pocałowała mężczyznę w policzek, a ten objął ją ramieniem </div>
<div dir="ltr">
- Jak dobrze być w domu - westchnęłam, na chwilę zamykając oczy </div>
<div dir="ltr">
- Słońce, może pójdziesz się rozpakować i odświeżyć po podróży ? - zaproponowała moja mama</div>
<div dir="ltr">
- Ok - mruknęłam </div>
<div dir="ltr">
Wzięłam walizkę, wtargałam ją po schodach (pomimo sprzeciwów taty, który upierał się, że jest ciężka i on mi ją wniesie). Otworzyłam drzwi od mojego pokoju. Wszystko było na swoim miejscu. Walnęłam się na łóżko i po prostu, ot tak, popłakałam. Dosyć długi czas leżałam, rycząc cicho w poduszkę. </div>
<div dir="ltr">
Już tęskniłam za Nathanem, jego głosem, dotykiem, niezwykłymi pocałunkami... Ale koniec końców sama podjęłam decyzję o wyjeździe. Nikt mnie do tego nie zmuszał, wręcz przeciwnie. On chciał żebym została. Chciał tu przyjechać ze mną. </div>
<div dir="ltr">
Położyłam się na boku i kciukiem głaskałam poduszkę, jednocześnie pociągając nosem. </div>
<div dir="ltr">
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi, które jednocześnie delikatnie się uchyliły.</div>
<div dir="ltr">
- Mel, zjesz z nami kolację ? - usłyszałam mamę </div>
<div dir="ltr">
- Oh, nie, dzięki - powiedziałam, wtulając się w poduszkę, gdyż nie chciałam, żeby zauważyła moje czerwone oczy, albo usłyszała, że mój głos troszkę się trzęsie</div>
<div dir="ltr">
- Jesteś pewna ? </div>
<div dir="ltr">
- Tak mamo. Dziękuję, ale nie mam ochoty, przepraszam </div>
<div dir="ltr">
- Nic się nie stało kochanie - stwierdziła - Odpocznij sobie </div>
<div dir="ltr">
- Dzięki - mruknęłam</div>
<div dir="ltr">
Usłyszałam jak drzwi się zamykają. W pewnej chwili przypomniałam sobie, że nie wyłączyłam trybu samolotowego. Zaczęłam grzebać w torebce, szukając telefonu. Na szczęście chwilę później trzymałam go w dłoni. Gdy tylko z powrotem przywróciłam mu wszystkie funkcje zasypały mnie wiadomości i nie odebrane połączenia. Trzydzieści było od Nathana. Max również dzwonił. Ponad dwadzieścia czerwonych słuchawek należało do niego. Westchnęłam głośno, kasując po kolei powiadomienia. Nagle telefon znów zaczął dzwonić. Odruchowo spojrzałam na ekran - Kelsey </div>
<div dir="ltr">
Zawahałam się. Nie odebrałam połączenia. Wyciszyłam komórkę, wsadziłam ją do kieszeni, po czym zeszłam na dół </div>
<div dir="ltr">
- Smacznego - rzuciłam, nakładając trampki </div>
<div dir="ltr">
- Dziękujemy - mruknął tato, nawijając kolejną porcję makaronu na widelec </div>
<div dir="ltr">
- Gdzie się wybierasz ? - spytała mama </div>
<div dir="ltr">
- Eh, idę na spacer - puściłam jej oczko - Chcę zobaczyć co tam słychać w starej okolicy </div>
<div dir="ltr">
Skinęła głową ze zrozumieniem, a ja wyszłam z domu. Chodziłam dobrze znanymi uliczkami bez celu, myśląc nad tym wszystkim, co wydarzyło się w ciągu ostatnich dni. Nagle ktoś na mnie wpadł.</div>
<div dir="ltr">
- Przepra... - urwał, patrząc na mnie</div>
<div dir="ltr">
Zrobiłam wielkie oczy - Daniel ?! - pisnęłam zaskoczona, z bananem na twarzy</div>
<div dir="ltr">
- Boże, Melanie ! Tyle lat ! Ale się zmieniłaś... - zmierzył mnie od góry do dołu</div>
<div dir="ltr">
- No wiesz, ty też - parsknęłam śmiechem - W końcu od trzeciej gimnazjum się nie widzieliśmy ! </div>
<div dir="ltr">
- Opowiadaj co tam u ciebie - powiedział szybko </div>
<div dir="ltr">
- Hm... Mieszkam w Anglii obecnie - stwierdziłam </div>
<div dir="ltr">
- O ! Super ! - klasnął w dłonie - I jak ? Podoba ci się tam ? </div>
<div dir="ltr">
- Nie mogę powiedzieć, ładnie jest - posłałam blondynowi uśmiech - Ale dosyć tłoczno </div>
<div dir="ltr">
- E, w końcu to Wielka Brytania, nie ? - zaśmiał się i wziął mnie pod rękę </div>
<div dir="ltr">
- No jakby nie patrzeć, to masz rację </div>
<div dir="ltr">
- Ba - zachichotał - Masz może ochotę na kawę ? - spytał </div>
<div dir="ltr">
- Chłopie, jeśli się teraz napiję kawy to do jutra nie zasnę ! </div>
<div dir="ltr">
- Ups. W takim razie może herbatę ? Ciastko i herbatę ? No nie daj się prosić - zrobił oczka szczeniaczka</div>
<div dir="ltr">
Przewróciłam oczami - Dobra, niech ci będzie </div>
<div dir="ltr">
Poszliśmy do najbliższej, niedużej kawiarenki. Oboje zamówiliśmy czarną herbatkę i bezę. Zajęliśmy miejsca na dworze, ponieważ była piękna pogoda. Mój kumpel co jakiś czas mi się przyglądał - Idziesz gdzieś na studia ? - spytał po chwili ciszy </div>
<div dir="ltr">
- Szczerze mówiąc to nie mogę się zdecydować, a na dobrą sprawę powinnam - powiedziałam </div>
<div dir="ltr">
- Racja. Może mogę jakoś pomóc ?</div>
<div dir="ltr">
- Na razie chyba nie, ale dzięki za troskę - uśmiechnęłam się delikatnie</div>
<div dir="ltr">
- Mel ? </div>
<div dir="ltr">
- Tak ? - spojrzałam na blondyna </div>
<div dir="ltr">
- Jak tam u ciebie ze sprawami sercowymi ? </div>
<div dir="ltr">
- A no dobrze, mam chłopaka w Anglii - mruknęłam, starając się choć trochę schłodzić gorący napój poprzez dmuchanie </div>
<div dir="ltr">
- O ! To super ! - klasnął w dłonie - Gratuluję</div>
<div dir="ltr">
- Dziękuję - posłałam mu szeroki uśmiech </div>
<div dir="ltr">
- Pamiętasz jak znalazłem ci chłopaka w piątej klasie ? - parsknąl niepohamowanym śmiechem, a ja wraz z nim</div>
<div dir="ltr">
- To było dziwne - jęknęłam, biorąc na widelczyk ostatni kawałek ciacha</div>
<div dir="ltr">
- Tak jak większość moich pomysłów - wyznał, dopijając herbatę </div>
<div dir="ltr">
- Przyznaję, że nocowanie w namiocie na hm... Parkingu przy McDonald's nie było normalne... </div>
<div dir="ltr">
- Oh, zdarza się przecież. Ale widzisz, przynajmniej teraz mamy co wspominać - uśmiechnął się </div>
<div dir="ltr">
- Racja - odwzajemniłam gest - Dobra, ja się będę zwijać. Dzięki za rozmowę </div>
<div dir="ltr">
- Nie ma sprawy. Podałabyś mi swój numer telefonu ? - poprosił</div>
<div dir="ltr">
- Jasne, nie ma problemu - stwierdziłam, po czym zapisałam się na liście kontaktów<br />
- Dzięki. Mam nadzieję, że niedługo się zobaczymy, co ? - puścił mi oczko<br />
- No pewnie - zachichotałam<br />
- A w ogóle to na ile zostajesz ? - spytał<br />
- Jeszcze nie wiem, myślę, że tydzień pobędę. To zależy...<br />
- No to super ! Może wpadłabyś do mnie na ognisko w sobotę ? Będą starzy znajomi, może trochę nowych... O ! No i poznasz moją dziewczynę ! Polubicie się, zobaczysz ! - nawijał z entuzjazmem<br />
- Zobaczę jak będzie z czasem, ok ? - stwierdziłam - Ale z chęcią poznam twoją drugą połówkę, podrywaczu - żartobliwie dźgnęłam blondyna w bok, na co przewrócił oczami<br />
- Oprócz włosów, to w ogóle się nie zmieniłaś - powiedział<br />
- Oj tam - mruknęłam - Dobra, ja lecę - szepnęłam i przytuliłam mojego kumpla<br />
On szybko odwzajemnił gest - Do zobaczenia<br />
- Do zobaczenia - odsunęłam się od chłopaka, po czym poszłam do domu<br />
Po przekroczeniu progu zdjęłam buty, po czym odłożyłam je na niewielką półeczkę.<br />
- Wróciłam ! - poinformowałam domowników, kierując się w stronę schodów</div>
<div dir="ltr">
- Dobrze, dobrze - usłyszałam mamę</div>
<div dir="ltr">
- Gdzie tato ? - spytałam, zatrzymując się na chwilę</div>
<div dir="ltr">
- Poszedł do ogrodu. Chyba podlać kwiaty, a czemu pytasz ? </div>
<div dir="ltr">
- Tak po prostu chciałam wiedzieć - wzruszyłam ramionami, po czym w ciszy poszłam do swoich czterech kątów<br />
Skuliłam się na łóżku, przyciągając poduszkę do siebie i od tak się rozpłakałam. Zaczęło brakować mi Nathana. Pomimo kłótni, tego wszystkiego co ostatnio między nami się działo. Po prostu tęskniłam. <br />
Powoli podeszłam do walizki i zaczęłam przeszukiwać rzeczy, szukając jakiejś bluzki i spodenek do spania. Wyjęłam jasny t-shirt, po czym przewinęłam go na prawą stronę.<br />
Była to koszulka Natha. Spojrzałam na nią jeszcze raz, zagryzając wargę. Westchnęłam głośno, wzięłam pierwsze szorty z brzegu, po czym poszłam do łazienki. Dosyć szybko się w niej ogarnęłam. Wyszłam z włosami związanymi w niedbałego koka, ubrana w za dużą, Nathanową koszulkę i szare szorty. Poczłapałam z powrotem do swoich czyterech kątów, po drodze zahaczając jeszcze o kosz z brudnymi ubraniami. Od razu walnęłam się na łóżko i nawet nie wiedząc kiedy, zasnęłam. <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
-----<br />
Hej Wam ! <br />
Dzisiaj troszkę krótszy wyszedł, ale mam nadzieję, że się podobał :) Coraz bliżej 50 rozdziału ! UHUHUHUHUHUHUHUHU ależ ten czas leci !<br />
Co tam u Was ? Jak się czujecie ? Jak wakacje ? Już miesiąc minął :o NIESTETY !<br />
Na razie się z Wami żegnam kochane i lecę oglądać Wilka z Wall Street :'D (Chyba czwarty raz już :D)<br />
Do nexta ! <br />
Buuuuuuuuuuziaczki ! :**********<br />
<br />
PS. Bardzo, ale to baaaaaaaaardzo dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnimi rozdziałami :) <br />
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06937626230175834776noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-4074014203085165935.post-16892563249104518352014-07-22T10:11:00.000+02:002014-07-22T10:11:15.112+02:00Rozdział czterdziesty ósmy<div dir="ltr">
- W sobotę wracam do domu - powiedziałam<br />
- Dlaczego ? Na ile !? - chłopak gwałtownie się podniósł <br />
- Nie wiem, może na tydzień, dwa. Po prostu muszę odwiedzić rodziców... - podniosłam się<br />
Nathan skinął delikatnie głową - I ? <br />
- Myślę, że powinniśmy trochę... od siebie odpocząć - powiedziałam przyciszonym głosem<br />
- Chwi... Chwila chwila. Odpocząć ? Jak to odpocząć ? - przeczesał włosy, ciągnąc za końcówki<br />
- Normalnie - westchnęłam - Ciągle dochodzi pomiędzy nami do spięć... <br />
- Jak ciągle ? No jak to ciągle ?! Od kiedy ?! - podniósł głos <br />
- Nie krzycz do mnie, bo nie jestem głucha - zakomunikowałam - Od momentu tej imprezy na której byłeś. <br />
- Ale jak ? Melanie. Proszę cię - podszedł do mnie <br />
- Nathan, przecież to tylko parę dni - powiedziałam, jakbym sama próbowała się do tego przekonać<br />
- Dla mnie jeden dzień bez ciebie to wieczność. Powiedz jak bym miał wytrzymać chociażby tydzień ? No jak ? - ujął moje dłonie - Proszę zostań. Za niecałe dwa miesiące pojedziemy tam razem. Co ty na to ? - uśmiechnął się delikatnie <br />
- Nath... Nie wiem - powiedziałam bez przekonania <br />
- Proszę - szepnął - Słońce - pogłaskał mnie kciukiem w wewnętrzną część nadgarstka <br />
- Tęsknię za nimi - wyznałam i wtuliłam się w chłopaka, który zamknął mnie w mocnym uścisku<br />
- Wiem jak się czujesz - wyszeptał w moje włosy <br />
W odpowiedzi wciągnęłam głośno powietrze. Sama już nie wiedziałam czego chcę, zupełnie. Nie miałam pojęcia. Najpierw się z nim kłócę, oznajmiam, że wyjeżdżam, a chwilę później ląduje w jego ramionach. Co ze mną nie tak ? </div>
<div dir="ltr">
- Przepraszam cię za te wszystkie kłótnie - szepnął, głaszcząc mnie po plecach<br />
- Okay - odsunęłam się trochę od chłopaka - Ale pogadasz dzisiaj z Maxem ? - spytałam <br />
- Pewnie - posłał mi delikatny, pełen ulgi uśmiech <br />
- Dziękuję - pocałowałam bruneta w policzek<br />
- Nie ma za co <br />
- Tylko na spokojnie rozmawiajcie, ok ? - spojrzałam na swojego chłopaka <br />
- Postaram się - mruknął <br />
- Nathan. <br />
- Dobra, dobra. Nic mu nie zrobię. O to się nie martw. Musimy jakoś wyglądać, bo jutro zaczynamy kręcić ten serial - przewrócił oczami - Wiesz, Scooter by nas pozabijał w innym wypadku - puścił mi oczko <br />
Posłałam mu uśmiech, starając się, aby był jak najbardziej przekonujący oraz naturalny i usiadłam na łóżku. Spojrzałam na laptopa, który po chwili już znajdował się na moich kolanach, włączony, dzwoniący do rodziców. <br />
Nath posłał mi ciepły uśmiech. Podszedł do mnie i pocałował w czubek głowy - Idę przeprowadzić męską rozmowę - szepnął <br />
- Trzymaj się - cmoknęłam chłopaka w nos <br />
- A ty pozdrów rodziców - kolejny raz puścił mi oczko, po czym wyszedł z pokoju</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<i>Perspektywa</i> <i>Nathana</i></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Ruszyłem w stronę drzwi od pokoju Łysego. Zapukałem, a właściwie walnąłem w nie pięścią dwa razy. Już od dłuższego czasu byłem na niego wkurzony, ale całą złość dusiłem w sobie. Aż do teraz.<br />
Walnąłem w drzwi jeszcze raz, gdyż nie było odpowiedzi. Odsunąłem się trochę od nich, słysząc kroki. <br />
- Co tak się dobijasz ? - zobaczyłem Maxa i z trudem powstrzymałem się od przywalenia mu w twarz <br />
- Musimy sobie poważnie porozmawiać - warknąłem, zamykając za sobą drzwi </div>
<div dir="ltr">
- O czym ? - spytał od niechcenia<br />
- O <i>mojej </i>dziewczynie - warknąłem, popychając chłopaka na ścianę<br />
- Woah - zaśmiał się - A co ty nagle tak się zacząłeś przejmować ?<br />
- Zawsze się przejmowałem ! - podniosłem głos - Co ty do cholery sobie myślisz ?! Myślisz, że jestem tak tępy, że nie widzę jak kleisz się do mojej dziewczyny ?! Jak rozbierasz ją wzrokiem ?!<br />
- Nie nadajesz się dla niej - prychnął, a ja zacisnąłem dłonie w pięści<br />
- A niby ty się nadajesz ? - parsknąłem z pogardą<br />
- Bardziej od ciebie, szczeniaku - odepchnął mnie - Nie chcę patrzeć jak ona będzie przez ciebie cierpiała<br />
- Nigdy jej nie skrzywdzę ! - krzyknąłem - Ja ją kocham ! I nie pozwolę, żeby taki dupek jak ty cokolwiek między nami zmienił<br />
- Co gówniarzu, boisz się, że odbiorę ci dziewczynę, którą traktujesz jak kolejną zabawkę ? - znów mnie popchnął<br />
- Ja ją kocham ! - warknąłem, po czym walnąłem Łysego w twarz<br />
- Co ty wiesz o miłości ? - syknął, łapiąc się za obolały policzek<br />
- Więcej niż ty - parsknąłem </div>
<div dir="ltr">
W odpowiedzi oberwałem w nos. Zaczęliśmy się odkładać. Po paru minutach opuściłem pokój i poszedłem do łazienki w której się zamknąłem. </div>
<div dir="ltr">
Nachyliłem się nad umywalką. Zobaczyłem jak kapią na nią pojedyncze, szkarłatne krople. Podniosłem głowę, patrząc w lustro. Z nosa, brwi oraz wargi leciała mi krew i spływała po brodzie, a później szyi. </div>
<div dir="ltr">
Nagle usłyszałem pukanie do drzwi. </div>
<div dir="ltr">
- Zajęte - syknąłem </div>
<div dir="ltr">
- Nathan. - usłyszałem łagodny głos Mel - Otwórz. Proszę </div>
<div dir="ltr">
Bez wahania podszedłem do drzwi i nacisnąłem klamkę. </div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<i>Perspektywa Melanie</i></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Wiedziałam, że mnie nie posłuchał. Gdy tylko usłyszałam jak wychodzi z pokoju Georgea i kieruje się do łazienki... Nie miałam żadnych wątpliwości. Wyszłam z pokoju, po czym ruszyłam w stronę toalety. Zapukałam delikatnie.</div>
<div dir="ltr">
- Zajęte - syknął, właściwie wydusił przez zęby</div>
<div dir="ltr">
- Nathan. - westchnęłam - Otwórz. Proszę</div>
<div dir="ltr">
Chłopak po chwili uchylił drzwi. Zobaczyłam jego zakrwawioną twarz i zachciało mi się płakać. Bez słowa weszłam do pomieszczenia, po czym zamknęłam za sobą drzwi. </div>
<div dir="ltr">
- Trzeba to przemyć - oznajmiłam </div>
<div dir="ltr">
Brunet skinął głową. Usiadł na brzegu wanny i spokojnie czekał. </div>
<div dir="ltr">
Wyjęłam parę gazików z szafki, oraz płyn do dezynfekcji.</div>
<div dir="ltr">
Zaczęłam czyścić chłopakowi rany - Nath... Przecież cię prosiłam... Obiecałeś, że go nie tkniesz... - szepnęłam, odgarniając bardzo delikatnie włosy z jego czoła</div>
<div dir="ltr">
- Wiem... - jęknął - Przepraszam </div>
<div dir="ltr">
Westchnęłam, biorąc kolejny namoczony gazik. Zaczęłam delikatnie oczyszczać wargę bruneta, a mój wzrok co chwilę mimowolnie lądował na malinowych ustach chłopaka. </div>
<div dir="ltr">
- Jesteś zła ? - spytał </div>
<div dir="ltr">
- Nie - szepnęłam - Jest mi tylko przykro - oparłam dłoń na obojczyku bruneta</div>
<div dir="ltr">
- Mel... Ja cię tak strasznie przepraszam - wyszeptał - Po prostu nie wytrzymałem... </div>
<div dir="ltr">
- Jasne, rozumiem - skinęłam głową, kończąc oczyszczanie ran - Musisz umyć twarz. Później założę ci plastry </div>
<div dir="ltr">
- Dziękuję - ujął moją twarz w dłonie i pocałował w czoło</div>
<div dir="ltr">
- Proszę - szepnęłam, po czym odsunęłam się od chłopaka </div>
<div dir="ltr">
Usiadłam na skraju wanny, czekając aż zmyje całą krew. Chwilę później już można było zakleić rany. </div>
<div dir="ltr">
- Co ja bym bez ciebie zrobił ? - chłopak patrzył mi w oczy, jednocześnie muskając kciukiem mój policzek</div>
<div dir="ltr">
- Sam byś się opatrzył. Właściwie to nawet byś nie musiał, bo najprawdopodobniej całej tej sytuacji by nie było - powiedziałam ostrzej niż zamierzałam i odsunięłam się trochę od bruneta</div>
<div dir="ltr">
- Mel... Przepraszam Cię. Przecież wiesz, że nie chciałem, że mnie poniosło... - zrobił krok w moją stronę </div>
<div dir="ltr">
- Wiem. - skinęłam głową - Zejdę na dół wyrzucić te wszystkie brudy - powiedziałam, kierując się do wyjścia</div>
<div dir="ltr">
- Słońce - poczułam jak chłopak muska opuszkami moją szyję i ramię - Nie gniewaj się na mnie - szepnął całując mnie za uchem</div>
- Mówiłam ci, że się nie gniewam - powiedziałam stanowczo, idąc w stronę wyjścia<br />
- Przecież widzę...<br />
- Ile razy jeszcze mam tobie powtórzyć, że się NIE gniewam, co ? - parsknęłam, po czym wyszłam z pomieszczenia<br />
Skierowałam się w stronę schodów. Nagle, kątem oka zauważyłam Maxa, walącego pięściami w ścianę. Niewiele myśląc weszłam po cichu do pokoju, zamykając za sobą drzwi.<br />
<div>
- Max... - szepnęłam - Przestań, proszę - złapałam go za ramiona</div>
<div>
Drgnął delikatnie, pod wpływem mojego dotyku. Posłuchał mnie. Odsunął się od ściany , jednak nadal na nią patrzył. </div>
<div>
- Daj spokój - powiedziałam - Bicie ściany i ranienie się nic nie da - zauważyłam</div>
<div>
Chłopak wzruszył ramionami - A co mam robić ? - spytał chłodno </div>
<div>
<div>
Nie wiedziałam zbytnio co odpowiedzieć. Staliśmy w ciszy dobrą chwilę. Bez słowa ujęłam jego dłoń, która była lekko zakrwawiona, przez rany na kłykciach. Westchnęłam głośno - Trzeba to odkazić i owinąć </div>
</div>
<div>
Łysy wzruszył ramionami na znak uległości. Zaprowadziłam chłopaka do łazienki i przemyłam mu dokładnie rany, po czym je opatrzyłam.<br />
- Dziękuję - szepnął, całując mnie w policzek<br />
- Nie ma za co - wymusiłam uśmiech<br />
- Mel ? - spojrzał na mnie<br />
- Słucham ?<br />
- Coś się stało ? - spytał<br />
- Nie, nie - zaprzeczyłam<br />
- Na pewno ? Widzę, że chyba coś jest nie tak - westchnął<br />
- Poza tym, że pobiłeś Nathana, to nic - burknęłam<br />
- Sam się na mnie rzucił z łapami. Ja tylko się broniłem - podniósł ręce w geście obronnym<br />
- Nie wiem jak było, ale zupełnie mi się to nie podoba - zakomunikowałam, po czym wyszłam z łazienki<br />
Zeszłam na dół, wyrzuciłam śmieci i wróciłam z powrotem do pokoju. Zaczęłam układać swoje rzeczy w kosteczki. Nagle, parę dobrych minut później do pomieszczenia wszedł Nathan. </div>
<div>
- Kochanie, jedziesz z nami na spotkanie ze Scooterem ? - spytał szybko</div>
<div>
- Niestety nie mogę, chciałbym tu ogarnąć - powiedziałam</div>
<div>
- Oh... No dobrze - westchnął, po czym posłał mi uśmiech - Powinniśmy być za jakieś dwie godziny, nie więcej - pocałował mnie szybko w policzek</div>
<div>
- Jasne - mruknęłam - Powodzenia </div>
<div>
- Dzięki - jeszcze raz się uśmiechnął, po czym wyszedł z pokoju </div>
<div>
Zaczekałam, aż wszyscy wyjdą. Wyciągnęłam walizkę i zaczęłam pakować wszystkie swoje rzeczy. Po niecałej godzinie byłam spakowana. Bilet lotniczy do Polski miałam załatwiony. Jedyne co zostało to... Jakaś karteczka tłumacząca moją decyzję. </div>
<div>
Usiadłam za biurkiem i zaczęłam gryźć długopis, zastanawiając się co napisać. W końcu skleciłam coś takiego : </div>
<div>
<br /></div>
<div>
"Musiałam wrócić do domu. Mam nadzieję, że domyślasz się dlaczego. - Melanie"</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Zostawiłam kartkę na łóżku, wzięłam walizki i wyszłam z villi. Przed bramą już czekała na mnie taksówka. Kierowca pomógł mi wpakować bagaż do bagażnika. Wsiadając podziękowałam mu, po czym podałam cel jazdy. Mężczyzna uśmiechnął się do mnie delikatnie i ruszył w wyznaczone miejsce. Podczas podróży miałam ochotę się rozpłakać, jednak twardo się trzymałam. W końcu po około dwudziestu minutach byłam na miejscu. Zapłaciłam taksówkarzowi, wzięłam bagaż i poszłam na lotnisko. Spojrzałam na zegarek, stwierdzając, że do lotu mam ponad czterdzieści minut. Postanowiłam zadzwonić do Kat i poinformować ją o tym iż przylatuję. Pierwszy sygnał, drugi...</div>
<div>
- Melanie ?! - dziewczyna pisnęła w słuchawkę </div>
<div>
- No ! - zachichotałam cicho, gdyż od razu udzielił mi się jej nastrój</div>
<div>
- Boże, mów co słychać ! - powiedziała z entuzjazmem </div>
<div>
- Wiesz, właśnie siedzę na lotnisku... - szepnęłam, bawiąc się rączką od walizki</div>
<div>
- O ! A gdzie to się wybierasz moja droga ? - spytała, wyraźnie zaciekawiona </div>
<div>
- A tak sobie pomyślałam, że fajnie by było odwiedzić rodzinkę... - mruknęłam </div>
<div>
- O jezu ! Wracasz ?! Na ile ?! Rodzice już wiedzą ?! - mówiła coraz szybciej</div>
<div>
- Nie wiem i nie, nie wiedzą - powiedziałam<br />
- Ej mała, coś się dzieje ? - spytała<br />
- W domu pogadamy, muszę kończyć - stwierdziłam - Trzymaj się, no i nic nie mów moim rodzicom !<br />
- Dobra, dobra. Masz to jak w banku młoda - mogę się założyć, że puściła mi oczko - A ! Mel ! Przyjechać po ciebie ? - spytała na koniec<br />
- Jak ci się chce to pewnie ! Będę w domu około 17, trzymaj się !<br />
- Pa - powiedziała, po czym zakończyła połączenie<br />
Westchnęłam głośno i skierowałam się na odprawę.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
-----<br />
Hej Wszystkim :)<br />
Co tam u Was ? Mam nadzieję, że wszystko dobrze :)<br />
Co myślicie o rozdziale ? Ja osobiście nie jestem z niego zadowolona, bo muszę przyznać, że z trudem skleciłam go w jedną (mniej więcej) sensowną całość, przez wenę, która atakowała pełną parą, a po chwili odpuszczała :c <br />
AHHHHHHHHH no i jadę 16 sierpnia na mecz w Warszawie! Real Madryt - Fiorentina erhgeaiugetfhdftfth ♥ Ależ się cieszę ! Już nie mogę się doczekać ♥♥♥<br />
No to do nexta kochane :)<br />
3majcie się :* <br />
<br />
<br />
PS. Chciałam Wam jeszcze ogroooooooooooomnie podziękować za ponad 100000 wyświetleń ! Jejku, aż nie mogę w to uwierzyć ! osafdvnodvniourvf ♥ </div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06937626230175834776noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-4074014203085165935.post-12661178796349376012014-07-18T19:07:00.000+02:002014-07-18T19:07:49.195+02:00Rozdział czterdziesty siódmy <div dir="ltr">
Spojrzałam w lustro, obracając się. Wszystko leżało idealnie, jednak wiedziałam, że nie mogę wziąć tej bielizny. Patrzyłam na siebie jeszcze przez chwilę.<br />
- I jak kochanie ? - usłyszałam mojego chłopaka<br />
- Niestety nie pasuje - skłamałam<br />
- Pokaż - powiedział<br />
- Nie, nie ma takiej potrzeby - stwierdziłam<br />
Nagle kątem oka zobaczyłam, jak brunet wślizguje się do przymierzalni. Westchnęłam głośno - Mówiłam ci, żebyś nie wchodził - spojrzałam na jego odbicie zrezygnowana<br />
Nath zmierzył mnie od góry do dołu - Wiesz, jakoś ci nie wierzyłem - musnął opuszkami moje nagie ramię i obojczyk - Wyglądasz niesamowicie - wyszeptał patrząc w lustro<br />
Przygryzłam policzek od środka - Mogę się przebrać z powrotem w swoje ubrania ?<br />
- Musisz ? - mruknął<br />
- No raczej<br />
- To ja czekam przy kasie - uśmiechnął się<br />
- Nie ! - powiedziałam stanowczo<br />
- Dlaczego ? - spytał zdziwiony - Nie podoba ci się ?<br />
- Nie o to chodzi - szepnęłam - Po prostu nie, dobrze ? - odwróciłam się do bruneta<br />
- Słońce no - oparł swoje czoło o moje<br />
- Dobrze ? - powtórzyłam spokojnie, ale zdecydowanie<br />
Chłopak rozchylił usta aby coś powiedzieć, jednak nie wydobył z siebie żadnego dźwięku. Patrzył na mnie przez chwilę, delikatnie przygryzając wargę<br />
- To jak będzie ? - spytałam<br />
- Uparta jesteś<br />
- Wiem Nath - zaśmiałam się - Dobra, daj mi się przebrać - wypchnęłam go z przymierzalni i włożyłam na siebie z powrotem ubrania<br />
Zabrałam bieliznę i podałam ją ekspedientce, mówiąc, że niestety nie pasuje, po czym się pożegnałam. Kobieta westchnęła, posyłając mi delikatny uśmiech. Ja z kolei wzięłam Nathana za rękę i wyszliśmy ze sklepu. Chłopak patrzył na mnie wzrokiem bazyliszka. Dosłownie. <br />
- Przestań - powiedziałam<br />
- O co ci chodzi ? - spytał <br />
- O twój wzrok. Nie patrz tak<i> </i>na mnie - wyjaśniłam <br />
Brunet przewrócił oczami - Czemu nie chciałaś tamtej bielizny ? Wyglądałaś niesamowicie, cholernie seksownie - mruknął mi do ucha <br />
- Była strasznie droga. Poza tym kupiłeś mi wiele rzeczy, które nie były tanie Nath - stwierdziłam <br />
- Oj Mel - jęknął z bezsilności - Już ci tłumaczyłem przecież, że cena nie gra roli - szepnął <br />
- Ale dla mnie gra. Źle bym się czuła ze świadomością, że wydałeś na mnie tyle pieniędzy. I tak już źle się z tym czuję - powiedziałam poważnie - Poza tym, moglibyśmy skończyć dyskusję na ten temat ? - poprosiłam <br />
- Pewnie - westchnął, obejmując mnie w talii - Pójdziemy na jakąś kawę ? - zaproponował - Tak na zakończenie zakupów ? <br />
Uśmiechnęłam się delikatnie i skinęłam głową. Ruszyliśmy do pobliskiej kawiarenki. Zajęliśmy stolik w kącie, przy oknie. </div>
<div dir="ltr">
- To na co masz ochotę ? - spytałam, patrząc na menu na ścianie </div>
<div dir="ltr">
- Nie wiem, chyba wezmę Latte - powiedział<br />
Skinęłam głową - Zaraz wracam - posłałam brunetowi całusa i ruszyłam złożyć zamówienie. Chwilę później byłam z powrotem. Zastałam Nathana bawiącego się telefonem.<br />
- Co tam tak dzióbiesz, huh ? - mruknęłam, siadając obok Sykesa<br />
- A patrzę na powiadomienia na Twitterze - jęknął - Masa tego<br />
Spojrzałam chłopakowi przez ramię - O rany - powiedziałam takim samym tonem<br />
- Zaraz przyjdę - stwierdził, po czym wyszedł do toalety <br />
W tej samej chwili usłyszałam znajomy głos, wypowiadający radośnie moje imię. Odwróciłam się szybko i zobaczyłam Maxa. Zrobiłam wielkie oczy.<br />
- Co ty tu robisz ? - spytałam <br />
- Hej Mel, też się cieszę, że cię widzę - zachichotał<br />
- Co ty tu robisz ? - powtórzyłam<br />
- Akurat tędy przechodziłem no i cię zobaczyłem, więc pomyślałem, że wstąpię tu do ciebie, żebyś tak samotnie nie siedziała - wzruszył ramionami<br />
<i>Ta, jasne. Na pewno tędy przypadkiem przechodziłeś, cóż za zbieg okoliczności. </i><br />
<i>- </i>Jestem tu z Nathanem - powiedziałam <br />
- To gdzie on jest ? - spytał<br />
- W toalecie - warknęłam - Nie chcę być niemiła, ale mam towarzystwo, więc możesz sobie iść<br />
- Jednak z chęcią z tobą, przepraszam, wami posiedzę - uśmiechnął się ironicznie, po czym poszedł odebrać moje zamówienie<br />
Westchnęłam głośno. Co chwilę spoglądałam w stronę toalet z nadzieją, że Nathan zaraz przyjdzie. Max zdążył już wrócić z kawami. Podał mi jedną, po czym zajął miejsce obok mnie. Delikatnie się odsunęłam, dając do zrozumienia iż czuję się niekomfortowo. Łysy jednak nie zwracał na to uwagi.<br />
Nagle zobaczyłam Natha, idącego z jakimś chłopakiem w jego wieku. Widać było, że znają się dość dobrze.<br />
- Mel to... O Max, co ty tu robisz ? - spytał zdziwiony brunet<br />
- Siedzę - parsknął i upił łyka z mojej filiżanki<br />
Myślałam, że spalę się ze wstydu. Jednak zachowałam zimną krew. Posłałam serdeczny uśmiech nieznajomemu oraz Sykesowi.<br />
- A więc, Melanie, to mój przyjaciel Ollie Marland, Ollie, to moja dziewczyna Melanie Rafford - chłopak nas przedstawił <br />
Uścisnęliśmy sobie dłonie i posłaliśmy uśmiechy.<br />
- Hej Max - rzucił jeszcze Ollie, po czym zwrócił się do Nathana - Stary, nie mówiłeś, że masz dziewczynę - szepnął i dźgnął go w bok<br />
- Em - brunet podrapał się w tył głowy - Widocznie nie było okazji - powiedział przyciszonym głosem<br />
- Przecież kiedy byliśmy w klubie... - Marland urwał, widząc spojrzenie Sykesa<br />
Podniosłam brew, patrząc na mojego chłopaka wymownie. Nie miałam zamiaru robić mu żadnych scen, przynajmniej nie tutaj. Chciałam tylko, żeby wiedział, że wszystko słyszę i odległość dwóch metrów nie jest wystarczającą odległością do takich rozmów. <br />
- Dobra, to erm... Ja muszę iść, mam jeszcze dzisiaj wizytę w studiu. Miło było poznać - posłał nam wszystkim uśmiech, po czym wyszedł z kawiarni</div>
<div dir="ltr">
Max spojrzał na mnie - Melanie, chcesz wyjść zapalić ? - spytał, kompletnie ignorując siedzącego obok Nathana</div>
<div dir="ltr">
- Nie, dziękuję. Pojadę już do domu. - stwierdziłam</div>
<div dir="ltr">
Brunet bez słowa się podniósł i podał mi kluczyki od auta. Poszedł za mną na parking. Ja wsiadłam do samochodu z trudem powstrzymując się od walnięcia drzwiami. Nie byłam zła. Było mi po prostu przykro. Miałam wrażenie jakby chłopak się mnie wstydził, wstydził się naszego związku. W końcu nie powiedział o mnie swojemu przyjacielowi ! I jeszcze próbował się tłumaczyć, że nie było czasu, okazji... Szkoda gadać. Bez słowa odpaliłam maszynę i wyjechałam na ulicę. Droga minęła nam w grobowej ciszy. </div>
<div dir="ltr">
Ostatnio między mną a Nathanem ciągle dochodzi do jakichś spięć. Może powinniśmy od siebie odpocząć ? To pytanie coraz częściej mnie nurtuje. Może... może powinnam na jakiś czas wrócić do Londynu ? Albo do Polski ? Przy okazji odwiedziłabym moich rodziców, których przecież już tak dawno nie widziałam. To nie jest najgłupszy pomysł. </div>
<div dir="ltr">
Zaparkowałam auto na podjeździe. Zgasiłam silnik i powoli, w zamyśleniu wyjęłam kluczyki ze stacyjki.<br />
- Wstydzisz się mnie ? - spytałam szybciej niż pomyślałam<br />
- Co ? - chłopak spojrzał na mnie swoimi zdziwionymi, zielono-niebieskimi oczyma<br />
Zagryzłam wargę, wzdychając głęboko - Słyszałeś - szepnęłam<br />
- Nie - powiedział - Nie wstydzę się ciebie. Za nic w świecie ! - mówił - Przecież wiesz, że cholernie cię kocham ! Jak mógłbym się ciebie wstydzić ? Nas ? Melanie...<br />
Spojrzałam na bruneta - Skoro tak, to dlaczego nawet o mnie nie wspomniałeś swojemu przyjacielowi ?<br />
- Zaczął by cię podrywać przy najbliższym spotkaniu... Nie chciałem tego - westchnął - Kochanie zobacz. Gdybym się wstydził naszego związku, czy powiedziałbym tak do ciebie w obecność fanek ? - spytał<br />
- Nie wiem - jęknęłam - Nic nie wiem - schowałam twarz w dłoniach<br />
Chłopak wysiadł z auta, po czym usłyszałam jak drzwi od mojej strony się otwierają, a później brunet zamyka mnie w mocnym uścisku i całuje w czubek głowy.<br />
- Chodź do domu - szepnął<br />
Skinęłam delikatnie głową, Nathan objął mnie ramieniem, po czym ruszyliśmy w stronę budynku. Gdy do niego weszliśmy przywitała nas cisza. Spojrzeliśmy na siebie nieco zdziwieni. Postanowiliśmy pójść do sypialni. Gdy wchodziliśmy po schodach usłyszeliśmy jęki dochodzące z pokoju Toma i Kels. Podniosłam brew, jednocześnie starając się nie wybuchnąć śmiechem. Widziałam, że mój chłopak z trudem się hamuje.<br />
- Może... Pójdziemy po zakupy ? - szepnął mi do ucha<br />
- Dobra - skinęłam głową, zakrywając usta dłonią<br />
Szybko opuściliśmy dom i w jednym momencie parsknęliśmy niepohamowanym śmiechem.<br />
- No nieźle - uśmiechnął się do mnie Nath<br />
- Mhm - zachichotałam, po czym pocałowałam chłopaka delikatnie<br />
- Hej gołąbeczki ! - usłyszałam Maxa<br />
Wciągnęłam ze świstem powietrze, starając się opanować - Cześć - wycedziłam<br />
- Coś się stało ? - spytał </div>
<div dir="ltr">
<i>Ty się stałeś, debilu.</i> </div>
<div dir="ltr">
- Nic - powiedziałam już spokojniej - Zapomnieliśmy zakupów z auta </div>
<div dir="ltr">
- Oh, rozumiem. Może wam pomóc ? - zaproponował</div>
<div dir="ltr">
- Poradzimy sobie jakoś - do rozmowy wtrącił się Nathan<br />
- Ale może pomogę, będzie szyb... </div>
<div dir="ltr">
- George do cholery, o co ci chodzi ?! - mój brunet wyrzucił ręce w górę ze zdenerwowania </div>
<div dir="ltr">
- Mi ? O nic - chłopak spojrzał na mnie - Zupełnie o nic </div>
<div dir="ltr">
- Melanie, wiesz o co mu chodzi ? - Sykes skierował swoje spojrzenie na mnie </div>
<div dir="ltr">
- Nie - pokręciłam przecząco głową - Pójdźmy już po te zakupy - jęknęłam </div>
<div dir="ltr">
- Jasne - chłopak ujął moją dłoń i rzucił Maxowi pogardliwe spojrzenie </div>
<div dir="ltr">
- Mam go szczerze dosyć - powiedział, gdy znaleźliśmy się przy aucie </div>
<div dir="ltr">
Skinęłam tylko głową, po czym otworzyłam bagażnik z którego Nathan zaczął wyjmować zakupy. Ja, żeby było szybciej wzięłam ostatnie dwie torby. </div>
<div dir="ltr">
- Nie mam pojęcia dlaczego on się tak zachowuje - westchnął - To jest dziwne. Nigdy taki nie był... Zawsze byliśmy dla siebie jak bracia... </div>
<div dir="ltr">
- Spróbuję z nim dzisiaj porozmawiać - szepnęłam </div>
<div dir="ltr">
Sama miałam dosyć takiego zachowania ze strony Łysego. Pojawiał się wszędzie i zawsze gdy nie trzeba. To zaczynało być denerwujące. I to bardzo.</div>
<div dir="ltr">
- Dzięki Mel - brunet posłał mi delikatny uśmiech - Ale nie ma takiej potrzeby. Sam z nim porozmawiam - stwierdził </div>
<div dir="ltr">
- Jesteś pewien ? - spytałam </div>
<div dir="ltr">
- Mhm - uśmiechnął się - Chodźmy.</div>
<div dir="ltr">
Gdy weszliśmy do domu od razu na dzień dobry wrzasnęliśmy, że wróciliśmy, dzięki czemu istniało mniejsze prawdopodobieństwo iż będziemy wysłuchiwać jęków Thomasa i Kelsey. </div>
<div dir="ltr">
- Mel, daj te tobołki. Widać kogoś nie nauczono, że kobieta nie powinna nosić zakupów - stwierdził uszczypliwie Maximillian</div>
<div dir="ltr">
- Dziękuję za pomoc, ale poradzę sobie. - powiedziałam grzecznie lecz stanowczo</div>
<div dir="ltr">
Gdy wchodziliśmy po schodach czułam na sobie jeszcze spojrzenie Georgea, które w niemałym stopniu mnie krępowało. </div>
<div dir="ltr">
W końcu jednak dotarłam razem z moim chłopakiem do naszego pokoju. Postawiłam tobołki przy komodzie i opadłam na łóżko. Nathan postąpił tak samo. Obróciłam się tak, żeby leżeć bokiem do bruneta. </div>
<div dir="ltr">
- Nath... - szepnęłam po chwili </div>
<div dir="ltr">
- Słucham - spojrzał mi w oczy<br />
- Ostatnio myślałam nad wyjazdem do Polski - stwierdziłam<br />
- I ? - podniósł się lekko<br />
- W sobotę wracam do domu - powiedziałam <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
-----<br />
Hej hej hej ! Co tam u Was ? Jak Wam mija drugi tydzień wakacji ?<br />
Mi na pisaniu :D Wena mnie dopadła :)<br />
Macie jakieś plany na wolny czas ? Może gdzieś wyjeżdżacie ?<br />
Ja niestety nie :) Jedynie w okolice Gdańska na miesiąc :)<br />
Zostawcie po sobie komentarz, bardzo proszę :) Może uda się znów dobić do dziesięciu, hm ? :)<br />
Buuuuuuuuziaki :*<br />
I do nexta :) <br />
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06937626230175834776noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-4074014203085165935.post-45520890654603824082014-06-27T23:14:00.001+02:002014-06-27T23:14:55.209+02:00Rozdział czterdziesty szósty<div dir="ltr">
Brunet patrzył na mnie, a ja widziałam, że nie ma najmniejszej ochoty odpowiedzieć na to pytanie.<br />
- Nathan - odezwałam się w końcu - Powiesz mi, czy będziemy tak stać ?<br />
- Słońce... - ujął moje dłonie - Tylko się nie złość... - szepnął<br />
- No mów - westchnęłam<br />
- Bo wypiłem i jakaś dziewczyna się do mnie przyczepiła... i... - wyszeptał, a mnie zatkało<br />
- I zdradziłeś mnie ? - spytałam - Zdradziłeś ?! - wyszarpnęłam swoje dłonie z jego<br />
- Nie, nie ! Tylko się całowaliśmy - powiedział<br />
- Tylko ? Nathan ! - byłam bliska płaczu <br />
- Kochanie, przepraszam. Ja nawet tego nie pamiętam, chłopacy mi powiedzieli ! Przepraszam Słoneczko... - próbował mnie objąć<br />
- Zostaw mnie - warknęłam - To koniec ! - krzyknęłam zdenerwowana i pobiegłam do pokoju, gdzie zaczęłam pakować swoje rzeczy <br />
- Melanie - słyszałam jak chłopak wali pięściami w zamknięte na klucz drzwi - Słońce ! <br />
Nie odezwałam się. Miałam wielką gulę w gardle. Niedbale wrzucałam ubrania do walizki. Później zabrałam się za kosmetyki i pozostałe rzeczy należące do mnie.<br />
Zapłakana wyszłam z pomieszczenia.<br />
- Mel ! Zostań ! Błagam ! Kocham cię ! - Nathan upadł na kolana<br />
- Nie chcę cię znać - wydusiłam, nie patrząc na niego, nie umiałam <br />
- Melanie - wyszeptał wstając - Powiedz mi to prosto w oczy - ujął moją twarz w dłonie<br />
Przełknęłam głośno ślinę, po czym otworzyłam usta, aby cokolwiek wydusić lecz nie potrafiłam. <br />
- Nathan ! - usłyszeliśmy wołanie - Nathan ! - rozpoznałam głos Thomasa, wchodzącego po schodach<br />
Brunet nawet na niego nie zareagował. Patrzył ciągle na mnie.<br />
- O, a co tu się dzieje ? - zaśmiał się Parker, jednak szybko spoważniał, widząc przy mnie walizkę - Jedziesz gdzieś Mel ? - spytał<br />
Odsunęłam się od Sykesa - Wracam do domu - powiedziałam<br />
- Czemu ?<br />
- Całował się z inną i ty dobrze o tym wiesz ! - krzyknęłam, nie umiejąc zapanować nad emocjami <br />
- No właśnie ja w tej sprawie - zachichotał<br />
- Co ciebie do cholery tak śmieszy, co ?! - wrzasnął Nathan, po czym walnął pięścią w ścianę tak, że aż się wzdrygnęłam<br />
- Ty - parsknął - Twoja reakcja i to jak łatwo dałeś się wkręcić, chłopie ! <br />
- Słucham ?! - wrzasnął zdezorientowany brunet<br />
- No nie lizałeś się z tamtą laską - jęknął - Pomyśleliśmy, że byłaby niezła zabawa, gdybyśmy cię wkręcili, no i się udało, ale widząc jakie to może nieść konsekwencje - wskazał brodą na moją walizkę - I jak uczciwy jesteś wobec swojej dziewczyny, stwierdziłem, że jednak wypadałoby ci powiedzieć<br />
- Wy jesteście jacyś niepoważni ! - krzyknęłam <br />
W tamtym momencie miałam ochotę walnąć Toma, ale się powstrzymałam (z niemałym trudem).<br />
- Sorry Melanie - wzruszył ramionami<br />
Pokręciłam głową z niedowierzaniem, wzięłam walizkę i bez słowa zeszłam na dół. Nawet się nie żegnając opuściłam dom.<br />
- Słońce ! - dogonił mnie Nath - Zaczekaj<br />
Westchnęłam i puściłam walizkę. Patrzyłam na chłopaka.<br />
- Nie wracaj z powrotem do Londynu. Proszę - szepnął, odgarniając mi włosy z twarzy<br />
- A co mam zrobić ? Ta cała akcja... - westchnęłam<br />
- Przepraszam cię za tych debili. Naprawdę przepraszam - powiedział<br />
- Nathan, to nie twoja wina - stwierdziłam, kładąc mu rękę na ramieniu - Ty nie masz wpływu na ich zachowanie.<br />
- Poza tym przepraszam za wczoraj - ujął moją dłoń - Wybaczysz mi ?<br />
Uśmiechnęłam się delikatnie i skinęłam głową. Chłopak mocno mnie przytulił, ciągle szepcząc mi do ucha jak bardzo mnie kocha. Objęłam go, jednocześnie chowając twarz w szyję bruneta.<br />
- Wróćmy do środka, co ? - zaproponował po chwili<br />
Przystałam na tę propozycję. Nathan przejął moją walizkę, objął mnie w talii, po czym poszliśmy do naszego pokoju. Pomógł mi wypakować rzeczy i z powrotem poukładać je w szafkach i szufladach.<br />
Dopiero teraz dotarły do mnie słowa Toma, których wcześniej, pod wpływem silnego wzburzenia nie wzięłam pod uwagę. Nathan wolał powiedzieć mi prawdę (tak przynajmniej wtedy mu się wydawało) niż ją zataić. Taki chłopak to jednak prawdziwy skarb.<br />
Spojrzałam na niego. Od razu posłał mi słodki uśmiech, który odwzajemniłam. <br />
- Masz jakieś plany na przyszłość ? - spytał nagle<br />
Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Pytanie było bardzo ogólne.<br />
- Możesz troszkę sprecyzować ? - poprosiłam, siadając po turecku na podłodze<br />
Brunet podrapał się po brodzie - Chodzi mi o małżeństwo, rodzinę. Myślałaś kiedyś o tym ? Tak na poważnie ? - spojrzał na mnie<br />
- Właściwie to... niezbyt. - westchnęłam - Na pewno w przyszłości będę chciała założyć rodzinę, to pewne - stwierdziłam - A czemu pytasz ? <br />
- Po prostu chciałem wiedzieć co o tym wszystkim sądzi moja ukochana - uśmiechnął się, po czym mnie pocałował <br />
- A ty ? - spytałam - Co sądzisz ? <br />
- Wiesz, czasem się nad tym zastanawiam. Chciałbym za parę lat się ożenić i mieć dzieci - westchnął z uśmiechem - A tak w ogóle, to co pod tym względem u ciebie znaczy "w przyszłości" ? Tak mniej więcej ? <br />
- Nie potrafię tego określić - wzruszyłam ramionami - Myślę, że wtedy, kiedy będę na to gotowa - stwierdziłam - W ogóle to co ty mnie tak wypytujesz szczegółowo, co ? - dźgnęłam go delikatnie w bok <br />
- Chcę po prostu wiedzieć - powiedział i ponownie mnie pocałował <br />
Nagle do pokoju, bez pukania, wpadła Kelsey. Była tak zła, jak nigdy. <br />
- Tak was przepraszam za tego idiotę i jego pomysły ! - zaczęła - Boże. Jak mi za niego wstyd ! - złapała się za głowę <br />
Wstałam, po czym podeszłam do dziewczyny - Jest ok - uśmiechnęłam się delikatnie - Nie przepraszaj za niego - zachichotałam <br />
- Boże, przez tego debila prawie się rozeszliście ! - jęknęła <br />
- Właśnie. Prawie - odezwał się Nathan - Daj spokój Kels. Poza tym to on powinien przepraszać. - posłał blondynce uśmiech<br />
- Kiedy mi jest tak za niego głupio - wydusiła bezsilnie <br />
- Oj kochana - przytuliłam ją - Mówię ci. Nic się nie stało poważnego i nie czuj się głupio przez niego.<br />
Dziewczyna spojrzała na mnie z ulgą - Dzięki - szepnęła - Tak w ogóle to strasznie was przepraszam, że tak wtargnęłam bez pukania, ale byłam taka zła, że po prostu zapomniałam - westchnęła </div>
<div dir="ltr">
- Ok - zaśmiałam się cicho i spojrzałam na mojego chłopaka</div>
<div dir="ltr">
- Wiecie co, ja was zostawię. Idę jeszcze pogadać z Parkerem, dowiedzieć się co mu do łba strzeliło - cmoknęła mnie w policzek, a później wyszła z pokoju </div>
<div dir="ltr">
Zerknęłam na bruneta, wzruszając ramionami - Biedna Kelsey </div>
<div dir="ltr">
- No - westchnął, podchodząc do mnie </div>
<div dir="ltr">
- Idziemy na dół ? - spytałam<br />
- Możemy - wzruszył ramionami - Chociaż niezbyt mi się chce patrzeć na tych palantów - westchnął<br />
- To co robimy ?<br />
- Nie wiem - parsknął śmiechem - Może po prostu chodźmy gdzieś na śniadanie, co ?<br />
- Dobry pomysł. Kiszki mi normalnie marsza grają - zachichotałam<br />
- Mnie też - przyznał - To co, chodźmy.<br />
- Patrz jak ja wyglądam ! Muszę się troszkę ogarnąć ! - jęknęłam<br />
- Wyglądasz pięknie, jak zwykle. Chodź - pociągnął mnie za rękę i wyciągnął z pokoju<br />
- Głupek - parsknęłam, po czym walnęłam chłopaka delikatnie w ramię<br />
- Ale twój - w zamian mnie pocałował - Tylko twój - odsunął się tak, że nasze nosy się ze sobą stykały<br />
Kąciki moich ust powędrowały ku górze. Przytuliłam szybko bruneta, po czym zeszliśmy na dół.<br />
- E, młodzi ! -usłyszeliśmy rozradowany głos Jaya - Gdzie się wybieracie ?<br />
- Z daleka od was - burknął <br />
- Skąd ta niechęć ? - spytał Parker<br />
- Chcesz w dziób ?? - warknął mój brunet<br />
- Nie, ale...<br />
- To mnie nie prowokuj - zagroził mu Nathan<br />
- Chodź już - jęknęłam, niezbyt zadowolona <br />
- Jasne - mruknął, po czym ujął moją dłoń i wyszliśmy z domu<br />
- Musiałeś wchodzić z nim w dyskusję ? - spytałam trochę zła </div>
<div dir="ltr">
Wzruszył ramionami niezbyt zadowolony - Niech nie zadaje jakichś głupich pytań - warknął</div>
<div dir="ltr">
- Nie mów do mnie takim tonem Nathan - powiedziałam spokojnie </div>
<div dir="ltr">
Chłopak skinął głową i ujął moją dłoń. Jeździł delikatnie kciukiem po moich kłykciach </div>
<div dir="ltr">
- Przepraszam Słoneczko - szepnął </div>
<div dir="ltr">
Uśmiechnęłam się delikatnie </div>
<div dir="ltr">
- To co, idę po Kevina i jedziemy ? </div>
<div dir="ltr">
- Ja mogę poprowadzić. Tylko musisz być moim GPS-em kochanie - zachichotałam </div>
<div dir="ltr">
- Mhm - mruknął - Zawsze i wszędzie - cmoknął mnie w policzek </div>
<div dir="ltr">
Wsiedliśmy do vana, po czym ruszyliśmy. Mój brunet (a właściwie jego I Phone'owa nawigacja) skierował nas do pobliskiej naleśnikarni. </div>
<div dir="ltr">
Uśmiechnęłam się do chłopaka szeroko. Zaparkowałam auto niedaleko i poszliśmy na śniadanie. </div>
<div dir="ltr">
Zajęliśmy miejsce gdzieś w rogu, wcześniej składając zamówienie. Ja wybrałam naleśnika z serem z truskawkami, polanego mleczną czekoladą, z kolei Nath wziął dwa z dżemem i jakimiś owocami. </div>
<div dir="ltr">
- Kiedy zaczynacie nagrywać kolejne piosenki ? - spytałam, krojąc kolejny kawałek dania</div>
<div dir="ltr">
- Scooter mówił coś o czwartku... Może piątku</div>
<div dir="ltr">
.. Nie ! To miała być środa ! - klasnął w dłonie zadając swoją porcję</div>
<div dir="ltr">
- Na pewno ? - zaśmiałam się </div>
<div dir="ltr">
- Tak, tak - puścił mi oczko - Mamy do nagrania około dziesięciu piosenek - jęknął - Kupa roboty </div>
<div dir="ltr">
Westchnęłam cicho i uśmiechnęłam się pokrzepiająco do chłopaka. Po skończonym posiłku zaoferowałam, że odniosę brudne naczynia do okienka. </div>
<div dir="ltr">
Brunet cmoknął mnie w czoło i w końcu razem poszliśmy odłożyć talerze, po czym wyszliśmy z budyku. </div>
<div dir="ltr">
- Kocham cię - szepnął mi do ucha, jednocześnie obejmując w talii i przyciągając do siebie</div>
<div dir="ltr">
- Ja ciebie też - przytuliłam Natha </div>
<div dir="ltr">
Staliśmy tak przez dłuższą chwilę, mając w nosie otoczenie i ewentualnych paparazzich, których wystąpienie było bardzo mało prawdopodobne.</div>
<div dir="ltr">
- Gdzie idziemy ? - spytał </div>
<div dir="ltr">
Wzruszyłam ramionami - Mi tam obojętnie - powiedziałam</div>
<div dir="ltr">
Chłopak zaśmiał się i podrapał w tył głowy - Wiem ! Pójdziemy na zakupy. Dla ciebie. - zachichotał </div>
<div dir="ltr">
- Poważnie ? Nath - jęknęłam - Masz jakąś potrzebę wydania bezsensownie kasy ? </div>
<div dir="ltr">
- Kochanie. Przeznaczenie pieniędzy na ciebie to dla mnie ogromna przyjemność. Poza tym nie mam okazji robić tego często, bo się nie zgadzasz. Więc po prostu zrób mi przyjemność i nie protestuj. </div>
<div dir="ltr">
Przewróciłam teatralnie oczami - No to gdzie idziemy ? - jęknęłam</div>
<div dir="ltr">
- Moim celem jak na chwilę obecną są Marks & Spencer oraz Prada. Ale to jeszcze się okaże. </div>
<div dir="ltr">
- Nie, wszystko odpada. Tak w ogóle to czy ty oszala... - Nath wpił się w moje usta, jednocześnie i bardzo skutecznie mnie uciszając </div>
<div dir="ltr">
Całował mnie łapczywie, namiętnie, niecierpliwie. Oparłam dłonie na torsie chłopaka. Sykes przyparł mnie do najbliższej ściany, a jego dłonie powędrowały na moje biodra</div>
<div dir="ltr">
- Nathan... - jedyne co udało mi się powiedzieć podczas pocałunku</div>
<div dir="ltr">
Po chwili brunet zrobił krok w tył - No. To co, idziemy ? - spytał jak gdyby nigdy nic</div>
<div dir="ltr">
Przewróciłam oczami - Idźmy już - klepnęłam go w lędźwie. </div>
<div dir="ltr">
Zaśmiał się cicho i ruszyliśmy do auta. Oczywiście zajęłam miejsce kierowcy, a Nath służył jako nawigacja. </div>
<div dir="ltr">
Po czterdziestu minutach drogi dojechaliśmy w okolice niewielkiego centrum handlowego. Zostawiłam auto na parkingu i poszliśmy do budynku. Pierwszym sklepem jaki odwiedziliśmy był Marks & Spencer. Wybrałam tam sobie top, lecz Nathan nalegał, abym jeszcze coś wzięła, więc z lekkim oporem do torby z zakupami dołączyła zwiewna sukienka w kolorze lawendowym, kończąca się na wysokości kostek. </div>
<div dir="ltr">
Po około czterech godzinach Nath niósł siedem toreb i szeroko się uśmiechał. Nie rozumiem go. Aż taką przyjemność sprawia mu wydawania pieniędzy na ubrania dla mnie ? Nie pojmuję tego... Zupełnie. </div>
<div dir="ltr">
- Słońce - spojrzałam na chłopaka, to na sakupy - Może pójdziemy do auta i tam wszystko zostawisz ? - zaproponowałam </div>
<div dir="ltr">
Brunet wzruszył ramionami - Mi tam obojętnie - posłał mi promienny uśmiech </div>
<div dir="ltr">
Chwilę później Sykes odciążony zaciągnął mnie do kolejnego sklepu. </div>
<div dir="ltr">
Jęknęłam - Poważnie ? Chce ci się ? </div>
<div dir="ltr">
- No a jak ! - objął mnie po czym przyciągnął do siebie bliżej </div>
<div dir="ltr">
Rozejrzałam się i dopiero wtedy zauważyłam, że znajdujemy się w sklepie z damską bielizną . Rzuciłam mu niezadowolone oraz lekko skrępowane spojrzenie. Zrozumiałam jaki był cel tych całych zakupów.<br />
Przewróciłam oczami - Nath, nie ma szans - powiedziałam<br />
- Ależ są - mruknął i wysłał mi całusa<br />
Zaczęłam przeglądać wieszaki w poszukiwaniu czegoś ciekawego, jednak nic nie wpadło mi w oko.<br />
- Dobra, Natty, nic tu nie widzę - szepnęłam brunetowi do ucha<br />
- Przymierz tylko to - podał mi jakąś bieliznę<br />
Poczułam jak moje policzki oblewają się rumieńcem. Zachichotałam cicho - No dobra - cmoknęłam chłopaka w policzek - Ale tym razem nie właź mi do przymierzalni ! - puknęłam go w ramię<br />
- Niech ci będzie - przewrócił oczami, udając niezadowolenie<br />
Ja czmychnęłam do kabiny, gdzie przymierzyłam czarną, koronkową bieliznę. <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
-----<br />
Hej hej hej Wam !<br />
Jak tam u Was ? :D WAAAAAAAAAAKAAAAAAAAAACJEEEEEEEEEEE !<br />
YEEEEEEEEEEEEEY ! :D<br />
Udało mi się coś sklecić na wycieczce :) Mam nadzieję, że się podobało :*<br />
Wrzucam parę zdjęć ze Szkocji i z Anglii :D TADAM ☻<br />
Muszę Wam powiedzieć, że zakochałam się w Szkockim krajobrazie i gdybym tylko mogła, to bym tam została ♥ :)<br />
No i jak zakończenie roku ? Dobre średnie ? :D<br />
U mnie nie jest najgorzej hahaha :D <br />
No to co, do nexta, nie ?<br />
BUUUUUUUUUUUUUZIAKI ! :* <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihNwSkTS-i_xqPMCo1aPmw8TxYcg8RCR3H12XU_vMcuxz3Toc4BBZWMz6m4tDAbiHNCpa8stwkBfQzImlEpvF2s-MYHf8qFG-iyPmANjv8fP1s6AGfKFYbPhCR7Rq8mhaBCV5lahEYdso/s1600/20140617_112004.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihNwSkTS-i_xqPMCo1aPmw8TxYcg8RCR3H12XU_vMcuxz3Toc4BBZWMz6m4tDAbiHNCpa8stwkBfQzImlEpvF2s-MYHf8qFG-iyPmANjv8fP1s6AGfKFYbPhCR7Rq8mhaBCV5lahEYdso/s1600/20140617_112004.jpg" height="150" width="200" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg83kuPNs45BRXEFPbJ2naWhrWpNGregraxxzBWkQzr1xw4mV9qoL8RjPmufJQJeYVqPJRM6VUC7ukWhfTMtypXtpqjBeI1oKIz_c3unf4XrQU7O8PtKvxKHzkLKWWslA6vsFwoMtn0vrc/s1600/20140617_092544.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg83kuPNs45BRXEFPbJ2naWhrWpNGregraxxzBWkQzr1xw4mV9qoL8RjPmufJQJeYVqPJRM6VUC7ukWhfTMtypXtpqjBeI1oKIz_c3unf4XrQU7O8PtKvxKHzkLKWWslA6vsFwoMtn0vrc/s1600/20140617_092544.jpg" height="150" width="200" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEif0k6fMlpWi1NfIly5pYyJigMlPe2MtZQgt_s5gtQTso7JrEzqTrlrx_FNKdIgRnWNIzb2i_fQ8RU9hQSO_HlyvyFZPyLyXDocEeWwK5pupMusGg2DBfo5AlR1eZlgIngy-22yJyiJcu0/s1600/20140617_093009.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEif0k6fMlpWi1NfIly5pYyJigMlPe2MtZQgt_s5gtQTso7JrEzqTrlrx_FNKdIgRnWNIzb2i_fQ8RU9hQSO_HlyvyFZPyLyXDocEeWwK5pupMusGg2DBfo5AlR1eZlgIngy-22yJyiJcu0/s1600/20140617_093009.jpg" height="150" width="200" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhq9FLpQxmQCh8U9jrVGx15zaUxRIZclK5BtXiPgZkQC2RO7TS9D0HXXaPI6gVYDgF8_4B2RDeLLCIFb8w0ENNPQoab-syZt2bxEiL3h9wWQ_EEWNDTcqS5g3Fq28Bg95E7j9olf_0alRI/s1600/20140617_111531.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhq9FLpQxmQCh8U9jrVGx15zaUxRIZclK5BtXiPgZkQC2RO7TS9D0HXXaPI6gVYDgF8_4B2RDeLLCIFb8w0ENNPQoab-syZt2bxEiL3h9wWQ_EEWNDTcqS5g3Fq28Bg95E7j9olf_0alRI/s1600/20140617_111531.jpg" height="150" width="200" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzm8rsgjE-1QFooth-AODrOtnZdTMmoZmS2Qnd-Rg47mh3Dai5TXRr7hkMDdeEi-KIJ1Z0Og4dzBe5vTUFe16_k-SUjkkiqHkxLLS6GMAhtjrxijxwFVqNGnPQyQEpZpCywd46dFBsTwU/s1600/20140617_092440.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzm8rsgjE-1QFooth-AODrOtnZdTMmoZmS2Qnd-Rg47mh3Dai5TXRr7hkMDdeEi-KIJ1Z0Og4dzBe5vTUFe16_k-SUjkkiqHkxLLS6GMAhtjrxijxwFVqNGnPQyQEpZpCywd46dFBsTwU/s1600/20140617_092440.jpg" height="150" width="200" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-x_YzDSmNLsqOHCZwCd8j98o4CNvrFYzCXgMdkT4qG20W8YJwT3PfZkRJknZCbvG0VP7x-no7K7MS44iWAneFkKhAtOmGfDd0ttDun55PIKcS7hZgXucY8h5e4qEqOpcV4M6oOtmSq8A/s1600/20140617_092436.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-x_YzDSmNLsqOHCZwCd8j98o4CNvrFYzCXgMdkT4qG20W8YJwT3PfZkRJknZCbvG0VP7x-no7K7MS44iWAneFkKhAtOmGfDd0ttDun55PIKcS7hZgXucY8h5e4qEqOpcV4M6oOtmSq8A/s1600/20140617_092436.jpg" height="150" width="200" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgo3GANo0LMuP8n91sOMSAhrNpo-d8z_c7qBsoAjeafvSeXdP4Px1RzmXNOkHw3DSeuYy9s8yYwc2JLTYIlk4l7Db9VqMgYFQRh8uKFrL4lYCmbr749UJj2MTlLhNIdj3tWPmqYqPvm-wM/s1600/20140620_195852.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgo3GANo0LMuP8n91sOMSAhrNpo-d8z_c7qBsoAjeafvSeXdP4Px1RzmXNOkHw3DSeuYy9s8yYwc2JLTYIlk4l7Db9VqMgYFQRh8uKFrL4lYCmbr749UJj2MTlLhNIdj3tWPmqYqPvm-wM/s1600/20140620_195852.jpg" height="150" width="200" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJzGYKdIvuMUt7311StY5sm5mPe2wuPO0Ux3Miq3PzC8RJSo3ZlNJyUOZvn37KIxNxjepxLtQPnbnDY1x73NoWL5Z6L_wGAvSICQOW3wCh8NdNzYKabIaF6JuTiAj6539VbiG5tEmTqx4/s1600/20140617_092506.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJzGYKdIvuMUt7311StY5sm5mPe2wuPO0Ux3Miq3PzC8RJSo3ZlNJyUOZvn37KIxNxjepxLtQPnbnDY1x73NoWL5Z6L_wGAvSICQOW3wCh8NdNzYKabIaF6JuTiAj6539VbiG5tEmTqx4/s1600/20140617_092506.jpg" height="200" width="150" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg65beq5SxP6QfBUZmTDaviZVnTEZddjHL0fysMCrHhyphenhyphenXJpZV3Y7fxKijlxikCQ__DBt8ebflgYO6XCjUNrkg2m8KeTbaG30K5dKdYScLn1rcwpK290Xm46eJtS2iejlfrcItRA_lNeDJ8/s1600/20140620_193723.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg65beq5SxP6QfBUZmTDaviZVnTEZddjHL0fysMCrHhyphenhyphenXJpZV3Y7fxKijlxikCQ__DBt8ebflgYO6XCjUNrkg2m8KeTbaG30K5dKdYScLn1rcwpK290Xm46eJtS2iejlfrcItRA_lNeDJ8/s1600/20140620_193723.jpg" height="150" width="200" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTihHbDbKXtixBGRXZ6Li6HviWK8jK4nsDgdqOJRxypp-gu4hOwFdH-OV3mlvCALcVRETx5Ui9UyFnu8FTZRe_r4Qw2l0y2DYmYliTEOX_UjTbjvOJ5h9t7AbxOGkF7gkisuYXREB_3zk/s1600/20140620_121355.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTihHbDbKXtixBGRXZ6Li6HviWK8jK4nsDgdqOJRxypp-gu4hOwFdH-OV3mlvCALcVRETx5Ui9UyFnu8FTZRe_r4Qw2l0y2DYmYliTEOX_UjTbjvOJ5h9t7AbxOGkF7gkisuYXREB_3zk/s1600/20140620_121355.jpg" height="112" width="200" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEAiLKGQR-A7Fa8ygISq8d0CCdHHxNmJh97vTV_XXNRLmWuw4VTiu3cWd5F5emZnkGOWfF38jbeO1Gyz-75nRPXtrG10vkaM3JgejPwLhRKW9QqwS6BtB6Do8eS_SYV1MS3l-qhoK2mE8/s1600/20140620_121334.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEAiLKGQR-A7Fa8ygISq8d0CCdHHxNmJh97vTV_XXNRLmWuw4VTiu3cWd5F5emZnkGOWfF38jbeO1Gyz-75nRPXtrG10vkaM3JgejPwLhRKW9QqwS6BtB6Do8eS_SYV1MS3l-qhoK2mE8/s1600/20140620_121334.jpg" height="112" width="200" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxD54Gnod_d9MrGQJ5V_uCka0AGlirLImecfK7ZCbbyhG6SvtN4vMyLOBfWW8TrqlRNCclSlFY9m03Wdp3OY9HTRinMjaWPuE3IErQN7UinYSNg-NaBh71uwTwxExUKVziOC-0suBGpGE/s1600/20140619_144312.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxD54Gnod_d9MrGQJ5V_uCka0AGlirLImecfK7ZCbbyhG6SvtN4vMyLOBfWW8TrqlRNCclSlFY9m03Wdp3OY9HTRinMjaWPuE3IErQN7UinYSNg-NaBh71uwTwxExUKVziOC-0suBGpGE/s1600/20140619_144312.jpg" height="150" width="200" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_yYWB-orIq7pZa2KYsEfSKG3jL47rG1ENynbcV1427cgq0iS28l_SRW-_9O7J4brNeZXdr3KHRTJUt7xP13rg56Sld0z-UynaRDj8MDawrfYVmZykAxhAoAnx613Km0rhx_AXV5GXUE0/s1600/20140620_090712.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_yYWB-orIq7pZa2KYsEfSKG3jL47rG1ENynbcV1427cgq0iS28l_SRW-_9O7J4brNeZXdr3KHRTJUt7xP13rg56Sld0z-UynaRDj8MDawrfYVmZykAxhAoAnx613Km0rhx_AXV5GXUE0/s1600/20140620_090712.jpg" height="150" width="200" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1NqZTHqKEPHAqmoRDWbSulG4k6dr9_gmwiw8fxeN3eIDl2_OIaP9TuOHgttVV4oE0fMEezlZleGnDExm8Iq5l41wDCvUDYvMe6u2q4a6hLMJhY3dIio702_xqsVEf-ch9QoTtsVMDcNY/s1600/20140620_113326.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1NqZTHqKEPHAqmoRDWbSulG4k6dr9_gmwiw8fxeN3eIDl2_OIaP9TuOHgttVV4oE0fMEezlZleGnDExm8Iq5l41wDCvUDYvMe6u2q4a6hLMJhY3dIio702_xqsVEf-ch9QoTtsVMDcNY/s1600/20140620_113326.jpg" height="112" width="200" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8XSWohu-8wbBcyqFfoX188OkoXiv5J4Ki3XDWk3VDS_pfUeNCgch-_z-drqG2NTUJXHMKUP9JTsex2Chn3jc3xk94hVoYOUruMQCAu1O_wtZPpqE9frfgqqykuauw4cpxHfAnCBUQJkE/s1600/20140619_144204.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8XSWohu-8wbBcyqFfoX188OkoXiv5J4Ki3XDWk3VDS_pfUeNCgch-_z-drqG2NTUJXHMKUP9JTsex2Chn3jc3xk94hVoYOUruMQCAu1O_wtZPpqE9frfgqqykuauw4cpxHfAnCBUQJkE/s1600/20140619_144204.jpg" height="200" width="150" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgirVO9BQoq9dS1ia8Z_Hea_Sta2is1fE1TgwtLMDosqXVkuJbE3kPgrnzEXqjeB4bFqG7moTN99CXozncipVYkai-2WjGXnwcC7xSGgDKwGdd_EDCYD4PGG6dudBoFkkDOrHcMIsVnAko/s1600/20140619_133928.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgirVO9BQoq9dS1ia8Z_Hea_Sta2is1fE1TgwtLMDosqXVkuJbE3kPgrnzEXqjeB4bFqG7moTN99CXozncipVYkai-2WjGXnwcC7xSGgDKwGdd_EDCYD4PGG6dudBoFkkDOrHcMIsVnAko/s1600/20140619_133928.jpg" height="150" width="200" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEBrTi4G-6wTvCMiXPa0vI5-1pCNYuu_RdN2HJXd7GEhs19Oq3MKQ3LN2Dlrpvie_8qtQ_quJqiwIkiG5dQ65w0gjkrVbreRalobJLG0hmMCABw3C6p1TH98uPD3f_jLQ4K7a3PCEpnZk/s1600/20140616_105616.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEBrTi4G-6wTvCMiXPa0vI5-1pCNYuu_RdN2HJXd7GEhs19Oq3MKQ3LN2Dlrpvie_8qtQ_quJqiwIkiG5dQ65w0gjkrVbreRalobJLG0hmMCABw3C6p1TH98uPD3f_jLQ4K7a3PCEpnZk/s1600/20140616_105616.jpg" height="200" width="150" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimC47wWviHOqshlIX7N1d47axCK1N70KQuzl1Q3gKuCrVkUxNTn-xtmr_gQY9zzzHoq7zBSJ_ar399CHGM2GaDhV0tKQHe6DoWlKzVE7WhvhQB9jVQ3MwBRzKDDSkn0comRWRDi-91NWA/s1600/20140616_104531.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimC47wWviHOqshlIX7N1d47axCK1N70KQuzl1Q3gKuCrVkUxNTn-xtmr_gQY9zzzHoq7zBSJ_ar399CHGM2GaDhV0tKQHe6DoWlKzVE7WhvhQB9jVQ3MwBRzKDDSkn0comRWRDi-91NWA/s1600/20140616_104531.jpg" height="150" width="200" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5WxayqsJ5q1NC0fAfs-K9jx6xXZ3Ru1lGpPFdXA8AXTBxiECLYgJc_zZ50npRdEgLgSn-51ff7RktJ7LqFeejGw99sz0iRMdE4jNXaafoY3ZqN7kXBSCB94FOCYJB0so1ORbg5pdTCvU/s1600/20140615_162816.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5WxayqsJ5q1NC0fAfs-K9jx6xXZ3Ru1lGpPFdXA8AXTBxiECLYgJc_zZ50npRdEgLgSn-51ff7RktJ7LqFeejGw99sz0iRMdE4jNXaafoY3ZqN7kXBSCB94FOCYJB0so1ORbg5pdTCvU/s1600/20140615_162816.jpg" height="200" width="150" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivup_dBxDx8aezZdEjN2lj48wSjVOAgfqNPTWKaxD11d3Yi6zjYr-Lv3y8A3b7b8a_kQ_FIyUSjGd_iaap7WprpVSszfuJnJ-oFHfPXF5CNgMggG0lORehtSZE1U1unbgPTBXTNrfEDAg/s1600/20140615_163005.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivup_dBxDx8aezZdEjN2lj48wSjVOAgfqNPTWKaxD11d3Yi6zjYr-Lv3y8A3b7b8a_kQ_FIyUSjGd_iaap7WprpVSszfuJnJ-oFHfPXF5CNgMggG0lORehtSZE1U1unbgPTBXTNrfEDAg/s1600/20140615_163005.jpg" height="200" width="150" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWcmQ9el1TOZnwwlz0yCSm8G1DYF2gHhHVrhgoYPGh2FaRQMKu32aa2EdJYyGxq1nvlu7CpzrbrWwcJxOsG9Ctf2Fo29rLlyh9CGAlN1GpiotYZTtUUqN3-DvLT3NoipYneZTu2h_3Pf4/s1600/20140615_162826.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWcmQ9el1TOZnwwlz0yCSm8G1DYF2gHhHVrhgoYPGh2FaRQMKu32aa2EdJYyGxq1nvlu7CpzrbrWwcJxOsG9Ctf2Fo29rLlyh9CGAlN1GpiotYZTtUUqN3-DvLT3NoipYneZTu2h_3Pf4/s1600/20140615_162826.jpg" height="200" width="150" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhz8mhU07NMhwknqUhE1aWmV9XDZ3MQG6lIFzzK_aFyXfn8KUhgSQswkpAoYt_vWbkyOkJRM0I2M917-ZNYwAmI1S9ibDaF7rKzYKPgoN0WFjG70WT50BFGkjcABVXGXBXFZQDrEmkYHVg/s1600/20140616_103254.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhz8mhU07NMhwknqUhE1aWmV9XDZ3MQG6lIFzzK_aFyXfn8KUhgSQswkpAoYt_vWbkyOkJRM0I2M917-ZNYwAmI1S9ibDaF7rKzYKPgoN0WFjG70WT50BFGkjcABVXGXBXFZQDrEmkYHVg/s1600/20140616_103254.jpg" height="150" width="200" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnezBvJHWk0slhCBWsC9SYWNNR9P63brdfYHI_vPCkDQfj63BbXJAGHT7r_p-rvjKasS078vqloTewo3DF2k7Jy6fBdNtgQF1n2q7jnpRWn8fTRNV2eBpwdLUnr395_ImSlCK-cSDrWes/s1600/20140616_104454.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnezBvJHWk0slhCBWsC9SYWNNR9P63brdfYHI_vPCkDQfj63BbXJAGHT7r_p-rvjKasS078vqloTewo3DF2k7Jy6fBdNtgQF1n2q7jnpRWn8fTRNV2eBpwdLUnr395_ImSlCK-cSDrWes/s1600/20140616_104454.jpg" height="200" width="150" /></a></div>
<br />
PS. Jak możecie, to proszę zostawicie po sobie komentarz :) To dla mnie wielka motywacja </div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06937626230175834776noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-4074014203085165935.post-3945329501204618392014-06-07T08:41:00.001+02:002014-06-07T08:41:20.459+02:00Rozdział czterdziesty piąty <div dir="ltr">
Siva spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem - Podobno Jay dobrze gotuje - zachichotał, a ja parsknęłam niepohamowanym śmiechem<br />
- Poważnie ? - spytałam i spoważniałam, widząc miny obu panów - W takim razie dlaczego nigdy go nie widziałam przy garkach ? <br />
- Kiedyś nam gotował, ale teraz zrobił się zbyt leniwy, żeby cokolwiek robić... - szepnął Mulat<br />
Pokręciłam głową - No dobra - wzruszyłam ramionami - To gdzie on jest ?<br />
- Jay ! - wrzasnął Nathan<br />
Słyszeliśmy jak Loczek biegnie po schodach - Kto mnie wołał, czego chciał ? - spytał, wpadając do naszego pokoju<br />
- My w związku z tą kolacją - Seev podrapał się w głowę<br />
- Tak ?<br />
- Bo widzisz, Siva <i>trochę </i>za późno poinformował mnie o tej kolacji. Chce żebym coś ugotowała, ale nie zdążę niczego sklecić sama, a podobno ty też gotujesz i to dobrze - wyjaśniłam <br />
- I mam ci pomóc ? - uśmiechnął się delikatnie<br />
Skinęłam głową entuzjastycznie. McGuiness popatrzył na Sivę, a później Sykesa. <br />
- No to kiedy zabieramy się do pracy ? - klasnął w dłonie<br />
- Wstrzymaj konie, musimy najpierw ustalić menu - odezwał się Kaneswaran<br />
- Żartujesz sobie !? Nie ma czasu ! - pisnęłam<br />
- No to zdaję się na ciebie - parsknął śmiechem<br />
- Dobra, dobra i tak nie masz wyboru. Chodź Jay ! - pociągnęłam chłopaka za nadgarstek<br />
Zbiegliśmy na dół, do kuchni. Otworzyłam lodówkę, sprawdzając czy wszystkie potrzebne nam składniki tam się znajdują. <br />
- Dobra. Zabieramy się do pracy panie McGuiness - klasnęłam zachęcająco w dłonie - W takim razie co robimy ? W sensie jakie danie, droga pani - puścił mi oczko, nakładając niekoniecznienie biały fartuch i wiążąc go w pasie<br />
- Na początek chciałabym zrobić naleśniki z serem i owocami, polane czekoladą - uśmiechnęłam się - Więc zrób ciasto. Ja zajmę się farszem. Później podamy sałatkę z sosem vinegrette, tofu, pomidorami oraz zielonymi i czarnymi oliwkami. Samą kolacją będzie łosoś na parze z ryżem... Wiem, że może to nie jest zbytnio wyszukane danie, ale za to smaczne i co ważne w naszej sytuacji : w miarę szybkie - powiedziałam <br />
- No dobra. To do dzieła ! - klepnął mnie w ramię i z zapałem zabraliśmy się do pracy<br />
W czterdzieści pięć minut udało nam się uwinąć z naleśnikami (które wyszły muszę przyznać... wyśmienicie !) Teraz ja zaczynałam robić sos do sałatki, a Jay zabierał się za gotowanie ryżu i przyprawianie ryby. <br />
Nagle ktoś wpadł do kuchni. Podskoczyłam z zaskoczenia i aż upuściłam łyżkę na podłogę. <br />
- Siva - jęknęłam - Straszysz<br />
- Przepraszam - szepnął - Jay jest mi potrzebny. Ma robić za kelnera - powiedział - No i tak jakby już go potrzebuję <br />
Zrobiłam wielkie oczy, patrząc na Loczka, a później jedzenie, które przygotowywał - No ładnie - burknęłam <br />
- Poradzisz sobie - mój wspólnik zachichotał i cmoknął mnie w policzek, zdejmując fartuch <br />
- Dobra, chodź - Siva pociągnął go za łokieć - Nie ma czasu </div>
<div dir="ltr">
I w ten sposób zostałam w kuchni sama jak palec. Dosyć szybko uwinęłam się ze wszystkim. Szczerzę, to muszę przyznać, że jedzenie pachniało bardzo zachęcająco (i smakowało dość dobrze, bo w końcu musiałam spróbować, czy aby nie przesoliłam itp.).</div>
<div dir="ltr">
Gdy James wrócił do kuchni doznałam szoku. Miał na sobie smoking, a na szyi widniała czarna, elegancka muszka. Podałam chłopakowi dwa talerzyki z niewielkimi naleśnikami. </div>
<div dir="ltr">
- Tylko się nie wywróć, szkoda by było - zachichotałam </div>
<div dir="ltr">
- Oj bardzo śmieszne, normalnie boki zrywać - zmrużył oczy, wziął jedzenie i posyłając mi promienny uśmiech zniknął z mojego pola widzenia</div>
<div dir="ltr">
Postanowiłam pozostawić pozostałe dania na blacie, ponieważ chciałam pójść sobie do pokoju. </div>
<div dir="ltr">
Tak też zrobiłam. </div>
<div dir="ltr">
Padłam na łóżko i zaciągnęłam się niezwykle przyjemnym zapachem pościeli. Nagle ktoś zapukał do drzwi. </div>
<div dir="ltr">
- Proszę - mruknęłam z twarzą nadal wtuloną w poduszkę</div>
<div dir="ltr">
- Hej Mel, mam nadzieję, że nie przeszkadzam ? - usłyszałam nieco ściszony głos Maxa, przez co szybko się podniosłam</div>
<div dir="ltr">
- Nie, nie, ale... Co ty tu właściwie robisz ? - spytałam, siadając po turecku</div>
<div dir="ltr">
- Pomyślałem, że skoro Nathan siedzi na dole i właściwie cała reszta, to trochę ci się nudzi samej - posłał mi delikatny uśmiech, unosząc lekko butelkę <span class="zy3542g1a" id="zy3542g1a_4">wina półsłodkiego i dwa kieliszki</span></div>
<div dir="ltr">
<span class="zy3542g1a" id="zy3542g1a_4">Wpatrywałam się w chłopaka z niemałym zdziwieniem </span></div>
<div dir="ltr">
<span class="zy3542g1a" id="zy3542g1a_4">- No co ? - zaśmiał się cicho - Wypijmy jak <i>przyjaciele, </i>ok ? - puścił mi oczko </span></div>
<div dir="ltr">
<span class="zy3542g1a" id="zy3542g1a_4">- W takim razie... dobra - wzruszyłam ramionami, a mój towarzysz postawił trunek oraz szklane wyroby na niewielkim stoliczku</span></div>
<div dir="ltr">
<span class="zy3542g1a" id="zy3542g1a_4">- To super - powiedział, po czym otworzył butelkę i nalał wina do kieliszków</span></div>
<div dir="ltr">
<span class="zy3542g1a" id="zy3542g1a_4">- Niezłe - mruknęłam po pierwszym łyku </span></div>
<div dir="ltr">
<span class="zy3542g1a" id="zy3542g1a_4">Trunek był po prostu wyśmienity, słodki, ale mocny.</span></div>
<div dir="ltr">
<span class="zy3542g1a" id="zy3542g1a_4">Spędziliśmy około godziny, gadając. Max był już po trzech kieliszkach, ja jednak starałam się nie przedobrzać. Troszkę szumiało mi w głowie, jednak o wiele za mało, aby można było nazwać mnie wstawioną. </span></div>
<div dir="ltr">
<span class="zy3542g1a" id="zy3542g1a_4">Przez parę dobrych minut czułam jego wzrok na sobie. </span>Przygryzłam policzek od środka, czekając aż przestanie, jednak to nie nastąpiło.</div>
<div dir="ltr">
- Możesz przestać się tak we mnie wpatrywać ? - spytałam </div>
<div dir="ltr">
- Nie mogę. Jesteś taka piękna... - szepnął, po czym musnął delikatnie opuszkami mój policzek</div>
<div dir="ltr">
Przeszedł mnie dreszcz. Jednak nie nieprzyjemny, wręcz odwrotnie. Zagryzłam wargę, nie ruszając się z miejsca.</div>
<div dir="ltr">
- Max - spojrzałam na chłopaka, który był nieźle podpity </div>
<div dir="ltr">
- Jesteś niesamowita - szepnął, muskając kciukiem moją wargę i patrząc mi w oczy </div>
<div dir="ltr">
Przełknęłam głośno ślinę - Nie - odsunęłam się szybko od Georgea - Nie, nie, nie.</div>
<div dir="ltr">
- Posłuchaj - poprosił spokojnie, klękając przede mną, jednocześnie łapiąc mnie za nadgarstki - Nie umiem nad sobą zapanować, kiedy cię widzę, słyszę... i nie mogę patrzeć jak się marnujesz przy <i>nim</i> - szeptał, patrząc wciąż na mnie </div>
<div dir="ltr">
- Jesteś kompletnie pijany, gadasz jakieś niestworzone rzeczy - powiedziałam - Idź. Idź już. Dosyć na dzisiaj </div>
<div dir="ltr">
- Jak chcesz. Gdybyś tylko wiedziała co Nathan... - chłopak nagle urwał, a ja ściągnęłam brwi</div>
<div dir="ltr">
- Co Nathan, co ? - warknęłam </div>
<div dir="ltr">
- On po prostu na ciebie nie zasługuje, pamiętaj - powiedział - Ja już pójdę... - wyszeptał, po czym pocałował mnie delikatnie w policzek i wyszedł z pokoju, zabierając przy okazji swój kieliszek </div>
<div dir="ltr">
Spojrzałam na butelkę, która była w 3/4 pusta. </div>
<div dir="ltr">
Zastanawiając się nad słowami Maxa postanowiłam ją dokończyć, więc wlałam resztki do szkła i wypiłam wszystko. </div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Obudziły mnie kroki w pokoju. W ciemności zauważyłam szczupłą sylwetkę mojego chłopaka, która lekko mi się rozmazywała. </div>
<div dir="ltr">
- Mel - szepnął - Przepraszam, że cię obudziłem - mruknął </div>
<div dir="ltr">
- Ok - powoli wstałam z łózka - Która godzina ? - spytałam </div>
<div dir="ltr">
- Druga trzydzieści, równo - stwierdził, patrząc na podświetlany zegarek</div>
<div dir="ltr">
- Tak długo tam siedziałeś ? - zdziwiłam się </div>
<div dir="ltr">
- No... - przeczesał palcami włosy - Piłaś ? - spytał, zmieniając temat </div>
<div dir="ltr">
- Troszeczkę - bąknęłam</div>
<div dir="ltr">
- Sama ? </div>
<div dir="ltr">
- A co to za różnica ? </div>
<div dir="ltr">
- Pytam się, czy sama, czy z kimś, a jak się pytam, to widocznie jakaś różnica dla mnie jest - warknął tonem takim, jakiego jeszcze nigdy z jego ust nie słyszałam</div>
<div dir="ltr">
- To ja na jakimś przesłuchaniu jestem, czy coś ? - odpowiedziałam mu tak samo </div>
<div dir="ltr">
- Jesteś moją dziewczyną. Chcę wiedzieć, rozumiesz ? - podszedł do mnie, a ja dopiero teraz poczułam od niego alkohol</div>
<div dir="ltr">
- Ale nie własnością </div>
<div dir="ltr">
- Piłaś z Maxem, tak ? - złapał mój nadgarstek - Piłaś z nim ?! </div>
<div dir="ltr">
- Co z tego ? - spojrzałam na bruneta </div>
<div dir="ltr">
- Może jeszcze cię pieprzył w naszym łóżku, co ?! - krzyknął, a ja nie wytrzymałam i walnęłam go w twarz, od razu wyszarpując swój nadgarstek z jego uścisku</div>
<div dir="ltr">
- Jak możesz ? - miałam łzy w oczach </div>
<div dir="ltr">
- Przepraszam - jęknął, bo dotarło do niego to, co przed chwilą powiedział - Poniosło mnie... Cholera... - przyłożył swoją dłoń do miejsca w które przed chwilą go walnęłam </div>
<div dir="ltr">
Ja z kolei skierowałam się do drzwi. Nie chciałam na niego w tym momencie patrzeć. </div>
<div dir="ltr">
- Mel, kochanie, zaczekaj - szedł w moją stronę, w ogóle się nie chwiejąc </div>
<div dir="ltr">
- Zostaw mnie... - szepnęłam, po czym nie wytrzymałam, osunęłam się po drzwiach i rozpłakałam</div>
<div dir="ltr">
- Słońce, przepraszam - chłopak zaczął głaskać mnie po ramionach </div>
<div dir="ltr">
- Odejdź. Ode. Mnie. </div>
<div dir="ltr">
- Ale... </div>
<div dir="ltr">
- Nie rozumiesz ? Odejdź, chcę być sama, jasne ? - wycedziłam</div>
<div dir="ltr">
Brunet wstał powoli, bez słowa. Patrzył tylko na mnie przepraszającym wzrokiem, po czym wszedł do łazienki. Ja z kolei poszłam do łóżka. </div>
<div dir="ltr">
Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam. </div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Obudziłam się sama. Przez chwilę w ogóle nie wiedziałam co się dzieje, jednak po chwili wszystko sobie przypomniałam. </div>
<div dir="ltr">
Powoli zeszłam z łóżka, a pulsujący ból głowy dopiero teraz dał się we znaki. Jęknęłam cicho i nie spiesząc się, poszłam do łazienki, po drodze biorąc z komody bieliznę i ubrania. </div>
<div dir="ltr">
Wzięłam szybki, orzeźwiający prysznic, dzięki któremu poczułam się znacznie lepiej. </div>
<div dir="ltr">
Uczesana oraz ubrana wyszłam z pomieszczenia. Usłyszałam w korytarzu jakąś rozmowę, ale niezbyt mnie interesowała. </div>
<div dir="ltr">
Zaczęłam zastanawiać się, gdzie jest Nathan. </div>
<div dir="ltr">
Nagle zauważyłam go, stojącego na balkonie i palącego papierosa. Zrobiłam wielkie oczy. Szybko do niego podeszłam, zabierając mu z ręki tytoniowy wyrób</div>
<div dir="ltr">
- Oszalałeś ?! - prawie krzyknęłam</div>
<div dir="ltr">
Chłopak patrzył gdzieś w przestrzeń, a później przeniósł wzrok na swoje dłonie - Przepraszam, tak strasznie przepraszam. Poniosło mnie wczoraj. Na prawdę nie chciałem - szepnął </div>
<div dir="ltr">
Nic nie powiedziałam, jedynie skinęłam głową. Spojrzałam na niego, a później bez słowa wróciłam do pokoju. Pościeliłam łóżko i zabrałam pustą butelkę po winie wraz z kieliszkiem. </div>
<div dir="ltr">
W ciszy zeszłam na dół, gdzie przywitała mnie niewielka grupa ludzi (czyt. Tom i Max)</div>
<div dir="ltr">
- Hej - pierwszy odezwał się Parker </div>
<div dir="ltr">
Patrzył na mnie z takim... Współczuciem, że aż miałam ochotę płakać </div>
<div dir="ltr">
- Hej - starałam się wygiąć usta w uśmiechu</div>
<div dir="ltr">
Między nami zapadła niezręczna cisza. Wyrzuciłam butelkę, a szkło powoli umyłam. </div>
<div dir="ltr">
- Napijecie się czegoś ? - spytałam </div>
<div dir="ltr">
- Ja dziękuję - powiedział Tom </div>
<div dir="ltr">
- Ja też - westchnął Max </div>
<div dir="ltr">
Zwiesiłam wzrok i usiadłam na taborecie w kuchni. Spędziłam tam co najmniej godzinę. W salonie słyszałam już za to Jaya opowiadającego dowcipy, oraz wybuchające co chwilę niepohamowanym śmiechem towarzystwo. Oprócz Natha, który pewnie siedział nadal na balkonie.</div>
<div dir="ltr">
- O. Melanie - usłyszałam wesoły głos Naree - Szukałam cię wczoraj, ale niestety coś nie znalazłam - westchnęła - Chciałam ci strasznie podziękować za to pyszne jedzenie ! Było po prostu wspaniałe - mówiła, nalewając sobie picia do szklanki </div>
<div dir="ltr">
- Dziękuję - szepnęłam </div>
<div dir="ltr">
- Wszystko dobrze ? - spytała</div>
<div dir="ltr">
- Tak. Tak - zapewniłam, posyłając jej krzywy uśmiech, który na moje szczęście kupiła</div>
<div dir="ltr">
- To dobrze. Już myślałam, że coś jest nie tak - zachichotała - Dobra, nie wiem jak ty, ale ja wracam do towarzystwa. Aż dziw, że po wczorajszej imprezie nie mają kaca ! - stwierdziła z uśmiechem, po czym skierowała się do salonu</div>
<div dir="ltr">
Ja za to postanowiłam się przejść. Cichaczem wyminęłam się z domu i zaczęłam powoli spacerować, zaciągając się świeżym powietrzem. Nagle usłyszałam za sobą kroki. </div>
<div dir="ltr">
- Mel... - szepnął chłopak </div>
<div dir="ltr">
Zamknęłam oczy na chwilę, robiąc głęboki wdech. </div>
<div dir="ltr">
- Kochanie, tak strasznie cię przepraszam za wczoraj... Nachlałem się... Mówiłem jakieś głupoty... - położył swoje dłonie na moich ramionach</div>
<div dir="ltr">
- Nathan - jęknęłam - Odpowiedz mi na jedno pytanie, dobrze ? - odwróciłam się do niego </div>
<div dir="ltr">
- Dobrze - szepnął </div>
<div dir="ltr">
- Gdzie wczoraj byłeś, po tej całej kolacji ? - spytałam </div>
<div dir="ltr">
- Sprzątałem - powiedział szybko</div>
<div dir="ltr">
- Tak ? Pewny jesteś ? - założyłam ręce na piersi </div>
<div dir="ltr">
- Co ? - ściągnął brwi</div>
<div dir="ltr">
- No pytam się czy pewien jesteś ! - prawie krzyknęłam zdenerwowana </div>
<div dir="ltr">
- Tak... </div>
<div dir="ltr">
- I przy sprzątaniu tak się nachlałeś, tak ?! Myślisz, że taka głupia jestem ?! - wycedziłam, będąc u skraju cierpliwości</div>
<div dir="ltr">
Chłopak nerwowo przeczesał palcami włosy - To nie tak - szepnął</div>
<div dir="ltr">
- A jak ? Słucham.</div>
<div dir="ltr">
- Wyciągnęli mnie do klubu. Nie chciało mi się iść. No i się napiliśmy. Przepraszam - powiedział</div>
<div dir="ltr">
- Nath - spojrzałam na bruneta - Nie mam nic przeciwko temu, żebyś chodził z ekipą do klubów. Chciałabym tylko, żebyś mnie nie okłamywał, no i się nie upijał. - wytłumaczyłam </div>
<div dir="ltr">
- Obiecuję, że już nigdy więcej tego nie zrobię - zadeklarował </div>
<div dir="ltr">
- Tak w ogóle to czemu mi nie powiedziałeś o tym klubie, hm ? - wbiłam w niego swój wzrok, czekając na szczerą odpowiedź<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
-----<br />
Hej Wszystkim !<br />
Jak tam u Was ? Mam nadzieję, że wszystko dobrze :D<br />
Dodaję rozdział trochę szybciej, bo w tym tygodniu wyjeżdżam do Anglii i obawiam się, że tam nie będzie takiej możliwości :c<br />
W dodatku pisałam prawie cały tydzień, bo chora byłam i przeleżałam sobie w łóżku ♥ No i udało się sklecić coś dłuższego, co mam nadzieję, że przypadło Wam do gustu :3<br />
Buziaczkiiiiii :*<br />
PS. DZIĘKUJĘ ZA PONAD 70 000 WYŚWIETLEŃ ! DENFOENSFOIUSBFAEBNOFUIA NAWET NIE WIECIE JAK SIĘ CIESZĘ ♥ !<br />
BUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUZIAKI ♥ <br />
<br />
<br />
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06937626230175834776noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-4074014203085165935.post-41183146107042795432014-06-01T16:13:00.001+02:002014-06-01T16:13:02.871+02:00Rozdział czterdziesty czwarty <span lang="PL" style="font-size: small;">Gdy wyszliśmy z domu, Nathan złapał za telefon i już, już miał dzwonić po
taksówkę, jednak BigKev go ubiegł. Wpakowaliśmy się więc do vana. Oczywiście
Kevin zajął miejsce kierowcy, no bo jak inaczej ? </span><br />
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">Zaśmiałam się cicho i przysunęłam bliżej mojego chłopaka. Ten objął mnie z
uśmiechem, a przy okazji załapałam się na słodkiego buziaka. </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- No to młodzi, gdzie jedziemy ? - spytał nasz kierowca</span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">Brunet powiedział mu coś na ucho, a Kev uśmiechnął się szeroko i odpalił
auto. Spojrzałam na Nathana ze zdziwieniem, na co on tylko wzruszył niewinnie
ramionami. </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- Kochanie, powiesz mi gdzie jedziemy ?- spytałam cicho</span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- Dowiesz się w swoim czasie Słoneczko - mruknął i splótł nasze palce
delikatnie</span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">Przewróciłam oczami - No proszę. Chcę wiedzieć gdzie mnie wywozisz -
szepnęłam mu do ucha</span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- Wtedy nie będzie niespodzianki - zaśmiał się </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- Nath - mruknęłam błagalnie - Proooszę - jęknęłam</span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- Nie ma takiej opcji Kochanie i nie rób maślanych oczek - posłał mi
buziaka</span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- No wiesz co - parsknęłam, zakładając ręce na piersi </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">W odpowiedzi pocałował mnie w policzek, po czym położył swoją dłoń na moim
kolanie. Przewróciłam oczami po raz kolejny, przez co chłopak zachichotał.
Resztę trasy spędziliśmy w ciszy, co jakiś czas uśmiechając się do siebie.
Byłam strasznie ciekawa gdzie Nath mnie zabiera. </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">Po chwili auto się zatrzymało, Nathan z niego wysiadł i otworzył drzwi z
mojej strony. Wychodząc z samochodu posłałam chłopakowi słodki uśmiech, który
szybko odwzajemnił. </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- Dzięki Kevin - brunet poklepał mężczyznę po ramieniu</span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- Do usług Młody - zachichotał - Bawcie się dobrze - puścił nam oczko i
odjechał </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- Idziemy ? - spytał Sykes</span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- Ale gdzie ? - spojrzałam na niego </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- Zabieram cię do kina - objął mnie ramieniem i cmoknął w policzek</span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- Poważnie ? - pisnęłam </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">Niby zwykła rzecz, a tak strasznie cieszy !</span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- Yhm - zachichotał, a ja mocno się w niego wtuliłam</span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- Awww - przytulił mnie - Kocham cię Słoneczko - szepnął </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- Ja ciebie też Nath - mruknęłam </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- Idziemy ? - spytał chwilę później </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- Pewnie - puściłam mu oczko i ruszyliśmy do sporego budynku w którym, jak
się okazało, panował niezły tłok </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- Ej patrz ! - pisnęła jedna z dziewczyn - Czy to Nathan ? - szepnęła cała
podekscytowana </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- Który, gdzie ? Nie widzę ! - odpowiedziała jej nieco niższa
blondynka </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- No tam ! Z tą dziewczyną ! - machnęła ręką w naszą stronę </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- O matko, Nath - pociągnęłam go za róg koszulki </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- Co się dzieje ? - spytał </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- Jakieś dziewczyny nas zauważyły - jęknęłam </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- Kochanie, to normalne - szepnął - Musisz się przyzwyczaić -
westchnął </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- Jasne - zwiesiłam głowę - Zaraz wracam - powiedziałam i skierowałam się w
stronę toalet</span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">Usłyszałam tylko ożywione rozmowy między dziewczynami, a po chwili piski.
Pół godziny później postanowiłam wyjść z łazienki. Spojrzałam w stronę mojego
chłopaka, który nadal był otoczony przez sporą grupę nastolatek. Westchnęłam
głośno, opierając się o ścianę. Nie chciałam wchodzić w tamten tłum, nie
chciałam niepotrzebnego szumu i podejrzeń. Kelsey i Nareesha nie raz mi
wspominały, jak im ciężko przez niemałą liczbę złych słów skierowanych do nich.
Szczerze, to boję się tego, boję się, że nie wytrzymam psychicznie. </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">Nagle usłyszałam mój telefon. Wyjęłam go z kieszeni jeansów i zerknęłam na
ekran. ''Nathan''. Zmarszczyłam brwi,
ale po chwili przeciągnęłam zieloną słuchawkę. </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- Chodź do mnie, proszę - jęknął </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- Zwariowałeś ? - pisnęłam </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- Nie ! Mel, proszę cię - westchnął </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- Nath... - ręce mi opadły</span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">Kompletnie nie wiedziałam co robić. </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- Kochanie, błagam cię. Słońce - prosił</span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">Spojrzałam na chłopaka. Wszystkie dziewczyny stały w istnym szoku i
zdziwieniu, z ciekawością przysłuchując się rozmowie ich idola. </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- OK - powiedziałam szybciej niż
pomyślałam </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- Dziękuję ! - odetchnął z ulgą, po
czym się rozłączył </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">- Boże, w co ja się wpakowałam -
jęknęłam sama do siebie</span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">Przeczesałam palcami włosy, wzięłam parę głębokich wdechów i wydechów, po czym ruszyłam w stronę mojego ukochanego. </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<div style="margin: 0cm;">
<span lang="PL" style="font-size: small;">Przepchałam się przez niemały tłum, a chwilę później stałam naprzeciwko Nathana, niezbyt zadowolona. </span></div>
<div dir="ltr">
<span style="font-size: small;">- To co kochanie, idziemy ? - spytał zupełnie tak, jakby tych dziewczyn dookoła nie było</span></div>
<span style="font-size: small;">Zagryzłam dolną wargę i spojrzałam na bruneta nieprzyjemnym spojrzeniem, które szybko zauważył</span><br />
<span style="font-size: small;">- Coś się stało ? - podszedł do mnie</span><br />
<span style="font-size: small;">- Nic - syknęłam</span><br />
<span style="font-size: small;">Brunet westchnął - Dobra dziewczyny - uśmiechnął się do nich delikatnie - Chciałbym spędzić trochę czasu sam na sam z moją panią, ok ?</span><br />
<span style="font-size: small;">Wszystkie zaraz skinęły głową. Pożegnały chłopaka, niektóre również podeszły do mnie. Chwilę później zostaliśmy sami.</span><br />
<span style="font-size: small;">- Co to miało być ?! - prawie krzyknęłam</span><br />
<span style="font-size: small;">- Ale co ? - spytał trochę zdezorientowany</span><br />
<span style="font-size: small;">- No jak to co ?! Nathan ! - jęknęłam bezsilnie</span><br />
<span style="font-size: small;">- Słońce... - szepnął i ujął moje dłonie, które szybko cofnęłam</span><br />
<span style="font-size: small;">- Ja chyba mam dość na dziaiaj - powiedziałam - Przepraszam - szepnęłam i zwiesiłam głowę</span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span style="font-size: small;">- Chodź, pogadajmy w domu, hm ? - zaproponował</span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Skinęłam tylko, po czym chłopak zadzwonił po Kevina. </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Z jednej strony byłam tak cholernie zła na mojego bruneta, a z drugiej czułam się strasznie winna. Parę minut później znaleźliśmy się w aucie. Droga minęła nam w ciszy. Czułam jak co jakiś czas Nathan na mnie spogląda. </span></div>
<div style="margin: 0cm;">
<span style="font-size: small;">- Wysiadka - Kev posłał nam delikatny uśmiech </span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: small;">- Dzięki - brunet poklepał mężczyznę po ramieniu, a ja tylko krzywo się uśmiechnęłam, a właściwie wyszedł z tego jakiś grymas, udający uśmiech</span><br />
<span style="font-size: small;">Wyszliśmy z pojazdu i poszliśmy do domu. W drzwiach prawie zderzyłam się z Jayem.</span><br />
<span style="font-size: small;">- Sorry - jęknęłam</span><br />
<span style="font-size: small;">- Mel - szybko złapał mnie za nadgarstek - Coś się stało ? - spytał</span><br />
<span style="font-size: small;">- Nic - pokręciłam głową - Trochę źle się czuję - skłamałam</span><br />
<span style="font-size: small;">- A... Jasne, ok - posłał mi łagodny uśmiech </span><br />
<span style="font-size: small;">Czmychnęłam na górę, a Nathan za mną. Zamknął za sobą drzwi - O co chodzi ? - spytał</span><br />
<span style="font-size: small;">- O co ?! Przecież doskonale wiesz, że NIE chciałam ujawniania się ! -wyrzuciłam ręce ze zdenerwowaniem</span><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>EN-US</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:DontVertAlignCellWithSp/>
<w:DontBreakConstrainedForcedTables/>
<w:DontVertAlignInTxbx/>
<w:Word11KerningPairs/>
<w:CachedColBalance/>
</w:Compatibility>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- A co miałem im powiedzieć ?! Że
jesteś moją znajomą, czy co ?!</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Chociażby ! - zaczęłam chodzić po
pokoju</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Doskonale wiedziałaś, że jestem
rozpoznawalny i prędzej czy później ktoś by się dowiedział ! Wiedziałaś w co
się pakujesz !</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Tak, wiedziałam ! Ale przecież
rozmawialiśmy kiedyś o tym. Nathan... - opadłam bezsilnie na łóżko</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">Chłopak usiadł obok mnie -
Przepraszam... - szepną</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">Skinęłam głową przyjmując przeprosiny i spojrzałam na
bruneta - Ja też przepraszam</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Słońce, ty nie masz za co
przepraszać - powiedział - To ja zawaliłem</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">Położyłam się na łóżku i założyłam
ręce za głowę. Patrzyłam na bruneta, ale już nie żywiłam do niego urazy, nie
byłam zła. Było mi po prostu trochę przykro.</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">Położył się obok mnie i wsunął swoją
dłonią w moją. Westchnęłam cicho</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- To co teraz mam zrobić ? - spytał
cicho</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">Wzruszyłam ramionami - To ty tu
jesteś sławny - powiedziałam</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Mel... - westchnął - Proszę cię,
nie gniewaj się już...</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Nie gniewam się - ucięłam cicho,
ale stanowczo</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Przecież widzę...</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Mówię, że się nie gniewam, Nathan !
- warknęłam - Idę na dół - oznajmiłam, wysupłałam rękę z uścisku i wstałam z
łóżka</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Kochanie, zaczekaj - westchnął</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">Spojrzałam na niego - Hmm? </span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Zostań - szepnął</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Po co ? - spytałam</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Po prostu, chciałbym z tobą
posiedzieć... Może skoro niektórzy już o nas wiedzą, a plotki szybko się
rozejdą, wdrążę cię trochę w świat show biznesu ?</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Nie wiem czy to dobry pomysł... -
westchnęłam </span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Proszę, zgódź się Kochanie - posłał
mi delikatny uśmiech</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Okey - przewróciłam oczami, a on
wyciągnął do mnie ręce</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">Złapałam je i usiadłam mu na
kolanach. Sykes sięgnął po laptopa, włączył go, po czym objął mnie ramieniem.</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- A więc... Zacznijmy od paparazzich
i innych medialnych wrzodów - zachichotał, a ja razem z nim</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- No to zaczynaj panie nauczycielu -
oparłam głowę o obojczyk chłopaka</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">Czułam na sobie jego wzrok. Siedzieliśmy tak parę dobrych minut.</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- To co, zaczynamy ? - spytałam,
przerywając chwilową ciszę</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Em... Tak, jasne - stwierdził
szybko</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">Na ''naukach'' spędziłam ponad trzy godziny.
Wiedziałam już trochę o świecie mojego Natha i szczerze to w ogóle mu nie zazdrościłam. Praktycznie zero prywatności, większość osób go rozpoznaje, a gdy
powiesz jedno słowo za dużo to zaraz robią z tego aferę, często przekręcają
słowa, dopisują coś niestworzonego w artykułach...</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Mela... Ooo - nasz wzrok szybko
skierował się w stronę drzwi z których dobiegł głos</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Max ? Czego chcesz ? - spytałam
pierwsza</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Wyciągam cię do skle... </span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Wypad ! Nigdzie jej nie wyciągasz.
Zrozumiano ? - szybko przerwał mu mój chłopak</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Może pozwól zdecydować Melanie, co
? - odgryzł się nieco niezadowolony</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Nie będziesz mi mówić co mam robić
!</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- To daj jej zdecydować ! Ona nie jest twoją własnością</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">Przewróciłam oczami - Cicho bądźcie.
Błagam - jęknęłam</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">W pokoju nastała cisza. Jednak ciągle
dało się wyczuć nerwową atmosferę między panami. </span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Max. Po co mam iść z tobą do sklepu
? - spytałam </span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Bo chcę, żebyś mi pomogła znaleźć
koszulę i garnitur - mruknął, na co Sykes prychnął lekceważąco, zakładając ręce na piersi</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Okay... Nath, dlaczego nie chcesz
żebym z nim szła ? </span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Ponieważ bardzo chciałem z tobą
spędzić trochę czasu sam na sam, a nie w towarzystwie tej dzikiej bandy -
powiedział</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Non stop siedzisz w pokoju z Mel -
warknął George - Więc nawet nie wiesz jak się zachowujemy</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Wystarczająco długo i dobrze was
znam - uciął - Poza tym. Po co ci na zakupach moja dziewczyna ? - zmrużył oczy</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- No chyba ktoś mi musi pomóc w
wyborze - prychnął</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- A ty to co ? Oczu nie masz ? Nie
widzisz czy pasuje ? </span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Mam, ale... </span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Zamknijcie się ! Proszę. Litości -
złapałam się za głowę i padłam na łóżko - Nigdzie nie idę. Przynajmniej
dzisiaj. Zostaję w pokoju, dobra ? - powiedziałam - A teraz proszę o chwilę
pięknego, błogiego spokoju. Nie chce mi się wysłuchiwać waszej kłótni - założyłam ręce za głowę</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Ok. Ale jakbyś zmieniła zdanie to
wiesz gdzie jestem ! - Łysy posłał mi miły uśmiech, po czym wyszedł z
pomieszczenia</span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Mmm - mruknął Nathan, kładąc się
obok mnie - Jakie moje kochanie stanowcze - musnął wargami moją szyję </span></span></div>
<span style="font-size: small;">
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><span style="color: black; line-height: 115%;">- Oh spadaj - powiedziałam, odpychając go od siebie trochę żartobliwie, ale zarazem stanowczo</span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">Chłopak westchnął cicho, pocałował mnie w czoło i wstał z łóżka. Zaczął coś nucić pod nosem, jednocześnie układając swoje T-shirty w jednej z szuflad. Uśmiechnęłam się delikatnie obserwując go. Nagle drzwi od pokoju z hukiem się otworzyły i oboje ujrzeliśmy Kaneswarana.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- Melanie ! Potrzebuję pomocy ! Natychmiastowej ! - powiedział szybko </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- Oh... Jasne, ok - podniosłam się </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- Tylko mi nie mów, że ty też potrzebujesz garnituru ! - Sykes wzniósł oczy do nieba </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- Co ? Jakiego gar... Nie ! Nie, nie, nie. Ale wiesz co ? Ty też mi się przydasz - zachichotał, zamykając za sobą drzwi - Chciałem zrobić kolację dla Naree... - szepnął </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- To świetnie ! - klasnęłam w dłonie - Ale po co my tobie ? - spytałam nieco zdziwiona</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- No bo wiesz, mam kelnera i gitarzystę... Potrzebuję kucharki i od razu pomyślałem o tobie Mel. W końcu wspaniale gotujesz... Błagam zgódź się ! - spojrzał na mnie błagalnie </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- Ja... Ten, no, nie ma sprawy... - posłałam mu troszkę zszokowany uśmiech </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- A co ze mną ? - odezwał się mój brunet </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- Mógłbyś grać na fortepianie ? Proszę !</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- Jasne - Nath poklepał Kaneswarana po ramieniu </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- Dzięki stary - posłał mu wdzięczny uśmiech </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- A tak właściwie to kiedy to ma być ? - spytałam </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- Planowałem tę kolację na dzisiejszy wieczór... - podrapał się po głowie</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="Apple-style-span" style="line-height: 18px;">Spojrzałam na mojego chłopaka z uśmiechem - A o której ? - odezwał się brunet</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="Apple-style-span" style="line-height: 18px;">- Za półtorej godziny... </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="Apple-style-span" style="line-height: 18px;">- Co ?! - pisnęłam - Nie wyrobię się ! </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="Apple-style-span" style="line-height: 18px;">- Zawsze ktoś ci może pomóc... - powiedział </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span class="Apple-style-span" style="line-height: 18px;">- Na przykład kto ? - spytałam ciągając brwi</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="line-height: 18px;"><br /></span>
<span class="Apple-style-span" style="line-height: 18px;"><br /></span>
<span class="Apple-style-span" style="line-height: 18px;"><br /></span>
<span class="Apple-style-span" style="line-height: 18px;">-----</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="line-height: 18px;">Hej Wszystkim! Przepraszam za tak długą nieobecność, ale mam dosyć przykrą sytuację i naprawdę mało czasu na sklecenie czegokolwiek :c </span><br />
<span class="Apple-style-span" style="line-height: 18px;">Jeszcze raz przepraszam </span><br />
<span class="Apple-style-span" style="line-height: 18px;">Mam nadzieję, że rozdział się podobał :)</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="line-height: 18px;">Buziaki, no i do nexta Miśki :) </span><br />
<span class="Apple-style-span" style="line-height: 18px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:"Table Normal";
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:"Times New Roman";
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}
</style>
<![endif]--></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06937626230175834776noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-4074014203085165935.post-44937418236192738562014-04-18T08:32:00.003+02:002014-04-20T00:45:40.979+02:00Rozdział czterdziesty trzeci<div dir="ltr">
Usłyszałam tylko zamykające się drzwi i głosy całej ekipy. Westchnęłam cicho, opadając na łóżko. Założyłam ręce za głowę, a mój wzrok utkwił w jednym punkcie na białym, idealnie równym suficie. My byłam przy rozmowie z Maxem i Nathanem. Właściwie to głównie z Łysym. </div>
<div dir="ltr">
Powoli zaczyna mnie denerwować, ale co mogę zrobić? Nic.<br />
Jeśli podobna sytuacja się powtórzy, albo zachowa się niestosownie to będę zmuszona z nim poważnie porozmawiać. W końcu nie może tak być, że będzie do mnie startować, wiedząc, że jestem w związku, w dodatku z jego przyjacielem ! Do takiej sytuacji na pewno nie dopuszczę, za nic.<br />
Po chwili takich przemyśleń zwlokłam się z łóżka, wzięłam swojego laptopa i powoli poszłam w stronę kuchni.<br />
Postawiłam urządzenie na blacie, po czym podłączyłam je do prądu. Weszłam na stronę z jakimiś przepisami, bo pomyślałam, że możnaby było przyrządzić co nieco na obiadek. Zaczęłam przeglądać różne propozycje dań, jednak żadna nie zwróciła mojej uwagi.<br />
Po około półgodzinnych poszukiwaniach zrezygnowana zamknęłam laptopa. Wyjrzałam przez okno. Na dworze była śliczna pogoda, aż prosiło się o spacer.<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgf5iUDxrcDgL75vICV2qIABe5TEEolINX3C2kqtY3qA2yBtNQH5ZGNyn0HFgk9feHRPA7JZWDR5EI_C_Yieb_bTwO6bEEQmxxwmW49ESBy5K2OXAmQSYD5OFuoPS0WCYFQMWlr1DdldGM/s1600/m%C3%B3j.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgf5iUDxrcDgL75vICV2qIABe5TEEolINX3C2kqtY3qA2yBtNQH5ZGNyn0HFgk9feHRPA7JZWDR5EI_C_Yieb_bTwO6bEEQmxxwmW49ESBy5K2OXAmQSYD5OFuoPS0WCYFQMWlr1DdldGM/s1600/m%C3%B3j.png" height="264" width="320" /></a>Czmychnęłam do pokoju i zaczęłam szperać po szufladach w poszukiwaniu jakichś sensownych ubrań. <br />
W końcu wybrałam taki zestaw, po czym uciekłam się ogarnąć.<br />
Niecałe pół godziny później wyszłam z łazienki, ubrana, umalowana i uczesana. <br />
Zeszłam na dół, a przed wyjściem obejrzałam się szybko w lustrze, założyłam trampki, po czym wyszłam z budynku, zamykając za sobą masywne drzwi. Zaczęłam sobie spacerować po okolicy, która była bajeczna. Dwie godziny później zachciało mi się kawy mrożonej.<br />
Na szczęście niedaleko była jakaś kawiarnia. Kąciki moich ust delikatnie powędrowały w górę. Ruszyłam w stronę jak się okazało, Starbucksa. Chwyciłam za klamkę i pchnęłam drzwi. Od razu poczułam aromat świeżo mielonej kawy, który zdecydowanie górował nad zapachem herbaty. <br />
Podeszłam do kasy, gdzie zamówiłam małe Frappuccino. Zaczekałam na zamówienie spokojnie, rozglądając się po pomieszczeniu. Prawie wszystkie stoliki były zajęte przez rozgadanych i roześmianych ludzi. Uśmiechnęłam się sama do siebie, po czym wsadziłam dłonie w kieszenie mojej bejsbolówki. Chwilę później otrzymałam moje zamówienie. Podziękowałam miłej ekspedientce i wyszłam z kawiarni.<br />
Zaczęłam iść w stronę villi, mijając po drodze piękne budynki różnych sław. Gdy znajdowałam się się przed posesją usłyszałam mój telefon. Szybciutko go odebrałam.<br />
- Hej kochanie ! - usłyszałam w słuchawce radosny głos <br />
- No hej Słońce ! Co tam u Was ? Już po spotkaniu ? - spytałam<br />
- Tak... Na szczęście ! - odetchnął z ulgą <br />
- Aż tak źle ? - zaśmiałam się <br />
- E tam - dałabym sobie głowę uciąć, że w tym momencie machnął lekceważąco ręką - A co tam u ciebie ?<br />
- A no zrobiłam sobie mały spacerek po okolicy - zachichotałam, wchodząc do villi<br />
- I jak ? Podoba ci się ? - spytał zaciekawiony<br />
- Pewnie ! Tu jest... Przepięknie ! <br />
- Poważnie ? - mruknął<br />
- No jasne - parsknęłam ponownie śmiechem, zdejmując bejsbolówkę i wieszając ją na haczyku<br />
- To się cieszę kochanie - szepnął - Tęsknię za tobą, wiesz ?<br />
Zachichotałam cichutko - Przecież parę godzin temu się widzieliśmy, a niedługo już w domu będziesz - stwierdziłam<br />
- Oj wiem, wiem, ale i tak tęsknię - parsknął<br />
- Ja też - westchnęłam - Dobra, kiedy wybieracie się z powrotem do domu, co ?<br />
- Myślę, że tak za czterdzieści pięć minut, maksymalnie godzinę - stwierdził z uśmiechem<br />
- Mhmmm - zamyśliłam się, pocierając dłonią brodę - Dobrze, dobrze<br />
- Planujesz coś kocie ? - spytał zadziornie<br />
- Głupek - parsknęłam śmiechem, zaglądając do lodówki - Kochanie... - mruknęłam<br />
- Tak ?<br />
- Muszę kończyć - powiedziałam - Kocham cię - pożegnałam się szybko<br />
- Też się kocham<br />
Po tych słowach zakończyłam połączenie i pobiegłam do swojego laptopa. Parę minut później znalazłam przepis na chińszczyznę z makaronem oraz kurczakiem. <br />
Spisałam sobie wszystkie potrzebne składniki, wzięłam portfel, telefon i wyszłam z domu. Zaczęłam zastanawiać się, gdzie w pobliżu znajdę jakiś sklep spożywczy. Po chwili jednak zadzwoniłam po taksówkę.<br />
Dziesięć minut później byłam na miejscu. Zapłaciłam starszemu, miłemu kierowcy i udałam się do domu, gdzie rozpakowałam zakupy. Nie zajęło mi to wiele czasu, dzięki czemu szybciej zabrałam się za przygotowywanie posiłku. Przez cały czas z mojej twarzy nie schodził uśmiech. Po czterdziestu minutach, prawie spalonym kurczaku, którego na szczęście udało się uratować, posiłek był skończony i czekał na powrót ekipy.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihzY0PG3K-mfXiM2zPYwPOYeTAM3tYMWV-nP1xOIIQs44ENaaZENDW2p1uDom6jKP0vh7RiPGj9jh_3veAOqrUFsFVIqi2TZokrgR-bCMiC1n8SE7-j_m8RFsD7QKPef-GuIk_m1aV1C0/s1600/chi%C5%84szczyzna.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihzY0PG3K-mfXiM2zPYwPOYeTAM3tYMWV-nP1xOIIQs44ENaaZENDW2p1uDom6jKP0vh7RiPGj9jh_3veAOqrUFsFVIqi2TZokrgR-bCMiC1n8SE7-j_m8RFsD7QKPef-GuIk_m1aV1C0/s1600/chi%C5%84szczyzna.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
Uśmiechając się delikatnie zaczęłam nakrywać do stołu. Gdy byłam w połowie akurat wróciło całe towarzystwo.<br />
- Mmmm - mruknął Jay - Jak tu pięknie pachnie !<br />
- No - zachichotał Tom - Mel ! Co tam szykujesz ?<br />
- Hej, hej u mnie wszystko dobrze, też was miło widzieć - odpowiedziałam<br />
- Oj Słońce, Słońce - Max podszedł do mnie - Oni już tak mają... To niestety wrodzone - wzruszył ramionami i wybuchł śmiechem, a ja razem z nim<br />
- Ale tak z ciekawości, to co ty tam gotujesz ? A właściwie to ugotowałaś ? - zajrzał mi przez ramię<br />
- Chińszczyzna ! - do pomieszczenia wpadł rozradowany Nath<br />
Parsknęłam śmiechem - Już masz odpowiedź - puściłam Georgeowi oczko - Ej ! Ludzie ! - krzyknęłam, chcąc trochę uspokoić tą dzicz<br />
Jednak to nie poskutkowało. Wzruszyłam ramionami i posłałam Łysemu bezradne spojrzenie - Ten kto w pięć sekund się tu nie zjawi nie dostaje obiadu ! - wrzasnęłam<br />
Wszyscy w mgnieniu oka wpadli do jadalni i zajęli swoje miejsca. Zachichotałam cicho, po czym się obróciłam. Sykes wpił się w moje usta z uśmiechem i miłością. Odwzajemniłam pocałunek szybko - A ty co ? Nie siadasz do stołu ?<br />
- Musiałem się przywitać i tak przy okazji podziękować - mruknął, muskając delikatnie kciukiem mój policzek<br />
- Nie ma za co - szepnęłam<br />
- Jest, jest i nie próbuj nawet zaprzeczać - mruknął<br />
W odpowiedzi przewróciłam oczami, na co brunet pocałował mnie w czoło<br />
- Chodźmy, bo wszyscy na jedzenie czekają -zaśmiałam się cicho<br />
- Oj, co oni rąk nie mają ? - jęknął<br />
- Nathan ! - dźgnęłam go w bok<br />
- Dobra, dobra - podniósł ręce w geście obronnym - Pomóc ci jeszcze jakoś ? - spytał<br />
- Nie, dziękuję - uśmiechnęłam się - Idź już do stołu <br />
- No dobrze kochanie - cmoknął mnie w policzek, po czym wyszedł z pomieszczenia<br />
Ja z kolei wzięłam patelnię z jedzeniem. Poszłam do jadalni, gdzie trwała bardzo ożywiona dyskusja.<br />
- Ale pięknie pachnie ! - Kelsey klasnęła w dłonie <br />
- Jeśli to tak smakuje jak pachnie to ja od razu poproszę dokładkę - odezwał się Siva<br />
Parsknęłam śmiechem - Dzięki - puściłam im oczko i zaczęłam nakładać każdemu na talerz średnią porcję<br />
Wszyscy od razu zaczęli szamać.<br />
- Jejku jakie to pyszne ! - odezwał się Tom<br />
- Popieram - Naree wysłała mi szeroki uśmiech<br />
- Dzięki - zachichotałam i poszłam odłożyć patelnię, po czym również zasiadłam do stołu<br />
Chwilę później już wszyscy siedzieliśmy przy stole. Jay z Tomem zaczęli się wygłupiać, przez co Max o mało się nie zakrztusił.<br />
- Dobra dobra. Spokojnie - powiedział Siva, klepiąc Łysego po plecach<br />
Chłopak w odpowiedzi skinął głową, podnosząc rękę i pokazując, że jest ok. Dokończyliśmy w spokoju posiłek.<br />
- No to kto sprząta ? - spytał Nathan, składając sztućce na talerzu<br />
- Ten kto pyta - zachichotała Kels, po czym cmoknęła Toma w policzek - My dzisiaj mamy inne plany, prawda kochanie ?<br />
W odpowiedzi Parker skinął głową z uśmiechem i wysłał dziewczynie buziaka. Zaśmiałam się cicho na ten widok.<br />
- Co Słoneczko ? - mruknął mi Sykes do ucha<br />
- Nic - zachichotałam - Wiesz co... - spojrzałam na niego<br />
- Tak ?<br />
- Posprzątajmy, co ? Bo jak my tego nie zrobimy to chyba nikt się za to nie zabierze - westchnęłam<br />
- Pewnie - pocałował mnie w czoło i wstał, ja postąpiłam tak samo<br />
Zaczęliśmy zbierać naczynia ze stołu, a towarzystwo jakoś dziwnie w jednym momencie się rozeszło. Westchnęłam cicho, po czym włożyłam brudne talerze do zmywarki.<br />
- Mel - usłyszałam za sobą głos mojego ukochanego<br />
- Hmmm ?<br />
- Może dałabyś się dzisiaj gdzieś wyciągnąć ? - podszedł do mnie bliżej<br />
- Ale, że tak tylko my ? Sami ? - musnęłam kciukiem policzek bruneta<br />
- Mhm - położył swoją dłoń na mojej - Tylko ty i ja - przygryzł delikatnie wargę<br />
- Pomyślę, pomyślę - poklepałam go po torsie<br />
- Oj kochanie nie daj się prosić - pocałował mnie delikatnie<br />
- Nie wiem, nie wiem - mruknęłam, patrząc na chłopaka niewinnym wzrokiem<br />
- Słońce, proszę - musnął swoimi wargami moją szyję<br />
- Naaath - jęknęłam mrużąc oczy<br />
Wiedział, że to mój słaby punkt.<br />
- To jak będzie ? - spytał, nie zaprzestając czynności<br />
- Mhm - wplotłam palce w jego włosy<br />
- Czyli ? - mruknął<br />
- Jezu - jęknęłam - Tak <br />
Uśmiechnął się szeroko i odsunął ode mnie - To super<br />
- Ej - westchnęłam<br />
- No co ? - zachichotał <br />
- Nic, nic - wzruszyłam ramionami, po czym bez słowa wróciłam do sprzątania<br />
- Słońce no, co jest ? - spytał<br />
Wzruszyłam ramionami i włożyłam ostatni widelec do zmywarki.<br />
- Kochanie - Nathan przyciągnął mnie do siebie - Co się dzieje ?<br />
Bez słowa pocałowałam chłopaka. Szybko odwzajemnił pocałunek, kładąc dłoń na moim karku. Cofnęłam się tak, że byłam przyparta do blatu. Brunet zaczął całować mnie po szczęce i szyi, a ja odchyliłam głowę, aby miał do niej łatwiejszy dostęp. Jęknęłam głośno, przeczesując palcami jego gęste włosy.<br />
- Ekhm - usłyszeliśmy głośne chrząknięcie Georgea<br />
Uniosłam wzrok do góry i odsunęłam się od mojego chłopaka - Co ? - warknęłam<br />
- Przyszedłem... Napić się wody ! - wymyślił<br />
- Nie mogłeś zrobić tego u siebie w pokoju ? Każdy ma butelkę i szkankę wyobraź sobie - zmrużyłam oczy, mierząc go wzrokiem<br />
- Nie - wzruszył ramionami, bardzo powoli wyciągając szklankę z szafki<br />
Westchnęłam, po czym bez słowa wyszłam z pomieszczenia. Słyszałam tylko jak Nathan rzuca do Maxa oschłe "dzięki" i rusza za mną.<br />
Nie zwracając na niego zbytniej uwagi poszłam do sypialni. Szybko otworzyłam balkonowe drzwi, po czym wyszłam na świeże powietrze. Byłam tak strasznie zła na Łysego, że nawet trudno to sobie wyobrazić. Nagle poczułam czyjś oddech delikatnie muskający moją szyję.<br />
- Przepraszam - szepnął chłopak<br />
- Przecież ty nie masz za co - westchnęłam i uśmiechnęłam się delikatnie<br />
- Mogłem mu coś powiedzieć, nie wiem... - stwierdził<br />
- Daj spokój - szepnęłam, po czym przytuliłam się do niego<br />
Objął mnie mocno i pocałował w czubek głowy. Uśmiechnęłam się delikatnie.<br />
- Kochanie, za godzinkę wychodzimy - mruknął mi do ucha<br />
- Tak szybko ? - zrobiłam wielkie oczy<br />
- No - zachichotał - Może...<br />
- W takim razie idę się przebrać ! Tylko powiedz jak mam się ubrać - stwierdziłam<br />
- Czytasz mi w myślach - parsknął śmiechem - Właściwie to możesz iść tak jak teraz - stwierdził po chwili zastanowienia<br />
- Nieee - zaśmiałam się - Ubiorę coś innego<br />
- Ok - pocałował mnie w nos - Tylko weź coś wygodnego, dobrze ?<br />
- Pewnie - posłałam mu uśmiech<br />
- A może ci pomogę, co ? - położył dłoń na mojej talii<br />
- Nie trzeba - zachichotałam, na co chłopak zrobił smutną minkę<br />
- Okay - mruknął - To się szykuj Słoneczko - cmoknął mnie w policzek i wepchnął do pokoju<br />
Parsknęłam śmiechem, po czym podeszłam do komody i wyjęłam z niej jakieś przypadkowe ubrania.<br />
Chwilę później byłam gotowa. Zeszłam razem z Nathanem na dół, gdzie natknęliśmy się na Maxa.<br />
- Wybieracie się gdzieś ? - spytał, patrząc na nas<br />
- Tak, a co ? - odezwał się Nath<br />
- Bo sam siedzę, to myślałem, że może z wami pójdę - stwierdził<br />
- Nie pójdziesz - warknął brunet<br />
- Dlaczego ?<br />
- Bo chcemy ten czas spędzić <i>we dwójkę, </i>jasne ? - odpowiedział</div>
<div dir="ltr">
- Nathan - szepnęła, ciągnąc go za rękaw<br />
- Tak ?<br />
- Nie warto się kłócić - powiedziałam - Chodźmy - ujęłam dłoń chłopaka<br />
- Jasne - posłał mi delikatny uśmiech<br />
Wyszliśmy z domu, zostawiając niezadowolonego Maxa w salonie. <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
-----<br />
Hej Wszyyyyyyyyystkiiiiiiiiiiim ! Dzisiaj urodziny naszego Baby Natha ! Jejku, nie mogę uwierzyć, że już może legalnie spożywać alkohol :D<br />
Jak tam Wam mijają święta ?<br />
W ogóle to WESOŁEGO JAJKA ŻYCZĘ ! HAHAHA :*<br />
No i od razu STRAAAAAAAAASZNIE przepraszam, że nie dodałam rozdziału w tamtym tygodniu tak jak obiecałam, ale strasznie dużo na głowie miałam :c W dodatku miałam rozmowy do bierzmowania i zdałam ! HAHAHA c; więc mam w miarę wszystko ogarnięte x jeszcze tylko po przerwie świątecznej parę sprawdzianów i wsio :3<br />
No, a więc do neeeeeeeeexta kochane !<br />
Buuuuuuziaczki ! ♥♥♥♥ <br />
<br />
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06937626230175834776noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-4074014203085165935.post-1584922919592783982014-04-05T18:22:00.000+02:002014-04-05T18:22:01.917+02:00Rozdział czterdziesty drugi<div dir="ltr">
Nagle usłyszałam czyjeś kroki, zbliżające się do kuchni. Podniosłam wzrok i zobaczyłam skacowanego, ledwo żywego, rozczochranego Nathana. Na ten widok wygięłam usta w podkówkę. <br />
- Co moje kochanie, kacyk męczy ? - spytałam, starając się nie roześmiać <br />
- Oho, gdyby to był tylko KACYK. To jest KAC morderca słońce. M-o-r-d-e-r-c-a - przeliterował mi i upił wielki łyk wody z cytryną, po której nieco się skrzywił<br />
Zachichotałam, po czym podałam brunetowi talerzyk z posiłkiem. Chłopak wysłał mi buziaka i usiadł przy stole. <br />
- Ja chyba pójdę obudzić resztę... Z tego co wiem, to dzisiaj macie spotkanie ze Scooterem oraz całą resztą, nieprawdaż ? - spytałam <br />
- O cholera ! - chłopak zerwał się z miejsca - Spotkanie ! - jęknął i ruszył pędem na górę <br />
Przewróciłam oczami, po czym poszłam za nim. Jay nadal leżał na środku korytarza, więc postanowiłam, że będzie pierwszy w kolejce do budzenia.<i> Life's brutal, sorry</i><br />
- Jayyy - szepnęłam, kucając przy nim <br />
Loczek tylko jęknął, dając mi do zrozumienia, żebym zostawiła go w świętym spokoju. W odpowiedzi dźgnęłam go niezbyt mocno w bok - Jaybird, wstawaj cholero - powiedziałam <br />
On jednak odwrócił się do mnie plecami, zakrywając twarz dłońmi - Daj mi spać - szepnął <br />
- O nie. Tak nie ma. Dzisiaj macie spotkanie z całą ekipą, a więc albo sam ruszysz tą dupę, albo ci pomogę - stwierdziłam stanowczo <br />
- Nie, nie, nie ! Zostaw mnie ! - jęknął błagalnie, zwijając się w kłębek<br />
Trochę mi go było szkoda, no ale w końcu nie trzeba było tyle pić panie McGuiness. <br />
- Wstawaj ! - połaskotałam chłopaka <br />
Zaczął turlać się po podłodze. Nagle ktoś otworzył drzwi od sąsiedniego pokoju i wpadł prosto na Jamesa. Okazało się, że tym 'ktosiem' był nie kto inny jak Tom. Obaj panowie jęknęli z bólu, a ja skrzywiłam się na ten widok. Jay powoli wstał, po czym pomógł Thomasowi. <br />
- Stary, co to było ? - spytał ledwo słyszalnie Parker<br />
- To jej wina ! - zaczął się bronić Loczek i wskazał na mnie <br />
Zrobiłam duże oczy, kręcąc przecząco głową - On tutaj podłogę wycierał, nie ja ! - podniosłam ręce w geście obronnym <br />
- Oj Mel, Mel. Kochana moja - zachichotał Tom, podchodząc do mnie <br />
- Proszę nie bij Tomciu ! Na dole masz picie i tableteczki na kaca - poczochrałam go po włosach<br />
- Tomciu ? - zdziwił się, a ja wzruszyłam ramionami - ... Nie ważne, dzięki - pocałował mnie w policzek, po czym razem z McGuinessem czmychnęli do kuchni. <br />
Pokręciłam głową z uśmiechem, po czym poszłam do sypialni. Stwierdziłam, że może reszta już sama się obudzi. <br />
W pomieszczeniu zastałam mojego ukochanego bruneta układającego grzywkę. Podeszłam do niego i objęłam od tyłu. <br />
- Co kochanie ? - mruknął z uśmiechem, patrząc w lustro<br />
- Niiic - pocałowałam go delikatnie w szyję, na co zaśmiał się cicho <br />
- Wiesz może o której mamy to spotkanie, bo jakoś mi z głowy wyleciało ? - spytał <br />
- Em... - chwila zastanowienia - Bodajże 12:30 ? - powiedziałam <br />
- A tak ! Dziękuję Słoneczko - cmoknął mnie w nos <br />
- Nath - mruknęłam <br />
- Tak ?<br />
- Dziewczyny też jadą, czy tylko wy ? - spytałam <br />
- To zależy, jak im się chce, to mogą jechać, ale równie dobrze mogą tutaj sobie zostać, a czemu pytasz ? - odłożył grzebień na półkę<br />
- Chciałam się dowiedzieć, czy będę tutaj sama urzędować - posłałam mu delikatny uśmiech<br />
Chłopak pocałował mnie subtelnie. Zachichotałam cicho i oddałam pocałunek, po czym odsunęłam się od niego tak, ze patrzyliśmy sobie w oczy<br />
- Przejdziemy się ? - zaproponowałam <br />
- Pewnie - posłał mi słodki uśmiech, ujmując moją dłoń<br />
Odwzajemniłam gest - Jak myślisz, długo im zajmie ogarnianie się ? - spytałam <br />
- Oj... Sądzę, że bardzo długo - zachichotał, a ja razem z nim<br />
Zeszliśmy razem na dół, gdzie słyszeliśmy śmiechy. Gdy już mieliśmy wychodzić dostałam czymś w głowę. Czymś mokrym i dosyć klejącym. Powoli się obróciłam w stronę całej ekipy - Kto. To. Zrobił ?<br />
Nikt nie odpowiedział. Jay ledwo co powstrzymywał falę śmiechu.<br />
- No już, przyznać się ! <br />
- Head shot - wzruszył ramionami i wybuchł niepohamowanym śmiechem<br />
- Zabiję - zachichotałam - No normalnie zabiję drania - zaczęłam iść w kierunku Loczka, który zaczął uciekać<br />
- Mel... Melanie - zaśmiał się - Ej, no co ty, aniołku<br />
- Ja ci dam zaraz aniołka ! Wytłumacz mi dlaczego mam ja... - nie zdążyłam dokończyć, ponieważ (znów!) ktoś rzucił mi czymś w twarz, a dokładnie sałatą.<br />
Spojrzałam na Łysego, który przybijał sobie piątkę z Tomem<br />
- Dziękuję - powiedziałam z uśmiechem, po czym podniosłam kawałek warzywa<br />
Spojrzeli na mnie dziwnie, a ja, wykorzystując sytuację rzuciłam zieleniną Parkerowi prosto w ryjca. Parsknęłam niepohamowanym śmiechem, widząc bezcenną miną tego pana.<br />
- To tak się bawimy ? - odezwał się Max<br />
Wzruszyłam szybko ramionami i rzuciłam w niego kawałkiem żółtego sera. Odwzajemnił się tym samym, jednak nie trafił we mnie, tylko w Nathana. Tak rozpoczęliśmy bitwę na żarcie. Wszyscy rzucali wszystkim, co znajdowało się w lodówce i szafkach kuchennych. <br />
- Idioto ! - pisnęłam, kiedy Max wcierał mi mąkę we włosy<br />
- Też cię kocham ! - zachichotał, kontynuując czynność<br />
- Głupek ! - prawie krzyknęłam i zaczęłam go łaskotać<br />
- O ty wredoto mała ! - wydusił, puszczając mnie na chwilę<br />
Szybko od niego odskoczyłam, zaczynając uciekać. Nagle potknęłam się o kogoś i padłam jak długa na podłogę.<br />
- Ouć - jęknęłam, leżąc na kimś częściowo<br />
- Żyjesz ? - usłyszałam gdzieś nade mną Nathana<br />
- Yhy - mruknęłam, nie podnosząc się<br />
- Kochanie... - szepnął mi do ucha<br />
- Ej, a ja ? - usłyszeliśmy Sivę, o którego się potknęłam<br />
- A ty, ty spadaj - zachichotał mój ukochany brunet, po czym dźgnął mulata w bok<br />
- Pfff - parsknął<br />
- Chodź kochanie - mruknął do mnie Natty, po czym podał mi rękę<br />
- Mhm - wstałam powoli i przytuliłam się do chłopaka<br />
- Słońce, nie żeby coś, ale... strasznie brudna jesteś - szepnął mi do ucha<br />
- Jakby nie patrząc, to ty też kochanie - zachichotałam cicho<br />
- To może pójdziemy pod prysznic, hmmm ? - przygryzł delikatnie wargę<br />
- Brzmi kusząco - uśmiechnęłam się delikatnie<br />
- To co, zostawiamy tutaj tą dzicz i idziemy na górę ? - musnął płatek mojego ucha<br />
- Mhm - mruknęłam, splatając nasze palce - Ładnie tu posprzątajcie ! - zachichotałam<br />
Sykes pocałował mnie delikatnie, po czym czmychnęliśmy na górę. Chłopak zamknął za nami drzwi na klucz i wpił się w moje usta namiętnie, kładąc mi dłoń na karku.<br />
Przeszedł mnie dreszczyk. Szybko odwzajemniłam pocałunek, przyciągając bruneta bliżej. Jęknął cicho, a jego usta przeszły na moją szyję.<br />
- Kocham cię - mruknął<br />
- Ja ciebie też - szepnęłam cichutko<br />
Zerknęłam kątem oka, mimowolnie na zegarek.<br />
- Cholera ! - odsunęłam się gwałtownie od Nathana<br />
- Co jest ? - spytał szybko<br />
- Wy macie spotkanie za niecałą godzinę ! - pisnęłam<br />
- No i co z tego - powiedział - Słońce. Proszę cię - szepnął, muskając kciukiem mój policzek<br />
- Ale Scooter będzie zły, że się spóźnicie... - westchnęłam<br />
- Walić Brauna - mruknął<br />
Parsknęłam śmiechem, chowając twarz w szyi chłopaka. Cmoknął mnie czule w czubek głowy i objął ramionami.<br />
- Kocie, idziemy wziąć prysznic ? - mruknęłam<br />
- Pewnie - uśmiechnął się delikatnie, po czym pociągnął mnie do łazienki<br />
Spędziliśmy tam prawie godzinę. Zadowoleni wyszliśmy z pomieszczenia i szybko się ubraliśmy. Pocałowałam go, gdy zbliżaliśmy się do drzwi.<br />
- Dziękuję kochanie - szepnął mi do ucha<br />
W odpowiedzi wysłałam mu uśmiech pełen miłości. Zeszliśmy razem na dół.<br />
Wszyscy siedzieli w salonie, coś szepcząc między sobą. Gdy tylko nas usłyszeli ucichli.<br />
Posłałam mojemu chłopakowi zdziwione spojrzenie, po czym poczułam jak moje policzki oblewają się rumieńcem. Nath przygarnął mnie do siebie i pocałował w czubek głowy.<br />
- Ej wy - parsknął śmiechem Tom - Co wy tam robiliście przez tą godzinę na górze? W dodatku tak gło... - Kelsey walnęła bruneta w tył głowy, żeby siedział cicho<br />
Wszyscy zaczęli się śmiać. Jedynie Max siedział cicho. Bez słowa przemknął się do kuchni.<br />
Westchnęłam głośno - Zaraz wrócę kochanie - szepnęłam do Sykesa, cmoknęłam go w policzek i poszłam za Łysym<br />
Chłopak stał przy oknie, patrząc przed siebie.<br />
Podeszłam do niego cicho - Max, o co chodzi? - spytałam, udając głupią <br />
Westchnął głośno - O nic - stwierdził - Po prostu się o ciebie martwię - szepnął, podchodząc do mnie<br />
- Dlaczego? - spytałam ze zdziwieniem<br />
- Nathan na ciebie nie zasługuje<i>. </i>Zasługujesz na kogoś lepszego, kto nigdy cię nie zrani - powiedział, kładąc swoją ciepłą dłoń na moim policzku<br />
- Co ty wygadujesz ?! - prawie krzyknęłam, szybko się od niego odsuwając<br />
- Ja tylko chcę dla ciebie dobrze - powiedział <br />
- Jakie dobrze do cholery ?! - pisnęłam<br />
- Znam Nathana <i>trochę</i> dłużej od ciebie Melanie - stwierdził - I jeśli chodzi o związki to nie mam o nim dobrego zdania<br />
Zmrużyłam oczy - O co ci chodzi ? <br />
- Po prostu chcę żebyś była szczęśliwa - szepnął<br />
- Jestem szczęśliwa, jasne ?! - warknęłam - Nath mnie kocha i tylko to się liczy ! On mnie nie zrani, rozumiesz ?! - machnęłam rękoma<br />
- Nie byłbym tego taki pewny. Przeleci cię parę razy i zostawi - powiedział spokojnie<br />
Pokręciłam głową z dezaprobatą - Nie zrobi tego - wydusiłam<br />
- Nie bądź tego taka pewna. Zobaczysz, znudzisz mu się szybciej niż myślisz. Wiesz ile on już miał dziewczyn na jedną noc ?<br />
- Mam dość - szepnęłam, po czym szybko wyszłam z pomieszczenia<br />
Prawie wpadłam na zdziwionego Kaneswarana, ale w tym momencie było mi wszystko jedno. Burknęłam ciche 'przepraszam' i pobiegłam do swojego pokoju, gdzie puściły mi nerwy. Jak on mógł wyrazić się tak o Nathanie ?! O moim, <i>MOIM</i> chłopaku, a jego przyjacielu ?!<br />
<i>'Przeleci cię parę razy i zostawi', 'Zobaczysz, znudzisz mu się szybciej niż myślisz'</i> - te słowa utkwiły w mojej głowie i za nic nie mogłam ich z niej wyrzucić, chociaż tak bardo chciałam.<br />
To prawda, że Max zna Natha dłużej... Ale ja z kolei wiem, że by mi tego nie zrobił. Dlaczego ? To proste. Bo wiem, że mnie kocha, a to w zupełności mi wystarczy. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Podniosłam się szybko - Proszę - powiedziałam</div>
<div dir="ltr">
Drzwi zostały uchylone i ujrzałam dobrze znaną mi sylwetkę. Delikatny uśmiech wkradł się mimowolnie na moje usta.<br />
- Słońce - szepnął brunet, siadając obok mnie - Co się stało ? Co on ci powiedział ? - spytał z troską<br />
Zawahałam się chwilę - Nic... Nic mi nie powiedział - powiedziałam starając się być jak najbardziej wiarygodną<br />
- Melanie - mruknął błagalnie, kucnął przede mną i położył swoje dłonie na moich kolanach - Słońce, proszę powiedz mi, słyszałem jak się kłócicie - stwierdził łagodnie<br />
- Ale na prawdę - jęknęłam, mając nadzieję, że choć trochę w to uwierzy <br />
- Ok, jak nie chcesz to nie mów - podniósł się<br />
- Nie, to nie tak ! - jęknęłam z bezsilności, wstając z łóżka - Przepraszam - szepnęłam i zwiesiłam głowę<br />
- Nie ma za co przepraszać - stwierdził, unosząc moją brodę tak, abym na niego spojrzała, co w tej chwili przychodziło mi z niemałym trudem - Powiesz mi ? Chciałbym po prostu wiedzieć kochanie - musnął delikatnie opuszkiem mój policzek<br />
Skinęłam głową niepewnie. Z jednej strony bardzo chciałam mu powiedzieć, ale z drugiej strony bałam się trochę jego reakcji. W końcu są w jednym zespole i taka akcja mogłaby wywołać niezbyt przyjemną atmosferę, oraz wpłynąć na resztę, czego bardzo bym nie chciała, za nic.<br />
Westchnęłam głośno - Bo cho...<br />
- Nathan ! Nath ! - przerwało nam wołanie Sivy<br />
- Tak !? - odkrzyknął mój chłopak, nieco zły<br />
- Scooter dzwonił ! Za 20 minut musimy być w biurze ! I tak już mamy ponad 40 minutowe spóźnienie ! - powiedział<br />
- Dobra ! - brunet podniósł się, po czym pocałował mnie w czoło - Wrócimy do tej rozmowy jak tylko wrócę, ok ? - szepnął<br />
Skinęłam głową, ponieważ w tym momencie to była jedyna rzecz, którą mogłam zrobić.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
-----<br />
Hej Wszzzzzyyyyyyyyyyystkim !<br />
Co tam u Was Słońca ? <br />
Dziękuję za życzonka urodzinowe :3 :********* i za ponad 41 tys wyświetleń ! WOW ! Dziękuję, dziękuję, dziękuję ! I jeszcze raz dziękuję!<br />
No to ja uciekam, bo pochłonęło mnie rysowanie hahahaha :D<br />
Jakbyście miały ochotę, to zawsze możecie o coś zapytać, zagadać <a href="https://twitter.com/Nika_TW" target="_blank">TUTAJ</a> :) Z chęcią pogadam ;) :* <br />
No to buuuuuuuuuuuuuuziaki !<br />
Do nexta :*<br />
<br />
<br />
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06937626230175834776noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-4074014203085165935.post-59524567029391624752014-03-16T19:30:00.000+01:002014-03-16T19:30:09.278+01:00Rozdział czterdziesty pierwszy<div dir="ltr">
- Chodźcie, chodźcie ! - ponaglił nas Tom<br />
Zaśmiałam się cicho. Maximillian podał nam drinki, po czym Jay zabrał głos. <br />
- To pijemy za dobry początek i cały pobyt w L.A ! - wzniósł toast<br />
Wszyscy skinęli głowami i wlali w siebie procenty. Skrzywiłam się lekko, czując trochę cierpki i gorzki smak, ale po chwili uśmiechnęłam się szeroko. Wypiliśmy jeszcze po drinku, po czym Nathan wyciągnął mnie na parkiet. Zaczęliśmy tańczyć, ja właściwie próbowałam.</div>
<div dir="ltr">
- Ślicznie wyglądasz kochanie - szepnął mi do ucha brunet</div>
<div dir="ltr">
- Dziękuję Słońce - powiedziałam i musnęłam jego usta</div>
<div dir="ltr">
Zaśmiał się cicho, a jego dłonie powędrowały na moje biodra, przyciągając mnie do siebie bliżej. Przygryzłam delikatnie wargę i zachichotałam. Chłopak nachylił się w moją stronę, nasze usta dzieliły milimetry. </div>
<div dir="ltr">
- Odbijany ! - usłyszeliśmy Maxa</div>
<div dir="ltr">
Spojrzałam na mojego bruneta i wzruszyłam ramionami - Jak odbijany, to odbijany - zaśmiałam się, po czym ruszyłam w stronę Maximilliana. Nathan poszedł się napić. </div>
<div dir="ltr">
- Mówiłem ci już, że ślicznie wyglądasz ? - spytał szeptem George</div>
<div dir="ltr">
- Em no... Nie wiem, ale... dziękuję - zarumieniłam się delikatnie i podrapałam po głowie</div>
<div dir="ltr">
Szczerze, to czułam się nieco nieswojo. </div>
<div dir="ltr">
Akurat dj puścił wolną piosenkę. Chłopak wykorzystał okazję i przybliżył się do mnie jeszcze bardziej. Jego dłonie powędrowały na moją talię, a moje na jego barki.<br />
Posłałam Maxowi delikatny uśmiech, który szybko odwzajemnił. Poruszaliśmy się w rytmie muzyki, nic nie mówiąc, co nawet mi pasowało.<br />
- Dobra, dobra. Bo się roztańczycie za bardzo ! - mruknął niezbyt zadowolony Nath, po czym szybko wziął mnie w ramiona <br />
Po cichu odetchnęłam z ulgą i objęłam go, opierając głowę o jego tors.<br />
- Czy moje kochanie było zazdrosne ? - spytałam z delikatnym uśmiechem </div>
<div dir="ltr">
- I to jak - mruknął </div>
<div dir="ltr">
- Oj, nie masz powodu do zazdrości kocie - stwierdziłam i musnęłam jego policzek<br />
- I tak wiesz, że będę zazdrosny - zachichotał<br />
Przewróciłam oczami, po czym wtuliłam się w chłopaka. Ten zamknął mnie w szczelnym uścisku i pocałował w czubek głowy. Zaciągnęłam się jego zapachem, zamykając na chwilę oczy.<br />
Tańczyliśmy tak dłuższą chwilę, nie zwracając uwagi na to, co dzieje się wokół nas.<br />
- Młodzi, vodka przyszła - powiedział Siva<br />
- Mmm dzięki - zaśmiałam się i wzięłam kieliszek<br />
Nath postąpił tak samo, po czym wlaliśmy w siebie czyste procenty. Skrzywiłam się mocno. Mój chłopak zachichotał na mój widok, a ja dźgnęłam go w bok niezbyt mocno. Chwilę później wybuchnęliśmy niepohamowanym śmiechem.<br />
- O - zobaczyłam już nieźle nawalonego Jaya<br />
- Standard - zaśmiał się cicho mój chłopak i ponownie wyciągnął mnie na parkiet.<br />
Przetańczyliśmy cztery godziny, co jakiś czas podpijając różne trunki. W końcu byłam trochę wstawiona, ale bardzo dobrze ogarniałam co się dzieje dookoła i trzymałam się na nogach.<br />
Mój kochany brunet akurat poszedł odetchnąć na jedną z kanap. Zostałam w tłumie ludzi na parkiecie. Nagle podszedł do mnie Max, nie powiem, trzeźwy to on nie był.<br />
- M...mogę panią p...prosić do tańca? - spytał, wyciągając w moją stronę rękę<br />
Skinęłam niepewnie głową i podałam mu dłoń. Zaczęliśmy poruszać się w rytm piosenki Ne-Yo "Let me love you". Muszę przyznać, że świetny z niego tancerz.<br />
- Girl let me love you - szepnął mi do ucha, ujmując ponownie moją dłoń, gdy utwór dobiegł końca<br />
- Max co ty odwalasz ?! - zrobiłam wielkie oczy, odsuwając się od niego<br />
Chłopak był nieco zmieszany - Erm... Nic - powiedział szybko - Fajny ten tekst jest i tak jakoś wpada w ucho i ten... Chyba muszę się napić - stwierdził i podszedł do baru<br />
Przez chwilę stałam jak ostatnia idiotka na środku parkietu, kompletnie zszokowana z otwartą buzią. Jego zachowanie od jakiegoś czasu... to wszystko... ale nie no! To tylko jakieś moje nienormalne przypuszczenia. Pijany jest przecież, jakieś głupoty wygaduje. Alkohol mu w głowie namieszał i tyle.<br />
Stwierdziłam, że pójdę do reszty i postaram się zapomnieć o tym, co powiedział George.<br />
Na miejscu zastałam Jaya wymieniającego ślinę z jakąś brunetką. Postanowiłam im nie przeszkadzać i poszukać reszty. Nigdzie nie mogłam znaleźć moich towarzyszy. Wyszłam z budynku i na kogoś wpadłam<br />
- Jezu ! Przep... - zamarłam i nie mogłam się wysłowić - Co ty tu robisz ?! - wycedziłam po chwili</div>
<div dir="ltr">
- Melanie - szepnął niedowierzając, jakby nie słyszał moich słów</div>
<div dir="ltr">
Zmrużyłam oczy i pokręciłam głową. Wyminęłam szatyna, jednak na wiele to się nie </div>
<div dir="ltr">
zdało, gdyż poszedł za mną. Odwróciłam się do chłopaka - Co ty tu robisz ? W L.A ? - spytałam </div>
<div dir="ltr">
- Yyy... Może mieszkam ? - odpowiedział mi takim samym tonem</div>
<div dir="ltr">
Westchnęłam głośno - No ok... Głupie pytanie - stwierdziłam - Ja właściwie muszę iść Łukasz... To ten, cześć - pożegnałam się<br />
Szatyn zrobił to samo, po czym rozeszliśmy się w swoje strony. Kontynuowałam poszukiwania magicznej piątki. Na dworze ich nie było. Postanowiłam jeszcze raz poszukać ich w środku. Gdy weszłam do budynku, usłyszałam dźwięki Chasing The Sun i drącego się na całe gardło Parkera, Sivę, oraz Natha. Byli nieźle wstawieni, no może oprócz Kaneswarana. Nareesha i Kelsey siedziały przy barze i rechotały z panów.<br />
Zaczęłam się śmiać, po czym podeszłam do dziewczyn.<br />
- Nie wiem jak ty Melanie, ale ja ich nie znam - wskazała palcem na Toma, wywijającego coś w stylu breakdance'u, Nathana zaczynającego turlać się po podłodze i Sivę śpiewającego sobie pod nosem. <br />
- O Boże - parsknęłam śmiechem, po czym walnęłam się w czoło<br />
Po około 30 minutach stwierdziłyśmy, że trzeba by było już zakończyć zabawę. Miałam lekki problem z dojściem do drzwi, ale na szczęście po chwili byłam na zewnątrz. Chwilę później niedaleko mnie zjawił się Max z towarzyszką, Mcguiness, który został biedny i samotny, Nathan trzymający kurczowo Sivę, Parker klejący się do Kels, oraz Naree. Czułam się normalnie jak w zoo. Mulatka zadzwoniła po dwie taksówki i zaczęliśmy czekać. Nagle Loczek gdzieś zniknął<br />
- Ej, gdzie Jay ? - spytałam McCaffrey<br />
- Um... - dziewczyna rozejrzała się dookoła wzruszając ramionami - Znajdzie się... Może... Kiedyś - zaczęła się śmiać, a ja razem z nią</div>
<div dir="ltr">
Po chwili podjechała po nas taksówka. Wpakowałam się do środka, razem z zalanym Tomem gadającym coś niezrozumiałego o kotach, nieco bardziej trzeźwym Nathanem (przynajmniej on do siebie nie nawijał) i Kels. <br />
Reszta pojechała drugą taryfą. Po paru minutach byliśmy pod villą. Wyszliśmy z auta, a ja zapłaciłam kierowcy za przewóz. Nagle usłyszałam huk. Obróciłam się szybko i zobaczyłam McGuinessa leżącego na chodniku<br />
- Jezu drogi, Jay ! - prawie krzyknęłam, podbiegając do chłopaka<br />
- Kcho... Koc... Meeeel daj, p...pomogę ci - odezwał się Nathan, gdy pomagałam Loczkowi wstać<br />
- Boże - jęknęłam - Ty lepiej sobie pomóż - powiedziałam błagalnie<br />
Chłopak zwinął się do domu, tak jak reszta. Ja z kolei pomogłam Jamesowi. W końcu znaleźliśmy się w budynku. <br />
Mój towarzysz padł na kanapę... Jak wszyscy, robiąc jedną, wielką kanapkę. Jedynie nie mogłam znaleźć w tym całym zamieszaniu Natha. Wybrałam się do kuchni, gdzie zastałam mojego bruneta.<br />
- Heeej kocie - mruknął mi do ucha<br />
- I papa - powiedziałam szybko<br />
- Mmeel z... chodź tuu do mnie - jęknął<br />
- Yhy - skinęłam głową - Jak będziesz trzeźwy. A teraz idę spać, dobranoc kochanie - stwierdziłam, po czym skierowałam się na górę<br />
Dopiero teraz zaczęło do mnie docierać ile wypiłam. Skrzywiłam się lekko, czując jak treść żołądkowa wędruje mi w górę. Pobiegłam do łazienki, gdzie zwymiotowałam. Poczułam się nieco lepiej. Zdjęłam swoje ubrania, po czym wzięłam szybki prysznic i owinęłam ciało ręcznikiem. <br />
W takim stanie przeszłam do sypialni. Na łóżku leżał Nath. Zasnął biedaczek. <br />
Szybko się przebrałam w piżamę, a później zdjęłam mojemu słońcu Adidasy, koszulkę i spodnie. Na koniec przykryłam chłopaka kołdrą, a sama położyłam się obok niego. Trudno, że śmierdział alkoholem na kilometr. <br />
W tamtej chwili mi to nie przeszkadzało, byłam zbyt padnięta. Objęłam go ramieniem i momentalnie zasnęłam.<br />
<br />
*<br />
<br />
Obudziłam się z potwornym bólem głowy. Otworzyłam oczy, ale szybko je zmrużyłam. Spojrzałam na śpiącego obok Nathana. Uśmiechnęłam się delikatnie, musnęłam opuszkiem delikatnie jego szyję oraz obojczyk.<br />
Postanowiłam wstać i przygotować wszystkim sok pomarańczowy albo wodę z cytryną, oraz lek na kaca. Nie patrząc zbytnio pod nogi wstałam, po czym skierowałam się do kuchni.<br />
Gdy przemierzałam korytarz, który nie pachniał zbyt ładnie, praktycznie nic nie widząc nagle o kogoś się potknęłam i runęłam jak długa, robiąc przy tym sporo hałasu. Jęknęłam, wstając powoli z podłogi. Spojrzałam na leżącą osobę, którą jak się okazało był Jay<br />
- Czemu tak brutalnie ? - jęknął cicho, twarzą do ziemi<br />
- Czemu ty tu leżysz ? - spytałam<br />
Nie odpowiedział mi. Wzruszyłam ramionami i trochę obolała ruszyłam do kuchni. Na szczęście była pusta. Wyciągnęłam osiem szklanek, po czym nalałam do trzech soku, a do reszty wody z cytryną. Wypiłam pomarańczową ciecz i wzięłam tabletkę na kaca. Stwierdziłam, że pójdę się ogarnąć.<br />
Czmychnęłam na górę, wzięłam swoje ubrania z szafy, spojrzałam na mojego ukochanego, który nadal spał, po czym uciekłam do łazienki. Wzięłam szybki, bardzo orzeźwiający prysznic. <br />
Głowa przestała mnie tak boleć. <br />
Zdecydowałam, że będę tak dobra i zrobię śniadanie. Postawiłam na proste i szybkie danie w postaci jajecznicy ze szczypiorkiem + chlebek. Zabrałam się za robienie posiłku. <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
-----<br />
Hej Wszyyyyyyystkim ! Co tam u Was ? Jak mija weekend ? <br />
Mi na oglądaniu filmików z koncertów naszych chłopców :P Tak żałuję, że mnie tam nie było, nie ma, i nie będzie :C A miałam jechać :c <br />
No nic :P Ten kto ma TT! Mam WIELKĄ prośbę do Was ! W poniedziałek (17 jak coś :p) mam urodzinki i gdybyście mogły pospamować do @thewanted i chłopców z prośbą o follow dla mnie ( @Nika_TW ), byłabym baaaardzo wdzięczna !<br />
No to chyba tyle na dziś słodziaki ! Dzięki za ponad 35 tys wyświetleń i 14 komentarzy ! Dziękkkkuuuuuję ♥♡♥<br />
Buziaczki i do nexta Słońca ! :) </div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06937626230175834776noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-4074014203085165935.post-33645851278232948292014-03-08T18:45:00.000+01:002014-03-08T18:45:01.982+01:00Rozdział czterdziesty <div dir="ltr">
Po chwili wpadliśmy do pokoju. Wyjęłam z szafy suche ubrania, po czym czmychnęłam do łazienki, gdzie szybko się przebrałam. Gdy wróciłam, zastałam mojego bruneta również przegranego i wysuszonego. Zaśmiałam się cicho, podeszłam do niego, po czym objęłam od tyłu. Mruknął cicho, obrócił się do mnie i musnął moje usta z uśmiechem. Odwzajemniłam gest - Idziemy do reszty ? - spytałam<br />
- Mmm... nie wiem... Wydaje mi się, że moglibyśmy wykorzystać ten czas na coś innego - mruknął z zadziornym uśmiechem<br />
- Naaath - zaśmiałam się cicho i klepnęłam go w ramię <br />
- No kocie no - szepnął <br />
- Słońce. Chodźmy do nich, co ? - splotłam nasze palce delikatnie</div>
<div dir="ltr">
- Oh, nie chce mi się - jęknął </div>
<div dir="ltr">
- Proszę - zrobiłam słodkie oczka </div>
<div dir="ltr">
- No dobra - zaśmiał się cicho i wziął mnie szybkim, zwinnym ruchem na ręce</div>
<div dir="ltr">
- Jezu drogi ! - prawie krzyknęłam</div>
<div dir="ltr">
Wtuliłam się w niego mocno - Postaw mnie, postaw mnie - szepnęłam </div>
<div dir="ltr">
- Jeszcze pomyślę - mruknął z uśmiechem i zniósł mnie na dół</div>
<div dir="ltr">
Akurat cała ekipa wchodziła do domu. Kels na nasz widok zaczęła się śmiać, a za nią reszta. </div>
<div dir="ltr">
- Młody, ja nie wiem czy jeszcze pannę młodą się przez próg przenosi - wydusił Tom </div>
<div dir="ltr">
Parsknęłam śmiechem i schowałam twarz w szyi Nathana. Chłopak również się zaśmiał. Postawił mnie na ziemi, po czym delikatnie cmoknął w skroń. Objęłam go w pasie. </div>
<div dir="ltr">
- No to co, lecimy się szykować ? - spytała Nareesha</div>
<div dir="ltr">
- Ale, że już teraz ? - spytałam</div>
<div dir="ltr">
- No. Mamy jakieś trzy godziny, a to wcale nie tak dużo - posłała mi uśmiech</div>
<div dir="ltr">
- Trzy ? Kupa czasu, no ale skoro tak, to dobra - zaśmiałam się cicho - W takim razie lecimy się ubierać - klasnęłam w dłonie </div>
<div dir="ltr">
- To chodź z nami - Kels pociągnęła mnie za rękę
</div>
<div dir="ltr">
Poszłyśmy do pokoju mulatki. Dziewczyna wyjęła przeróżne kosmetyki i akcesoria do włosów. </div>
<div dir="ltr">
- Zaraz wrócę, tylko się przebiorę, ok ? - posłałam im uśmiech - bo później to jeszcze rozwalę fryzurę </div>
<div dir="ltr">
- Pewnie - blondynka puściła mi oczko - To my czekamy !<br />
- Ok, ok - wyszczerzyłam się i pobiegłam pędem do pokoju<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcYwYka87X6lre1igrYG-8hy-OQbrlQp0VB2Om2XizYEgvUfQxJdwsQ_JY8GmqNUva0p7zf1z2ey5kMU6ZkhmUqqlZEEJYo0kmeT5qs3Kv_og-Y4mdIzNu6eoQkGUeRPuAg5DlYsiBrqc/s1600/annabel.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" class="irc_mut" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcYwYka87X6lre1igrYG-8hy-OQbrlQp0VB2Om2XizYEgvUfQxJdwsQ_JY8GmqNUva0p7zf1z2ey5kMU6ZkhmUqqlZEEJYo0kmeT5qs3Kv_og-Y4mdIzNu6eoQkGUeRPuAg5DlYsiBrqc/s320/annabel.jpg" height="320" id="irc_mi" style="margin-top: 0px;" width="320" /></a>Stanęłam przed szafą, zaczynając rozmyślać co też mogłabym wybrać na taką imprezę. W końcu wybrałam taki zestaw. Przez chwilę zastanawiałam się, czy nie wziąć jakichś platform, ale zrezygnowałam. Ubrana wróciłam do moich towarzyszek.<br />
- Wow, wyglądasz świetnie ! - pisnęła Kelsey<br />
- Zgadzam się ! - zawtórowała jej Nunu - Chociaż wiesz co ? - spojrzała na mnie raz jeszcze - Coś mi tu nie pasuje - stwierdziła<br />
Zachichotałam cicho i wpatrywałam się w mulatkę<br />
- Już wiem ! - prawie krzyknęła - Obcasy ! Tak, koniecznie !<br />
- Niiieee - jęknęłam - Nogi mi odpadną<br />
- A gdzie tam ! Czekaj chwilę, Kels... Możesz zająć się włosami, ok ? Wzięłam brązową farbę i tą na ombre, jest w szufladzie nad komodą, więc wiesz - puściła jej oczko i podeszła do szafy z której wygrzebała wysokie buty. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQ65KaNxC8IlQVwmh38ZaPWuWINZKQm44qqBZscPlbTT7yZg_9T" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" class="irc_mut" height="200" src="https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQ65KaNxC8IlQVwmh38ZaPWuWINZKQm44qqBZscPlbTT7yZg_9T" style="margin-top: 0px;" width="200" /></a></div>
Zrobiłam na nią wielkie oczy.<br />
- Żartujesz sobie ? - zaśmiałam się<br />
- Nie, nie, nie - powiedziała szybko - Nakładasz je i koniec<br />
- A...Ale ja w nich nie wytrzymam - jęknęłam<br />
- Jak nie ?! Wytrzymasz, są bardzo wygodne - stwierdziła, po czym mi je podała<br />
Poddałam się i pokornie wzięłam od McCaffrey obuwie. Postawiłam je obok fotela, po czym Kels zajęła się moimi włosami. Siedziałam sobie tak spokojnie, kompletnie odprężona. Nawet nie zauważyłam kiedy minęło 2,5 godziny.<br />
- No, skończone - stwierdziła Kels i podała mi lusterko <br />
- O rany ! - pisnęłam <br />
- Podoba się ? - spytała blondynka <br />
- Pewnie ! Zupełnie inaczej, sama siebie nie poznaję - zaśmiałam się<br />
- Ślicznie wyglądasz, pasuje ci brąz - powiedziała Naree<br />
- Dzięki - cmoknęłam każdą w policzek <br />
- Nie ma za co - stwierdziły równocześnie <br />
- Dobra moje panie, zwijamy się, bo reszta tam uschnie na dole - zachichotała Kelsey <br />
- Ok, ok, tylko buty założę - stwierdziłam z uśmiechem <br />
- Spoko, ja właściwie też muszę, bo w balerinkach nie pójdę, nie ? - zaśmiała się Nareesha <br />
<br />
Po 30 minutach byłyśmy wszystkie gotowe. Zeszłyśmy na dół, wszyscy siedzieli w kuchni i pili herbatę.<br />
- Hej wam ! - uśmiechnęła się Kelsey <br />
- Hej! He... - wzrok chłopaków zatrzymał się na mnie <br />
- M....Melanie ? To ty ?! - pierwszy odezwał się Jay <br />
- Ano ja - parsknęłam śmiechem, widząc ich bezcenne miny - I jak ? - spytałam <br />
- Ślicznie ! Wyglądasz... WOW ! - powiedział Nathan, podchodząc do mnie <br />
Uśmiechnęłam się szeroko, a brunet objął mnie w talii - Moja śliczna - szepnął mi do ucha<br />
Oparłam swoją głowę o jego ramię i splotłam nasze palce. Zerknęłam na Maxa, który w tempie ekspresowym odwrócił wzrok. Westchnęłam cicho i uśmiechnęłam się delikatnie do mojego ukochanego.<br />
- To co, idziemy ? - spytał Thomas <br />
- Pewnie ! - Jay klasnął w dłonie, szybko wstając z krzesła<br />
Reszta postąpiła tak samo. Zadzwoniliśmy po taksówkę, nie chcąc wydziwiać z jakimiś ekskluzywnymi limuzynami itp. bo nikt nie widział w tym sensu.<br />
Po paru minutach wysiedliśmy przed jakimś niepozornym klubem. Nathan uśmiechnął się do mnie, musnął mój policzek delikatnie, po czym wszyscy (przynajmniej większość) w bardzo dobrych nastrojach weszliśmy do budynku. Były tam tłumy ludzi, oczywiście większość kręciła się na parkiecie i przy barze. Żadnych fotoreporterów, a przynajmniej tak nam się zdawało.<br />
Zajęliśmy sobie miejsca na sofach gdzieś w rogu. Jay z Maxem poszli zamówić jakieś drinki. Tom i Kels czmychnęli na parkiet, a za nimi Siveesha.<br />
- Mogę panią prosić do tańca ? - szepnął mi na ucho Nathan, splatając nasze palce <br />
- No oczywiście - delikatny uśmiech zagościł na mojej twarzy, po czym wstałam i poszłam z chłopakiem na parkiet.<br />
Zaczęliśmy poruszać się w rytm muzyki. Od czasu do czasu mój brunet skradał mi słodkiego buziaka.<br />
- Jesteś dla mnie bardzo ważna - wyszeptał<br />
- Ty dla mnie też kochanie - odpowiedziałam<br />
- Kocham cię słonko - powiedział<br />
- Ja ciebie też - szepnęłam, po czym wtuliłam się w chłopaka mocno<br />
Pocałował mnie w czubek głowy i objął ramionami. Zachichotałam i zaciągnęłam się jego zapachem.<br />
- E, zakochańce ! Chodźcie tu ! - krzyknął do nas Max<br />
Parsknęłam śmiechem, po czym poszłam z Nathem do reszty.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
----<br />
Hej wszystkim ! Wow ! To już 40 - sty rozdział ! Ale ten czas leci :0<br />
Obiecałam, że dzisiaj dodam, to dodaję :D<br />
Co prawda trochę krótki jest, ale mam nadzieję, że nie taki zły :)<br />
Uciekam się uczyć, bo z miomi ocenami nie jest najlepiej :p zostawiam Was z rozdziałem i oczywiście do nexta !<br />
PS. Jak możecie to proszę, skomentujcie :) <br />
Buuuuuuuziaki ♡♥♡<br />
<br />
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06937626230175834776noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-4074014203085165935.post-72981603598428867892014-02-19T17:40:00.001+01:002014-02-19T17:40:50.400+01:00Rozdział trzydziesty dziewiąty<div dir="ltr">
<a data-ved="0CAUQjRw" href="http://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&docid=ywmnPyiMnEXZ_M&tbnid=-F7mv83LkeFDyM:&ved=0CAUQjRw&url=http%3A%2F%2Fwww.dailymail.co.uk%2Ftvshowbiz%2Farticle-2291986%2FInside-The-Wanteds-50-000-month-plush-Hollywood-pad-used-filming-bands-reality-show.html&ei=2Z_vUvfNLYbI0wXT7YAI&bvm=bv.60444564,d.bGE&psig=AFQjCNHmsKbg0USAP5oYsXz2Xu1B0MFNfw&ust=1391522094643606" id="irc_mil" style="border-image: none; border: 0px currentColor; clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img class="irc_mut" src="http://i.dailymail.co.uk/i/pix/2013/03/12/article-0-1895C525000005DC-299_634x442.jpg" height="222" id="irc_mi" style="margin-top: 33px;" width="320" /></a>Czułam jak chłopak się uśmiecha, jednocześnie mnie obejmując. Zaczęliśmy robić obchód dookoła budynku. Wszyscy byli pod niemałym wrażeniem wyglądu oraz wielkości domu i jego niesamowitego otoczenia. Mieliśmy przepiękny widok na zielone wzgórza, a w ogrodzie nawet basen ! Ba, w końcu villa to villa, nie ? </div>
<div dir="ltr">
Po godzinie spędzonej na świeżym powietrzu poszliśmy do budynku. Muszę przyznać, że jeszcze nigdy w życiu nie widziałam ładniejszego wystroju. Podłoga z kamienia, a w sypialniach z drewna. Było dużo przestrzeni, ogólnie.... Było idealnie. Po paru dobrych minutach wszyscy rozeszli się do swoich pokoi, aby rozpakować swoje manatki. Ja pomogłam Nathanowi ogarnąć wszystkie jego ubrania w szafie, a właściwie jej połowie, ponieważ druga była moja. Muszę przyznać, że wziął więcej ciuchów niż ja. <br />
- Dobra, rozpakuj się sam już - westchnęłam, patrząc na wpół pełną walizkę<br />
Odsunął się od szafy - Poważnie? Słońce, przecież ja sobie nie poradzę - jęknął <br />
Przewróciłam oczami - Nie wiem, ale ja muszę swoje rzeczy wypakować - zaśmiałam się cicho - A twoich tu więcej jest niż moich - wskazałam na bagaż <br />
- No to jutro to ogarnę - mruknął <br />
- Nie, nie, nie - zachichotałam - Już mi tu rozpakowywać manatki ! - rozkazałam <br />
- Ale... - jęknął niezadowolony<br />
- Jutro ci się nie będzie chciało i tak dalej... Aż do wyjazdu - stwierdziłam - A więc proszę słońce moje kochane wypakuj się - cmoknęłam go w policzek <br />
- No dobrze - zachichotał i spełnił moją prośbę posłusznie<br />
Po dwóch godzinach wszyscy byli wypakowani. Nathan poszedł na dół coś zjeść, a ja usiadłam sobie przed komputerem i próbowałam na Skype'ie dodzwonić się do Kat. Dziewczyna po dłuższej chwili odebrała<br />
- Hej młoda - powiedziała <br />
- No hej - burknęłam - Dlaczego nie przyjechałaś się pożegnać ? - spytałam smutno<br />
- Aj - podrapała się po głowie - Miałam dużo spraw do załatwienia i no tak wyszło jakoś - westchnęła <br />
- No to chociaż zadzwonić mogłaś - stwierdziłam <br />
- Przepraszam, nie pomyślałam o tym - wygięła usta w podkówkę <br />
- Ok, ok, rozumiem - uśmiechnęłam się delikatnie - Jak w Polsce ? - spytałam zaciekawiona<br />
- Nic się nie zmieniło - zaśmiała się cicho - Fajnie jest, moi rodzice cię pozdrawiają tak w ogóle <br />
- O, dziękuję. Pozdrów ich ode mnie też<br />
- A jak tam w Los Angeles ? Z dzikusami ? - spytała<br />
- Jest bosko ! Pięknie, ciepło... Gdybym mogła to chyba bym tu już została - zaśmiałam się cicho <br />
- Aż tak ? - zawtórowała mi <br />
- Pewnie - puściłam dziewczynie oczko<br />
W tym samym momencie do pokoju wrócił Nath z talerzem kanapek i jakimś sokiem na tacy. Wyszczerzyłam się szeroko, posyłając brunetowi buziaka. Chłopak postawił jedzonko na biurku, wziął sobie krzesło i usiadł obok mnie. Przywitał Kat z uśmiechem, po czym nalał mi soku pomarańczowego do szklanki. <br />
- Dziękuję - posłałam mu delikatny uśmiech <br />
W odpowiedzi pocałował mnie w skroń. <br />
- Awwww - usłyszałam w tle Kat i parsknęłam śmiechem <br />
Nagle do pokoju wpadł Jay, a za nim Max i Tom. Podskoczyłam ze strachu. Zerwałam się z krzesłą i podbiegłam do nich.<br />
- Jezu, nic wam nie jest ?! - pisnęłam, pomagając Loczkowi wstać<br />
- A ja ? - jęknął Thomas, na co przewróciłam oczami z uśmiechem i podałam mu rękę <br />
Maximillian sam się pozbierał. Jay spojrzał na nich złowrogo <br />
- Coś się stało ? - spytałam delikatnie <br />
- Widziałaś Tię ? - spojrzał na mnie z nadzieją niebieskooki<br />
- A kto t... - nie dane mi było dokończyć - To jaszczurka Jaya, Neytiri - wyprzedził mnie Nath <br />
- Jezusie, jaka jaszczurka !? - pisnęłam <br />
- No taka duża jest... w miarę... - powiedział James <br />
- Aha... - przełknęłam głośno ślinę - Gdzie ona jest ? <br />
- Właśnie nie wiem... Oni ją wypuścili ! - krzyknął z rozpaczą wskazując na rechoczącego Toma i Maxa<br />
- O Jezu ! - pisnęłam <br />
- No właśnie ! - poparł mnie Jay <br />
- Nie ! O Jezu ! - cofnęłam się i wskazałam na beżowo-brązowego stwora, pełznącego po korytarzu <br />
- TIA ! - krzyknął McGuiness i podbiegł do zwierzaka<br />
Zrobiłam wielkie oczy, po czym zerknęłam na Nathana, którego najwyraźniej cała ta sytuacja bardzo bawiła. Walnęłam go niezbyt mocno łokciem w bok. Przygarnął mnie do ciebie, całując w nos. <br />
Max zerknął na nas, odwrócił się na pięcie i poszedł na balkon. Tom wrócił do Kels, a Jay z Neytiri do swojego pokoju. <br />
Ja z Nathem wróciłam do rozmowy z Katheriną, która już nie trwała tak długo. Pożegnaliśmy się, po czym stwierdziliśmy, że zejdziemy na dół. Zastaliśmy tam wszystkich. Jedni grali na konsoli, a drudzy... <br />
- PIŁKARZYKI ! - Sykes podskoczył z radosci, a ja głośno się zaśmiałam<br />
- Mel ! - usłyszałam wesoły głos Jaya<br />
- Taaak ? - obróciłam się do Loczka<br />
- Zrobiłabyś naleśniki ? Proszę, proszę, proszę - złożył ręce jak do modlitwy </div>
<div dir="ltr">
- No dobra - zaśmiałam się - Ktoś jeszcze ma na nie ochotę ? - spytałam go </div>
<div dir="ltr">
- Ej wy ! - krzyknął - Chce ktoś naleśniki, najpyszniejsze na świecie ? - wyszczerzył się </div>
<div dir="ltr">
Wszyscy zaraz chórem stwierdzili, że oczywiście. Zaśmiałam się głośno, po czym czmychnęłam do kuchni. Przygotowałam wszystkie składniki itp. Nagle ktoś wszedł do kuchni. Obróciłam się i ujrzałam Maxa we własnej osobie. Trochę mnie to zdziwiło. <br />
- Pomóc w czymś ? - spytał<br />
- Nie - podrapałam się po głowie - Chyba nie<br />
- No to pomogę - uśmiech zagościł na jego twarzy<br />
- Skoro ci się chce, to dobra - odwzajemniłam gest<br />
- Co mogę zrobić ? - spytał<br />
Podałam mu miskę - Mieszaj - poleciłam z wyszczerzem<br />
Zaśmiał się cicho i wykonał moje polecenie. Ja z kolei zabrałam się za farsz. Stwierdziłam, że zrobię obiadek na słodko.<br />
Po około godzinie wszystko było gotowe. Wielki talerz naleśników wylądował na stole w jadalni. Nareesha z Kelsey nakryły do stołu. Wszyscy dosłownie rzucili się na jedzenie.<br />
- Jeju jakie pyszne ! - stwierdził Tom z pełną buzią<br />
Zaśmiałam się cicho - Oj tam, oj tam - machnęłam ręką<br />
- Parker ma rację ! - Max wysłał mi delikatny uśmiech<br />
Zachichotałam i wzięłam na talerz kolejnego naleśnika z Nutellą. Nathan w międzyczasie skradł mi słodkiego buziaczka w policzek. <br />
- Co wy na to, żeby zrobić jakiś wypad do klubu ? Tak na dobry początek pobytu tutaj ? - zaproponował Siva razem z Jayem<br />
Spojrzeliśmy po sobie - Dobry pomysł ! - Max klasnął w dłonie<br />
- Może wyrwiesz jakąś panienkę w końcu, co ? - parsknął śmiechem Jay<br />
- Nie potrzebuję, mam jedną na oku - stwierdził, a właściwie burknął i zerknął na mnie przelotnie<br />
Serce mi szybciej zabiło przez te słowa. Czułam jak na chwilę krew odpłynęła mi z twarzy. Nagle zapragnęłam zostać w domu i nie iść do żadnego klubu.<br />
- Mel, wszystko ok ? - spytał Nathan, nachylając się w moją stronę<br />
- Tak, tak - powiedziałam szybko i wymusiłam uśmiech<br />
Chłopak chyba tego nie łyknął, ale przynajmniej udawał, za co w tej chwili byłam mu wdzięczna, chociaż wiedziałam, że do tematu wróci prędzej czy później. Reszta na szczęście nie zauważyła mojej reakcji i kontynuowała rozmowę. <br />
- To ja posprzątam - powiedziała Naree po dłuższej chwili<br />
- Ja ci pomogę - stwierdziłam<br />
- Nie, ty przygotowałaś pyszny obiad, to teraz ktoś inny sprząta - puściła mi oczko<br />
- My pomożemy - wyszczerzył się Jay razem z Sivą i Tomem<br />
- Ok, ok - mulatka zachichotała, po czym zaczęli sprzątać<br />
Uśmiechnęłam się delikatnie do mojego bruneta, który odwzajemnił gest.<br />
- Pójdziemy na spacer ? - zaproponował<br />
- Pewnie - powiedziałam wstając z krzesła <br />
Sykes ujął moją dłoń, po czym wyszliśmy razem z domu. Zaczęliśmy przechadzać się po przepięknym, zadbanym, dużym ogrodzie. Po mojej głowie przez cały czas chodziły słowa Maxa... Ja mu się podobam, co mi się wcale nie podoba. Tak nie może być. Będę musiała z nim porozmawiać. Nawet dzisiaj, chociaż wątpię, żeby na trzeźwo mi cokolwiek powiedział... Ale skoro potrafił walnąć taki tekst przy wszystkich ? Sama nie wiem...<br />
- Mel - mruknął<br />
- Tak ? - zatrzymałam się i spojrzałam na bruneta<br />
- Dlaczego tak zareagowałaś na słowa Maxa ? - spytał<br />
- Nie wiem - wzruszyłam ramionami <br />
Spodziewałam się tego pytania, które wcale mnie nie ucieszyło.<br />
Westchnął głośno - Dlaczego mnie okłamujesz ? - spytał łagodnie <br />
- Nie okłamuję... Tak szczerze to czuję się nieswojo w towarzystwie Maxa... - szepnęłam<br />
- Coś ci zrobił ? - zapytał, szybko się prostując<br />
- Nie ! Skąd ! - zaprzeczyłam - Po prostu, jakoś tak... - stwierdziłam <br />
Nie chciałam mówić mu o tym zdarzeniu w aucie. Było minęło, nic się nie stało i nie ma sensu o tym mówić.<br />
- Mam nadzieję - szepnął, po czym przygarnął mnie do siebie <br />
Wtuliłam się w niego mocno - Kocham cię - mruknęłam <br />
- Ja ciebie też słońce - pogłaskał mnie po plecach i cmoknął w czubek głowy<br />
Chwilę tak postaliśmy, aż w końcu oderwałam się od Nattyego. Splotłam nasze palce, po czym kontynuowaliśmy spacer. <br />
- Ale tu ślicznie - szepnęłam, patrząc na rozciągający się przed nami krajobraz <br />
Skinął głową delikatnie i pocałował mnie z miłością. Obdarzyłam go szerokim uśmiechem, po czym szybko odwzajemniłam pocałunek. Gdy odsunęłam się od chłopaka, ten wziął mnie na ręce.<br />
- Puszczaj ! - pisnęłam przestraszona <br />
- Zaraz - zaśmiał się i wpił w moje usta, skutecznie mnie uciszając - Nabierz powietrza - szepnął <br />
- CO ?! - prawie krzyknęłam, ale spełniłam polecenie<br />
Nie zdążył mi odpowiedzieć, bo wylądowałam w wodzie. Na szczęście umiałam pływać, ale... Niech się pomartwi ! Zaczęłam udawać, że się topię. <br />
Nathan bez wahania wskoczył do wody i podpłynął do mnie. Zaczęłam się śmiać jak głupia, po czym przyciągnęłam go do siebie. <br />
Zmrużył oczy - Chcesz żebym na zawał zszedł ?! <br />
Parsknęłam śmiechem, czochrając go po włosach - Oj miśku, miśku - mruknęłam <br />
W odpowiedzi chlusnął mi wodą w twarz - Też cię kocham ! - krzyknął <br />
- O ty ! - pisnęłam i oddałam mu z całą siłą <br />
Zaśmiał się głośno, po czym zanurkował. Poczułam jak na moich kostkach zaciskają się jego dłonie. Wzięłam haust powietrza i zostałam wciągnięta pod wodę. Zaczęłam łaskotać chłopaka, aby mnie puścił. Okazało się to bardzo skuteczne, bo po paru sekundach brunet wił się ze śmiechu. <br />
- Już ! Mel ! Słońce moje ! - wydusił przez śmiech <br />
- No dobra, dobra, tylko więcej tak nie rób ! - zachichotałam <br />
- Nie będę, tylko więcej w wodzie mnie nie łaskocz - powiedział rozbawiony <br />
- Ok - automatycznie przestałam go gilgotać <br />
- Chodź tu do mnie - mruknął i rozłożył ręce <br />
Zaśmiałam się, po czym wtuliłam w niego. Staliśmy tak jakiś czas w tej wodzie, aż w końcu przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz i dostałam gęsiej skórki. <br />
- Oj kocie, chodź do domu, bo jeszcze mi się przeziębisz - szepnął <br />
- Dobrze - skinęłam głową, po czym wyszliśmy z basenu<br />
- A wiesz, nawet tak zimno nie jest - zaśmiałam się i poszliśmy do domu <br />
Nagle usłyszeliśmy krzyki. Obejrzałam się szybko, zauważyłam chłopaków na balkonie. Max z Tomem byli za barierką. Serce prawie mi stanęło. Zrobiłam wielkie oczy.<br />
<a data-ved="0CAUQjRw" href="http://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&docid=ywmnPyiMnEXZ_M&tbnid=HEdc5OpX6JtDbM:&ved=0CAUQjRw&url=http%3A%2F%2Fwww.dailymail.co.uk%2Ftvshowbiz%2Farticle-2291986%2FInside-The-Wanteds-50-000-month-plush-Hollywood-pad-used-filming-bands-reality-show.html&ei=T6DvUuGQIqSd0QWi5oD4BQ&bvm=bv.60444564,d.bGE&psig=AFQjCNHmsKbg0USAP5oYsXz2Xu1B0MFNfw&ust=1391522094643606" id="irc_mil" style="border-image: none; border: 0px currentColor; clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img class="irc_mut" src="http://i.dailymail.co.uk/i/pix/2013/03/12/article-2291986-1895C66F000005DC-443_634x414.jpg" height="208" id="irc_mi" style="margin-top: 47px;" width="320" /></a>- Co wy tam robicie ?! - pisnęłam <br />
- Korzystamy z basenu.... A przynajmniej próbujemy - odpowiedział Maximillian, który stał sobie w samych bokserkach - Parker no, ruszaj się ! - jęknął <br />
- Kiedy ja się boję ! - krzyknął, trzymając się kurczowo barierki <br />
- To nie takie straszne ! - powiedział, po czym skoczył do wody na bombę <br />
- Boże, Tom - jęknął Jay i popchnął chłopaka do basenu <br />
Pisnęłam, zakrywając usta dłonią. Nathan tylko głośno się zaśmiał, po czym objął mnie ramieniem. <br />
- I co ? Tak strasznie było ? - szturchnął brązowookiego Łysy<br />
- Tak - stwierdził <br />
- Nie przesadzaj - parsknął śmiechem<br />
Mimowolnie Parker mu zawtórował. Zaraz do nich dołączyli się pozostali chłopacy, ciągnąc za sobą dziewczyny. Nath tylko został ze mną i uśmiechał się szeroko. <br />
- Chodź słońce, przebierzemy się - mruknął mi do ucha <br />
- Mhm - cmoknęłam go w usta, na co szeroko się uśmiechnął <br />
Brunet objął mnie ramieniem, po czym czmychnęliśmy do budynku. <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
-----<br />
Hej Wszystkim ! Jak tam u Was?<br />
Coś ostatnio mało komentarzy pod rozdziałami widuję ;c Nie powiem trochę mi przykro <br />
No ale cóż. W każdym razie baaaardzo dziękuję za wszystkie komentarze dające kopa do pisania :*<br />
<br />
No to do nexta ! :* Jak coś, to nie będzie mnie aż do niedzieli (23.02) Więc gdybym komuś nie skomentowała rozdziału, to obiecuję, że zrobię to od razu powrocie ! :) <br />
Buuuuuuuuuuziaki ♥ <br />
It's #WantedWednesday ! ♥♥♥♥♥</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06937626230175834776noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-4074014203085165935.post-53598367980611404672014-02-10T17:51:00.002+01:002014-02-10T17:51:46.334+01:00Rozdział trzydziesty ósmy<div dir="ltr">
Chłopak po chwili namysłu pociągnął mnie do jakiegoś tylnego wejścia <br />
- Przemycimy się tędy - wyszczerzył się<br />
- A wiesz, że mamy niezły kawałek do przejścia ? - spytałam patrząc na niego<br />
- To nic - cmoknął mnie w policzek <br />
Zaśmiałam się cicho - Nath - mruknęłam - Przecież fanki na ciebie czekają - powiedziałam - W ogóle to jest bez sensu - stwierdziłam - Przecież sama trafię do bramki i tak dalej, a tak to nas jeszcze ktoś zobaczy razem i lipa <br />
Brunet podrapał się po głowie z zakłopotaniem - Hmm... To może ja wrócę do reszty i spotkamy się na miejscu ? - spytał - Tam nie powinno już być fanek - puścił mi oczko<br />
- Ok - zaśmiałam się cicho - No to do zobaczenia - szepnęłam <br />
- Do zobaczenia - uśmiechnął się<br />
Poszliśmy w swoje strony. Słyszałam krzyki i piski rozentuzjazmowanych dziewczyn. Sama uśmiechnęłam się szeroko. Weszłam w tłum jakichś podróżnych. Spokojnie się tam 'przemyciłam' i gdy już już miałam siadać na krześle usłyszałam jak ktoś znajomy mnie woła. Obróciłam się szybko i zobaczyłam Georgea. Poczułam uderzenie gorąca, spowodowane stresem oraz obawą, że ktoś nas zobaczy. Zrobiłam wielkie oczy.<br />
- Idź do chłopaków - powiedziałam szybko <br />
- Wyganiasz mnie ? - zaśmiał się <br />
- Nie, tylko nie chcę żeby ktokolwiek mnie z wami zobaczył, nie teraz - szepnęłam <br />
- Dobrze, dobrze. Ale zdajesz sobie sprawę, że w L.A i tak prędzej czy później wszystko się wyda i będziesz, chcąc nie chcąc rozpoznawalna - stwierdził - Więc nie uciekaj <br />
- Nie uciekam, po prostu nie czuję się na siłach, aby TERAZ zostać osobą publiczną, jasne ? - powiedziałam chyba zbyt ostro niż zamierzałam<br />
Chłopak westchnął - Rób jak uważasz - szepnął i odszedł <br />
Westchnęłam głośno, po czym usiadłam na krześle. W spokoju czekałam na lot. <br />
<br />
Po odprawie zajęłam swoje miejsce, obok Natha. Lecieliśmy klasą biznes. Siedziałam akurat przy oknie, dzięki czemu miałam śliczne widoki, które zawsze mnie uspokajały. Oparłam głowę o ramię mojego ukochanego, a ten przyciągnął mnie do siebie i pocałował w czubek głowy. Uśmiechnęłam się delikatnie, po czym wtuliłam w niego mocniej. Siedzieliśmy tak dłuższą chwilę. Słyszeliśmy śmiechy i chichy reszty.<br />
- Hej młodzi - usłyszałam wesoły głos Kels - Nie przeszkadzam ? - spytała, podchodząc do nas<br />
- Pewnie, że nie ! Siadaj - wskazałam miejsce naprzeciwko - Jak tam ? <br />
- A no fajnie tylko, że Tom akurat zajął się graniem na telefonie razem z Jayem i mnie olał - wzruszyła ramionami - A Max śpi, jak z resztą zwykle w samolocie, Siveesha też... więc tylko wy mi zostaliście - zaśmiała się, siadając na wolnym miejscu<br />
Odwzajemniłam gest szczerze. Zerknęłam na Natha, po czym poczochrałam go po włosach - Kels, stresujesz się ? - spytałam zaciekawiona<br />
To pytanie męczyło mnie od jakiegoś czasu.<br />
- Tak na dobrą sprawę, to nie ma czego. Wiesz, zawsze jest obawa, ale staram się podchodzić do wszystkiego optymistycznie. To tylko show i wakacje... Przynajmniej dla mnie - obdarzyła nas miłym uśmiechem - A ty ?<br />
- Szczerze ? Strasznie - jęknęłam - Nie wiem czy sobie poradzę ze wszystkim tym co będzie mnie otaczać. To jest zupełnie nowa dla mnie rzecz i nie jestem przyzwyczajona do jakiegokolwiek zainteresowania przez media - szepnęłam, zaczynając bawić się palcami<br />
Usłyszałam głośne westchnięcie Nathana - Kochanie, nie ma co się przejmować. Wszystko będzie dobrze, już ja o to zadbam - zapewnił mnie i ujął moją dłoń<br />
- Ja też ta... - nie zdążyła dokończyć<br />
- Kels, Kels ! - usłyszeliśmy wołanie Parkera<br />
Dziewczyna zaczęła się śmiać - Chyba mój mężczyzna znudził się grą, albo Jay wygrał - parsknęła śmiechem i przewróciła oczami <br />
Spojrzałam na Nathana, po czym oboje wybuchliśmy niepohamowanym śmiechem. Szczerze mówiąc, to nie wiem co nas tak rozbawiło, przegrywający TomTom ? Nieee, chyba po prostu głupawka w powietrzu :D<br />
Kelsey patrzyła na naszą dwójkę jakbyśmy byli nienormalni. Na dobrą sprawę to sama próbowała powstrzymać śmiech. Jednak nie na długo jej się to udało. Wszyscy jak jeden mąż skierowali wzrok na nas. <br />
Thomas podszedł do blondynki - Kochanie co tu tak śmiesznie ? - mruknął dziewczynie do ucha<br />
Wzruszyła ramionami, w dalszym ciągu próbując się uspokoić. Po chwili odniosła sukces. Uspokoiła oddech. Nawet nie zauważyłam, kiedy cała ekipa się do nas przysiadła. Położyłam głowę na ramieniu Nathana, a kąciki moich ust powędrowały automatycznie do góry. Brunet objął mnie ramieniem i pocałował delikatnie w skroń. <br />
- To co robimy ? - spytał Jay <br />
- Może... Zagrajmy w butelkę ! - zaproponował Thomas<br />
- Nieeeee ! - wszyscy krzyknęli błagalnie<br />
- No to jakie pomysły mądrale ? - burknął niezbyt zadowolony Parker zakładając ręce na piersi<br />
- Oj Tommy - Kels pocałowała go w policzek<br />
Loczek z Łysym spojrzeli na nich z lekką zazdrością i udawanym obrzydzeniem.<br />
- A może po prostu oglądniemy film ? - spytał Siva<br />
Spojrzeliśmy po sobie - Ok, dobry pomysł - wyszczerzył się Nathan<br />
- To co oglądamy Misiaki ? - zachichotałam<br />
- Może... Avatara ?! - zaproponował Jay <br />
- O nie, nie, nie ! Znam to na pamięć ! - krzyknął Tom, a pozostała trójka się z nim zgodziła<br />
- Niech dziewczyny wybiorą - powiedział Nath i spojrzał na mnie<br />
Podniosłam brew i zaśmiałam się cicho - To co bierzemy ? - skierowałam pytanie do Kels i Naree<br />
Spojrzały po sobie - Mam ochotę na komedię romantyczną - stwierdziła mulatka<br />
- Ja też - stwierdziła blondynka - A ty Mel ? <br />
Podrapałam się po głowie - Szczerze to mi jest obojętnie - powiedziałam <br />
Doszłyśmy do wniosku, że obejrzymy <i>Bezsenności w Seattle. </i>Chłopacy nie mieli nic do gadania, musieli się nam podporządkować. Włączyliśmy film i rozpoczęliśmy seans.<br />
Tak spędziliśmy ponad 2 godziny. Siedziałam wtulona w Natha, Kels w Toma, Nareesha w Sivę, a Jay... Jay spał z głową opartą o również smacznie śpiącego Georgea. <br />
Przypomniała mi się Katherina. Miała przyjechać się pożegnać i co ? Nic. Westchnęłam głośno. Po przyjeździe postanowiłam zadzwonić do dziewczyny, koniecznie.<br />
Od patrzenia na Łysego i Loczka ogarnęła mnie śpiączka. Wtuliłam się mocniej w Nathana i momentalnie zasnęłam.<br />
<br />
- Melanie, wstawaj - ktoś mnie szturchnął - Słoneczkooo wstajemyyyy - słyszałam znajomy głos <br />
Niechętnie otworzyłam oczy - Nieee - jęknęłam <br />
- No już, już, bo zaraz lądujemy - brunet zaczesał mój kosmyk włosów za ucho <br />
Uśmiechnęłam się do niego delikatnie - A co jeśli mi się nie chce ? - spytałam <br />
- To tu zostaniesz - zaśmiał się - Ja cię wyciągać nie będę na siłę<br />
Zmrużyłam oczy i pokręciłam głową - Idź sobie - wygięłam usta w podkówkę <br />
- Pewna jesteś ? - uśmiechnął się delikatnie, po czym dał mi buziaka w usta <br />
- Teraz już nie musisz nigdzie iść - poczochrałam go po włosach <br />
Pół godziny później wszyscy byliśmy na lotnisku, gdzie czekaliśmy na busa, właściwie to tylko oni czekali, bo ja wypatrywałam taksówki. Patrzyłam co jakiś czas na moich oddalonych o co najmniej 30 metrów przyjaciół, właściwie to próbowałam, ponieważ kręcił się tam wielki tłum fanek i fanów. Nagle podjechał po mnie samochód. Uśmiechnęłam się szeroko, po czym szybciutko zgarnęłam swoje manatki i wpakowałam się do środka. Przywitałam kierowcę i usiadłam na miejscu pasażera. Podałam mu adres, który miałam zapisany na karteczce. Spojrzał na mnie dziwnie, po czym ruszył. Napisałam w tym czasie do Natha<br />
<i>"Hej kochanie, właśnie jestem w drodze do domu (?), a wy ? Kc :*" </i><br />
Na odpowiedź nie musiałam długo czekać. W końcu (na szczęście) Nath zawsze ma przy sobie telefon<br />
<i>"Villi słońce, villi :D Dosłownie kilka sekund temu wsiedliśmy do busa. Ciekawy jestem, kto będzie pierwszy na miejscu :) xoxo "</i><br />
Parsknęłam śmiechem - oczywiście, że ja ! - pomyślałam i się zaśmiałam<br />
Po paru dłuższych minutach byłam na miejscu. Widok kompletnie zaparł mi dech w piersiach, nie mogłam się wysłowić, nic.<br />
Nath miał rację, całkowitą. To nie był dom, domek. To była villa, wielka, piękna villa !<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a data-ved="0CAUQjRw" href="http://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&docid=ywmnPyiMnEXZ_M&tbnid=F_Oz0z_1tSsv_M:&ved=0CAUQjRw&url=http%3A%2F%2Fwww.dailymail.co.uk%2Ftvshowbiz%2Farticle-2291986%2FInside-The-Wanteds-50-000-month-plush-Hollywood-pad-used-filming-bands-reality-show.html&ei=HaDvUuifF8Kt0QWPxoCYDg&bvm=bv.60444564,d.bGE&psig=AFQjCNHmsKbg0USAP5oYsXz2Xu1B0MFNfw&ust=1391522094643606" id="irc_mil" style="border: 0px currentColor; margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img class="irc_mut" src="http://i.dailymail.co.uk/i/pix/2013/03/12/article-2291986-1895C50B000005DC-389_634x437.jpg" height="275" id="irc_mi" style="margin-top: 36px;" width="400" /></a></div>
<br />
Wygrzebałam się z taksówki, zabrałam swoje manatki i zapłaciłam kierowcy. Patrzłam na budynek, nie mogąc uwierzyć własnym oczom. <br />
Nagle na podjazd podjechał znajomy, czarny bus, z którego wygramoliło się pięciu wyszczerzonych chłopaków i dwie roześmiane dziewczyny. Reakcja Jaya na widok tego w czym będziemy mieszkać kompletnie mnie rozwaliła z resztą, jak wszystkich. Loczek z wrażenia wypuścił z rąk telefon i zaczął skakać jak małe dziecko.<br />
- McGuiness nie załamuj mnie ! - jęknął Kevin, który kupił mu ten telefon w nadziei, że chociaż z podarunkiem nic złego się nie stanie<br />
Wszyscy parsknęli niepohamowanym śmiechem. Brunet ogarnął się, szybko zebrał komórkę z ziemi, a inni zajęli się wypakowywaniem swoich bagaży.<br />
Nath podszedł do mnie, po czym przygarnął do siebie - I jak się mojemu słońcu podoba ? - mruknął <br />
- Jest... Jest przecudownie ! - pisnęłam i wtuliłam w mojego chłopaka <br />
Czułam jak się uśmiecha, jednocześnie mocno mnie obejmując. <br />
<br />
<br />
<br />
-----<br />
Hej Wszystkim ! <br />
Powracam z może nie najdłuższym rozdziałem (Mam nadzieję, że chociaż się podobał :P) :3 Trochę się zrehabilitowałam szczerze mówiąc podczas tej przerwy :) <br />
Mam przed feriami tyyyyle nauki, że mózg siada ._____. Ale tylko 4 dni i WOLNE ! YEEEEY ♥ Piękny ten czas :3 <br />
A jak tam Wasze ferie ? Zaczynacie, czy już skończyłyście ? I jak Wam minęły/jakie macie plany ? :)<br />
No to ja czmycham się uczyć i dla odprężenia...Trochę porysować ! Do nexta ! <br />
Buuuuuuziaczki :******************<br />
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06937626230175834776noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-4074014203085165935.post-60077977973468037242014-01-22T18:24:00.001+01:002014-01-22T18:24:55.994+01:00Bardzo ważne !<p dir="ltr">Chcialam Was poinformować, że zawieszam wszystkie moje blogi, nie wiem na jak długi okres czasu. Rozpadłam się psychicznie i nie mam siły na pisanie. <br>
Przepraszam Was :c <br>
Od razu zajrzyjcie tu : thewantedmusic.com <br>
Kocham Was :c 3majcie się <br>
Jak coś to proszę o cierpliwość jeśli chodzi o Wasze blogi <br>
Nika </p>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06937626230175834776noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-4074014203085165935.post-54429913164987436122014-01-19T11:06:00.000+01:002014-01-19T11:06:49.252+01:00Rozdział trzydziesty siódmy<div dir="ltr">
Obudziło mnie delikatne szturchnięcie przez Natha.<br />
- Kochanie, jesteśmy na miejscu - mruknął<br />
- Już ? - jęknęłam, leniwie otwierając oczy<br />
- Niestety - powiedział, po czym pomógł mi wstać<br />
Westchnęłam głośno i wzięłam moją walizkę <br />
- Ej, ja wezmę - stwierdził</div>
<div dir="ltr">
- Szybciej będzie, ty masz dwa tobołki - uśmiechnęłam się </div>
<div dir="ltr">
Po chwili byliśmy już przed dworcem. Przywitał nas nie kto inny jak Max.</div>
<div dir="ltr">
- Hej Młodzi ! - wyszczerzył się </div>
<div dir="ltr">
- Cześć ! - powiedzieliśmy równocześnie </div>
<div dir="ltr">
- Mel, daj tę walizkę - poprosił Łysy <br />
Podałam mu ją, a Nathan objął mnie ramieniem i delikatnie pocałował w policzek. Zauważyłam jak George zaciska mocniej dłoń na rączce od walizki, tak, aż mu kłykcie pobielały. <br />
- Jak było w Manchesterze ? - spytałam, starając się rozluźnić atmosferę<br />
- Dobrze - uciął - A w Gloucester ? <br />
- Bardzo fajnie, Karen wyszła ze szpitala i już czuje się dużo lepiej, ogółem wszystko się układa - powiedziałam </div>
<div dir="ltr">
- To dobrze - uśmiechnął się do mnie, a Nathana zmierzył nieprzyjemnie wzrokiem</div>
<div dir="ltr">
'Coś czuję, że wyjazd do Los Angeles będzie straszny z nimi dwoma i humorami Łysego ' - pomyślałam, ale trzymałam język za zębami</div>
<div dir="ltr">
Po chwili siedzieliśmy w aucie. <br />
Nathan zajął miejsce na tylnym siedzeniu. Ja chciałam zrobić to samo i już otwierałam drzwi gdy nagle odezwał się George</div>
<div dir="ltr">
- Chodź Mel, potowarzyszysz mi tu z przodu - poklepał siedzisko </div>
<div dir="ltr">
Zawahałam się chwilę, spojrzałam na Natha, który wzruszył ramionami z miną 'rób co chcesz'. </div>
<div dir="ltr">
- Dzięki Maxiu, ale nie chcę ci przeszkadzać - powiedziałam, przypominając sobie moment w którym położył mi dłoń na kolanie, gdy jechaliśmy razem. </div>
<div dir="ltr">
Zajęłam miejsce obok Natha, który szeroko się do mnie uśmiechnął i pocałował </div>
<div dir="ltr">
- Moja kochana - mruknął z zadowoleniem, obejmując mnie ramieniem</div>
<div dir="ltr">
Max zacisnął dłoń na kierownicy, po czym zmienił bieg, a chwilę później ruszyliśmy z piskiem opon w kierunku mojego domu. </div>
<div dir="ltr">
Nath co chwilę się na mnie patrzył z uśmiechem i miłością, co oczywiście za każdym razem odwzajemniałam. </div>
<div dir="ltr">
George przez całą drogę nie odzywał się ani słowem. Nie powiem, denerwowało mnie to trochę. </div>
<div dir="ltr">
Około dwudziestu minut później byliśmy na miejscu. Nathan wyjął walizki z bagażnika i pożegnaliśmy się z Maxem, który pojechał do swojego mieszkania. </div>
<div dir="ltr">
Ja z Nathem z kolei poszliśmy do mnie. Chłopak zostawił swój bagaż w przedpokoju, a ja od razu czmychnęłam na górę, żeby się spakować. </div>
<div dir="ltr">
Słyszałam jak idzie za mną po schodach. Uśmiechnęłam się delikatnie i wkroczyłam do mojego królestwa. Już, już miałam zamykać drzwi, gdy nagle 'ktoś' zablokował je nogą. Obróciłam się z przymrużonymi oczami </div>
<div dir="ltr">
- Obiecałaś mi coś, nie ? - mruknął </div>
<div dir="ltr">
Przewróciłam oczami uśmiechając się delikatnie. </div>
<div dir="ltr">
Pocałowałam go - No, a teraz daj mi się spakować - powiedziałam, kładąc dłoń na jego torsie</div>
<div dir="ltr">
- A... Ale no... ej ! - jęknął niezbyt zadowolony</div>
<div dir="ltr">
- Co ? Przecież nie powiedziałam ci co to będzie. Tadam - zaśmiałam się cicho i weszłam do pokoju, zostawiając chłopaka przed drzwiami</div>
<div dir="ltr">
Słyszałam jak głośno wzdycha. Wyjęłam sobie ubrania, które chciałabym zabrać i zaczęłam je segregować.</div>
<div dir="ltr">
- Ja się tak łatwo nie dam - stwierdził, podchodząc do mnie </div>
<div dir="ltr">
- Misiaku - mruknęłam - Spełniłam obietnicę, nieprawdaż ? </div>
<div dir="ltr">
- No nie do końca - stwierdził - Obiecałaś mi coś co będzie ciekawe, specjalne - szepnął</div>
<div dir="ltr">
- Aha - założyłam ręce na piersi - Czyli buziak ode mnie to nic specjalnego tak ? - spytałam</div>
<div dir="ltr">
Chłopak chyba poczuł się trochę zakłopotany - Tak. Znaczy się nie ! Nie o to mi po prostu chodziło - jęknął - Myślałem, że no... Spodziewałem się czegoś więcej, może tak</div>
<div dir="ltr">
Westchnęłam głośno - No wiesz co ? - parsknęłam - Wiesz, tak naprawdę to miałam zaplanowane coś innego, ale sorry, jakoś mi się odechciało - warknęłam </div>
<div dir="ltr">
- Ej Mel - mruknął - Przepraszam - powiedział, podchodząc do mnie</div>
<div dir="ltr">
- Idź sobie - warknęłam</div>
<div dir="ltr">
Odwróciłam się do chłopaka plecami i zaczęłam szybko układać ubrania w walizce. </div>
<div dir="ltr">
- Kochanie moje no - szepnął - Przepraszam - pocałował mnie w czubek głowy </div>
<div dir="ltr">
Uśmiechnęłam się do niego delikatnie - Dobra, przeprosiny przyjęte - powiedziałam - A teraz możesz pomóc mi się pakować, albo nie przeszkadzać - stwierdziłam<br />
- To ja chyba pomogę - zachichotał <br />
- W takim razie leć po moje kosmetyki do łazienki, ręczniki... A właściwie to zabierz wszystko co moje - zaśmiałam się <br />
- Ok, już biegnę kochanie moje - powiedział, po czym zniknął za drzwiami <br />
Zaczęłam szybciutko pakować bieliznę, ubrania oraz ulubioną biżuterię. Chciałam się jak najszybciej uwinąć, bo mieliśmy pojechać, a właściwie pójść do Nattyego.<br />
Sykes dopiero po 20 minutach wrócił do mojego pokoju. Trzymał masę różnych kosmetyków i przyznam szczerze sama nie wiedziałam, że tyle ich mam :D <br />
- Gdzie to położyć ? - spytał <br />
- Daj na łóżko - uśmiechnęłam się szeroko<br />
- Ufff - mruknął, po czym rzucił wszystko na wyznaczone miejsce - Jakbym tak to trochę ponosił to to lepsze od siłowni jest - zachichotał <br />
- Oj już nie przesadzaj - stwierdziłam patrząc na niego - Aż tak ciężkie ? - zdziwiłam się widząc jego minę<br />
- Noo - jęknął podchodząc do mnie - Pomóc ci jeszcze jakoś ? - spytał szeptem <br />
- Nie, już nie trzeba. Ale jakbyś mógł tak herbatkę, albo obojętnie co do picia zrobić hmm? - mruknęłam z uśmiechem <br />
- A no mógłbym, mógłbym - stwierdził - No to uciekam do kuchni - cmoknął mnie w skroń, po czym wyszedł z pomieszczenia<br />
Znów zostałam sama i kontynuowałam, a właściwie kończyłam pakowanie. Musiałam przyznać, że jak na mnie ta czynność poszła wyjątkowo szybko. Miałam dwie walizki wypchane do granic możliwości. Na łóżku zostało parę niepotrzebnych kosmetyków. <br />
Uśmiechnęłam się do siebie, a po chwili wrócił Nath, z dwoma kubkami gorącej cieczy - Tak trochę poszperałem po szufladach i znalazłem... - wyszczerzył się tajemniczo - Gorrrącą czekoladę ! Pomyślałem, że może miałabyś ochotę... <br />
- O jacie ! Super - powiedziałam zaskoczona i zadowolona - Ty zawsze coś fajnego wymyślisz - puściłam mu oczko i wysłałam buziaka <br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCa0hm8AiuDYS3dvv8kI3nYzhLBBrtjOjBDxj4NTCjMx5rIO6CKZyVv7rog2J-W4Jq5EurwHrTEgGe1Z_2Zvh5OF3RxgCP_tuRWjuNrH2J1Hv70IeIR2MpERIhYolZCTPsD3KOPEZQioA/s1600/59126_639717506039338_1049406976_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCa0hm8AiuDYS3dvv8kI3nYzhLBBrtjOjBDxj4NTCjMx5rIO6CKZyVv7rog2J-W4Jq5EurwHrTEgGe1Z_2Zvh5OF3RxgCP_tuRWjuNrH2J1Hv70IeIR2MpERIhYolZCTPsD3KOPEZQioA/s320/59126_639717506039338_1049406976_n.jpg" height="240" width="320" /></a>- Bo przecież za to mnie kochasz, prawda ? - podniósł jedną brew z uśmiechem <br />
- Pewny jesteś ? - zaśmiałam się, wstając z podłogi <br />
- Jak najbardziej - mruknął, podchodząc do mnie <br />
Wzięłam z jego ręki czerwony kubek i upiłam dużego łyka gorących słodkości - Mmmm pyszne - uśmiechnęłam się <br />
Odwzajemnił gest, po czym usiadł na sofie <br />
- Natty ! Fota na Insta ! - powiedziałam, wyjmując telefon <br />
- Ej, taka z zaskoczenia ?! - prawie krzyknął <br />
- A co ! - zaczęłam się śmiać - To jak, pozujesz ? - spytałam <br />
- Pewno - zachichotał <br />
Zdjęcie wyszło za pierwszym razem - No to teraz wstaw na Insta - puściłam mu oczko <br />
- A czemu nie ty ? - spytał<br />
Walnęłam się w czoło - Bo zaraz by jakieś podejrzenia były, nie ? A tego jak na razie nie chcemy<br />
- Racja - zaśmiał się - Podaj na chwilkę telefon, Słońce - poprosił <br />
Usiadłam chłopakowi na kolanach i oparłam głowę o jego obojczyk - Proszę - podałam mu IPhone'a <br />
Brunet szybko się zalogował na Instagramie i wrzucił zdjęcie. <br />
Pocałowałam mojego mężczyznę, po czym zaczęłam się trochę wiercić na jego udach, bo było mi nieco niewygodnie. <br />
Chłopak cicho jęknął - Błagam nie kręć się tak - szepnął, lekko zaczerwieniony <br />
Zaczęłam się śmiać - Ale jak ? O tak ? - ponownie wykonałam czynność<br />
- Wredna z ciebie istota - warknął <br />
- Ale przecież w 'takim czymś' - wykonałam ruch - Chyba nie ma nic złego, wrednego, nie ? - udawałam, że nie wiem o co chodzi <br />
- Melanie ! Przestań - jęknął, chwytając mnie za nadgarstek<br />
Musnęłam wargami delikatnie jego szyję - Ok, już nie będę - mruknęłam, po czym zeszłam z nóg chłopaka i wzięłam kubek z gorącą czekoladą <br />
Zerknęłam kątem oka na Nathana, który patrzył na mnie ze zmrużonymi oczami. Zachichotałam cicho i dopiłam do końca gorący, a właściwie już letni napój. <br />
Walnęłam się na miękką pościel, po czym założyłam ręce za głowę - To niedługo idziemy do ciebie ? - spytałam <br />
- Wiesz co ? Tak szczerze, to mi się nie chce. Tam nie mam chyba nic do zabrania - mruknął - Ale za to - podszedł do mnie - Wiem jak moglibyśmy wykorzystać ten wolny czas przed podróżą - uśmiechnął się delikatnie, podchodząc do mnie coraz bliżej, aż w końcu wszedł na łóżko </div>
<div dir="ltr">
Przygryzłam subtelnie wargę po czym zachichotałam. Nathan podszedł do mnie na kolanach i zaczął delikatnie całować moją szyję. Jęknęłam cicho, po czym wplotłam palce w jego włosy. </div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Obudziłam się wtulona w nagi tors jeszcze śpiącego Sykesa. Uśmiech szybko zagościł na mojej twarzy, przypominając sobie zeszłą noc. Zerknęłam na zegarek i zamarłam - Wstawaj ! Wstawaj ! - zaczęłam szturchać chłopaka<br />
Jęknął - Cosiędzieje ? - spytał zaspany <br />
- Za niecałą godzinę zabierają nas na lotnisko - powiedziałam, wstając<br />
- Jak to ?! - prawie krzyknął<br />
- No niestety - mruknęłam, zakrywając się kołdrą<br />
- Kocie, zostaw mi trochę kołdry ! - poprosił<br />
Zaczęłam się śmiać - Nie, poradzisz sobie - puściłam brunetowi oczko, podchodząc do szafy<br />
Wygrzebałam z niej jakieś wygodne rurki, luźną koszulkę i bieliznę, po czym poszłam w stronę łazienki. Starałam się spieszyć, ale jakoś dzisiaj kompletnie mi to nie szło. Stanęłam pod prysznicem i delektowałam się gorącymi kroplami wody, szybko spływającymi po moim ciele. <br />
- Kochanie, żyjesz tam ? - usłyszałam Nathana za drzwiami <br />
- Co ? A tak - zachichotałam - Już wychodzę - mruknęłam, biorąc do ręki ręcznik<br />
- Spokojnie - powiedział - Zrobiłem nam śniadanie - czułam jak się uśmiecha <br />
- Kochany jesteś - stwierdziłam, jednocześnie zakładając spodnie <br />
- To czekam na ciebie i wolną łazienkę - zaśmiał się <br />
- Dobra, dobra. Ja już zakładam ciuchy - powiedziałam <br />
- Ok, to ja idę do pokoju na chwilę - mruknął <br />
Po niecałych 10 minutach byłam gotowa. Wyszłam z pomieszczenia i wpadłam na Nathana - Wohoho - zaśmiałam się <br />
Przyciągnął mnie do siebie, po czym pocałował. Położyłam mu dłonie na karku, a uśmiech szybko zagościł na mojej twarzy. <br />
- Kocie, ogarniaj się szybciutko, bo nie mamy za wiele czasu - szepnęłam <br />
- Dobrze - cmoknął mnie w policzek - W kuchni na blacie masz kanapki - mruknął z uśmiechem<br />
- Dziękuję, a teraz sio do łazienki ! - wepchnęłam bruneta do pomieszczenia - Tylko się tam streszczaj ! <br />
- Ty jakoś tego nie wykonałaś ! - burknął <br />
- Bo ja jestem kobietą, mam inne przywileje - pokazałam mu język, po czym pobiegłam na dół <br />
Zaraz zabrałam się za kanapki, z jak się okazało moją ukochaną Nutellą. Wróciłam do mojej sypialni i powoli zaczęłam znosić dosyć ciężkie walizki. <br />
Dobrą chwilę później padłam na fotel i czekałam na mojego chłopaka, którego chyba wciągnął prysznic, albo co innego. <br />
Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Szybko je otworzyłam i rzuciło się na mnie trzech roześmianych facetów oraz dwie dziewczyny <br />
- Hej wam ! - pisnęłam <br />
- Hej Mel ! - krzyknęli równocześnie <br />
Jedynie Max stał w drzwiach, delikatnie się uśmiechał.<br />
- Gdzie BabyNath, bo byliśmy u niego w domu i go nie zastaliśmy. Pomyśleliśmy, że może jest u ciebie - stwierdziła Nareesha równocześnie z Sivą<br />
- A siedzi od pół godziny w łazience - przewróciłam oczami - Wejdźcie - uśmiechnęłam się <br />
- Dobra, ale musimy się spieszyć, bo niedługo mamy samolot - dostałam na przywitanie buziaka w policzek od Toma, Jaya, Sivy, Kels i Nareeshy<br />
Max niestety mnie ominął. Po prostu wszedł do domu. <br />
- Zjecie coś, wypijecie ? - spytałam <br />
- Ja poproszę herbaty - stwierdził James <br />
- Ja też - Siva <br />
- I ja ! - Kels<br />
- A ja będę inny i poproszę kawy - wyszczerzył się Tom <br />
- Ok, nie ma problemu - puściłam wszystkim oczko - A wy ? - spytałam Nunu i Maxa<br />
- Ja dziękuję - oparła głowę o ramię Sivy <br />
- Max, pomożesz mi ? - poprosiłam <br />
- Jasne - mruknął, po czym poszedł za mną do kuchni<br />
- Co się dzieje ? - szepnęłam, nastawiając wodę w czajniku<br />
- Nic - stwierdził opierając się o blat<br />
- Max - warknęłam z bezsilności - Widzę przecież, że coś się dzieje - wyszeptałam, podchodząc do niego <br />
- Nic - powiedział - Po prostu tak mam, koniec dyskusji, ok ? <br />
Westchnęłam - Nie chcesz to nie mów - stwierdziłam i wyciągnęłam z szafki cztery szklanki<br />
- Pomóc ci ? - spytał <br />
- Możesz zaparzyć herbatę - powiedziałam <br />
- Ok - uśmiechnął się delikatnie <br />
Usłyszałam w salonie śmiechy, oraz głos Nathana. Chwilkę później z kawą i herbatami na tacy szłam do salonu. George człapał za mną w pewnej odległości. <br />
Niecałe pół godziny później wychodziliśmy z mojego domu. Wszyscy mieli dobre humory, nawet Łysy. <br />
Nath wpakował nasze walizki do bagażnika tourbus'a, po czym sami wsiedliśmy do środka. Thomas non stop opowiadał jakieś kawały, a Jay się wygłupiał, jednocześnie rozśmieszając całe towarzystwo. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Oparłam głowę o obojczyk mojego bruneta i ukradkiem spoglądałam na Maxa. Z jednej strony mnie denerwował, a z drugiej martwiłam się o niego. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Po paru minutach byliśmy na lotnisku. Nathan uparł się, że weźmie moje walizki, a ja stwierdziłam, że nie ma sensu mu się opierać. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- Mel, tam będzie masa fanek - szepnął brunet</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Westchnęłam cicho - Masz rację - jęknęłam - To co robimy ? - spytałam </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Wzruszył ramionami z uśmiechem - Nie wiem, ale zaraz coś wymyślę - zaśmiał się </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-----</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Hej Wszyyyystkim ! Powracam po prawie dwutygodniowej przerwie :d</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Jak styczniowe dni mijają ? Mi na masie testów ;-; Coraz mniej czasu do pisania :c chociaż jak tylko mogę to piszę :) </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Mam nadzieję, że macie się dobrze !</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
No to.... Do nexta ! </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
PS. Dziękuję za wszystkie nominacje ♥ W niedługim czasie postaram się je napisać :* </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06937626230175834776noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-4074014203085165935.post-86756684524181864312014-01-05T20:30:00.001+01:002014-01-05T20:30:12.845+01:00Rozdział trzydziesty szósty<div dir="ltr">
Po południu wszyscy byliśmy u Karen. Dosyć szybko się uwinęliśmy ze wszystkimi tobołkami. Razem z Jess wzięłyśmy panią Sykes pod rękę, a chłopak niósł torby do auta. <br />
Już po paru minutach siedzieliśmy roześmianą gromadą w samochodzie. Kobieta czuła si dobrze, a rodzeństwu spadł kamień z serca. <br />
Bądź co bądź, czy pokazywali to, czy starali ukryć, było widać, że niesamowicie się martwią. Ale kto by się nie martwił o swojego rodzica ? <br />
Chwilę później byliśmy w domu Sykesów. Uśmiechnięci i zadowoleni poszliśmy do domu. Gdy Karen tylko przekroczyła jego próg zamarła. <br />
- Jejku, Melanie, to twoja sprawka ? - spytała, rozglądając się dookoła<br />
Na jej twarzy widziałam coraz to większy uśmiech i nutkę niedowierzania.<br />
Skinęłam delikatnie głową - Właściwie to nas wszystkich <br />
- Dziewczyno, jesteś wielka ! Nigdy jeszcze nie udało mi się zagonić tego oto bruneta do jakiejkolwiek pracy w domu, a ty tego dokonałaś. Bo wiesz, Jessica, jak to dziewczyna częściej pomoże - zachichotała i przytuliła mnie mocno - Dziękuje <br />
Szeroki uśmiech zagościł na mojej twarzy - Nie ma za co - szepnęłam<br />
- Ależ jest - pogłaskała mnie po plecach <br />
- Mamo, a ja ? - upomniał się Nathan żartobliwie<br />
- Oj kochanie - zachichotała - Tobie oczywiście też dziękuję - przytuliła syna<br />
Zaśmiał się serdecznie i odwzajemnił gest. Karen podziękowała również Jessice <br />
- Zjemy coś ? - spytałam </div>
<div dir="ltr">
- A no z chęcią - powiedziała Karen </div>
<div dir="ltr">
- To ja mogę zaoferować polską potrawę, pierogi - stwierdziłam </div>
<div dir="ltr">
Rodzina jak na zawołanie zmarszczyła ze zdziwieniem brwi - Nigdy nie jadłem, dobre to ? - pierwszy spytał Nath</div>
<div dir="ltr">
- Hmm, powinna Wam zasmakować - powiedziałam</div>
<div dir="ltr">
- A z resztą, głupie pytanie. Ty wspaniale gotujesz, więc zdajemy się na ciebie, kochanie - dłonią przeczesał grzywkę </div>
<div dir="ltr">
- To ja ci pomogę Melanie - stwierdziła kobieta </div>
<div dir="ltr">
- Oj nie, nie, nie - zaśmiałam się - Musisz siedzieć i odpoczywać </div>
<div dir="ltr">
- Ja się tym zajmę - zachichotał Nathan, po czym do mnie podszedł i pocałował za uchem</div>
<div dir="ltr">
- Dobra, to my idziemy robić obiad - spojrzałam na bruneta, który wysłał mi delikatny uśmiech</div>
<div dir="ltr">
Odwzajemniłam gest i czmychnęłyśmy do kuchni </div>
<div dir="ltr">
- Dobrze, ja zrobię ciasto, a ty w tym czasie przygotuj mi produkty na farsz - powiedziałam wymieniając je i jednocześnie wygrzebując z szuflady mąkę, oraz sól. </div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Akurat wsadziłam ostatniego pieroga z mięsem do gorącej wody. Nath czuwał nad skwarkami. Odwróciłam się, wkładając brudną miskę do zlewu. Przetarłam blat wilgotną ściereczką.</div>
<div dir="ltr">
Parę minut później było w miarę czysto. Stanęłam na środku pomieszczenia i spojrzałam co trzebabybyło jeszcze sprzątnąć </div>
<div dir="ltr">
- Nathan ! - pisnęłam, obrywając garścią mąki prosto w twarz</div>
<div dir="ltr">
Ten zaczął się śmiać jak głupi, a ja, wykorzystując okazję oddałam mu. Stanął jak wryty, a chwilkę później trzymał w garści mąkę, dużo mąki. <br />
Szybko do mnie podszedł i mocno przytulił, jednocześnie wcierając cały produkt w moje włosy. Wybuchnęłam śmiechem, wtulając się w chłopaka. <br />
Objął mnie w talii i pocałował w skroń. Zachichotałam cicho, gdy nagle odezwał się minutnik. Podeszłam do niego i wyłączyłam </div>
<div dir="ltr">
- Natty, daj szybciutko talerze - poprosiłam </div>
<div dir="ltr">
- Ok, ok </div>
<div dir="ltr">
Chwilę później nakryłam do stołu i zaprosiłam wszystkich na posiłek. </div>
<div dir="ltr">
- Mel, co ty taka siwa ? - spytała Jess, odsuwając krzesło</div>
<div dir="ltr">
- Jezu, kompletnie zapomniałam ! - wysłałam chłopakowi mordercze spojrzenie - Zaraz przyjdę - powiedziałam</div>
<div dir="ltr">
- Oj kochanie, siadaj - brunet złapał mnie za rękę i pociągnął na krzesło<br />
Pokiwałam z niedowierzaniem głową, ale zajęłam 'swoje' miejsce, po czym zaczęliśmy pałaszować.<br />
- Jakie pyszne ! - powiedziała Karen równocześnie z Jessicą </div>
<div dir="ltr">
- Dokładnie, mniam, mniam - Nath pogłaskał się po brzuchu</div>
<div dir="ltr">
- Oj, dziękuję - poczułam jak moje policzki oblewa rumieniec<br />
- Musisz mi podać przepis - stwierdziła kobieta - Koniecznie. To ciasto.... Pyszne !<br />
- Nie ma problemu - zachichotałam - I dziękuję <br />
- Dziewczyno, ty do Masterchef'a idź, a nie u nas w kuchni siedzisz - zaśmiała się Jess<br />
- Co ty, ja tak dobrze nie gotuję, w dodatku mało przepisów znam i w ogóle - wzruszyłam ramionami z uśmiechem<br />
- Przesadzasz - zaśmiała się pani Sykes <br />
Moje policzki ponowne przybrały kolor mocno różowy. Obiad dokończyliśmy, omawiając nasz wyjazd do L.A. <br />
Nathan uparł się, że posprząta, więc stwierdziłam, że mu pomogę. Pozbierałam połowę talerzy, a w drodze do kuchni dostałam niewinnego całusa w usta. <br />
Po chwili oboje znajdowaliśmy się w pomieszczeniu. Brunet odstawił talerze na blat i zrobił parę kroków w moją stronę. <br />
Nawet nie wiedząc kiedy zamknął mnie w uścisku. Wtuliłam się w niego mocno <br />
- Kocham cię - szepnął <br />
- Ja ciebie też - uśmiechnęłam się <br />
Pocałował mnie delikatnie w usta, a ja odwzajemniłam pocałunek - To co, kontynuujemy sprzątanie ? - mruknęłam <br />
- Mhm, ale wiesz co, lepiej jak ja tu dokończę, a ty pójdziesz się trochę ogarnąć - spojrzał na moje włosy <br />
- Dobra - zachichotałam, po czym czmychnęłam do łazienki<br />
Przy okazji zabrałam Nattyemu szampon do włosów. Gdy już się wykąpałam, okazało się, że zapomniałam ręcznika. Zaczęłam go rozpaczliwie poszukiwać, jednak na marne. Został w sypialni. Co robić, co robić ? <br />
- Nathan ! - krzyknęłam <br />
- Tak ?! <br />
- Przyniósłbyś mi ręcznik z sypialni, proszę cię bardzo - powiedziałam <br />
- Jak bardzo ? - spytał <br />
- Strasznie ! Bardzo, bardzo, bardzo ! <br />
- Już niosę - stwierdził<br />
Gdy wchodził na górę słyszałam jak rozmawia przez telefon. Po chwili zjawił się z zielonym, miękkim materiałem w dłoni <br />
- Proszę - mruknął, a w jego głosie dało się wyczuć lekkie zdenerwowanie <br />
- Dzięki - wzięłam ręcznik i owinęłam nim swoje ciało <br />
Chłopak wrócił do rozmowy, po czym czmychnął do pokoju, zamykając za sobą drzwi.<br />
Ogarnęłam się szybciutko. Nie chciałam mu przeszkadzać więc stwierdziłam, że zaczekam, aż skończy. Ten czas przeznaczyłam na drobne poukładanie moich rzeczy w walizce. Trochę się martwiłam o swojego chłopaka.<br />
Nagle ktoś otworzył drzwi. Szybko się obróciłam i zobaczyłam bruneta. Był nieco zły, ale starał się to ukryć.<br />
- Co jest kochanie ? - spytałam, podchodząc do niego <br />
- Plany się zmieniły. Jutro wyjeżdżamy do Los Angeles, musimy być wcześniej w studiu - powiedział na wydechu <br />
Westchnęłam i przytuliłam się do niego - Nie jestem pewna czy chcę jechać - szepnęłam <br />
- Czemu ? - spytał zasmucony i lekko zawiedziony<br />
- Obawiam się mediów, tego wszystkiego co tam będzie - wyszeptałam <br />
- Będzie dobrze. Jeśli nie chcesz, to oczywiście możemy zachować nasz związek w tajemnicy przed prasą i innymi. Ja o to zadbam - pocałował mnie w czubek głowy - Tylko proszę, pojedź ze mną <br />
Skinęłam głową, po czym włożyłam mu dłonie w tylne kieszenie spodni. Zaśmiał się cicho - Będzie dobrze. Nie pozwolę na to, żeby ktokolwiek naruszył naszą prywatność, chociaż ja swojej praktycznie nie mam - westchnął <br />
- Męczy cię to ? - spytałam<br />
- Wiesz, trudno powiedzieć. Bywają momenty w których jest to uciążliwe, ale po czterech latach się przyzwyczaiłem. Czasem myślę jak wyglądałoby moje życie, gdybym tego wszystkiego nie miał, ale nie umiem sobie wyobrazić takiej wersji. Bez tych czterech idiotów - pijaczyn, którzy są dla mnie jak starsi bracia, najbliższa rodzina, doradcy, wsparcie... Milionów fanów wspierających mnie, nas na każdym kroku, witających, lub żegnających na lotniskach... Koncertów, śpiewania, pasji, każdej napisanej piosenki, pisków, oklasków, owacji, bisów, łez wzruszenia, wygłupów, niezapomnianych wspomnień oraz zdarzeń, które zostają na zawsze, nie ważne ile miałbym lat. Każde spotkanie z tymi ludźmi, pokazuje mi jak jesteśmy dla nich ważni, ale też jak ważni i bliscy oni są nam. To niesamowite, kiedy fanka płacze ze szczęścia na widok idola, kiedy widzimy, że jesteśmy dla nich przykładem spełniania marzeń, a nasze cytaty są ich mottami których wiernie się trzymają. Moje życie bez tego wszystkiego byłoby puste, nijakie, bezbarwne, monotonne - powiedział - A do niedawna było wyblakłe, bo czegoś mi brakowało... <br />
- Czego ? - spytałam <br />
- Mojego Słońca, miłości, powietrza. Osoby której mógłbym powiedzieć wszystko, skoczyć za nią w ogień, pokazać jak bardzo ją kocham i okazywać to na każdym kroku. Brakowało mi osoby w której miałbym oparcie, która zostałaby, niezależnie od tego co by się działo - wyszeptał, podnosząc delikatnie mój podbródek - I znalazłem moją miłość, która teraz stoi tu przede mną i próbuje się nie rozpłakać - zaśmiał się cicho, widząc jak broda mi drży, a oczy szklą <br />
Nie czekając złożył na moich ustach słodki, pełen uczucia pocałunek. Uśmiechnęłam się delikatnie i go odwzajemniłam. <br />
Chcąc nie chcąc pojedyncza łza spłynęła mi po policzku. <br />
Chłopak subtelnie ją otarł. Oparłam głowę o jego klatkę piersiową. Staliśmy w ciszy, wsłuchując się w nasze równomierne, spokojne bicie serc. Zaciągnęłam się zapachem Natha, po czym wtuliłam w niego mocniej. <br />
Chłopak pocałował mnie w czubek głowy - Kocham Cię, nawet nie masz pojęcia jak bardzo dziękuję Bogu, że ciebie mam - wyszeptał w moje włosy<br />
- Ojejku - szepnęłam - Ja ciebie też<br />
Uśmiechnął się szeroko - Chyba musimy dzisiaj wrócić do Londynu, zabrać więcej ciuchów, bo raczej takie walizki na dwa miesiące nam nie starczą - powiedział <br />
Westchnęłam głośno - Masz rację </div>
<div dir="ltr">
- Chodź, pomogę ci się spakować - mruknął</div>
<div dir="ltr">
- Chyba raczej ja tobie - zachichotałam </div>
<div dir="ltr">
- Co ty, spakowana już ? - spytał zdziwiony</div>
<div dir="ltr">
- A jakoś tak mi się nudziło i poukładałam sobie rzeczy w walizce - stwierdziłam </div>
<div dir="ltr">
- Czyli teraz ja zabieram się za pakowanie - westchnął, po czym podszedł do szafy otworzył walizkę - Jak ja tego nienawidzę - burknął </div>
<div dir="ltr">
Po krótkim przeszukaniu calutkiej zawartości szafy wywalił z niej wszystkie możliwe ubrania. </div>
<div dir="ltr">
- Nie wiem co mam wziąć - wzruszył ramionami </div>
<div dir="ltr">
W moje ręce akurat trafiał śliczny szary sweter</div>
<div dir="ltr">
- To na pewno - powiedziałam</div>
<div dir="ltr">
- No, jedna rzecz już jest - zaśmiał się</div>
<div dir="ltr">
- Oj Nathan, bierz to, co lubisz i w czym ci wygodnie - stwierdziłam, opadając na łóżko</div>
<div dir="ltr">
Uśmiechnął się szatańsko - Mam brać to co lubię ? - mruknął, zachrypniętym głosem, idąc w moją stronę</div>
<div dir="ltr">
- Głupku, nie w tym sensie - parsknęłam śmiechem - O ubrania mi chodziło </div>
<div dir="ltr">
- Je mogę brać, z ciebie oczywiście - powiedział</div>
<div dir="ltr">
- Boże no - zaśmiałam się - Pakuj te swoje manatki, bo jeszcze dzisiaj mamy być w Londynie, a już jutro w L.A - stwierdziłam </div>
<div dir="ltr">
- Nie chce mi się - mruknął</div>
<div dir="ltr">
- Kochanie - podeszłam do niego - Mam propozycję - położyłam dłoń na torsie Sykesa - Jak szybko się spakujesz i będziemy w Londynie przed północą to przygotuję coś specjalnego - mruknęłam, delikatnie przygryzając wargę<br />
- Mmm brzmi ciekawie -szepnął<br />
- I wydaje mi się, że będzie - puściłam mu oczko, po czym ponownie usiadłam na łóżku<br />
Chłopak zaczął szybko pakować swoje rzeczy. Od czasu do czasu pomagałam mu w wyborze. Nagle wyciągnął trzecią walizkę<br />
- Nath, przecież masz już chyba wszystko - stwierdziłam zdziwiona<br />
- Kochanie, moje full cap'y same się nie spakują - powiedział, otwierając dużą szufladę w komodzie<br />
<a href="https://pbs.twimg.com/media/BENZV7UCMAE3FZ9.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://pbs.twimg.com/media/BENZV7UCMAE3FZ9.jpg" width="400" /></a>Zrobiłam wielkie oczy - Jeszcze one ? Słońce, weź ze trzy, cztery i wpakuj je do którejś z tych dwóch walizek. Nie bierz wszystkich 164<br />
Westchnął - One są jak część mnie - jęknął<br />
- Ale wiesz, że w samolocie można mieć bagaże główne maksymalnie do 32 kg, a podręczny do 10 ? - spytałam<br />
- Wiem, ale my mamy ulgi - powiedział<br />
- Dobra. Rób jak chcesz - ucięłam<br />
Brunet podszedł do mnie - Ej, nie złość się - szepnął<br />
- Nie złoszczę się - stwierdziłam - Po prostu mnie posłuchaj<br />
Przewrócił oczami - Chociaż 10 mogę wziąć ?<br />
- Mówię, rób co chcesz - powiedziałam</div>
<div dir="ltr">
- Oj kochanie - mruknął, siadając obok mnie </div>
<div dir="ltr">
- Słońce, pakuj się lepiej </div>
<div dir="ltr">
- Zaraz - jęknął - Muszę jeszcze iść powiedzieć mamie i Jess, że niestety już dzisiaj wyjeżdżamy - szepnął</div>
<div dir="ltr">
- Ok, zrobimy to, kiedy już się spakujesz - powiedziałam</div>
<div dir="ltr">
- Nie wiem co ja bym bez ciebie zrobił. I nie chcę wiedzieć - pocałował mnie delikatnie </div>
<div dir="ltr">
Zaśmiałam się cicho - Teraz kochanie moje, pakuj się, sprawdź czy wszystko masz - mruknęłam</div>
<div dir="ltr">
- Nie chce mi się - jęknął, padając twarzą na łóżko</div>
<div dir="ltr">
- Widzę, że nie chcesz niespodzianki - przejechałam dłonią po jego plecach</div>
<div dir="ltr">
- Ej, nie ma tak - burknął </div>
<div dir="ltr">
- Jest, jest - zaśmiałam się cicho</div>
<div dir="ltr">
- To niesprawiedliwe - jęknął, siadając po turecku<br />
- Oj kochanie - szturchnęłam go w ramię - Dokończ się pakować, bo już jest po 16 <br />
- Dobrze Słoneczko - pocałował mnie delikatnie i spełnił moją prośbę<br />
Pół godziny później byliśmy zwarci i gotowi. Nath zniósł walizki na dół, po czym weszliśmy do salonu - Mamo, musimy się już dzisiaj pożegnać - szepnął jej do ucha <br />
Kobieta wstała - Ale, że teraz ? Przecież mieliście jechać dopiero za trzy dni - stwierdziła smutno <br />
- Dzisiaj Scooter do mnie zadzwonił i okazało się, że plany zostały zmienione - westchnął <br />
- Oj no to szkoda - przytuliła syna <br />
Chłopak odwzajemnił gest, po czym pożegnał się z Jess. Postąpiłam tak samo, a gdy tuliłam blondynkę, wcisnęła mi jakiś papierek do ręki, fakturą przypominający zdjęcie. <br />
- Tylko nie patrz teraz - szepnęła <br />
- Ok - poczochrałam ją po włosach - Trzymaj się <br />
- Ty też - powiedziała <br />
- Dobra, dziewczęta koniec pogaduch, musimy jechać - puścił mi oczko <br />
Zaśmiałam się, po czym ubrałam buty. Zaczekałam chwilę, aż razem z kierowcą wpakuje walizki do wcześniej zamówionej taksówki, która odwiezie nas na dworzec. Niecałą godzinę później siedzieliśmy sobie w przedziale. Modliliśmy się tylko, żebyśmy nie mieli jakichkolwiek towarzyszy podróży. Położyłam głowę na ramieniu Nathana i zamknęłam oczy. Chłopak objął mnie ramieniem, po czym ruszyliśmy.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
-----<br />
Hejka Wszystkim ! <br />
Podobał Wam się rozdział? <br />
Mam jakieś problemy z komputerem :c nie chce mi zbytnio wyświetlać bloggera :C<br />
A tak ogółem to co tam u Was?<br />
Chciałam jeszcze podziękować za nominacje ♥ ;') <br />
No to co, do nexta, nie ? <br />
Buziakiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii :* </div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06937626230175834776noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-4074014203085165935.post-65414577061643928442014-01-04T21:16:00.001+01:002014-01-04T21:16:28.912+01:00Liebster Award ! *,* <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-mdFU_FvwBnU/UscExZ5xY4I/AAAAAAAABuc/VLEir77MrWY/s1600/liebster.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="147" src="http://3.bp.blogspot.com/-mdFU_FvwBnU/UscExZ5xY4I/AAAAAAAABuc/VLEir77MrWY/s400/liebster.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<div class="MsoNormal">
Dziękuję za nominację <a href="http://www.blogger.com/profile/11247002056936501587" target="_blank">Carolinia Nash</a>, <a href="http://www.blogger.com/profile/07182510815187294454" target="_blank">Ninia</a>, <a href="http://www.blogger.com/profile/10037566134934622218" target="_blank">Gucci Zakręcona</a>, <a href="http://www.blogger.com/profile/09500263187293567843" target="_blank">Neytri Glou</a> i<a href="http://www.blogger.com/profile/16826713669408878914" target="_blank"> Justyna Ciska</a> ♥♥♥♥♥♥ :')</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Zasady:</div>
<br />
Nominacja do Liebster Award jest
otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną
robotę”. Po odebraniu nagrody należy
odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie
Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie
wolno nominować bloga, który Cię nominował.</div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Pytania :) </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<Carolina Nash> </div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: center;">
1.Ile masz lat?</div>
<div style="text-align: center;">
Słodziutka tajemnica :3 </div>
<div style="text-align: center;">
2.Masz rodzeństwo?</div>
<div style="text-align: center;">
Nie :D </div>
<div style="text-align: center;">
3.Czemu zaczęłaś pisać bloga/i?</div>
<div style="text-align: center;">
Zakochałam się w TW i stwierdziłam, że czemu by nie zacząć :) </div>
<div style="text-align: center;">
4.Masz Twittera?</div>
<div style="text-align: center;">
Pewnie ^^, </div>
<div style="text-align: center;">
5.Masz zwierzątko w domu. Jeśli tak to jakie?</div>
<div style="text-align: center;">
Psiaka, sznaucera miniaturę ;3 </div>
<div style="text-align: center;">
6. Co sądzisz o samobójcach?</div>
<div style="text-align: center;">
trudne pytanie, na które niestety nie odpowiem </div>
<div style="text-align: center;">
7.Ulubiony cytat?<h5 class="uiStreamMessage userContentWrapper" data-ft="{"type":1,"tn":"K"}">
<span class="messageBody" data-ft="{"type":3,"tn":"K"}"><span class="userContent">Every day is like a blank page, you never know what is going to be written - Nathan Sykes</span></span></h5>
</div>
<div style="text-align: center;">
8.Ulubiony zespół?</div>
<div style="text-align: center;">
The WANTED oczywiście ! :D </div>
<div style="text-align: center;">
9.Do jakiej szkoły chodzisz?</div>
<div style="text-align: center;">
gim 14 w Szczecinie </div>
<div style="text-align: center;">
10.Nosisz okulary?</div>
<div style="text-align: center;">
Nieeeee :P </div>
<div style="text-align: center;">
11.Jak masz na imię</div>
<div style="text-align: center;">
Weronika </div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<Nina></div>
<div style="text-align: center;">
(te pytanka, które się powtarzały zaznaczyłam w odp. myślnikiem :D )</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
1.Jak masz na imię?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
- </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
2. Co cię zainspirowało do pisania bloga?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
- </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
3.Jeśli słuchasz The Wanted to od kiedy i dlaczego?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Chłopaków słucham od czasu mojego wielkiego doła, pomogli mi się z niego wydostać :) </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
4.Twoje największe marzenie?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Spędzić trochę czasu z TW </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
5.Ulubiona piosenka?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Impossible - James Arthur </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
6.Co byś zrobiła, gdybyś spotkała swojego idola?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Ryczałabym jak głupia i trzęsła się z wrażenia <sprawdzone xd> </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
7. Ile masz lat?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
- </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
8. Czym się inspirujesz do pisania kolejnych rozdziałów?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Właściwie to... WIKI_TW , która non stop mnie o nie męczy xd </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
9.Co chcesz robić w przyszłości?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Zostać architektem i dorabiać jako fotografka </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
10. Ulubiony członek The Wanted?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
NIE MAM :D </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
11.Najlepsza rzecz jaka ci sie przytrafiła?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Spotkanie chłopaków na żywo♥ *-* </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<Gucci Zakręcona></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
1.Jak masz na imię?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
-<br />
2. Do którego z chłopaków The Wanted jesteś podobna (charakter)?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Najbardziej do Nathana <br />
3.Jaka jest twoja ulubiona potrawa?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Hmmm, chyba łosoś na parze <br />
4.Ile masz lat?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
-<br />
5.Którego z chłopaków najbardziej lubisz?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
-<br />
6.Gdybyś spotkała swojego idola jak byś się zachowała?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
-<br />
7.Jaki lubisz zespół (oprócz The Wanted)?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Ulubionego zespołu nie mam :)<br />
8.Jaka jest najważniejsza cecha przez, którą zakochałabyś się w chłopaku?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
opiekuńczy<br />
9.Jak sądzisz ile będą mieć lat chłopcy The wanted gdy przestaną błyszczeć?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Dla mnie zawsze będą błyszczeć :D<br />
10.Masz ulubionego bloga? (odp. Tak/Nie)</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
nie<br />
11. Odpowiedziałaś szczerze?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
tak </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br />
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<Neytri Glou> </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br />
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
1. Ile masz lat ?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
-<br />
2. Styl ubierania</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Mój osobisty <czyt. pełen misz masz> XD<br />
3. Który z chłopców z The Wanted jest twoim ulubionym ?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
-<br />
4. Zainteresowania.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Fotografia, rysunek i fryzjerstwo </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
5. Największe marzenie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
-<br />
6. Osiągnięcie z którego jesteś najbardziej dumna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
ponad 21 tys wyświetleń ♥<br />
7. Ulubiony szkolny przedmiot.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
angielski <br />
8. Co wolisz vansy czy conversy ?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Vansy,ale tylko z wzmocnieniami <poduszeczkami> na kostkach<br />
9. Kilka słów o każdym z chłopców (tych z The Wanted).</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Nathan - zabawny, kochany, lubi chińszczyznę i czerwony. Gra na keyboardzie i dudach :d</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Jay - lubi wypić, ma brata bliźniaka i piękne, niebieskie oczy, gra na perkusji oraz klawiszach</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Tom - dusza towarzystwa, gra w golfa, jest właścicielem Hashtagz razem z jego dziewczyną Kelsey, ma orzechowe oczy</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Max - od niedawna pracuje jako model dla Buffalo Jeans, jego dziewczyną jest modelka Nina Agdal. Gra na gitarze i ma szare oczy</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Siva - model, niedawno oświadczył się Nareeshy, bardzo dba o swój wygląd. Ma piwne oczy i wydatne kości policzkowe </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
10. Ulubiony kolor.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
nie mam <br />
11. Co sądzisz moim opowiadaniu ? Tylko szczerze </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
iuwefhiuguadsrgvjkadshugfbuiaesrgf *.* KOCHAM! </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br />
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<Justyna Ciska></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br />
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
1. Ile masz lat?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
-<br />
2. Dlaczego akurat The Wanted?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
ponieważ dbają o fanów, zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia, są mega pocieszni<br />
3. Masz rodzeństwo?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
-<br />
4. Co chcesz robić w przyszłości?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
-<br />
5. Co jest Twoją inspiracją?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br />
6. Jeśli 1 Twoje marzenia miało się spełnić, co to by było?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
-<br />
7. Kolor oczu?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Zielono - niebiesko - szary<br />
8. Jak masz na imię?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
-<br />
9. Ulubione jedzenie?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
-<br />
10. Ulubiony artysta oprócz The Wanted?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
James Arthur<br />
11. Dokończ zdanie: Moim marzeniem jest.... </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
być szczęśliwą w życiu </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
kogo nominuję :<br />
<ol>
<li><a href="http://you-and-your-hero.blogspot.com/">http://you-and-your-hero.blogspot.com/</a></li>
<li><a href="http://friends-was-else.blogspot.com/" target="_blank">http://friends-was-else.blogspot.com/</a></li>
<li><span class="messageBody" data-ft="{"type":3,"tn":"K"}"><span class="userContent"><a href="http://secret-of-cars-or-love.blogspot.com/2014/01/rozdzia-4-byas-w-las-vegas.html" rel="nofollow nofollow" target="_blank"><span>http://</span><wbr></wbr><span class="word_break"></span><span>secret-of-cars-or-love.blogspot</span><wbr></wbr><span class="word_break"></span><span>.com/</span></a></span></span></li>
<li><a href="http://iminpieceswhenyouregone.blogspot.com/"><span>http://</span><span class="word_break"></span><span>iminpieceswhenyouregone.blogspo</span><span class="word_break"></span>t.com/ <span class="messageBody" data-ft="{"type":3,"tn":"K"}"><span class="userContent"></span></span></a></li>
<li><span class="messageBody" data-ft="{"type":3,"tn":"K"}"><span class="userContent"><a href="http://tw-my-life.blogspot.com/2014/01/rozdzia-54.html" rel="nofollow nofollow" target="_blank"><span>http://</span><wbr></wbr><span class="word_break"></span><span>tw-my-life.blogspot.com</span></a></span></span></li>
<li><span class="messageBody" data-ft="{"type":3,"tn":"K"}"><span class="userContent"><a href="http://the-wantedmiracle-is-to-have-a-dreams.blogspot.com/" rel="nofollow nofollow" target="_blank"><span>http://</span><wbr></wbr><span class="word_break"></span><span>the-wantedmiracle-is-to-have-a-</span><wbr></wbr><span class="word_break"></span>dreams.blogspot.com/</a></span></span></li>
<li><span class="messageBody" data-ft="{"type":3,"tn":"K"}"><span class="userContent"><a href="http://nothing-save-us.blogspot.com/2013/12/chapter-10.html" rel="nofollow nofollow" target="_blank"><span>http://</span><wbr></wbr><span class="word_break"></span><span>nothing-save-us.blogspot.com</span></a></span></span></li>
<li><a href="http://chasingthesuntw.blogspot.com/">http://chasingthesuntw.blogspot.com</a></li>
<li><a href="http://my-life-youre-life.blogspot.com/">http://my-life-youre-life.blogspot.com/</a></li>
<li><a href="http://ill-be-your-strength.blogspot.com/">http://ill-be-your-strength.blogspot.com/</a></li>
<li><span class="messageBody" data-ft="{"type":3,"tn":"K"}"><span class="userContent"><a href="http://ill-be-your-strength.blogspot.com/2013/12/rozdzia-13.html" rel="nofollow nofollow" target="_blank"><span></span></a></span></span><a href="http://addicted-to-pain.blogspot.com/">http://addicted-to-pain.blogspot.com/</a></li>
<li><a href="http://storyaboutthe-wanted.blogspot.com/">http://storyaboutthe-wanted.blogspot.com/</a></li>
<li><a href="http://opowaidaniaotw.blogspot.com/">http://opowaidaniaotw.blogspot.com/</a></li>
<li><span class="messageBody" data-ft="{"type":3,"tn":"K"}"><span class="userContent"><span></span></span></span><a href="http://gangsterskiestorytw.blogspot.com/">http://gangsterskiestorytw.blogspot.com/</a></li>
<li><a href="http://baby-you-should-be-happy.blogspot.com/">http://baby-you-should-be-happy.blogspot.com/</a></li>
<li><a href="http://dni-wloka-sie-latami-gdy-jestem-sama.blogspot.com/">http://dni-wloka-sie-latami-gdy-jestem-sama.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://cherandnathan.blogspot.com/">http://cherandnathan.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://aslongasyouloveme-blog.blogspot.com/">http://aslongasyouloveme-blog.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://the-people-that-inspire-me.blogspot.com/">http://the-people-that-inspire-me.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://story-o-the-wanted.blogspot.com/">http://story-o-the-wanted.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://drop-me-down-to-the-dream-below.blogspot.com/">http://drop-me-down-to-the-dream-below.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://the-whole-life-of-the-insane.blogspot.com/">http://the-whole-life-of-the-insane.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://dagmarainathan.blogspot.com/">http://dagmarainathan.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://trzebazycmarzeniami.blogspot.com/">http://trzebazycmarzeniami.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://follow-the-dream-the-wanted.blogspot.com/">http://follow-the-dream-the-wanted.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://i-need-you-to-lie-to-me.blogspot.com/">http://i-need-you-to-lie-to-me.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://wantedowe-story.blogspot.com/">http://wantedowe-story.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://sykes-thing.blogspot.com/">http://sykes-thing.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://i-foundyou.blogspot.com/">http://i-foundyou.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://zycietoniebajkatw.blogspot.com/">http://zycietoniebajkatw.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://friendshiporsomethingmore.blogspot.com/">http://friendshiporsomethingmore.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://mypersonalsoldier.blogspot.com/">http://mypersonalsoldier.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://warzone-opowiadanieothewanted.blogspot.com/">http://warzone-opowiadanieothewanted.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://thelastoftw.blogspot.com/">http://thelastoftw.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://fuse-growing-in-my-brain.blogspot.com/">http://fuse-growing-in-my-brain.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://lifeisyourstory-thewanted.blogspot.com/">http://lifeisyourstory-thewanted.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://mutatedangels.blogspot.com/">http://mutatedangels.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://marzeniemmoimjesteswlasniety.blogspot.com/">http://marzeniemmoimjesteswlasniety.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://odpierwszegowejzenia.blogspot.com/">http://odpierwszegowejzenia.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://i-ll-be-your-strenght.blogspot.com/">http://i-ll-be-your-strenght.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://sheismyweakness.blogspot.com/">http://sheismyweakness.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://sokissmeandtellmeimtheone.blogspot.com/">http://sokissmeandtellmeimtheone.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://when-you-look-in-the-wanted-eyes.blogspot.com/">http://when-you-look-in-the-wanted-eyes.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://nathansykesismyhero.blogspot.com/">http://nathansykesismyhero.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://samanthaithewanted.blogspot.com/">http://samanthaithewanted.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://thewantedstoryyy.blogspot.com/">http://thewantedstoryyy.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://wartowierzywtocosikochaboniemoliwenie.blogspot.com/">http://wartowierzywtocosikochaboniemoliwenie.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://replace-yourheart.blogspot.com/">http://replace-yourheart.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://nicely-story.blogspot.com/">http://nicely-story.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://zacznij-zyc-dla-siebie.blogspot.com/">http://zacznij-zyc-dla-siebie.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://thewanted-and-rosalie.blogspot.com/">http://thewanted-and-rosalie.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://evaandnathan.blogspot.com/">http://evaandnathan.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://together-we-can-keep-our-love-alive.blogspot.com/">http://together-we-can-keep-our-love-alive.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://twinspowerwanted.blogspot.com/">http://twinspowerwanted.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://taste-of-your-lips-first-love.blogspot.com/">http://taste-of-your-lips-first-love.blogspot.com/</a></li>
<li> <a href="http://tom-and-mila.blogspot.com/">http://tom-and-mila.blogspot.com/</a></li>
</ol>
*o* No i pytania (napiszę 11)<br />
<ol>
<li>Czy robisz to co kochasz?</li>
<li>Jakie jest (jeżeli je masz) Twoje motto życiowe</li>
<li>Czy czegoś Ci w życiu brakuje?</li>
<li>Dzień, który będziesz pamiętać do końca życia, to ?</li>
<li>Co robisz w wolnym czasie?</li>
<li>Mieszkasz na wsi, czy w mieście?</li>
<li>Lubisz bawić się ogniem?</li>
<li>Umiesz gotować?</li>
<li>Spełniło się jakieś Twoje marzenie?</li>
<li>Ulubiona piosenka</li>
<li>Oglądasz #WantedWednesday ?</li>
</ol>
jeszcze raz Wam dziękuję x♥ Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06937626230175834776noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4074014203085165935.post-12687910859660534152014-01-02T16:05:00.003+01:002014-01-02T16:05:39.856+01:00Rozdział trzydziesty piąty<div dir="ltr">
Gdy tylko weszliśmy do domu zdjęłam buty i praktycznie rzuciłam się na sofę. Mój chłopak czmychnął w kierunku kuchni, gdzie zaparzył sobie herbatę. <br />
Po chwili przyszedł do salonu, usiadł obok mnie, powoli popijał gorący napój. <br />
- Melanie - mruknął mi nad uchem Nath<br />
- Hmm ? <br />
- Już odpadasz ? - spytał<br />
- Mhmm - westchnęłam<br />
- Chodź spać - powiedział, łapiąc mnie w talii<br />
- Nie chce mi się - jęknęłam<br />
Jednym zwinnym ruchem wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Wtuliłam się w niego mocno, no bo co innego mi pozostało ? Po chwili poczułam jak kładzie mnie na pościeli, a sam zajmuje miejsce obok <br />
- Śpij Słońce - szepnął, całując mnie w policzek<br />
- Ty też - powiedziałam wtulając się w jego tors<br />
Mruknął z zadowoleniem. Do łóżka wpakowała nam się jeszcze Tia. Pougniatała trochę moje nogi i poszła do swojego pana. Znalazła miejsce prawie pod jego głową. Zaśmiałam się cicho, a parę minut później zasnęłam<br />
<br />
</div>
<div dir="ltr">
</div>
<div dir="ltr">
Obudziłam się w objęciach Natha, cała wypoczęta. Chłopak już nie spał, ale za to wpatrywał się we mnie z uśmiechem i czułością.<br />
- Hej - cmoknął mnie w usta<br />
- Czeeeść kochanie - mruknęłam - Długo już tak leżysz ? - spytałam </div>
<div dir="ltr">
- Może godzinę, pół - stwierdził, muskając wargami moje kłykcie </div>
<div dir="ltr">
- Trzeba było mnie obudzić, a nie - powiedziałam<br />
- Nie mogłem. Tak słodko spałaś - musnął kciukiem mój policzek <br />
- No tak, tak - przewróciłam oczami i się zaśmiałam - No, nie wiem jak ty, ale ja wstaję. Dużo dzisiaj jest do roboty - powiedziałam wyczołgując się, co prawda nieco niechętnie, spod kołderki <br />
- Oj nie - jęknął i złapał mnie za rękę, ciągnąc z powrotem do łóżka<br />
Upadłam dosłownie na niego. Zaśmiał się cicho i pocałował mnie w nos. Westchnęłam, po czym przeturlałam się na miejsce obok. Okrył nas miękką kołdrą i przyciągnął mnie bliżej siebie. <br />
- Nathan - mruknęłam, rysując mu na torsie rozmaite wzroki <br />
- Tak ? <br />
- Trzeba zrobić śniadanie, posprzątać, wszystko ogarnąć - powiedziałam<br />
- Oj kochanie - mruknął, zaczynając mnie całować po szyi - Nie trzeba, na razie mamy czas dla siebie - szepnął<br />
- Nath, nie - westchnęłam, podnosząc się do pozycji pół siedzącej - Muszę tu ogarnąć, bo nie chcę, żeby twoja mama miała tyle na głowie ! - powiedziałam trochę głośniej niż zamierzałam - Dzisiaj wychodzi ze szpitala i ja sobie nie wyobrażam, żeby się czymś zamartwiała, albo wykonywała jakieś prace w domu - dodałam tym razem spokojniej<br />
- Słońce moje kochane - ujął moją dłoń - Jessica nie jest małym dzieckiem i też może posprzątać, albo chociaż przygotować śniadanie - powiedział<br />
- Ale Natty - jęknęłam bezsilnie <br />
- Kochanie, żadnego 'ale' - mruknął, obejmując mnie w talii - Teraz jesteś moja <br />
- Nosi cię, co ? - zaśmiałam się <br />
- Oj tam, oj tam - zawtórował mi <br />
Parsknęłam śmiechem - Nie ma tak łatwo - pstryknęłam go żartobliwie w nos i uciekłam z łóżka<br />
- O ty ! - chciał się podnieść, ale opadł z powrotem na pościel<br />
Zaśmiałam się cicho, wyjęłam świeże ubrania z walizki i czmychnęłam do łazienki się ogarnąć. <br />
Spędziłam tam niecałą godzinę. Gdy wyszłam, prawie wpadłam na mojego chłopaka. Zaśmiał się i pocałował mnie namiętnie. Poczochrałam jego grzywkę, po czym poszłam do kuchni, w której zastałam Jess popijającą gorący płyn w kubku - Hej młoda - uśmiechnęłam się szeroko i cmoknęłam ją w policzek <br />
- Hej, hej - powiedziała - Śniadanko czeka - puściła mi oczko<br />
- Jejku, dziękuję, ale nie trzeba było - poczochrałam dziewczynę delikatnie po długich blond włosach<br />
- A Sykes gdzie ? - spytała<br />
- W łazience siedzi i się ogarnia<br />
Zaśmiała się - No to jeszcze tam posiedzi, znając życie. Smacznego - powiedziała i wzięła łyka kawy zbożowej z mlekiem <br />
- Wzajemnie - zaczęłam smarować kanapkę masłem orzechowym <br />
Po chwili do pomieszczenia wpadł brunet - Co tam masz, kocie ? - spytał zaglądając mi przez ramię<br />
- Nic dla ciebie - zaśmiałam się i pozostawiłam na jego nosie trochę masła<br />
- Mniam - powiedział, zlizując je ze swojego palca, którym oczywiście wcześniej się wytarł <br />
Przewróciłam oczami i cmoknęłam go w brodę. Mruknął, zaczynając całować mnie po szyi, kierując się w stronę ust. <br />
- Misiak - odsunęłam się od niego - Jemy, jemy, bo dzisiaj trochę do roboty mamy - powiedziałam, czochrając jego włosy <br />
Westchnął głośno i poczłapał za mną. Zrobiłam mu kanapkę z serem, a drugą z szynką.<br />
- Proszę - podałam mu talerz z jedzeniem </div>
<div dir="ltr">
- Dziękuję - przytulił mnie mocno i pocałował w szyję<br />
Przeszedł mnie przyjemny dreszczyk. Delikatnie się uśmiechnęłam, po czym usiadłam przy stole. Nath zajął miejsce naprzeciwko mnie, a po chwili zaczęliśmy pałaszować.<br />
Po skończonym posiłku zabrałam się za sprzątanie<br />
- Mel, ja posprzątam - usłyszałam Natha<br />
- Nie, nie. Dam sobie radę - powiedziałam<br />
- Oj - westchnął - Daj to - zabrał mi talerze z rąk <br />
- Ej ! </div>
<div dir="ltr">
- Widzę, że inaczej z tobą kochanie nie można - zaśmiał się </div>
<div dir="ltr">
- Ale, ale... - stałam na środku kuchni w zupełnym bezruchu <br />
- Ja się tym zajmę - uciął stanowczo</div>
<div dir="ltr">
- Dobra, to ja już idę sprzątać dom - podeszłam do bruneta, pocałowałam go w skroń, po czym czmychnęłam do pomieszczenia gospodarczego</div>
<div dir="ltr">
Udało mi się znaleźć ściereczkę i zaczęłam ścierać ze wszystkich mebli kurze, a Jessica wzięła się za odkurzanie. Nathan perfekcyjnie ogarnął kuchnię i łazienkę. <br />
- Melanie, myć okna ? - spytał<br />
- Chyba nie - powiedziałam - Zobacz czy są brudne - stwierdziłam<br />
- Nie są <br />
- No to już masz odpowiedź - zaśmiałam się<br />
- To zmyję podłogi, jak młoda skończy odkurzać - mruknął <br />
- Dobra - uśmiechnęłam się</div>
<div dir="ltr">
Dwie godziny później wszystko było pięknie wysprzątane. Jess zasiadła przed telewizorem, a Nath jeszcze majsterkował przy zlewie, który ni stąd ni z owąd się zepsuł.<br />
Poszłam do sypialni. Usiadłam na łóżku i włączyłam laptopa. Standardowo zalogowałam się na Skype. Kat była dostępna. Nie tracąc chwili, zadzwoniłam do dziewczyny</div>
<div dir="ltr">
- Siema ! - wyszczerzyłam się </div>
<div dir="ltr">
- No hejo kochana ! - odwzajemniła gest </div>
<div dir="ltr">
- Co tam u ciebie ? Chwila, chwila. Czemu masz za sobą jakieś kartony, co ? - zmrużyłam oczy podejrzliwie </div>
<div dir="ltr">
Westchnęła głośno - Miałam ci wcześniej powiedzieć, ale nie było okazji... Wracam do Polski jutro - powiedziała szybko</div>
<div dir="ltr">
Zaniemówiłam. Zamknęłam oczy i jeszcze raz przetworzyłam informacje. </div>
<div dir="ltr">
- Co ? - prawie krzyknęłam - Nie miałaś okazji kiedy mi powiedzieć ?! Chyba sobie żartujesz ?! Może czekając już na samolot byś mnie o tym łaskawie poinformowała, mam rację ?! - prychnęłam</div>
<div dir="ltr">
- Melanie, uspokój się ! Chciałam ci o tym powiedzieć, tylko...</div>
<div dir="ltr">
- Tylko co ? - spytałam już spokojniej</div>
<div dir="ltr">
- Czekałam kiedy wrócisz do Londynu - stwierdziła</div>
<div dir="ltr">
- Od kiedy planowałaś przeprowadzkę ? Dlaczego wracasz ? </div>
<div dir="ltr">
- Od niecałego miesiąca. Nie czuję się tu najlepiej - odparła</div>
<div dir="ltr">
- A co z twoją pracą ? - spytałam, patrząc na dziewczynę</div>
<div dir="ltr">
- Znalazłam lepszą w Polsce - powiedziała - Sama się dziwię, bo u nas to ciężko z pracą, a tu o ! </div>
<div dir="ltr">
Skinęłam głową, jednocześnie wzruszając ramionami- Przyjedziesz tu do mnie żeby się pożegnać ? - spytałam, starając się nie rozpłakać</div>
<div dir="ltr">
- Przyjadę, przyjadę. Tylko proszę, nie płacz i nie gniewaj się na mnie, Młoda - uśmiechnęła się delikatnie</div>
<div dir="ltr">
- Spoko, rozumiem i nie jestem zła, ani nic w tym stylu. Po prostu... Mogłaś mnie wcześniej poinformować, to chociaż pomogłabym ci jakoś - szepnęłam </div>
<div dir="ltr">
Kąciki jej ust powędrowały w górę - Wiesz co ? Kochana jesteś, pomijając fakt, że dawno już nie zrobiono mi takiej awantury i przesłuchania - zaśmiała się</div>
<div dir="ltr">
Przewróciłam oczami, a po chwili odwzajemniłam gest - Tylko mi obiecaj, że będziesz mnie odwiedzać - powiedziałam, siadając po turecku</div>
<div dir="ltr">
- No obiecuję i oczywiście to działa we dwie strony ! Mel, mów co tam u ciebie w ogóle - puściła mi oczko</div>
<div dir="ltr">
- A no dobrze jest, dzisiaj z Sykesami jadę do szpitala, bo Karen wychodzi - wyszczerzyłam się </div>
<div dir="ltr">
- Oj to świetnie ! - klasnęła w dłonie</div>
<div dir="ltr">
- Jezu, tak się cieszę, że nawet sobie nie wyobrażasz. Pani Sykes jest złotą kobietą po prostu - powiedziałam, gdy nagle do pokoju wszedł Nathan</div>
<div dir="ltr">
Podszedł do mnie i pocałował w czubek głowy - O, hej Kat - wyszczerzył się </div>
<div dir="ltr">
- No hej, hej - założyła ręce na piersi - Czy ja o czymś nie wiem ? - podniosła brew</div>
<div dir="ltr">
Spojrzałam porozumiewawczo na mojego chłopaka </div>
<div dir="ltr">
- A o czym niby miałabyś wiedzieć ? - zrobiłam słodką minkę </div>
<div dir="ltr">
- Nie udawaj głupiej - zmrużyła oczy</div>
<div dir="ltr">
- Natty, wiesz może o co chodzi ? - spytałam bruneta </div>
<div dir="ltr">
- Skąd ! Ale Kat, takiej wspaniałej przyjaciółki jak Melanie to ja nigdy w życiu nie miałem ! - powiedział</div>
<div dir="ltr">
- Zlitujcie się. Widzę, że jak sprawy w moje ręce nie wezmę to będzie jak jest - westchnęła, unosząc oczy ku niebu </div>
<div dir="ltr">
Spojrzałam na Sykesa i parsknęłam głośnym śmiechem. On postąpił identycznie. Przygarnął mnie do siebie, po czym pocałował w usta. </div>
<div dir="ltr">
- No wiecie co ? Żeby mnie tak wrobić - pokiwała głową z dezaprobatą, ale widziałam jak stara się powstrzymać śmiech </div>
<div dir="ltr">
W końcu wszyscy parsknęliśmy jakbyśmy coś brali normalnie :D </div>
<div dir="ltr">
- Dobra, my czmychamy - wysłałam jej buziaka</div>
<div dir="ltr">
- Trzymajcie się tam. No i pamiętaj jutro przed powrotem do Polski będę u was ! - stwierdziła z uśmiechem</div>
<div dir="ltr">
- Ok, ok. Papa kochana - pomachałam jej na pożegnanie</div>
<div dir="ltr">
- No papa - odwzajemniła gest</div>
<div dir="ltr">
Wylogowałam się, oparłam głowę o ramię Natha i zaczęłam przeglądać różne portale plotkarskie </div>
<div dir="ltr">
- Mel, nie czytaj tych bzdur - mruknął chłopak, bawiąc się moimi włosami</div>
<div dir="ltr">
Delikatnie się uśmiechnęłam i zamknęłam laptopa. </div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
-----</div>
<div dir="ltr">
Hej Wszystkim ! </div>
<div dir="ltr">
Jak się czujecie po sylwestrze ? Już w nowiutkim 2014 :) </div>
<div dir="ltr">
Dziękuję za tyle wyświetleń i komentarzy ♡ dużo komentarzy i wyświetleń = mega motywacja dla mnie :*</div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
PS. Jeśli do rozdziału wkradły się jakiekolwiek błędy, to z całego serducha przepraszam :c </div>
<div dir="ltr">
<br /></div>
<div dir="ltr">
Buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuziaki ♡ i do nexta ! </div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06937626230175834776noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-4074014203085165935.post-53122137351965870792013-12-30T23:27:00.001+01:002013-12-30T23:34:29.127+01:00Słońca moje kochane :)<p dir=ltr>Życzę Wam wspaniałego sylwestra, szczęścia, zdrowia, pomyślności, aby Wasze marzenia się spełniały, duuuuużo weny i wszystkiego czego tylko sobie zamarzycie ;*<br>
A no i oczywiście małego kacyka ^^, <br>
Buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuziaki ♡</p>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8sW6SRPolK9gs6jnuAl3o5AZJklPUQ1lI8tInA-M47bwmRgS5YgC8alLRIhsiVWXzYvFr7jAvEhGa0Kxcb_kXpZUV1DxG8WbupW_Wg9PIDbRpt2NU63KGjHuaDeMjAQTcu6hTsN1drCo/s1600/IMAG1094.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"> <img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8sW6SRPolK9gs6jnuAl3o5AZJklPUQ1lI8tInA-M47bwmRgS5YgC8alLRIhsiVWXzYvFr7jAvEhGa0Kxcb_kXpZUV1DxG8WbupW_Wg9PIDbRpt2NU63KGjHuaDeMjAQTcu6hTsN1drCo/s640/IMAG1094.jpg"> </a> </div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06937626230175834776noreply@blogger.com3